Pages - Menu

niedziela, 25 stycznia 2015

Opowiadanie 4.Cz.16 - Coś całkiem innego.


Spóźniony troszkę next, ale mam nadzieję, że się spodoba :D
PS. Chcecie żeby w przyszłości HOTY były delikatne i okrojone, bez szczegółów, czy wręcz przeciwnie mam iść na całość?
KOOMENTUJCIE!



Coś całkiem innego cz.16


Wstając z łóżka w ten niedzielny, słoneczny poranek, miałam na ustach szeroki uśmiech. Wyobrażałam sobie bowiem całą noc Piotra, który pieścił i dotykał mnie tam, gdzie o tym marzyłam. Nie było chwili, by było inaczej.
Oczywiście Asnat wyczuła to na kilometr, gdyż wczorajszego wieczoru byłam całkowicie nieobecna i pogrążona w myślach.
Jakby tego wszystkiego było mało, to w środku nocy obudziłam się cała spocona i zziajana! Najgorsze było jednak to, że to nie przez koszmary jakie budziły mnie od dłuższego czasu, tylko przez Piotra.
Tak intensywnie myślałam o nim zeszłego wieczoru, że przyśnił mi się w swojej całej okazałości!
Czy to możliwe, abym przez sen snuła o nim fantazje erotyczne?!
Jeżeli tak, to jest ze mną naprawdę źle!
Wstałam z łóżka w samo południe. Słyszałam już dużo wcześniej, że Asnat wstała przede mną, gdyż najpewniej moja kuchnia przechodziła istną rewolucję.
Zarzuciłam na ramiona jedwabny szlafrok, wcisnęłam stopy w kapcie, po czym dosłownie doczłapałam się do łazienki.
Przemyłam twarz zimną wodą, włosy upięłam w koka i dopiero po tym, wyszłam z toalety.
Stanęłam jak wryta pośrodku pokoju, zauważając w swojej własnej kuchni Asnat w towarzystwie.. Pawła. Mina jaką teraz zrobiłam, z pewnością była bezcenna.
Otuliłam się tylko mocniej szlafrokiem, przeklinając w myślach swoją najlepszą przyjaciółkę. Jak bowiem mogła zaprosić tutaj brata Michała?
Byłam naprawdę poirytowana.
Nim zdążyli mnie zauważyć, przyglądałam się im przez dłuższą chwilę.
Doszłam do wniosku, że chyba nigdy nie widziałam Asnat tak bardzo uradowanej. Był to zwykły uśmiech, lecz ten błysk w jej oczach mówił więcej niż można było to sobie wyobrazić.
Miała na sobie jeansowe szorty i koszulkę, która odsłaniała małe co nieco. Była bez makijażu, a i tak wyglądała zjawiskowo.
Wczoraj przed snem mówiła tak wiele o tym całym Pawle, że bynajmniej ominęło mnie przesłuchanie na temat Piotra. Może to i dobrze, że go poznała?
- O Hana, co się nie odzywasz!- Asnat wybiegła z kuchni, mając na twarzy śladowe ilości mąki. Cmoknęła mnie jeszcze w policzek, wypowiadając bezgłośnie przepraszam, po czym wzruszyła ramionami.
- Przygotowujemy omlety.- wtrącił po krótkiej chwili Paweł, nie spuszczając wzroku z Asnat.
Zaczęłam się wtedy zastanawiać, czy przypadkiem nie zapieczętowali już między sobą sprawy. Znając swoją przyjaciółkę, nie czekała na nic, jeżeli ktoś tylko się jej spodobał.
- To może załapię się na jednego.- puściłam oczko w stronę Pawła, który ewidentnie się zmieszał.
Pokiwał tylko twierdząco głową, wracając z olbrzymim zapałem do przygotowywania śniadania.
- Asnat, pozwolisz na chwilę?- zapytałam przyjaciółki, wskazując, byśmy udały się na balkon.
Kiedy znalazłyśmy się na świeżym powietrzu, od razu odetchnęłam z ulgą.
- Co on tutaj robi?- zapytałam bez ogródek, obracając się plecami w stronę okien.
- Jesteś na mnie zła?- odparła pytaniem na pytaniem.
Widziałam, jak w jednej chwili na jej twarzy zagościł smutek, przez co pokręciłam przecząco głową, by nie sprawiać przyjaciółce przykrości.
- Nie, ale po prostu jestem lekko.. zdziwiona, albo bardziej zaskoczona?- urwałam by obejrzeć się przez ramię. Wcale się nie myliłam, czując na sobie wzrok Pawła, który bacznie nas obserwował.- Nic wczoraj nie wspominałaś, że przyjdzie tutaj rano.
Kończąc mówić to ostatnie, na twarzy Asnat zagościł spory rumieniec, a ona sama opuściła wzrok w podłogę.
Wiedziałam co to oznacza u mojej przyjaciółki, przez co zaczęłam się tylko głośno śmiać!
- Przyszedł wcześniej niż rano, prawda?
- Ciiszej!- Asnat dała mi małego kuksańca w bok, ale dzięki temu bynajmniej się uspokoiła.
Popatrzyła w okno z olbrzymią czułością, przez co nawet nie musiała mi już nic mówić.
- A ja myślałam, że te odgłosy, piski i wzdychanie to moja wyobraźnia.- kłamałam na poczekaniu, wprowadzając Asnat w niemałe zakłopotanie.
Skrzyżowałam jeszcze ręce na wysokości klatki piersiowej, bacznie obserwując przyjaciółkę.
- Żartujesz.- zaczęła przeskakiwać z nogi na nogi, jak gdyby chciało jej się siku, lecz dobrze wiedziałam, że jest to jej tik nerwowy, zupełnie taki sam jak i mój.- Powiedz, że żartujesz.
- Może, może.
- Hana, proszę Cię!
- No dobra, nic nie słyszałam.- urwałam, przypominając sobie, jak obudziłam się w środku nocy cała zdyszana.- Miałam twardy sen.- teraz to ja poczułam, jak robię cała czerwona.
- To dobrze.. Mogę Cię o coś zapytać?
- Jeśli musisz.- wiedziałam od samego początku, o co, albo bardziej o kogo jej chodzi.
- Myślisz na poważnie o Piotrze, prawda?
- Nie wiem.- wzruszyłam ramionami, wcale nie kłamiąc.- Na razie się tylko spotykamy i wbrew pozorom jeszcze do niczego nie doszło.
- To drugie, to akurat kwestia czasu.- Asnat spiorunowała mnie wzrokiem, przez co tylko uświadomiła mi, że musiała nas jednak wczoraj zobaczyć, kiedy byliśmy do siebie.. przyklejeni!
- To skomplikowane.
- Zupełnie tak jak Ty i Twoja przeszłość, więc w pewnym sensie do siebie pasujecie.
Te słowa naprawdę dodały mi otuchy. Jednak nikt nie potrafił czytać w moich myślach, jak Asnat! Potwierdzało się to pod każdym względem.
- Przebukowałam swój bilet.
- Słucham?!- pisnęłam z radości, rzucając się na przyjaciółkę, by wyściskać ją z całych sił.- Mam nadzieję, że z mojego powodu, a nie.. Pawła!
- Czyli rozumiem, że nie masz nic przeciwko, bym została na dłużej?
- Ależ skąd!
Naprawdę cieszyłam się niezmiernie z takiego obrotu spraw.
- Miałam powiedzieć Ci to już wczoraj, ale tyle się działo, że wyleciało mi to zupełnie z głowy.
- No nic dziwnego…- w tym właśnie momencie, wpadłam na genialny pomysł!- Słuchaj Asnat, może zaprosiłabyś Pawła na dzisiejszy bankiet? Zgaduję, że wolałabyś spędzić wieczór z nim, niż z jakimś przyjacielem Piotra, którego sama nie znam.
- Już o tym pomyślałam, ale niestety ma zajęcia.
- Zajęcia?- troszkę mnie to zaskoczyło!
- Tak, studiuje zaocznie architekturę, więc praktycznie siedzi dniami na uczelni.
- Pomijając dzisiejszy poranek.
- No właśnie.
- Naciesz się nim do popołudnia, ponieważ musimy wybrać się na zakupy!- westchnęłam na samo wspomnienie tego, co będzie się działo wieczorem.- Musimy się jakoś prezentować.
- Damy radę.- Asnat puściła do mnie oczko, łapiąc za uchwyt od drzwi balkonowych, by wejść do mieszkania.- Takiej jednej, jak nas dwie, to nie ma na całym świecie!- rzuciła, wchodząc do środka.
Po części wiedziałam, że to co powiedziała jest prawdą.
Nie chcąc przeszkadzać zakochanej parze, podczas tego pięknego poranka, postanowiłam zadzwonić do Przemka, z którym umówiłam się na kawę.
Musieliśmy ją wypić w szpitalnym bufecie, gdyż akurat miał dyżur.
Postanowiłam, że podczas spotkania nie powiem mu ani jednego słowa odnośnie bankietu, ponieważ zdążyłam już poznać jego stosunek do Piotra.
Ominięcie pewnego tematu nie jest kłamstwem, prawda?
Z taką myślą, zaczęłam dzisiejszy dzień!
***

Czułam się dzisiaj niezmiernie dobrze, przez co założyłam zwiewną, lnianą sukienkę, a do tego delikatne sandały, na odpowiednio wysokiej koturnie.
Mijając szpitalne korytarze czułam na sobie wzrok każdego samca, który chociaż raz się za mną oglądał! Imponowało mi to niezmiernie.
Przeszłam lekką metamorfozę od tej szarej myszki, którą byłam w pierwszy dzień w pracy, do kobiety z klasą, od której biło aż seksapilem, dzięki Gawryle.
To on, na nowo wzbudził we mnie takowe odczucie.
Podczas spóźnionego lunchu z Przemkiem, na sam koniec dopiero wypiliśmy kawę.
Rozmawialiśmy jak zawsze, o wszystkim i o niczym. Wspomniałam mu tylko, że przyjechała do mnie Asnat, a ten natychmiast się uparł, że chce, że musi ją wręcz poznać!
Upierał się przy dzisiejszym wieczorze, więc musiałam jakoś delikatnie wybić mu ów pomysł z głowy. Dzięki temu, wstępnie umówiliśmy się na wtorek, gdyż w poniedziałek miałam przecież dyżur od rana do nocy.
Wiedziałam, że ten wolny weekend będę musiała odpracować nie raz i nie dwa, no ale cóż poradzić! Miałam nadzieję, że chociaż dzięki dzisiejszemu wieczorowi z Piotrem, zapomnę na chwilę o szarej codzienności.
- Muszę zaraz uciekać, ponieważ mam operację, a z tego co widzę.- Przemek zerkał na telefon, który przed chwilą dzwonił.- Michał już się martwi, czy zdążę na blok.
- Mielic?- zapytałam zmartwiona.
Pomyślałam, że tylko Michał wie o dzisiejszym bankiecie, ponieważ Asnat się przypadkiem wygadała. Nie chciałam, żeby on również, „przypadkiem” wspomniał o tym mojemu braciszkowi.
- Nie, z Samborem.- Zapała spojrzał na mnie zaskoczony, biorąc ostatni łyk kawy.- Między Tobą a Mielicem coś jest, prawda?
- Nie, to tylko mój kolega z pracy.- zaprzeczyłam natychmiast, jak gdyby był to odruch bezwarunkowy.
- A już myślałem, bo z niego to jest naprawdę równy gość.
- No tak, bo nie nazywa się Gawryło.- powiedziałam poirytowana pod nosem, lecz nie obeszło to uwadze Przemka. Teraz wiedziałam, że będzie prawił mi te swoje wywody!
- Piotr ostatnio się zmienił.
Na te słowa prawie zakrztusiłam się kawą! Popatrzyłam na brata szeroko otwartymi oczami, by kontynuował to, co zaczął przed momentem.
- Chyba ma jednak jakieś uczucia i nie myśli tylko o sobie.
- Nie rozumiem?- naciskałam na Przemka tak, by mimo wszystko nie wyczuł, jak bardzo mnie to intryguje.
- Przykładowo weźmy ostatnie dni, albo nawet dzisiejszy.
Przesiaduje u jednej z pacjentek, troszcząc się o nią, jak o mało kogo. Wziął chyba nawet specjalnie urlop na żądanie, by nie opuszczać jej na krok.- Przemek uśmiechnął się pod nosem, przerywając na chwilę.- W sumie to się mu nie dziwię, bo ta babeczka jest świetna! Ciekawe, co ich łączy, bo coś na pewno. Obydwoje sprawiają wrażenie, jakby się dobrze znali, więc jestem wręcz pewien, że nie jest to byle kto.
Piotr Gawryło dla byle kogo, nie rezygnuje z pracy, a co więcej nie poświęca się dla nikogo. Przynajmniej tak było do tego czasu.
- Widać ludzie się zmieniają.- spoglądając na zegarek, przypomniałam sobie, że za pół godziny powinnam być po Asnat.
Jakoś po opowieści Przemka mój entuzjazm względem bankietu uciekł gdzieś daleko, daleko stąd!
- Nie do końca w to wierzę, no ale pożyjemy zobaczymy.- Przemek wstał od stołu, zasuwając za sobą krzesło.- Lecę na blok. Zdzwonimy się odnośnie wtorku.
- Pewnie, do zobaczenia.- rzuciłam za bratem, który prawie wybiegł z bufetu.
Sama wstałam z miejsca, chcąc opuścić szpital.
Nim jednak skierowałam swe kroku ku wyjściu, coś mnie pokusiło, bym zajrzała na salę, gdzie leży była żona Piotra. Czułam, że i jego samego tak spotkam.
Upewniłam się jeszcze jednej z pielęgniarek, czy pamiętam odpowiednią salę, po czym udałam się prosto pod drzwi tej całej Igi.
Tak jak mówiłam, przy jej łóżku siedział Gawryło. Obydwoje spali, a mimo to, trzymali się za ręce. Poczułam ukłucie w sercu i straszną złość. Naprawdę mało kto, wywoływał u mnie aż tyle sprzecznych emocji, co Piotr.
Kiedy wydawało mi się, że coś zaczyna się między nami układać, iść w pewnym sensie do przodu, to zawsze coś lub ktoś, musiał sprowadzać mnie na ziemię, że wcale tak nie jest.
Czułam, jak łzy napływają mi do oczu, przez co obróciłam się na pięcie. Chciałam jak najszybciej opuścić to miejsce niezauważona. Żałowałam, że ubrałam się dzisiaj tak wyzywająco, ponieważ teraz, wolałabym, żeby nikt mnie nie widział…
Mimo złości i żalu, postanowiłam nie stchórzyć wieczorem i udać się mimo wszystko na ten cały bankiet, gdzie zaplanowałam powiedzieć Piotrowi wszystko, co o nim myślę!
Jeżeli uważa, że może lecieć na dwa fronty, to się myli. Oooj, nawet za bardzo się myli!

***

Zakupy z Asnat były dla mnie wyjątkowo – prawdziwą męczarnią.
Zafascynowana opowiadała o Pawle. Non stop, przeżywała jaki to jest wspaniały, jaki to z niego ogier w łóżku, oraz jak wiele orgazmów przeżyła z nim jednej nocy!
Naprawdę więdły mi od tego wszystkiego uszy i nie chodziło mi wcale o to, że jej zazdrościłam. Fakt faktem, też mogłabym pójść do łóżka z Michałem i bawić się równie dobrze co Asnat z jego bratem, ale niestety nie on siedział mi w głowie, a Gawryło.
Noc z tym drugim, mogłaby zapewnić mi jedynie tyle atrakcji i rozkoszy, jakie doświadczyła tej nocy moja przyjaciółka.
Obecnie byłyśmy już wystrojone w wieczorowe suknie i jedyne co nam teraz pozostało, to poprawić delikatnie makijaż.
Nie miałam totalnie weny na zakupy, przez co zdecydowałam się na jedną z pierwszych sukienek, które przymierzałam.
Była to długa, klasyczna, srebrna sukienka, z wyciętymi z tyłu plecami prawie, że do pośladków. Miała również jedno cięcie po prawej stronie, dzięki czemu można było podziwiać moją dobrze wyglądającą nogę.
Ułatwiało to niezmiernie chodzenie, ponieważ szpilki i suknia do samej podłogi nie była łatwym wyzwaniem.
Asnat postawiła na równie prostą sukienkę. Czarna, na cienkich ramiączkach, nieco za kolano, ze stosunkowo odsłoniętym dekoltem.
Do strojów dobrałyśmy małe torebeczki, obie związałyśmy włosy w koka, po czym teoretycznie byłyśmy gotowe do wyjścia.
Czekałyśmy tylko teraz na jakiś znak ze strony Piotra, ale spoglądając na zegarek, doszłam do wniosku, że ma jeszcze pięć minut.
- Nie wyglądasz na zadowoloną z tego wyjścia.
Asnat jak zawsze, musiała zauważyć dosłownie wszystko!
- Boli mnie głowa.- skłamałam, nie patrząc jej w oczy.
- Gówno prawda.- przyjaciółka chwyciła mnie za dłoń, bym spojrzała prosto na nią.- Wiem, że coś się wydarzyło dzisiaj kiedy byłaś w szpitalu. Wychodziłaś rozpromieniona, biła od Ciebie na kilometr energia, a teraz chodzisz zamyślona i nieobecna, nie wspominając już nic o tym, że nawet się nie uśmiechasz.- urwała, czekając na moją reakcję.- W dodatku, nie zależy Ci na tym, jak wyglądasz, a to oznacza, że Piotr coś schrzanił.
- Nic nie schrzanił!- dopiero teraz się ocknęłam, w dodatku podnosząc głos.- Przepraszam… To wszystko mnie przerasta…
Miałam już jej opowiedzieć, co leży mi na sercu, kiedy rozdzwonił się mój telefon. Odebrałam połączenie, wiedząc, że za moment usłyszę głos Gawryły.
Serce prawie mi się zatrzymało z wrażenia!
- Tak?
- Hana słuchaj.- miał poważny głos, a w tle słyszałam jakieś inne szmery.- Coś mi wypadło, przez co nie mogę po Was przyjechać.
- Niech zgadnę, pewnie Iga.- wypowiedziałam jej imię tak poirytowana, że Asnat spojrzała na mnie równie zmieszana.
Przez dłuższą chwilę Gawryło milczał, przez co tylko się domyśliłam, że mam rację.
- Tak, chodzi o nią, ale to nie jest rozmowa na teraz.- Piotr urwał, krzycząc do kogoś, żeby przygotowali blok operacyjny.- Dołączę do Was najszybciej jak będę mógł, a w międzyczasie, zajmie się Wami Natan, który już czeka pod Twoim blokiem.
- Świetnie.- odparłam tylko tyle, po czym się rozłączyłam.
Popatrzyłam na Asnat, która milczała jak grób, najpewniej czekając, aż sama zacznę swoje wywody.
- Zostajemy w domu?- odezwała się po dłuższej chwili.
Kiedy pierwsze emocje opadły, popatrzyłam na przyjaciółkę rozbawiona, chwytając swoją małą, srebrną torebeczkę.
- Nic z tych rzeczy.- otworzyłam wejściowe drzwi, zachęcając ją, by wyszła pierwsza.- Muszę się napić.- oznajmiłam aż nadto pewna siebie.
Coś czułam wtedy, że ten wieczór nie będzie taki, jak sobie wyobrażałam. Teraz wiem, że się wcale nie myliłam!

W nexcie będzie się działo, co powinno Was zaciekawić, dlatego à KOMENTUJCIE!
Ps. Przepraszam za błędy, jeśli takowe wystąpiły ;)

40 komentarzy:

  1. Co do pytania o hoty - mi jest to obojętne.
    Nie chcę cię ograniczać.
    Co do rozdziału - długi! ciekawy, i ta Iga! ;/ operacja - szansą na zgon :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Idź na całość ^^ albo jak Ci wygodniej. I tak i tak będzie świetny jak zawsze <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem za namietnymi scenami ale szczegóły również mile widziane :-) hoty pikantne :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Z każdą częścią coraz bardziej mnie intrygujesz ;)) a jeżeli chodzi o hoty - jak najbardziej po całości!! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Można wiedzieć kiedy next mniej więcej :-) ?

    OdpowiedzUsuń
  6. zgadzam się co do hotów ! po całości :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nooo nie ta Iga. ;/ Jestem ciekawa co się wydarzy.!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Genialne opowiadanie! W hotach idź na całość! Trochę pikanterii nie zaszkodzi :)

    A kiedy można spodziewać się nexta? <3
    Już nie mogę się doczekać 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Hoty po całości ostre i pikantne , opo świetne jak najszybciej next proszę !!! no i nie mogę doczekać się pierwszego Hota

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak Ci wygodniej ale moim zdaniem lepiej byłoby gdyby hoty były pisanie - tak jak to nazwałaś - po całości. A ci do opowiadania te chyba jeszcze - tak do końca - nic nie zdarzyło się tak jak myślałam , można by powiedzieć że nic nie dzieje się po mojej myśli ale to dobrze , bo oznacza to że jesteś nieprzewidywalna , niebanalna i masz naprawdę wielki dar do pisania . Jesteś genialna i dziękuję Ci ze zawsze ,kiedy czytam twoje opo z zapartym tchem, nie jestem w stanie przewidzieć co będzie miało miejsce I ZA TO CI DZIĘKUJĘ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również dziękuje za to, że czytacie to co dla Was piszę ! :) Bardzo fajnie, jest usłyszeć tak miłe słowa :)
      PS. Zaliczenia mam jutro i pojutrze, także po na pewno coś dodam, albo nawet wcześniej jak po nocach bd cos pisala :)

      Usuń
  11. Po calosci hoty :) kiedy next ? Moze dzisiaj byc ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj raczej nie wyrobie ;c

      Usuń
    2. A jak sie postarasz ? Prooosze :D

      Usuń
    3. Niestety, zakuwać musze bo jutro kolejne stresy :D

      Usuń
    4. Okej to powodzenia :D a jutro mozna sie spodziewac ?

      Usuń
  12. Super część , tylko szkoda, że MAŁO Pitera :D ale i tak extra . :d a HOTy.. po co sie ograniczać ? po calośc i oczywiście. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Pitera bd duzo w nexcie :D
    A o te hoty pytam, bo nie wiem jaki przedział wiekowy czyta te moje wypociny.. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy to takie ważne jaki przedział wiekowy?!

      Usuń
    2. Owszem, ze ważne, bo nie chciałabym pisać ostrych hotow dzieciakom ;)

      Usuń
    3. Mam 16 lat xddd

      Usuń
    4. To ładnie z Twojej strony, że patrzysz dla kogo piszesz.
      Nie pomyślałam, że to może być takie ważne.
      Rocznikowo 20 wiosna.

      Usuń
  14. Haha nie przejmuj sie pisz po calosci :) a kiedy sie mozna spodziewac nexxta ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudoo
    .a co do hotow..hm....oczywiscie ze na calosc !!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy next ? :D

    OdpowiedzUsuń
  17. wszystko super, ekstra się czyta i w ogole, no ale niestety caly czas z tyłu głowy mam fakt, że jest to tylko retrospekcja Hany i ona jest z tym Melicem (swoją drogą ciekawe nazwisko xd) no i tak mnie ciekawi czym tak bardzo zawiódł ją Piotr ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps. a najbardziej ciekawi mnie czy Ty już wiesz czym zawiedzie Piotr! :D

      Usuń
    2. ja myślę, że wróci do Igi lub kiedy będą już razem on ją zdradzi z byłą żoną

      Usuń
    3. Alex - wiem na czym zawiedzie, bo wlasnie dzieki temu wgl wpadłam na pomysl odnosnie tego opo :D
      Gosia - Nic z tych rzeczy ;)

      Usuń
  18. Już myślałam, że wszystko potoczy się inaczej. Czekam jak najszybciej na następną cżęść :**

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam 20 lat rocznikowo :) opowiadanie świetne! ;) czekam na nexta :) postaraj się jutro dać będzie to dla mnie świetna przerwa w nauce do zaliczenia z mikroekonomii <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy mozna sie spodziewac next ?

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne ;) kiedy next ? Dodasz dzisiaj ? :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Dodam jutro, poniewaz dopiero wrocilam z zajec a musialabym i tak go najpierw napisac :)
    Zaglądajcie jutro w godzinach popołudniowych ! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak są jakieś sceny w hotach -i nie tylko to - to zawsze można sobie " przewinąć " i poszukać momentu , który jest dla nas " odpowiedni"

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedy next ? :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dopiero go piszę, także jeszcze troszku czasu potrzebuję, ale dodam dzisiaj na pewno ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jacie To Świetnie ! :* nie mogę się doczekać .

      Usuń

Dziękuje, że każde słowo ;)