Pages - Menu

wtorek, 16 września 2014

Opowiadanie 3.Cz.9


Mogę podjąć się pisania jeszcze jednego opowiadania, ale to już zależy od Was.
Piszcie w komentarzach czy wolicie aktorów czy epic!
Miłego czytania :)



W domu obydwoje byli padnięci, ale jednak dla Piotra nie było to żadną przeszkodą, by przygotować dla ukochanej kolację. Taki już był.
Kiedy kogoś kochał, dawał z siebie sto procent albo jeszcze więcej. Niektórzy mówili, że to aż tyle, a inni natomiast, że tylko tyle.
Kiedy Hana siedziała na kanapie niby to oglądając telewizję, myślami była zupełnie gdzie indziej. Zamiast myśleć o Piotrze, coraz więcej wyobrażała sobie na temat Krzysztofa. Dlaczego tak się dzieje? Sama tego do końca nie wiedziała. Kątem oka zerkała na kuchnie, gdzie Piotr chociaż starał się coś ugotować. Wtedy poczuła, że to już nie jest to… Że coś się w niej zmienia i sama nie wie dlaczego tak się dzieje.
Skoro ma idealnego faceta, który ją kocha i szanuje. Dba, aby niczego jej nie zabrakło. Kiedy ona wątpi w Nich i się gubi, to właśnie on ma siłę by dalej o to wszystko walczyć… Dlaczego więc rozmyśla o Radwanie?
Pewnie dlatego, że sam ma zagmatwaną życiową sytuację. Jego żona nie żyje, a jej matka chora, cały czas nie dopuszcza do siebie tej myśli. Co by było, gdyby Krzysztof był inny i się nią wcale nie zaopiekował? Najpewniej staruszka nie skończyłaby za dobrze…
- O czym tak myślisz?- z rozmyśleń blondynki, wyrwał ją w końcu głos męża.- Wybaczyłem Ci przecież to, że zapomniałaś o naszej rocznicy.- Gawryło tylko puścił do Hany oczko, ponieważ widział jej aż nadto poważną minę.
- Dlaczego nie lubisz mojego szefa?- Goldberg sama nie wiedziała, dlaczego właśnie zadała to pytanie.
Mina Piotra w tej chwili była bezcenna. Dosłownie!
- Mam powody.
- Jakie?- blondynkę za bardzo interesował ten temat, co od razu zauważył Gawryło.
- Naprawdę chcesz o tym rozmawiać o tej porze?- Piotr kładł właśnie ostatni talerz na stole.- Kolacja gotowa.- oznajmił, dumnie wypinając pierś.
Odruchowo zabrał się za otwieranie wina, by chociaż tym razem zakończyć rozmowę na temat Radwana. Kiedy nalał po lampce ich wspólnego, ulubionego, czerwonego wina w końcu zasiadł do stołu.
- Smacznego.- oznajmił, patrząc ukochanej prosto w oczy.
Ta jednak nic nie odpowiedziała… Właśnie przez takie sytuacje, czasami myślał, że to wszystko nie ma sensu. No bo czemu miałoby mieć?
Coraz mniej ze sobą rozmawiają, a kiedy zaczynają już jakąś poważniejszą rozmowę, to jak zawsze kończy się to kłótnią, którą później łagodzą w łóżku. Nie żeby narzekali, ale ile można powtarzać to samo w kółko?
Dziecko od czasu powrotu Hany też jest tematem tabu. Blondynka już nic na tym temat nie mówi, więc Piotr sam nie chce zaczynać rozmowy, ponieważ ma chociaż nadzieję, że jego ukochana zaakceptowała tę myśl, że nigdy nie będzie matką…
- Rozmawiałem z Magdą… Nie przywiezie Tośki w ten weekend.…
- Dlaczego?- Hana w końcu spojrzała na męża.
- Coś im wypadło.- Piotr już tylko wzruszył ramionami.- Aż takie niedobre?- zapytał z troską, kiedy widział że blondynka nawet nie ruszyła nic z talerza.
- Nie, po prostu nie mam apetytu. Jestem zmęczona Piotr. Pójdę się już położyć.- mówiąc to blondynka tylko wstała od stołu.
Mężczyzna w tej chwili nie miał siły. Najgorsze było to, że nie miał już nawet ochoty iść pocieszać żony. Zawsze, w normalnych okolicznościach pobiegłby za nią i chociaż potowarzyszył, a teraz… Teraz sam nie miał nastroju.
Zabrał się za zmywanie naczyń kiedy to zadzwoniła jego komórka. Okazało się, że jest potrzebny w szpitalu. Jako, że nie wziął nawet łyka wina od razu wybiegł z domu. Nie pomyślał, by zawiadomić o tym Hanę, ale zapewne i tak jest jej to tylko na rękę. Co się z nimi dzieje? Chyba sami tego do końca nie wiedzieli.


** 12 godzin później **


- Piootr!- jakiś zachrypnięty głos wołał go po imieniu.- Gawryło!!- dopiero na ten wrzask mężczyzna otworzył oczy.
- Wiki?- zapytał w amoku.
- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że znowu spałeś w lekarskim.
- Nie spałem.- Piotr w końcu szerzej otworzył oczy. Faktycznie siedział wyłożony na kanapie, a co gorsza przykryty był kocem.
- Czekałem na wyniki pacjentki.- oznajmił w końcu prawdę.
- Piotr weź się w końcu w garść. Naprawdę rozumiem wiele, ale to Twoje prywatne życie w szpitalu nie może już mieć miejsca. Jeśli nie radzisz sobie z Haną to przemyśl, czy warto jest się tak męczyć.
- I mówisz to jako moja szefowa?
- Nie.- Consalida podała mu jakieś papiery.- Jako przyjaciółka.
- Co to?
- Wyniki, na które tak czekałeś. Przejrzyj je i idź na obchód.- Wiktoria miała opuścić lekarski, lecz obróciła się jeszcze przez ramię.- To już mówię jako szefowa.- dodała uśmiechnięta.
Piotr mimowolnie uśmiechnął się pod nosem. Co gorsza wiedział, że w słowach rudowłosej jest trochę prawdy i to go chyba zabolało najbardziej.
Kiedy wstał i zaparzył sobie mocną kawę, w końcu udał się na ten cały obchód. W zasadzie bardzo to lubił, ale nie zawsze miał do tego głowę, tak jak dzisiaj. Wszedł do sali pacjentki, którą wczoraj operował wraz z Radwanem, gdyż poproszono go najpierw o konsultację.
- Jak parametry?- zapytał jednej z pielęgniarek.
- W porządku, tylko Doktor Radwan poprosił, żeby sprawdzono ranę, ponieważ coś go zaniepokoiło.
- Mhm.- odparł znowu poirytowany Gawryło.
Już jednak nic nie komentując zabrał się za zmianę opatrunku pacjentki. Jak na jego oko wszystko było w porządku, a nawet lepiej.
- Nie widzę żadnych chirurgicznych przeciwwskazań. Po południu pacjentka może zostać przewieziona na ginekologię.
- Ale Doktor Radwan…
- Nie interesuje mnie opinia Doktora Radwana.- wszedł w słowo siostrze Gawryło.- Jeżeli ma jakieś zastrzeżenia bądź uwagi proszę, by skonsultował się ze mną.
Z tym akcentem mężczyzna opuścił pomieszczenie. Samo wymienianie imienia tego całego Radwana niezmiernie podnosiło Piotrowi adrenalinę. Jeszcze to, jak wszyscy go nagle słuchają po prostu jest nienormalne.
Piotra najbardziej irytował fakt, że pracuje tu on dopiero od kilku tygodni, a już się rządzi. Co gorsza widział w jego zachowaniu odrobinę samego siebie, a co za tym idzie, miał świadomość, iż może zaimponować jego żonie!
Na samą myśl miał ochotę kogoś uderzyć. Dosłownie!
Podczas obchodu zdążył trochę ochłonąć, co wyszło mu na dobre, ponieważ kiedy opuszczał jedną z sal zobaczył swoją żonę, ponownie w towarzystwie tego całego Radwana.
Bez chwili zastanowienia postanowił do nich podejść i chyba nie był to wcale najlepszy pomysł.
- Hana… Możemy porozmawiać?
- Nie mamy o czym.- odparła blondynka spoglądając z wyrzutem na męża. Po raptem kilku sekundach ruszyła przed siebie.
Gawryło się trochę wahał, ale ostatecznie za nią pobiegł.
- Co się dzieje?- zapytał już podenerwowany, łapiąc blondynkę za łokieć.
- Zostaw mnie.
- Możesz powiedzieć o co Ci chodzi?- Piotr nie dawał za wygraną nawet wtedy, kiedy znaleźli się pod drzwiami od jej gabinetu.
- Zawiodłeś mnie… Znowu…
- Ja zawiodłem Ciebie?- Gawryło nawet nie udawał, że nic nie rozumie. Taka była prawda, że nie miał pojęcia o co w tym wszystkim chodzi!
- Nie chce Cie widzieć.
Kiedy blondynka zamknęła za sobą drzwi, Gawryło dalej był w szoku. Nie wiedział o co jej chodzi, ale mógł się tylko spodziewać, że to wszystko jest winą Radwana…
Los też chciał, że po kilku minutach ponownie na niego trafił. Stanęli sobie twarzą w twarz, obydwoje zachowując dobrą minę do złej gry.
- Trzeba mieć tupet, żeby z czystym sumieniem chcieć rozwalić czyjeś życie.- Piotr miał świadomość tego, że za bardzo kieruje się w tej chwili emocjami, ale nic na to nie mógł poradzić. Za bardzo go to wszystko zabolało!
- Słucham?- perfidna mina Radwana mówiła sama za siebie.- To nie ja molestuje swoje pacjentki.
- Co Ty powiedziałeś?
- To co słyszałeś.- Krzysztof podszedł jeszcze o krok bliżej do Piotra, by to co teraz miał zamiar powiedzieć nie usłyszał już nikt więcej.- Hana w końcu przejrzy na oczy i Cie zostawi… Z resztą chyba już wie, że nie jesteś nic warty.- mówiąc to, jeszcze poklepał Piotra po ramieniu.
Gdyby nie to, że są w miejscu publicznym, Gawryło już dawno rzuciłby się na Krzysztofa z pięściami. Niestety wiedział, że jemu tylko o to chodzi. Mając odrobinę trzeźwego umysłu zignorował całkowicie jego osobę, wracając ponownie do gabinetu żony.
- Kto Ci naopowiadał takich głupot? – spojrzenie Hany na Piotra mówiło tylko jedno… NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ!
- Twoja pacjentka.
- Jaka?...- Piotr naprawdę nie miał do tego wszystkiego sił.- No powiedz jaka.
- Sam się przekonaj, bo z tego co wiem jest właśnie u Trettera.
Gawryło nawet się nie zastanawiał, ponieważ wiedział, że ktoś go wrabia. Nie miał pojęcia tylko kto i dlaczego. Intuicja podpowiadała mu, że Krzysztof, ale mimo wszystko nie chciało mu się w to wszystko wierzyć.
- Naprawdę nie wiem o co chodzi, ale to wszystko jest jedną, wielką farsą. Sama się przekonasz. Za chwilę to wyjaśnię.
Piotr spojrzał jeszcze raz na żonę, która w tej chwili go ignorowała, pisząc jakąś kartę nowego pacjenta.
Zniechęcony i wkurzony wyszedł z jej gabinetu. Swe kroki od razu skierował do gabinetu dyrektora, ponieważ jak najszybciej chciał wyjaśnić tę pomyłkę.
Będąc pod drzwiami Trettera nawet nie zapukał, tylko wszedł jak do siebie.
- A co to za zachowanie?!- poważny głos Stefana nie wróżył niestety niczego dobrego…
Piotr jednak go wcale nie słuchał, gdyż skupił swój wzrok na kobiecie siedzącej naprzeciwko Trettera.
- To są chyba jakieś żarty.- powiedział już tylko sam do siebie, nie dowierzając w to, co widzi!
Czy to wszystko było prawdą?!

Nooo to komentujcie :)!
Będzie się działo jak zwykle

43 komentarze:

  1. a może dodasz nexta dzisiaj ????????? plis

    OdpowiedzUsuń
  2. No ciekawe, ciekawe... czekam jak najszybciej na nastepna czesc ! I jak dla mnie mozesz pisac wszystko, bo uwielbiam to !! :***

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na cukier

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na nexta. Epic prosze

    OdpowiedzUsuń
  5. Chcemy epic. A to istne cudo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :) a co do drugiego opo to epic

    OdpowiedzUsuń
  7. I tu i w serialu Hana bardzo mnie denerwuje :/ To Piotr powinien być zły na żonę, że od razu wierzy obcym ludziom, zamiast najpierw z nim porozmawiać !!! Żal mi Piotra...

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy to opowiadanie piszesz według tego co będzie się działo w serialu?
    Na podstawie spoilerów.
    Ja jestem za epic.
    Nie przepadam za aktorami.

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne proszę o szybki next i epic

    OdpowiedzUsuń
  10. super czekam na next i epic

    OdpowiedzUsuń
  11. opo jak zawsze najlepsze (wiadomo)
    epic !!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. O matko to się porobiło. Czekam aż będzie cukier

    OdpowiedzUsuń
  13. Opowiadanie jest super :)
    Jeżeli chodzi o wybór między epiciem a aktorami wybieram aktorów !!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Epic błagam :)
    Opo jak zwykle świetne

    OdpowiedzUsuń
  15. ohh, czemu ta Hana taka nierozważna ;d

    co do opo to zarówno epic jak i aktorzy są intrygującymi opowiadaniami, więc w sumie jak Ci lepiej ;)

    L.

    OdpowiedzUsuń
  16. Epic <3 Ja tam mam nadzieje, ze tak w serialu nie będzie ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. Epic prossssssimmmmyyyy

    OdpowiedzUsuń
  18. Dodasz nexta tu albo na epic?

    OdpowiedzUsuń
  19. Wooow... no to się po robiło xDD
    PS. Dodaj nexta na epic <3

    OdpowiedzUsuń
  20. osobiście, wolę aktorów :P
    świetne opowiadania!;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)