Spóźniony troszkę next, ale mam nadzieję, że się spodoba
:D
PS. Chcecie żeby w przyszłości HOTY były delikatne i
okrojone, bez szczegółów, czy wręcz przeciwnie mam iść na całość?
KOOMENTUJCIE!
KOOMENTUJCIE!
Coś
całkiem innego cz.16
Wstając
z łóżka w ten niedzielny, słoneczny poranek, miałam na ustach szeroki uśmiech.
Wyobrażałam sobie bowiem całą noc Piotra, który pieścił i dotykał mnie tam,
gdzie o tym marzyłam. Nie było chwili, by było inaczej.
Oczywiście
Asnat wyczuła to na kilometr, gdyż wczorajszego wieczoru byłam całkowicie
nieobecna i pogrążona w myślach.
Jakby
tego wszystkiego było mało, to w środku nocy obudziłam się cała spocona i
zziajana! Najgorsze było jednak to, że to nie przez koszmary jakie budziły mnie
od dłuższego czasu, tylko przez Piotra.
Tak
intensywnie myślałam o nim zeszłego wieczoru, że przyśnił mi się w swojej całej
okazałości!
Czy
to możliwe, abym przez sen snuła o nim fantazje erotyczne?!
Jeżeli
tak, to jest ze mną naprawdę źle!
Wstałam
z łóżka w samo południe. Słyszałam już dużo wcześniej, że Asnat wstała przede mną, gdyż najpewniej moja kuchnia przechodziła istną rewolucję.
Zarzuciłam
na ramiona jedwabny szlafrok, wcisnęłam stopy w kapcie, po czym dosłownie
doczłapałam się do łazienki.
Przemyłam
twarz zimną wodą, włosy upięłam w koka i dopiero po tym, wyszłam z toalety.
Stanęłam
jak wryta pośrodku pokoju, zauważając w swojej własnej kuchni Asnat w
towarzystwie.. Pawła. Mina jaką teraz zrobiłam, z pewnością była bezcenna.
Otuliłam
się tylko mocniej szlafrokiem, przeklinając w myślach swoją najlepszą
przyjaciółkę. Jak bowiem mogła zaprosić tutaj brata Michała?
Byłam
naprawdę poirytowana.
Nim
zdążyli mnie zauważyć, przyglądałam się im przez dłuższą chwilę.
Doszłam
do wniosku, że chyba nigdy nie widziałam Asnat tak bardzo uradowanej. Był to
zwykły uśmiech, lecz ten błysk w jej oczach mówił więcej niż można było to
sobie wyobrazić.
Miała
na sobie jeansowe szorty i koszulkę, która odsłaniała małe co nieco. Była bez makijażu, a i tak wyglądała zjawiskowo.
Wczoraj
przed snem mówiła tak wiele o tym całym Pawle, że bynajmniej ominęło mnie
przesłuchanie na temat Piotra. Może to i dobrze, że go poznała?
-
O Hana, co się nie odzywasz!- Asnat wybiegła z kuchni, mając na twarzy śladowe
ilości mąki. Cmoknęła mnie jeszcze w policzek, wypowiadając bezgłośnie
przepraszam, po czym wzruszyła ramionami.
-
Przygotowujemy omlety.- wtrącił po krótkiej chwili Paweł, nie spuszczając
wzroku z Asnat.
Zaczęłam
się wtedy zastanawiać, czy przypadkiem nie zapieczętowali już między sobą
sprawy. Znając swoją przyjaciółkę, nie czekała na nic, jeżeli ktoś tylko się
jej spodobał.
-
To może załapię się na jednego.- puściłam oczko w stronę Pawła, który
ewidentnie się zmieszał.
Pokiwał
tylko twierdząco głową, wracając z olbrzymim zapałem do przygotowywania
śniadania.
-
Asnat, pozwolisz na chwilę?- zapytałam przyjaciółki, wskazując, byśmy udały się
na balkon.
Kiedy
znalazłyśmy się na świeżym powietrzu, od razu odetchnęłam z ulgą.
-
Co on tutaj robi?- zapytałam bez ogródek, obracając się plecami w stronę okien.
-
Jesteś na mnie zła?- odparła pytaniem na pytaniem.
Widziałam,
jak w jednej chwili na jej twarzy zagościł smutek, przez co pokręciłam
przecząco głową, by nie sprawiać przyjaciółce przykrości.
-
Nie, ale po prostu jestem lekko.. zdziwiona, albo bardziej zaskoczona?- urwałam
by obejrzeć się przez ramię. Wcale się nie myliłam, czując na sobie wzrok
Pawła, który bacznie nas obserwował.- Nic wczoraj nie wspominałaś, że przyjdzie
tutaj rano.
Kończąc
mówić to ostatnie, na twarzy Asnat zagościł spory rumieniec, a ona sama
opuściła wzrok w podłogę.
Wiedziałam
co to oznacza u mojej przyjaciółki, przez co zaczęłam się tylko głośno śmiać!
-
Przyszedł wcześniej niż rano, prawda?
-
Ciiszej!- Asnat dała mi małego kuksańca w bok, ale dzięki temu bynajmniej się
uspokoiła.
Popatrzyła
w okno z olbrzymią czułością, przez co nawet nie musiała mi już nic mówić.
-
A ja myślałam, że te odgłosy, piski i wzdychanie to moja wyobraźnia.- kłamałam
na poczekaniu, wprowadzając Asnat w niemałe zakłopotanie.
Skrzyżowałam
jeszcze ręce na wysokości klatki piersiowej, bacznie obserwując przyjaciółkę.
-
Żartujesz.- zaczęła przeskakiwać z nogi na nogi, jak gdyby chciało jej się
siku, lecz dobrze wiedziałam, że jest to jej tik nerwowy, zupełnie taki sam jak
i mój.- Powiedz, że żartujesz.
-
Może, może.
-
Hana, proszę Cię!
-
No dobra, nic nie słyszałam.- urwałam, przypominając sobie, jak obudziłam się w
środku nocy cała zdyszana.- Miałam twardy sen.- teraz to ja poczułam, jak robię
cała czerwona.
-
To dobrze.. Mogę Cię o coś zapytać?
-
Jeśli musisz.- wiedziałam od samego początku, o co, albo bardziej o kogo jej
chodzi.
-
Myślisz na poważnie o Piotrze, prawda?
-
Nie wiem.- wzruszyłam ramionami, wcale nie kłamiąc.- Na razie się tylko
spotykamy i wbrew pozorom jeszcze do niczego nie doszło.
-
To drugie, to akurat kwestia czasu.- Asnat spiorunowała mnie wzrokiem, przez co
tylko uświadomiła mi, że musiała nas jednak wczoraj zobaczyć, kiedy byliśmy do
siebie.. przyklejeni!
-
To skomplikowane.
-
Zupełnie tak jak Ty i Twoja przeszłość, więc w pewnym sensie do siebie
pasujecie.
Te
słowa naprawdę dodały mi otuchy. Jednak nikt nie potrafił czytać w moich
myślach, jak Asnat! Potwierdzało się to pod każdym względem.
-
Przebukowałam swój bilet.
-
Słucham?!- pisnęłam z radości, rzucając się na przyjaciółkę, by wyściskać ją z
całych sił.- Mam nadzieję, że z mojego powodu, a nie.. Pawła!
-
Czyli rozumiem, że nie masz nic przeciwko, bym została na dłużej?
-
Ależ skąd!
Naprawdę
cieszyłam się niezmiernie z takiego obrotu spraw.
-
Miałam powiedzieć Ci to już wczoraj, ale tyle się działo, że wyleciało mi to
zupełnie z głowy.
-
No nic dziwnego…- w tym właśnie momencie, wpadłam na genialny pomysł!- Słuchaj
Asnat, może zaprosiłabyś Pawła na dzisiejszy bankiet? Zgaduję, że wolałabyś
spędzić wieczór z nim, niż z jakimś przyjacielem Piotra, którego sama nie znam.
-
Już o tym pomyślałam, ale niestety ma zajęcia.
-
Zajęcia?- troszkę mnie to zaskoczyło!
-
Tak, studiuje zaocznie architekturę, więc praktycznie siedzi dniami na uczelni.
-
Pomijając dzisiejszy poranek.
-
No właśnie.
-
Naciesz się nim do popołudnia, ponieważ musimy wybrać się na zakupy!-
westchnęłam na samo wspomnienie tego, co będzie się działo wieczorem.- Musimy
się jakoś prezentować.
-
Damy radę.- Asnat puściła do mnie oczko, łapiąc za uchwyt od drzwi balkonowych,
by wejść do mieszkania.- Takiej jednej, jak nas dwie, to nie ma na całym
świecie!- rzuciła, wchodząc do środka.
Po
części wiedziałam, że to co powiedziała jest prawdą.
Nie
chcąc przeszkadzać zakochanej parze, podczas tego pięknego poranka,
postanowiłam zadzwonić do Przemka, z którym umówiłam się na kawę.
Musieliśmy
ją wypić w szpitalnym bufecie, gdyż akurat miał dyżur.
Postanowiłam,
że podczas spotkania nie powiem mu ani jednego słowa odnośnie bankietu,
ponieważ zdążyłam już poznać jego stosunek do Piotra.
Ominięcie
pewnego tematu nie jest kłamstwem, prawda?
Z
taką myślą, zaczęłam dzisiejszy dzień!
***
Czułam
się dzisiaj niezmiernie dobrze, przez co założyłam zwiewną, lnianą sukienkę, a
do tego delikatne sandały, na odpowiednio wysokiej koturnie.
Mijając
szpitalne korytarze czułam na sobie wzrok każdego samca, który chociaż raz się
za mną oglądał! Imponowało mi to niezmiernie.
Przeszłam
lekką metamorfozę od tej szarej myszki, którą byłam w pierwszy dzień w pracy,
do kobiety z klasą, od której biło aż seksapilem, dzięki Gawryle.
To
on, na nowo wzbudził we mnie takowe odczucie.
Podczas
spóźnionego lunchu z Przemkiem, na sam koniec dopiero wypiliśmy kawę.
Rozmawialiśmy
jak zawsze, o wszystkim i o niczym. Wspomniałam mu tylko, że przyjechała do
mnie Asnat, a ten natychmiast się uparł, że chce, że musi ją wręcz poznać!
Upierał
się przy dzisiejszym wieczorze, więc musiałam jakoś delikatnie wybić mu ów
pomysł z głowy. Dzięki temu, wstępnie umówiliśmy się na wtorek, gdyż w
poniedziałek miałam przecież dyżur od rana do nocy.
Wiedziałam,
że ten wolny weekend będę musiała odpracować nie raz i nie dwa, no ale cóż
poradzić! Miałam nadzieję, że chociaż dzięki dzisiejszemu wieczorowi z Piotrem,
zapomnę na chwilę o szarej codzienności.
-
Muszę zaraz uciekać, ponieważ mam operację, a z tego co widzę.- Przemek zerkał
na telefon, który przed chwilą dzwonił.- Michał już się martwi, czy zdążę na
blok.
-
Mielic?- zapytałam zmartwiona.
Pomyślałam,
że tylko Michał wie o dzisiejszym bankiecie, ponieważ Asnat się przypadkiem
wygadała. Nie chciałam, żeby on również, „przypadkiem” wspomniał o tym mojemu
braciszkowi.
-
Nie, z Samborem.- Zapała spojrzał na mnie zaskoczony, biorąc ostatni łyk kawy.-
Między Tobą a Mielicem coś jest, prawda?
-
Nie, to tylko mój kolega z pracy.- zaprzeczyłam natychmiast, jak gdyby był to
odruch bezwarunkowy.
-
A już myślałem, bo z niego to jest naprawdę równy gość.
-
No tak, bo nie nazywa się Gawryło.- powiedziałam poirytowana pod nosem, lecz
nie obeszło to uwadze Przemka. Teraz wiedziałam, że będzie prawił mi te swoje
wywody!
-
Piotr ostatnio się zmienił.
Na
te słowa prawie zakrztusiłam się kawą! Popatrzyłam na brata szeroko otwartymi
oczami, by kontynuował to, co zaczął przed momentem.
-
Chyba ma jednak jakieś uczucia i nie myśli tylko o sobie.
-
Nie rozumiem?- naciskałam na Przemka tak, by mimo wszystko nie wyczuł, jak bardzo
mnie to intryguje.
-
Przykładowo weźmy ostatnie dni, albo nawet dzisiejszy.
Przesiaduje
u jednej z pacjentek, troszcząc się o nią, jak o mało kogo. Wziął chyba nawet
specjalnie urlop na żądanie, by nie opuszczać jej na krok.- Przemek uśmiechnął
się pod nosem, przerywając na chwilę.- W sumie to się mu nie dziwię, bo ta
babeczka jest świetna! Ciekawe, co ich łączy, bo coś na pewno. Obydwoje
sprawiają wrażenie, jakby się dobrze znali, więc jestem wręcz pewien, że nie
jest to byle kto.
Piotr
Gawryło dla byle kogo, nie rezygnuje z pracy, a co więcej nie poświęca się dla
nikogo. Przynajmniej tak było do tego czasu.
-
Widać ludzie się zmieniają.- spoglądając na zegarek, przypomniałam sobie, że za
pół godziny powinnam być po Asnat.
Jakoś
po opowieści Przemka mój entuzjazm względem bankietu uciekł gdzieś daleko,
daleko stąd!
-
Nie do końca w to wierzę, no ale pożyjemy zobaczymy.- Przemek wstał od stołu,
zasuwając za sobą krzesło.- Lecę na blok. Zdzwonimy się odnośnie wtorku.
-
Pewnie, do zobaczenia.- rzuciłam za bratem, który prawie wybiegł z bufetu.
Sama
wstałam z miejsca, chcąc opuścić szpital.
Nim
jednak skierowałam swe kroku ku wyjściu, coś mnie pokusiło, bym zajrzała na
salę, gdzie leży była żona Piotra. Czułam, że i jego samego tak spotkam.
Upewniłam
się jeszcze jednej z pielęgniarek, czy pamiętam odpowiednią salę, po czym udałam
się prosto pod drzwi tej całej Igi.
Tak
jak mówiłam, przy jej łóżku siedział Gawryło. Obydwoje spali, a mimo to,
trzymali się za ręce. Poczułam ukłucie w sercu i straszną złość. Naprawdę mało
kto, wywoływał u mnie aż tyle sprzecznych emocji, co Piotr.
Kiedy
wydawało mi się, że coś zaczyna się między nami układać, iść w pewnym sensie do
przodu, to zawsze coś lub ktoś, musiał sprowadzać mnie na ziemię, że wcale tak
nie jest.
Czułam,
jak łzy napływają mi do oczu, przez co obróciłam się na pięcie. Chciałam jak
najszybciej opuścić to miejsce niezauważona. Żałowałam, że ubrałam się dzisiaj
tak wyzywająco, ponieważ teraz, wolałabym, żeby nikt mnie nie widział…
Mimo
złości i żalu, postanowiłam nie stchórzyć wieczorem i udać się mimo wszystko na
ten cały bankiet, gdzie zaplanowałam powiedzieć Piotrowi wszystko, co o nim
myślę!
Jeżeli
uważa, że może lecieć na dwa fronty, to się myli. Oooj, nawet za bardzo się
myli!
***
Zakupy
z Asnat były dla mnie wyjątkowo – prawdziwą męczarnią.
Zafascynowana
opowiadała o Pawle. Non stop, przeżywała jaki to jest wspaniały, jaki to z
niego ogier w łóżku, oraz jak wiele orgazmów przeżyła z nim jednej nocy!
Naprawdę
więdły mi od tego wszystkiego uszy i nie chodziło mi wcale o to, że jej
zazdrościłam. Fakt faktem, też mogłabym pójść do łóżka z Michałem i bawić się
równie dobrze co Asnat z jego bratem, ale niestety nie on siedział mi w głowie,
a Gawryło.
Noc
z tym drugim, mogłaby zapewnić mi jedynie tyle atrakcji i rozkoszy, jakie
doświadczyła tej nocy moja przyjaciółka.
Obecnie
byłyśmy już wystrojone w wieczorowe suknie i jedyne co nam teraz pozostało, to
poprawić delikatnie makijaż.
Nie
miałam totalnie weny na zakupy, przez co zdecydowałam się na jedną z pierwszych
sukienek, które przymierzałam.
Była
to długa, klasyczna, srebrna sukienka, z wyciętymi z tyłu plecami prawie, że do
pośladków. Miała również jedno cięcie po prawej stronie, dzięki czemu można
było podziwiać moją dobrze wyglądającą nogę.
Ułatwiało
to niezmiernie chodzenie, ponieważ szpilki i suknia do samej podłogi nie była
łatwym wyzwaniem.
Asnat
postawiła na równie prostą sukienkę. Czarna, na cienkich ramiączkach, nieco za
kolano, ze stosunkowo odsłoniętym dekoltem.
Do
strojów dobrałyśmy małe torebeczki, obie związałyśmy włosy w koka, po czym
teoretycznie byłyśmy gotowe do wyjścia.
Czekałyśmy
tylko teraz na jakiś znak ze strony Piotra, ale spoglądając na zegarek, doszłam
do wniosku, że ma jeszcze pięć minut.
-
Nie wyglądasz na zadowoloną z tego wyjścia.
Asnat
jak zawsze, musiała zauważyć dosłownie wszystko!
-
Boli mnie głowa.- skłamałam, nie patrząc jej w oczy.
-
Gówno prawda.- przyjaciółka chwyciła mnie za dłoń, bym spojrzała prosto na
nią.- Wiem, że coś się wydarzyło dzisiaj kiedy byłaś w szpitalu. Wychodziłaś
rozpromieniona, biła od Ciebie na kilometr energia, a teraz chodzisz zamyślona
i nieobecna, nie wspominając już nic o tym, że nawet się nie uśmiechasz.-
urwała, czekając na moją reakcję.- W dodatku, nie zależy Ci na tym, jak
wyglądasz, a to oznacza, że Piotr coś schrzanił.
-
Nic nie schrzanił!- dopiero teraz się ocknęłam, w dodatku podnosząc głos.-
Przepraszam… To wszystko mnie przerasta…
Miałam
już jej opowiedzieć, co leży mi na sercu, kiedy rozdzwonił się mój telefon.
Odebrałam połączenie, wiedząc, że za moment usłyszę głos Gawryły.
Serce
prawie mi się zatrzymało z wrażenia!
-
Tak?
-
Hana słuchaj.- miał poważny głos, a w tle słyszałam jakieś inne szmery.- Coś mi
wypadło, przez co nie mogę po Was przyjechać.
-
Niech zgadnę, pewnie Iga.- wypowiedziałam jej imię tak poirytowana, że Asnat
spojrzała na mnie równie zmieszana.
Przez
dłuższą chwilę Gawryło milczał, przez co tylko się domyśliłam, że mam rację.
-
Tak, chodzi o nią, ale to nie jest rozmowa na teraz.- Piotr urwał, krzycząc do
kogoś, żeby przygotowali blok operacyjny.- Dołączę do Was najszybciej jak będę
mógł, a w międzyczasie, zajmie się Wami Natan, który już czeka pod Twoim
blokiem.
-
Świetnie.- odparłam tylko tyle, po czym się rozłączyłam.
Popatrzyłam
na Asnat, która milczała jak grób, najpewniej czekając, aż sama zacznę swoje
wywody.
-
Zostajemy w domu?- odezwała się po dłuższej chwili.
Kiedy
pierwsze emocje opadły, popatrzyłam na przyjaciółkę rozbawiona,
chwytając swoją małą, srebrną torebeczkę.
-
Nic z tych rzeczy.- otworzyłam wejściowe drzwi, zachęcając ją, by wyszła
pierwsza.- Muszę się napić.- oznajmiłam aż nadto pewna siebie.
Coś
czułam wtedy, że ten wieczór nie będzie taki, jak sobie wyobrażałam. Teraz
wiem, że się wcale nie myliłam!
W nexcie będzie się działo, co powinno Was zaciekawić,
dlatego à KOMENTUJCIE!
Ps. Przepraszam za błędy, jeśli takowe wystąpiły ;)
Co do pytania o hoty - mi jest to obojętne.
OdpowiedzUsuńNie chcę cię ograniczać.
Co do rozdziału - długi! ciekawy, i ta Iga! ;/ operacja - szansą na zgon :P
Idź na całość ^^ albo jak Ci wygodniej. I tak i tak będzie świetny jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńJestem za namietnymi scenami ale szczegóły również mile widziane :-) hoty pikantne :-D
OdpowiedzUsuńZ każdą częścią coraz bardziej mnie intrygujesz ;)) a jeżeli chodzi o hoty - jak najbardziej po całości!! :D
OdpowiedzUsuńMożna wiedzieć kiedy next mniej więcej :-) ?
OdpowiedzUsuńzgadzam się co do hotów ! po całości :-D
OdpowiedzUsuńNooo nie ta Iga. ;/ Jestem ciekawa co się wydarzy.!!
OdpowiedzUsuńGenialne opowiadanie! W hotach idź na całość! Trochę pikanterii nie zaszkodzi :)
OdpowiedzUsuńA kiedy można spodziewać się nexta? <3
Już nie mogę się doczekać 😊
Hoty po całości ostre i pikantne , opo świetne jak najszybciej next proszę !!! no i nie mogę doczekać się pierwszego Hota
OdpowiedzUsuńJak Ci wygodniej ale moim zdaniem lepiej byłoby gdyby hoty były pisanie - tak jak to nazwałaś - po całości. A ci do opowiadania te chyba jeszcze - tak do końca - nic nie zdarzyło się tak jak myślałam , można by powiedzieć że nic nie dzieje się po mojej myśli ale to dobrze , bo oznacza to że jesteś nieprzewidywalna , niebanalna i masz naprawdę wielki dar do pisania . Jesteś genialna i dziękuję Ci ze zawsze ,kiedy czytam twoje opo z zapartym tchem, nie jestem w stanie przewidzieć co będzie miało miejsce I ZA TO CI DZIĘKUJĘ
OdpowiedzUsuńJa również dziękuje za to, że czytacie to co dla Was piszę ! :) Bardzo fajnie, jest usłyszeć tak miłe słowa :)
UsuńPS. Zaliczenia mam jutro i pojutrze, także po na pewno coś dodam, albo nawet wcześniej jak po nocach bd cos pisala :)
Po calosci hoty :) kiedy next ? Moze dzisiaj byc ? ;)
OdpowiedzUsuńDzisiaj raczej nie wyrobie ;c
UsuńA jak sie postarasz ? Prooosze :D
UsuńNiestety, zakuwać musze bo jutro kolejne stresy :D
UsuńOkej to powodzenia :D a jutro mozna sie spodziewac ?
UsuńSuper część , tylko szkoda, że MAŁO Pitera :D ale i tak extra . :d a HOTy.. po co sie ograniczać ? po calośc i oczywiście. :D
OdpowiedzUsuńPitera bd duzo w nexcie :D
OdpowiedzUsuńA o te hoty pytam, bo nie wiem jaki przedział wiekowy czyta te moje wypociny.. :D
A czy to takie ważne jaki przedział wiekowy?!
UsuńOwszem, ze ważne, bo nie chciałabym pisać ostrych hotow dzieciakom ;)
UsuńMam 16 lat xddd
UsuńTo ładnie z Twojej strony, że patrzysz dla kogo piszesz.
UsuńNie pomyślałam, że to może być takie ważne.
Rocznikowo 20 wiosna.
Haha nie przejmuj sie pisz po calosci :) a kiedy sie mozna spodziewac nexxta ? ;)
OdpowiedzUsuńCudoo
OdpowiedzUsuń.a co do hotow..hm....oczywiscie ze na calosc !!!! :D
Kiedy next ? :D
OdpowiedzUsuńwszystko super, ekstra się czyta i w ogole, no ale niestety caly czas z tyłu głowy mam fakt, że jest to tylko retrospekcja Hany i ona jest z tym Melicem (swoją drogą ciekawe nazwisko xd) no i tak mnie ciekawi czym tak bardzo zawiódł ją Piotr ;<
OdpowiedzUsuńps. a najbardziej ciekawi mnie czy Ty już wiesz czym zawiedzie Piotr! :D
Usuńja myślę, że wróci do Igi lub kiedy będą już razem on ją zdradzi z byłą żoną
UsuńAlex - wiem na czym zawiedzie, bo wlasnie dzieki temu wgl wpadłam na pomysl odnosnie tego opo :D
UsuńGosia - Nic z tych rzeczy ;)
Już myślałam, że wszystko potoczy się inaczej. Czekam jak najszybciej na następną cżęść :**
OdpowiedzUsuńJa mam 20 lat rocznikowo :) opowiadanie świetne! ;) czekam na nexta :) postaraj się jutro dać będzie to dla mnie świetna przerwa w nauce do zaliczenia z mikroekonomii <3
OdpowiedzUsuńKiedy mozna sie spodziewac next ?
OdpowiedzUsuńŚwietne ;) kiedy next ? Dodasz dzisiaj ? :D
OdpowiedzUsuńDodam jutro, poniewaz dopiero wrocilam z zajec a musialabym i tak go najpierw napisac :)
OdpowiedzUsuńZaglądajcie jutro w godzinach popołudniowych ! :)
Czekamy :-*
OdpowiedzUsuńJak są jakieś sceny w hotach -i nie tylko to - to zawsze można sobie " przewinąć " i poszukać momentu , który jest dla nas " odpowiedni"
OdpowiedzUsuńKiedy next ? :)
OdpowiedzUsuńTo co z tym nextem? ;)
OdpowiedzUsuńDopiero go piszę, także jeszcze troszku czasu potrzebuję, ale dodam dzisiaj na pewno ! :)
OdpowiedzUsuńJacie To Świetnie ! :* nie mogę się doczekać .
Usuń