Pages - Menu

czwartek, 30 lipca 2015

Opowiadanie Epic - cz.12


Reaktywacja epic part 2 :D
Mam nadzieję, że tym razem się uda, a nie jak ostatnio!
Jutro TRUE :)
Miłego czytania – mam nadzieję… :D



- Jedziemy?- powtórzyłem ponownie, kiedy to Hana tylko stała i patrzyła się na mnie.- Swoją drogą, po co Ci tyle toreb? Przecież to tylko dwa dni.
- Jakbyś nie wiedział, kobieta musi być przygotowana na każdą sytuację. I tak, jestem gotowa.- odparła poirytowana, zapinając walizkę.
Nie wiedziałam za co jest taka wściekła. Czyżby za to, że pozwoliłem sobie bez pukania wejść do jej mieszkania? Jeżeli tak, to też mi powód na obrażanie się!
Wziąłem od niej walizkę, jak i tą pierwszą, która stała na przedpokoju, po czym już w ciszy zeszliśmy do samochodu. Zapakowałem torby do bagażnika, po czym podszedłem by otworzyć blondynce drzwi.
- Coś się stało?- zapytałem, ponieważ coś mi nie pasowało.
- Nie, nic.- odparła natychmiast.- Lepiej już jedźmy.- dodała dalej nadąsana, otwierając sobie samej drzwi.
Po krótkiej chwili udało nam się wyruszyć w podróż. Byliśmy już na obwodnicy Warszawy, kiedy to rozdzwonił się jej telefon. Z początku nie odbierała, lecz dopiero po kilku wcześniejszych połączeniach, w końcu podniosła słuchawkę.
- Daj mi spokój. Nie. Jestem dorosła. Pa.- to były jej jedyne słowa, jakie komuś powiedziała.
Nie wiedziałem już czy mam dalej pytać o co chodzi, czy dać sobie spokój. Niestety jej przygnębiona a zarazem zła mina, nie dawały za wygraną.
Staliśmy akurat na bramkach przy wjeździe na autostradę, dzięki czemu mogłem swobodnie patrzeć na blondynkę.
- Jeżeli masz potrzebę z kimś porozmawiać, to słucham.- zasugerowałem.
- Nie, dzięki.
- Hana, widzę, że coś jest nie tak.- powoli i mnie zaczął udzielać się jej zły humor.- To Szymon? To z nim masz jakiś problem?
- Nie, nie Szymon. I nie mam z nikim żadnego problemu.
- Przecież widzę.- nie dawałem za wygraną.
- To tylko mój nadopiekuńczy brat, który jak się składa za Tobą nie przepada. Dodaj sobie dwa do dwóch.
- Zapała ma problem, że ze mną jedziesz.
- Problem to mało powiedziane.
- Pogadam z nim, kiedy wrócimy.
- Niby o czym?- Hana powiedziała to takim tonem, że jeszcze chwila a miałbym gęsią skórkę!- Oficjalnie nic nas nie łączy i nie będzie łączyło. Pamiętaj, to tylko układ, a ten wyjazd.. wyjazd uznajmy za część, by się lepiej poznać.
- Skoro tak mówisz, niech tak będzie.
- Świetnie.- powiedziała.
- Super.- dodałem już pod nosem, ruszając po bilecik upoważniający nas do wjazdu na autostradę.
Po sześciu godzinach byliśmy na miejscu. Jako, że Hana nie miała humoru ani nastroju do rozmów, najzwyczajniej w świecie zasnęła. Dopiero kiedy dotarliśmy pod budynek, gdzie mieściło się moje stare mieszkanie, postanowiłem ją obudzić.
I tak nie sądziłem czy to aby dobry pomysł, lecz zaryzykowałem.
- Dojechaliśmy.- powiedziałem szeptem, odgarniając jej z policzka niesforny kosmyk blond włosów.
Wyglądała ślicznie. Tak beztrosko. Sprawiała też wrażenie, jak gdyby czuła się bezpiecznie. Wiele bym dał, bym mógł teraz ją pocałować. Nie tak delikatnie czy subtelnie, lecz namiętnie. Od tak, móc wpić się w te jej malinowe usta, które aż się proszą, by je tylko całować!
- Śpiochu.- mówiłem dalej, bawiąc się jej włosami.
Po chwili blondynka otworzyła zaspane oczy.
- Chyba nie jestem dobrym kompanem na dłuższe przejażdżki.
- No nie.- odparłem, ledwo powstrzymując się od śmiechu.- Mam nadzieję, że się choć trochę  wyspałaś i że już Ci przeszło.
- Co mi przeszło?- zapytała, poprawiając się w fotelu.
Właśnie teraz zauważyła, że dalej bawię się jej włosami. Mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem, lecz równie szybko spoważniała.
- Twój zły humor.- zacząłem od nowa.- Słuchaj, zawsze byłem względem Przemka niemiły.. Ale teraz łączy nas układ i z tego tytułu zmienię się względem jego osoby… A przynajmniej postaram się zmienić…- coś czułem, że jest to mało realne.
- Okej.
Aż zaśmiałem się pod nosem.
- Okej?! Tylko tyle masz mi do powiedzenia?! Okej?!- powtarzałem dalej, śmiejąc się w niebogłosy.
- Będę niezmiernie szczęśliwa, jeżeli będziesz milszy dla mojego brata.- przerwała na chwilę blondynka, patrząc mi aż zbyt prosto w oczy.- Tak lepiej?
- Stanowczo.
- Cieszę się.
- Ja również.
- Możesz już przestać?- zapytała, dając mi małego kuksańca w bok.
- Ale co?
- W kółko odpowiadać albo komentować to, co mówię.
- Chyba na tym polega rozmowa?- zapytałem zaskoczony. Nie tego się bowiem spodziewałem.
- Za dużo gadasz.- stwierdziła, w jednej chwili wyciągając w moją stronę rękę.
Delikatnie położyła dłoń na moim policzku, gładząc go jednocześnie opuszkami palców.
Chyba zrozumiałem aluzję, odnośnie mojego gadania. Natychmiast się nachyliłem, by ją pocałować.
Tak. Skoro łączył nas układ, trzeba było z tego skorzystać!
I wtedy nastało to, na co czekałem kilka godzin. W końcu pocałowałem Hanę. Tak jak myślałem, jej usta były malinowe i słodkie. Mógłbym nigdy nie przestawać jej całować!
Kiedy tylko lekko rozchyliła usta, natychmiast to wykorzystałem. Zdziwiłem się tylko, że nasze języki tak szybko odnalazły wspólny rytm. Blondynka wsadziła rękę w me włosy, przez co wydałem z siebie lekki jęk. Nigdy tak nie miałem. Chyba pierwszy raz, przy jakiejkolwiek kobiecie, nie umiałem się powstrzymać, by trzymać emocje na wodzy!
- Przepraszam.- powiedziałem, odrywając się od kobiety.- Chodźmy na górę.- dodałem, wychodząc z auta oszołomiony.
Kiedy tylko nabrałem świeżego powietrza do płuc, od razu zrobiło mi się lepiej. Potrzebowałem chwili, by móc przemyśleć to wszystko. Hana stawała się dla mnie zbyt ważna, a to dopiero początek naszej znajomości. Chyba zaczęło mnie to lekko przerażać!
- Ładnie tu.- na ziemię sprowadziły mnie dopiero słowa blondynki.
Stanęła tuż obok mnie, lustrując budynek, przed którym staliśmy. Była to stara kamienica, ale posiadała wiele walorów starej architektury, co najwyraźniej zauważyła Hana. Nic dziwnego. Od pierwszego naszego spotkania uważałem, że ta kobieta posiada wiele talentów czy umiejętności!
Spojrzałem na zegarek w komórce i zupełnie przy okazji, zauważyłem nieodebrane połączenia od babci. W jednej chwili się zaniepokoiłem, lecz z drugiej strony, jak długo może mnie tak niańczyć? Nigdy mi to nie przeszkadzało, ale jakoś teraz, przy Hanie, zaczęło.
- Mamy dwadzieścia minut, zanim przyjdzie kobieta, która jest zainteresowana kupnem.- ruszyłem naprzód, oglądając się jednak przez ramię.- Idziesz?
- Tak, tak.- odparła Hana, spoglądając na mnie jakoś dziwnie.
Nigdy wcześniej nie widziałem u niej takiego spojrzenia. Miała rozszerzone oczy i dałbym sobie głowę uciąć, że nie była zadowolona, iż tak szybko przerwałem pocałunek.
Czy jest możliwe, aby układ się sprawdził? Czy dam radę się w niej nie zakochać? To będzie wyzwanie!
Właśnie dlatego, nie mogłem być względem niej przesadnie miły, czy opiekuńczy. Nie dlatego, że nie chciałem, bo prawda jest taka, że tego pragnąłem. Nie mogłem jednak złamać słowa i tego niestety byłem aż nadto świadomy!
- Powinna czekać na nas Pani Basia.- mówiłem, kiedy wchodziliśmy po schodach.
Były kręte i już nieco spróchniałe, koloru brązowego. Kiedy po nich szliśmy, niektóre stopnie skrzypiały.
- Mam nadzieję, że nie jesteś pedantką.- zażartowałem, zerkając kątem oka na Hanę.- Ostrzegam, że sam robię niezły bałagan.
- Dobrze, że mi to mówisz.- odparła uśmiechnięta.- Będę musiała przemyśleć, czy wpuszczę Cię do swojego mieszkania.
- No dzięki.
- Nie ma za co.- blondynka mówiąc to, chwyciła się mojego ramienia. Trochę mi zajęło, nim zorientowałem się, dlaczego.
Chyba gdyby nie ja, straciłaby równowagę i najpewniej upadła. No jeszcze tylko tego by mi brakowało!
- Wszystko w porządku?- zapytałem zdenerwowany.
- Dobrze, że mam Ciebie.- powiedziała, patrząc mi w oczy. Dopiero po chwili zaczęła kręcić głową, uśmiechając się przy tym lekko.- To znaczy Twoje ramię.
- Jasne, do usług. Proszę, Panie przodem.- dodałem, kiedy w końcu dotarliśmy na odpowiednie piętro.
Otworzyłem po chwili drzwi, puszczając Hanę przodem. Weszliśmy do mieszkania, które stało puste. Dosłownie, nie było w nim żadnych mebli. Ruszyliśmy przed siebie, przez co mijając przedpokój znaleźliśmy się w salonie. Na prawo od niego znajdowała się mała kuchnia z drobnym aneksem. Na lewo natomiast, mój stary pokój. Nie wiem czemu, ale odruchowo do niego poszedłem. Uchyliłem drzwi, które tylko zaskrzypiały.
Pokój był pusty, ale ja oczyma wyobraźni widziałem jak wyglądał kiedyś. Na ścianach wisiały plakaty mojego ulubionego zespołu. Po środku stało duże łóżko, które nigdy nie było zaścielone. Na to wspomnienie, tylko uśmiechnąłem się do samego siebie. Przypominałem sobie, jak wiele chwil, zarówno tych dobrych jak i tych złych, spędziłem właśnie w tym miejscu. W miejscu, które niegdyś było moim domem. Moim jedynym domem.
- Wiesz co?- zagadnęła Hana.- Nie wiem czemu chcesz sprzedać to mieszkanie.
- Słucham?- obróciłem się wtedy, zerkając na kobietę.
Stała w salonie przy otwartym oknie, które najpewniej otworzyła. Promienie słońca padały na nią tak, że wyglądała dosłownie jak jakiś anioł. Przymrużała oczy, czując najpewniej ciepło padające na jej delikatną skórę. Wyglądała lepiej niż zwykle, a myślałem, że lepiej już się nie da!
- No spójrz.- zaczęła.- Tutaj, postawiłabym wielką kanapę, najlepiej białą! Na prawo, ale nie tak daleko, niewielki kominek, oczywiście elektryczny, by nadawał temu wszystkiego klimat. Na wschodniej ścianie natomiast, powiesiłabym duży, płaski telewizor, na którym wieczorami oglądałabym ulubione seriale. A jeszcze tutaj, przy oknie, zrobiłabym podwieszany sufit, z którego padałoby delikatne światło o morskim kolorze. Na dole tylko niewielką skrzynię, którą obłożyłabym poduszkami, w które można by było dosłownie opaść, po ciężkim dniu pracy…
Kiedy blondynka to wszystko mówiła, tak bardzo zawzięcie, z ogromnym zapałem, dosłownie sobie to wszystko wyobrażałem! Co więcej, gdy mówiła o wieczorach przy telewizorze, czy przy kominku, wyobrażałem sobie nas razem, przytulonych i niezmiernie zakochanych.
Czy ja się aby na pewno dobrze czuję? Chyba zaczynałem lekko wariować!
- Nie wiem, czy dałbym radę tu kiedyś mieszkać.- stwierdziłem po dłuższej chwili ciszy.
- Dlaczego? Przecież to piękne miejsce.
- Tak, piękne. Ale wiążą się z nim wspomnienia. Nie wszystkie, jakie chciałbym pamiętać.
- Stworzyłbyś nowe, które zastąpiłyby stare, te które Cię męczą.
- Skąd wiesz, że któreś mnie męczą?- zapytałem zdziwiony.
- Po prostu wiem.- dodała już pod nosem blondynka, obracając się z powrotem w stronę okna.
Czy ona zdawała sobie sprawę z tego, co ze mną wyczynia? Najpewniej nie!

Koomentujcie!
Bo jeden Wasz komentarz – motywuje tak, jak nic innego!

29 komentarzy:

  1. Cudooowne :D Czekam na next :D masz ogromny talent :D az chce sie czytac ..

    OdpowiedzUsuń
  2. oo rany, a już myslalam, że się nie doczekam!
    Jak napisalas, że zamierzasz reaktywowac to od razu pochłonelam wszystkie części tego opowiadania, żeby sobie odświeżyc. No i podtrzymuje moje zdanie, że to opowiadanie ma potencjał. Ciągnie się zupelnie inaczej, niż inne opowiadanka. Jestem tylko ciekawa, ktore z nich się pierwsze przyzna, że kocha. Bo kochają oboje, to juz wiemy ;D Tak samo jak wiemy, że to opowiadanie bedzie mialo wieeele zwrotów, na które nie mogę się już doczekac!!

    Pozdrawiam i życzę wytrwałosci :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dokładnie ja tez :d czasem z nudow czytam je od poczatku i tak w kolo .. nigdy mi sie nie nudza

      Usuń
    2. Dobrze, że tych części nie było za wiele - dzięki temu szybko można było sobie przypomnieć, bo szczere i ja musiałam tak zrobić :D

      Usuń
  3. cieszę się że dokończysz opo w końcu miło jest jak ktoś kończy swoje wspaniałe dzieło :) nie mogę doczekać się w końcu wielkiego hota tego jak oboje już będą świadomi że nie uciekną od wielkiej miłości a ten ich układ to zwykła fikcja a potem reakcji Hany gdy dowie się o głupim zakładzie Piotra .... he może być bardzo ciekawie napięcie rośnie i nie mogę doczekać się nexta dzięki że postanowiłaś dokończyć opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju boskie masz talent nie moge doczekac sie nexta

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to opowiadanie!!!! ❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Doceniam ludzi którzy kończą to co zaczynają. Dziękuję zatem za.ta.cześć czekam na to kiedy w końcu Piotr zdobędzie Hane i przyzna głośno ze ja kocha a ona go. Wpadł playboy jak śliwka w kompot podoba mi.się.to. Liczę na to że dostanie mu się za.ten zakład . Czekam na szybkiego nexta.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna część. :) ja również przeczytałam od początku i już wyczekuję kolejnych części :) z niecierpliwością oczywiście !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Megaaa <3 ciesze sie ze wrocilas :* czekam z niecierpliwoscia na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. osobiście wolę epic niz true więc super, że wróciłaś <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej no, True to jednak pierwowzór :D!

      Usuń
    2. A kiedy nexty ? Tu i na true ? :)

      Usuń
  10. Kocham te twoja opowiadania !!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie śpię po nocach tylko czytam!! Madzia to Twoja wina, że chodzę nieprzytomna! <3
    NEXT!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba będę mogła powiedzieć to samo, patrząc na Twojego nowego bloga!!

      Usuń
  12. Cudow ne tyle na to czekalam kiedy next ????

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaa mega boskie <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Mówiąc jutro, miałam na myśli wtorek, bo był poniedziałek gdy to pisałam :D
      W każdym razie, jutro epic i mooże również wieczorem true, a jakbym nie zdążyła no to w środę :D

      Usuń
  15. Nie mogę się doczekać... :) Opo geniusz!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. czekam na nexta zaglądam i zaglądam nie mogę się doczekać :) i na true też czekam oczywiście !!!!!!!! proszę Ulżyj mi już w tym czekaniu :):)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak długo czekalam i się doczekałam! Cudo!! <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Już teraz bez przekładania, next jutro rano/ popołudniu , a wieczorem true :D
    Ide spać, żeby rano napisać dla Was coś sensownego!
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  19. no ej no ej no! ile jeszcze musimy czekac :(

    OdpowiedzUsuń
  20. czekamy czekamy !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Czyli dziś nie będzie nexta ? :c

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)