Teraz liczę na duża liczbę komentarzy z waszej strony :D !

63. Whisky

Piotr udał się do kuchni tylko po to żeby przyrządzić sobie drinka.. Wrzucił do szklanki dwie kostki lodu,a potem nalał sporą ilość whisky.. Wypił tego drinka niemal jednym tchem.. Bacznie przyglądała mu się Hana, która stała oparta o framugę drzwi.

Piotr mimowolnie obrócił się w jej stronę.. Oparł się o blat po czym powiedział..

- Nie potrafię się na Ciebie gniewać chodź bym chciał…- mówiąc owe słowa mężczyzna w końcu spojrzał na Hanę..

Hana wtedy zbliżyła się do mężczyzny tak, że stali już bardzo blisko siebie..

Goldberg nie czekała.. Wspięła się na czubki palców, jedną ręką złapała Piotra za kark i bardzo namiętnie pocałowała.. Mężczyzna nie potrafił się oprzeć kobiecie… Ich pocałunki stawały się coraz bardziej gorętsze.. W pewnym momencie obrócili się nie przestając się mimo wszystko całować.. Tym sposobem Hana była oparta o blat.. Piotr delikatnie podniósł kobiete i posadził ją na blacie.. Tym sposobem Hana znalazła się dokładnie na jego wysokości co tylko ułatwiło im pocałunki..

W końcu Hana sprawnym ruchem zaczęła odpinać guziki od koszuli Piotra.. Wtedy ten się delikatnie wzdrygnął i zaprzestał całować kobietę..

- Co jest ?- Hana niemalże od razu zareagowała..

- Wstrzemięźliwość..- powiedział bardzo powoli mężczyzna łapiąc przy tym oddech..

- Przestań.. uwierz mi..- kiedy Hana to powiedziała wróciła do zaprzestanej czynności.. Tym razem Piotr się nie opierał.. Ufał Hanie i skoro Hana tak uważała to na pewno była to prawda..

W końcu on bardzo umiejętnie ściągnął z Hany koszulkę i samemu sobie odpiął ostatni guzik od koszuli z którym miała mały problem kobieta..

Po chwili Piotr wziął Hane na ręce.. Dosyć szybko znaleźli się w sypialni.. Następnie zaczęli pozbywać się kolejnych ubrań.. To wszystko było ogromnie nasycone pożądaniem.. Każde z nich odczuwało równie silną satysfakcję.. Kiedy Piotr zaczął całować Hanę po obojczyku, zdążył szepnąć jej na ucho, że ją kocha.. Wtedy Hana również mu odpowiedziała tym samym…

Tym razem udało im się spędzić bardzo upojną noc.. Można by rzec, że wreszcie..

Mało co spali tej nocy, lecz mimo to rano czuli się wyspani.. Kiedy się przebudzili zobaczyli ogromny bałagan w pokoju.. Oczywiście obydwoje kiedy go zobaczyli równie szybko parsknęli śmiechem.. Leniuchowali tak jeszcze chwilę..

- O której Miri ma samolot?- zapytał Piotr, odgarniając z policzka Hany jeden kosmyk włosów..

- Chyba o dziesiątej..- powiedziała Hana uśmiechając się w stronę mężczyzny..

Piotr wtedy spojrzał na zegarek.. Była dopiero godzina siódma, więc mieli jeszcze sporo czasu, o dziwo..

- Idę pod prysznic..- oznajmiła Hana…Wstając miała na sobie koszulę Piotra, która doskonale pasowała na nią jako pidżama.. W dodatku była przesiąknięta jego cudownymi perfumami..

Piotr długo nie myślał, tylko poszedł do kuchni.. Postanowił pójść zrobić jakieś śniadanie.. Kiedy wszedł do kuchni dosłownie go zamurowao, lecz oczywiście wybuchł śmiechem sam do siebie..

Były tutaj pewne części ich garderoby jak i stłuczona szklanka z której Piotr pił drinka..

- No pięknie.. – powiedział sam do siebie mężczyzna..

Kiedy Hana skończyła brać prysznic założyła na siebie dosyć zwiewną sukienkę, którą z resztą kiedyś dostała od Piotra.. Ogarnęła nieco sypialnie, ponieważ wyglądała jak pobojowisko.. Następnie udała się do kuchni.. Tam wcale nie wyglądało nic lepiej.

Zobaczyła Piotra, który coś zamiatał na podłodze..

- Tutaj też przeszło tornado ?- zapytała rozśmieszona kobieta bacznie obserwując mężczyznę…

- Chyba gorzej niż tornado..- Obydwoje wybuchnęli śmiechem..

Tego poranka obydwoje mieli dobre humory.. Wręcz cudowne.. Byli uśmiechnięci od ucha do ucha i z byle powodu cieszyli się nawzajem do siebie.. Dosłownie jak dzieci..

Po zjedzeniu śniadania Hana wzięła się za mycie naczyń, a Piotr poszedł wziąć prysznic..

Właśnie odkręciła kran, kiedy to zadzwonił dzwonek do drzwi.. Zdziwiona poszła otworzyć, mimo tego że Miri miała być dopiero po ósmej..

Pewnym ruchem przekręciła zamek po czym otworzyła drzwi.. Był to listonosz z jakąś paczką.. Przesyłka była na Piotra, lecz mimo to ją odebrała.. Przecież bez sensu byłoby gdyby miała specjalnie po podpis wyciągać spod prysznica Piotra..

Nie wiedziała co to może być, więc położyła paczkę na stolę w salonie.. Wbrew jej oczekiwaniom po chwili dosłownie wybiegł Piotr cały mokry owinięty jedynie w ręcznik..

- Kto to był ?- zapytał zaciekawiony mężczyzna..

- Listonosz..- mówiąc to Hana pokazała na stół gdzie leżała przesyłka..

- No nareszcie..- Piotr wyglądał na bardzo zafascynowanego..

Hana przyglądała się mężczyźnie, który nie przejmował się tym że zaleje wodą całe panele.. Ważna była bowiem dla niego wtedy tylko paczka i nic więcej..

- Kochanie idź się wytrzyj bo inaczej będziemy tu mieli oprócz tornada jeszcze powódź..

- Już już..- Piotr już szedł z powrotem w stronę toalety, lecz obrócił się przez ramię i powiedział..

- Tylko nie zaglądaj do środka!!

Hane średnio interesowała zawartość paczki do czasu, aż Piotr zabronił jej tam zaglądnąć.. Wtedy właśnie ją to zaintrygowało.. Mimo wszystko nie zważając już na tą przesyłkę poszła dokończyć zmywanie naczyń...

30kom=next ♥ Albo więcej jak dacie rade *.*