118. Dziecioczki.
Był już późny wieczór.. Niestety niektórzy nawet nie
myśleli o śnie, gdyż ledwo co, radzili sobie z opieką nad małymi szkrabami..
- Cholera jasna Przemo ! – krzyczała z kuchni Wiki,
starając się uśpić Olivkę, jednocześnie pilnując by nie przypalić butelki z
mlekiem dla Oliviera..
- No nie drzyj się tak.. Dopiero co zasnął mały, a
przez ten Twój krzyk znowu się obudził !- powiedział Zapała, wchodząc z
bratankiem do kuchni..
- Minęło dopiero kilkanaście godzin, kiedy zostaliśmy
sami z dzieciakami, a już sobie nie radzimy..- powiedziała smutno Wiki,
przyglądając się uważnie reakcji Przemka..
On wyglądał jakby się chwile zastanawiał.. W końcu, po
upływie kilku sekund powiedział..
- Nie łam się Wiki.. Kto jak kto, ale my to damy sobie
radę ze wszystkim..- powiedział Przemek, jednocześnie całując Wiki w policzek..
Na ten gest chłopaka, rudowłosej nieco ulżyło.. Przemek
zawsze wiedział, jak ją udobruchać i jak pocieszyć.. Tak bardzo go przecież
kochała..
Gdy minęło ponad godzinę i para w końcu poradziła sobie
z usypianiem dzieci, mięli już wyjść z ich pokoju, lecz nagle rozległ się
głośny dźwięk telefonu, na co one po raz kolejny zaczęły płakać..
- No zaraz wyjdę z siebie..Czemu nie wyciszyłaś ?-
powiedział zmęczonym głosem Zapała, po raz kolejny biorąc na ręce bratanka..
- To Piootr..-
odpowiedziała Wiki, gdy tylko sięgnęła po telefon..
- A co już się stęsknił za dzieciakami.. No na pewno..-
Przemek charakterystycznie przewrócił oczyma..
- A żebyś wiedział Przemo.. Dwanaście nieodebranych
połączeń..- urwała w pół słowa..- A i jeszcze sms..- dodała po chwili
Consalida..
- Coś się tam stało ?- zapytał już nieco poważniejszym
tonem głosu Zapała, wnikliwie przyglądając się towarzyszce..
- Nie wiem.. Muszę oddzwonić do niego..- tylko tyle
powiedziała Wiki, po czym wyszła z pokoju dzieci.. Wyszła na balkon, żeby przy
okazji nabrać świeżego powietrza.. Przez ten ciągły płacz dzieci, rozbolała ją
głowa.. Świeże powietrze, na pewno dobrze jej zrobi..
Już po pierwszym sygnale, telefon odebrał Gawryło..
- Wszystko w porządku ?- zapytał od razu..- Czemu nie
odbierałaś ?!- dodał po chwili już nieco ściszonym tonem głosu, by tylko Hana
przypadkiem nie usłyszała..
- Przepraszam, ale dzieciaki dają w kość..
- Coś się dzieje ? – zapytał tym razem podenerwowanym
głosem Piotr, oczekując na odpowiedź Wiki.. Nie musiał czekać zbyt długo,
ponieważ po kilku sekundach Consalida od razu odpowiedziała..
- Nie nic.. Wszystko w porządku.. Razem z Przemkiem
panujemy nad sytuacją.. Nie martwcie się tak.. Udanego urlopu.. Pa ! – rzuciła Wiki,
po czym dość szybko rozłączyła się.. Już słyszała jak Przemek ją wołał do
pomocy, więc musiała szybko zakończyć rozmowę..
W tym samym czasie, kilkaset kilometrów od Warszawy, w
jednym z hotelowych hoteli Hana stała na olbrzymim balkonie, obserwując
okolicę..
Czekała na Piotra, który nagle musiał skorzystać z
toalety.. Tak naprawdę to nie wnikała co on tam robi.. Na samą myśl tylko się
śmiała..
Z wrażenia ciszy i przyjemnego zapachu, przymknęła
oczy.. Wtedy poczuła na swojej szyi delikatnie muskanie, które po chwili
przekształciło się w bardziej namiętniejsze pocałunki..
- Co tak długo ?- zapytała uśmiechnięta, odwracając się
przodem w stronę Piotra, jednocześnie oplatając swoimi dłońmi jego szyję..
- Rozmawiałem z Wiki.. U nich wszystko w porządku..-
powiedział również uśmiechnięty od ucha do ucha Gawryło, delikatnie całując
Goldberg w sam czubek głowy i jeszcze mocniej przygarniając w swoje ramiona.
- Też się martwiłeś ! – powiedziała Hana, dając
ukochanemu małego kuksańca w bok..
- No tak troszeczkę.. To Ty mnie tak nastraszyłaś
Kochanie ! – odpowiedział Piotr, robiąc minę zbitego psa.
- Już już.. Od razu wszystko na mnie..- Hana tylko
delikatnie wsadziła swoje ręce pod koszulę ukochanego, delikatnie gładząc jego
plecy.. On tylko podniósł z wrażenia wzrok, na ukochaną kobietę..
- A co Ty robisz ?- zapytał ogromnie zdziwiony z
łobuzerskim uśmiechem Piotr.. od razu w jego oczach pojawiła się ta sama
iskierka..
Ona nic nie odpowiedziała, tylko uśmiechnęła się
znacząco.. Po chwili Gawryło przejął inicjatywę i dość subtelne pocałował Hany
obojczyk jak i szyję.. Później już tylko przeszedł z pocałunkami na jej usta,
by poczuć rozkoszny smak jej błyszczyka jak i samych warg.. Zdał sobie sprawę,
że tak bardzo kocha każdą komórkę jej ciała.. Nawet najmniejsza część jej
osoby, tak bardzo go podniecała.. Przy niej ciężko było mu racjonalnie myśleć..
Nikt w jego dotychczasowej egzystencji, nie działał na niego chodź w połowie
tak mocno, jak Hana.. Jego Hana…
KOMENTUJCIE ! MAŁA MOTYWACJA --> 20kom=next ! ♥
Zapraszam na http://hanaipiotropowiadania.blogspot.com/
cudowne !!! czekam na next jak najszybciej !!! <3<3<3
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ! :d
OdpowiedzUsuńbuuu !! krótkie ! :p
OdpowiedzUsuńdawaj szybko nexta :D
najlepsza część u Przemka i Wiki :**
OdpowiedzUsuńhahah XD
UsuńZa krótkie !!;*
OdpowiedzUsuńmogę prosić o nexa
OdpowiedzUsuńFajne nie mogę się doczekać nexta
OdpowiedzUsuńjeszcze Wiki i Przemka i dzieci :**
OdpowiedzUsuńPiszesz super opo przez dwa dni przeczytalam wszystkie 118 czesci
OdpowiedzUsuńkiedy bedzie next
OdpowiedzUsuńSuper <33 czekam na next ;D
OdpowiedzUsuńbosko <3
OdpowiedzUsuńMEEGA ! CHCĘ NEXTA !
OdpowiedzUsuńuwielbiam *_*
OdpowiedzUsuńNext ♥
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńkiedy next
OdpowiedzUsuńświetne *.*
OdpowiedzUsuńNext :))
OdpowiedzUsuń(...)w jednym z hotelowych hoteli(..) Błąd językowy ci się trafił
OdpowiedzUsuń