Pages - Menu

środa, 21 stycznia 2015

Opowiadanie 4.Cz.15 - Coś całkiem innego.


No to zapraszam i życzę miłego czytania!
W piątek mam zerówkę, także muszę teraz zakuwać. 
Jak wszystko pójdzie po jej myśli, to dam nexta w piątek wieczorem lub w sobotę!
Dzięki za lajki na facebook’u!



Coś całkiem innego cz.15


Wróciłam do domu, ledwo co stojąc na nogach. Byłam tak bardzo wycieńczona tym całym treningiem, że dosłownie czułam, jak ze mnie kapało.
Musiałam iść natychmiast pod prysznic, ponieważ lada moment, stojąc w miejscu utworzyłaby się pode mną kałuża!
Najgorsze było jednak to, że Asnat nie było w mieszkaniu. Zanim wzięłam ten cały prysznic, obeszłam wszystkie pokoje, włącznie z łazienką.
Teraz to zaczęłam się denerwować, przez co nawet zapomniałam o tym, jak wyglądam po treningu.
Chwyciłam za telefon, wybierając numer swojej przyjaciółki.
Niestety, nie miała go przy sobie, gdyż zaczął dzwonić na kuchennym blacie.
Zmartwiłam się przez to jeszcze bardziej, czując olbrzymie wyrzuty sumienia.
Stałam chwile w bezruchu, oparta o ścianę na przedpokoju, kiedy to nagle drzwi od mojego mieszkania otworzyły się z przytupem.
Stanęła w nich Asnat, równie zgrzana i spocona jak ja sama.
Bez słowa rzuciłam się na nią, biorąc ją bardzo mocno w ramiona. Chyba nie do końca wiedziała, o co mi chodzi.
- Spokojnie Hana.- zaczęła, odwzajemniając uścisk, mimo iż się do siebie lepiłyśmy.
- Tak się martwiłam.- czułam jak ponownie tego dnia łamał mi się głos.- Przepraszam, że zostawiłam Cię tam samą.
- Należało mi się.
Asnat wyprostowała się, rozwijając koka, którego wcześniej uwiązała specjalnie do biegania.
- Musze wziąć prysznic.- oznajmiła, uśmiechając się szyderczo.- Myślę, że nie będziesz miała nic przeciwko, jeżeli wezmę go pierwsza?
Wiedziała, że teraz zgodzę się na wszystko, więc tylko odpowiedziałam jej skinieniem głowy.
Nic już nie mówiąc, udała się prosto do łazienki, gdzie po chwili zamknęła się w jej wnętrzu.
Korzystając z okazji, zasiadłam do laptopa. Musiałam bowiem sprawdzić tą całą fundację Piotra, jak i ten coroczny bankiet.
Niestety, wpisując to wszystko, co przychodziło mi do głowy w wyszukiwarkę, nie znalazłam żadnej odpowiedzi. Trochę mnie to zaintrygowało, ale z drugiej strony ucieszyło.
Może to i lepiej, że nie trąbią o tym wszędzie, na lewo i na prawo, bo w końcu Piotr cenił swoją prywatność…
Reszta dnia zleciała nam stosunkowo szybko i w bardzo miłym nastroju. Rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się i nawet ugotowałyśmy razem obiad!
Była to naprawdę nowość, gdyż Asnat miała do tego akurat dwie lewe ręce.
Wieczorem, stwierdziłyśmy razem, że nadszedł czas na zwiedzanie.
Pokazałam jej najbardziej oklepane i znane miejsca w Warszawie, a mimo to, była pod olbrzymim wrażeniem. Szłyśmy czasem przytulone, ganiałyśmy się, albo śmiałyśmy się wniebogłosy.
Zachowywałyśmy się jak dzieci, ale wcale nam to nie przeszkadzało, w porównaniu do ludzi, którzy za każdym razem patrzyli na nas spod byka.
Czułyśmy się tak samo, jak za czasów kiedy studiowałyśmy. Dwie nierozłączne osoby, które ufają sobie bezgranicznie i darzą siebie olbrzymią miłością.
Asnat była dla mnie jak siostra i to pod każdym względem.
Siadając w małej knajpce, zamawiając zwyczajne, polskie piwo zaczęłam się zastanawiać, czy dam radę wytrzymać sama w Polsce bez niej.
Był oczywiście Przemek, ale to jednak nie to samo, co najlepsza przyjaciółka, którą zna się od tylu lat.
Z bratem niby się dogadywałam, ale jednak te lata spędzone osobno, pozostawiały wiele do życzenia.
Kochałam ich obojga i tyle w temacie!
- Wspominałam Ci już, że jutro wieczorem wybieramy się na bankiet?- zapytałam ni stąd ni zowąd, powodując lekki zamach na Asnat, gdyż prawie zadławiła się łykiem, który akurat pociągnęła ze szklanki.
- Że co proszę?
- Ahh.- przypomniałam sobie nagle, że z tego wszystkiego zapomniałam opowiedzieć jej, o mojej małej przygodzie w lesie.- Po tym jak Cię zostawiłam samą.- urwałam, ponownie czując lawinę przygnębiających myśli i wyrzutów sumienia.- Kiedy pobiegłam dalej, nieoczekiwanie spotkałam Piotra.
- Piotra Gawyłę?- zapytała z lekkim uśmieszkiem.
- Tak, widzę, że zapamiętałaś.
- Ciężko byłoby nie zapamiętać, jeśli Twoja najlepsza przyjaciółka wykrzyczałaby Ci to prosto w twarz.
- Asnat…- może i nie zrobiła tego celowo, ale sprawiła mi przykrość, przypominając mi ten fatalny poranek.
Na całe szczęście ów niezręczną sytuację załagodził między nami kelner, który podszedł do naszego stolika, by zapalić nam świeczkę, wprowadzając nas w niezwykły klimat, jak i z małą ciekawostką.
- Panowie z ostatniego stolika po prawej stronie, chcą wiedzieć, czy mogą się przysiąść?
Spojrzałyśmy na siebie z Asnat, wymieniając porozumiewawcze spojrzenia. Jako, że ja siedziałam tyłem do tamtych mężczyzn nie mogłam nawet się im przyjrzeć, w porównaniu do mojej przyjaciółki, której błysk w oku pojawił się momentalnie.
- Pewnie.- odparła Asnat bez konsultacji ze mną, przez co spojrzałam na nią wymownie.
Kiedy kelner wskazał gestem ręki w stronę stolika za mną, poczułam jak żołądek podnosi mi się do gardła. Myślałam, że za chwilę nie wytrzymam.
- Jak mogłaś?- zapytałam poruszając tylko ustami, lecz Asnat i tak to zrozumiała.
Moja najlepsza przyjaciółka zupełnie nic sobie z tego jednak nie zrobiła, w zamian za to, uśmiechnęła się tylko zagadkowo.
Nim zdążyłam na to jeszcze cokolwiek odpowiedzieć, poczułam ciepłą dłoń, jak zawsze na ramieniu. Bałam się obrócić do tyłu, ponieważ nie byłam do końca przekonana, kogo mogę zobaczyć.
Miałam bynajmniej nadzieję, że to Piotr, lecz niestety nie tym razem.
Kiedy się obróciłam przez ramię, dojrzałam Michała Mielica w towarzystwie jakiegoś mężczyzny. Najpewniej kolegi.
Od niechcenia, obróciłam się ponownie w stronę Asnat, która wpatrywała się rozmarzona w Michała! Sama nie wierzyłam w to co widzę!
- Cześć.- Mielic jak to on, oszczędził sobie jakichkolwiek ogródek.- Może zapoznasz nas sobie?- zaoferował kiedy mógł przecież pierwszy zacząć tą całą szopkę.
Kiedy Asnat na mnie spojrzała, jeszcze szerzej otworzyła oczy, jak gdyby nie dowierzała, że się znamy.
Chcąc choć trochę zachować klasę podniosłam się z miejsca. Kątem oka zauważyłam, że Asnat uczyniła to samo.
- Michale, poznaj moją przyjaciółkę, Asnat.- natychmiast wymienili sobie uścisk dłoni, nim jeszcze dodałam.- to mój kolega z pracy, Michał.
Po chwili zasiedliśmy w czwórkę do stołu, wcześniej zapoznając się jeszcze z Pawłem, który jak się później okazało, był bratem Mielica.
Zdziwiło mnie to niezmiernie, ponieważ nie byli do siebie podobni.
Michał był postawnym mężczyzną, dobrze zbudowanym, ze swoim unikatowym stylem. Był brunetem, obciętym na krótko.
Paweł natomiast był stanowczo chudszy od brata, ale na pewno nie niższy. Miał jasną cerę i w dodatku blond włosy, jak i niebieskie oczy. Widać było gołym okiem, że był sporo młodszy od Michała.
Panowie zamówili sobie piwo, jak i nam następną kolejkę. Zdziwiłam się w sumie lekko, kiedy okazało się, że mamy o czym rozmawiać. Co chwilę zerkałam na Asnat, która wpatrywała się w ich obojga, nie odrywając nawet na chwile wzroku.
Niestety Michał nie był nią zainteresowany, gdyż non stop zadawał pytania mi, albo po prostu patrzył się na mnie, przez co czułam, jak się cała czerwieniłam.
Dobrze, że piliśmy alkohol, ponieważ zawsze gdy jestem lekko wstawiona, dostaję wypieków!
- To gdzie jest ten bankiet Hana?- z rozmyślań wyrwał mnie głos Asnat, przez co spojrzałam na nią jeszcze bardziej zaskoczona.
O co jej chodziło tym razem?
- Nie wiem.- wzruszyłam ramionami.
Wbrew pozorom nie kłamałam. Jedyne co wiedziałam to tyle, że Piotr przyjedzie po nas wieczorem i nic więcej.
- Jaki bankiet?- wtrącił jeszcze swoje dwa grosze Michał, ze stosunkowo tęgą miną.
- Piotr Gawryło nas zaprosił.- wypaliła Asnet, nim zdążyłam się odezwać.
Ohoo! Wiedziałam, że teraz to się zacznie.
To, że Michał z Piotrem nie przepadają za sobą to wiedziałam od pierwszego dnia w Leśnej Górze, ale jeszcze jakoś nie zdążyłam wspomnieć o tym swojej przyjaciółce!
Zaczęłam się wiercić na krześle, czując olbrzymie skrępowanie. Skrzyżowałam nawet nogi pod stołem, ponieważ z boku mogło to wszystko wyglądać tak, jakby mi się chciało sikać.
- Widzę, że się Wam układa.- sarkazm w głosie Michała był wyczuwalny na kilometr.- Dziwne tylko, że dniami przesiaduje u jednej z pacjentek, zamiast spędzać czas z Tobą.
Ha! Mówiłam, że Mielic będzie chciał mi dokopać?
Poczułam satysfakcję, że wiem o wszystkim. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech, przez co Michał się tylko zmieszał.
- Dajemy radę.- odparłam, nie dając po sobie niczego poznać.
Dokończyłam jeszcze szklankę swojego piwa, po czym teatralnie spojrzałam na zegarek.
- Późno już.- spojrzałam na Asnat, która zawzięcie dyskutowała z Pawłem.- Powinnyśmy się zbierać.- zasugerowałam, odsuwając krzesło do tyłu.
Kiedy wstałam, poczułam irytację, że moja przyjaciółka wcale nie zamierza się stąd ruszyć.
- Zostanę jeszcze chwilę.- Asnat mówiąc to, nawet na mnie nie spojrzała.
Wiedziałam, że wybrała sobie nowy cel, a ów celem stał się Paweł.
Dla odmiany, ten drugi odwrócił się w moją stronę.
- Odwiozę ją, obiecuję.- powiedział to z tak mocnym błyskiem w oku, że tylko skinęłam głową.
Pożegnałam się z nimi wszystkimi, po czym wyszłam z knajpy.
Bryza świeżego powietrza natychmiast spowodowała, że poczułam, iż naprawdę się trochę wstawiłam. Zadzwoniłam po taksówkę, czekając przed wejściem od restauracji.
Niestety nie mogłam pobyć w samotności zbyt długo, gdyż ramię w ramię ze mną stanął Michał. Odpalił papierosa, przez co zdziwiłam się jeszcze bardziej. Ne myślałam, że lubi tego rodzaju używki, a tu proszę.
- Chcesz?- zapytał, wyciągając w moją stronę paczkę papierosów.
- Nie.- odparłam, odsuwając się lekko w lewo, by ten cały dym nie leciał w moją stronę.
- Jak chcesz.- podniósł ręce do góry w geście kapitulacji.
Widziałam, że był zły. Nie znałam go zbyt dobrze, a jednak takie rzeczy widzi się od razu. Nie wymyślałam już nawet jakiegoś pretekstu do rozmowy, więc staliśmy tak w ciszy. Dopiero gdy podjechała moja taksówka, odchrząknął coś, po czym zaczął:
- Uważaj na niego.- położył jeszcze rękę na moim ramieniu, a po chwili zniknął ponownie w drzwiach od restauracji.
Wiedziałam, że miał na myśli Piotra. Wszyscy o dziwo, od samego początku, chcą mnie nastawić przeciwko niego, no może poza Wójcikiem.
On jedyny chyba nie krył sympatii względem Gawryły, co było pocieszające!
Nie wiem tylko dlaczego, tak bardzo mieli o nim złe zdanie. Ja jakoś, nie mogłam powiedzieć takowego ani jednego.
Wiedziałam, że mu na mnie zależy. Może i w trochę pokręcony sposób, ale jednak. Szanował mnie, martwił się o mnie, dbał o mnie… Mogłabym naprawdę wymienić tego sporo!
Po następnej godzinie, będąc już w domu, postanowiłam posprzątać trochę w mieszkaniu. Jakoś prace domowe, zawsze działały na mnie najlepiej gdy byłam po procentach.
Posprzątałam sypialnie, a nawet szafę. Miałam się już brać za kuchnię, kiedy to zadzwonił mój telefon. Nie spoglądając kto dzwoni, odebrałam połączenie, przysuwając słuchawkę do ucha, jednocześnie przetrzymując telefon ramieniem.
- Tak?- zapytałam, lecz po drugiej stronie trwała cisza.
Miałam się już rozłączyć, kiedy ktoś się odezwał.
- Jesteś w domu?
Tym kimś był Piotr, przez co od razu poczułam motylki w dole brzucha.
- Tak.
- Twoja przyjaciółka będzie miała mi bardzo za złe, jeżeli wpadnę do Was na chwilę?- urwał, czekając na moją reakcję.- Chce ustalić szczegóły jutrzejszego bankietu.- dodał, jak gdyby się tłumacząc.
- Z tym może być problem.- aż na samą myśl o Piotrze, przygryzłam dolną wargę.- Poczekaj sekundę.
Dodałam, kiedy niestety zadzwonił jeszcze mój dzwonek do drzwi. Myślałam, że to Asnat, więc tylko podeszłam do drzwi, otwierając je na oścież.
- Dlaczego problem?- zapytał Piotr, stając ze mną twarzą w twarz.
Miał również telefon przy uchu i uśmiechał się do mnie szelmowsko. Jego dwudniowy zarost wyglądał więc niewyobrażalnie. Miał na sobie trzyczęściowy garnitur, koloru czarnego, który podkreślał równie czarny krawat. Włosy miał ułożone w nieładzie, ale zgadywałam, że to przez wiatr, który również zepsuł i moją dzisiejszą fryzurę.
Stałam tak przed nim, ubrana w krótkie spodenki i bokserkę, z telefonem przy uchu jak i ścierką. Po prostu wyglądałam przy nim jak pomoc kuchenna!
Zarumieniłam się w jednej chwili.
- Ponieważ jestem sama.- oznajmiłam, przystępując z nogi na nogę.
- Jak to sama?- Gawryło już bez ogródek wszedł do mieszkania, stając po środku salonu.
Wyglądało to tak, jakby sprawdzał czy mówię prawdę.
- Asnat została z Pawłem i chyba z Michałem w knajpie.
Popatrzył na mnie wymownie, lekko przekrzywiając głowę, jak gdyby intensywnie myślał.
- Z Mielicem?
- Mhm.
- Jeżeli mówisz, że została, to zapewne sama niedawno wróciłaś.
- No tak, ale Ty chyba również miałeś jakieś spotkanie.- zasugerowałam, mierząc go od góry do dołu.
- Biznesowe.
Czasem nie nadążałam za jego myśleniem!
Tak bardzo emitował energią i kipiał od niego seks, że naprawdę wyobrażałam sobie, kiedy zatopię palce w tej jego bujnej czuprynie. Na samo wyobrażenie głośno westchnęłam.
Na szczęście tego nie zauważył, gdyż sprawdzał coś w telefonie.
Kiedy popatrzył znad urządzenia, które po chwili schował do kieszeni, uśmiechnął się, czym tylko rozluźnił atmosferę.
- Dałbym wiele, żeby się dowiedzieć, o czym teraz pomyślałaś.
Zbliżył się do mnie na tyle blisko, że poczułam w żołądku rewolucję! Już nie wiedziałam, czy to z przypływu pożądania jakie mną ogarnęło w jednej chwili, czy też może z powodu alkoholu…
- To moja słodka tajemnica.- odparłam, kiedy ten stanął przede mną, splatając ramiona na piersi.
Patrzył mi prosto w oczy, przez co brakowało mi tchu!
- Mam ochotę coś zrobić.
- To zrób.- powiedziałam wyzywająco, kiedy zbliżył usta do moich.
Instynktownie zarzuciłam mu ręce na szyję, przysuwając się bliżej.
Kiedy jego słodkie usta, znalazły się na moich wargach, zaczęłam się zastanawiać, czy nigdy nie znudzi mi się całowanie Piotra. Chociaż, jak mogłoby? Od pierwszego razu, nie mogę o tym zapomnieć!
Wplotłam dłonie w jego włosy, ciągnęłam i czochrałam je, próbując przysunąć Piotra do siebie, tak aby nasze ciała poczuły siebie nawzajem, żeby się wręcz zespoliły.
Przez to wszystko jęknął, całując mnie. Czułam jego język w ustach. Penetrował mnie jak zawsze intensywnie, podrażniając nawet podniebienie. Naprawdę przy jego dotyku i bliskości rozpadłam się na kawałeczki. Było tak zawsze!
Westchnęłam, cicho zajęczałam i nie mogłam go już dłużej całować, gdy zaczynało brakować mi tchu.
Gawryło odsunął się wtedy trochę i roześmiał.
- Zgaduję, że myślałaś właśnie o tym.
- Zależy.
Spojrzał na mnie pytająco, więc dodałam:
- Całuj mnie dalej.- oznajmiłam od tak.
Nie lubiłam siebie, gdy byłam taka odważna po alkoholu! Swoją drogą, ciekawe czy Piotr to wyczuł.
Wbrew pozorom pocałował mnie jeszcze raz, delikatnie i słodko.
Rozpływałam się pod wpływem jego bliskości. Wtedy usłyszałam głęboki pomruk, nieco inny od wcześniejszego jęku.
Wyglądało to tak, jakby ledwo wytrzymywał te nasze napięcie!
W pewnym momencie przysunął mnie o ścianę, chwycił mocno za biodra i przycisnął do siebie. Piersiami stykałam się z jego torsem. Zdziwiłam się, czując je pod sobą tak bardzo napięte.
Naprawdę był nieziemsko zbudowany.
Myślałam, że zakończy ów zbliżenie, kiedy oderwał się od moich ust, lecz on wtedy tylko musnął czubkiem języka skórę tuż za moim uchem. Taka mała pieszczota z jego strony, bym powiedziała.
Chcąc odwzajemnić się tym samym, specjalnie nacisnęłam mocniej biodrami na jego męskość. Właśnie przez to, zaczął całować mnie z taką namiętnością, że tylko czułam, jak z każdą chwilą twardnieje i robi się gorący.
Najwyraźniej, działałam na niego w takim sam sposób, jaki on na mnie!
- Co Ty ze mną robisz?- roześmiał się pod nosem, podnosząc moje dłonie ku górze, przetrzymując je w jednym miejscu.
Patrzył na mnie tak intensywnie, że jedyne o czym wtedy myślałam, to o tym, żeby znalazł się w mojej sypialni.. nago!
- Mogłabym zadać Ci to samo pytanie.
Uśmiechnął się delikatnie na moje słowa, błądząc koniuszkiem kciuka prawej ręki, wzdłuż moich obojczyków, przechodząc nieco niżej.
Lada moment, dosłownie jeszcze chwila, a dotknąłby moich piersi!
Niestety nie było mi dane poczuć jego ciepłego dotyku, gdyż tę uroczą chwilę przerwała nam Asnat, która wpadła do mieszkania, potykając się o próg.
Może to i lepiej, ponieważ mieliśmy z Piotrem czas, by się od siebie odsunąć na stosunkowo bezpieczną odległość.
- Ten Paweł jest..- urwała, zauważając Piotra tuż obok mnie, kiedy staliśmy pod ścianą.- Cześć.- dodała, uśmiechając się od ucha do ucha.
- Piotr.- Gawryło wyciągnął w jej stronę dłoń, którą przed chwilą mnie pieścił.
Czułam swoje olbrzymie wypieki na policzkach!
- Asnat, przyjaciółka Hany.
- Wiem.- odparł lekko stanowczym tonem głosu, obracając się ponownie w moją stronę.- Tak jak mówiliśmy, przyjadę po Was o dwudziestej.
Nie dodał nic więcej, tylko skierował się w stronę drzwi.
Nim jednak wyszedł, dotknął w przelocie moją rękę, przez co poczułam jak cała drętwieje.
- Do zobaczenia.- dodał w progu drzwi, które po chwili za sobą zamknął.
- Co to było?!- Asnat spojrzała na mnie, z nieukrywanym zdziwieniem.
- Sama chciałabym wiedzieć.- odparłam pod nosem, podnosząc ścierkę leżącą na ziemi.
Rzuciłam nią jeszcze w przyjaciółkę, udając się do łazienki. Stanęłam przed lustrem, gdzie wpatrywałam się w swoje odbicie.
Nie poznawałam samej siebie. Byłam rozpromieniona i uśmiechnięta.
Nasunęła mi się wtedy pewna myśl… Doszłam do wniosku, że zaczęłam się zakochiwać w Piotrze Gawryło!

KOOMENTUJCIE, PROMUJCIE, KOCHAJCIE  

21 komentarzy:

  1. Nie wiem czy się odzywać, ze znalazłam błąd.
    Ostatnio za to mi się dostało i dodatkowo ktoś mnie oskarżył, że zamiast czytać opowiadanie to ja zapewne nie lubię autora i wynajduję błędy.
    Ty nigdy nie zwracałaś mi uwagi, że Cię wkurzam takim zachowaniem, więc... .
    1. Wszystko pójdzie po Twojej myśli, a nie jej :) .
    2. W opowiadaniu jest malutko błędów i nie są one jakieś straszne. :) Najczęściej są to odmienione "tę" "tą" itd

    Byłam pewna, że Asnat się zna z Piotrem. Nadal czuję, że oni się znają. To jest jednak w pierwszej osobie pisane i ta narracja nie jest już taka wszechwiedząca. Czyżby pod wpływem chwili "zamroczyło" Hanę i nie zauważyła dziwnego zachowania przyjaciółki i Piotra?
    Powodzenia na zerówce!
    Tylko na uniwerkach są zerówki? Czy ja jestem na jakiejś osamotnionej politechnice, że takich terminów nie mam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy miała miejsce sytuacja, że ktoś Cie oskarżył? Chyba nie u mnie?
      A co do błędów, to nic dziwnego, że są, bo były i zgaduję, że zawsze będą :) Piszę to z czystej przyjemności, a przede wszystkim dla Was :) Czasem nie mam już czasu przeczytać tego co napisałam, dlatego jest dużo literówek, a poza tym chyba zawsze pisze na szybko co często i gęsto widać ;)
      Myślę, że mimo to, da się to czytać ;)
      Nie dziękuje na zerówkę :D slyszalam, że to zalezy po prostu od uczelni gdzie są :)
      Ps. Hany na pewno nie zamroczyło. ;)

      Usuń
    2. Nie, nie u Ciebie. Odezwała się i objechała mnie trzecia osoba, nie autor.
      Czytać się da. I nawet czyta się przyjemnie.
      Z drugiej strony po to są błędy, aby je popełniać.
      Jakby nikt ich nie popełniał, to by ich po prostu nie było.
      A co do błędów, po prostu czasami już tak mam, że napisze co i gdzie jest źle.
      Czyli mam uważać, że Hana nie zauważyła jakiegoś dziwnego zachowania. Teraz to mi dałaś do myślenia. Czekam na kolejne rozdziały.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Super ! Strasznie wciąga :) czekam do piątku w takim razie na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie jak zwykle super!
    Gosia, ja jestem na uniwerku i zadnych zerowek nie mam :(
    Madzia, powodzenia na zaliczeniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za info. Po prostu na każdej uczelni jest inaczej i gubię się w tym co powinno być w mojej a czego nie ma. Totalny brak informacji.

      Usuń
  4. Super, kocham te miłosne sceny ;D
    Czekam na next *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepsze najlepsze ! kocham To . <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Idealne, prosze next !!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cuuuuuuuuuudo!!! <3 <3 :* :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki to jest super !!! Uwielbiam takie zbliżenia Hany i Piotra !!!! Czekam z niecierpliwością co dalej wymyślisz :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Te zbliżenia najlepsze ;* może być ich więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  10. z niecierpliwością czekam na pierwszego hota te ich zbliżenia są wspaniałe ale takie pełne niedosytu

    OdpowiedzUsuń
  11. Będzie Dzisiaj Next .Nie Moge się Doczekać . ! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Prosze dodaj dzisiaj next :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Bedzie next ? Sprobuj dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Daj znać, że chociaż z zerówką jest ok?
    Czyżbyś ją opijała? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, trochę świętowałam właśnie wczoraj, w związku z czym nexta dam dzisiaj ;)!
      Zaglądajcie!
      PS. Zerówka zdana ;)

      Usuń
    2. To gratuluję!
      Czekam na nexta :)

      Usuń
  15. Gratulacje :D a mozesz teraz dodac next ? :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)