Łapcie Kochani nexta!
Mam nadzieję, że się połapiecie w tych wszystkich
nowościach, które Wam w niedalekiej przyszłości zafunduję!
Miłego czytania,
Madzia ♥
Coś
całkiem innego cz.14
Z
powodu przyjazdu do Polski mojej najlepszej przyjaciółki, nikogo nie zdziwi, że
cały wieczór jak i prawie całą noc przegadałyśmy przy lampce wina. W dodatku,
nie przy byle jakim winie, a przy kinorze!
Na
samo wspomnienie, pierwszego wieczoru z Piotrem właśnie przy tym winie, uśmiech
cisnął mi się na twarz.
Nie
ominęła wtedy mojego wyrazu twarzy Asnat, która wiedziała, co takiego siedzi mi
w głowie. Albo bardziej kto!
Opowiedziałam
jej wszystko o Piotrze. Od dnia, kiedy się poznaliśmy, do sytuacji w
samochodzie, której sama była naocznym świadkiem.
Starałam
się mówić przy tym bez emocji, ale tak naprawdę, moje serce prawie wyskakiwało
z mych piersi, wypowiadając słowo Piotr.
Chyba
nikt nie zaintrygował mnie tak bardzo, jak ten mężczyzna.
Po
kilku następnych godzinach, kiedy nie mogłam zasnąć, udałam się do salonu, by
zaparzyć sobie porannej kawy.
Nie
wiedziałam dokąd mam zabrać Asnat dzisiejszego dnia.
Wiedziałam, że weekend to
stanowczo za mało czasu, by pokazać przyjaciółce Warszawę – miasto, które mnie
wręcz pochłonęło.
Kiedy
zalałam kawę, nie chciałam tracić czasu na czekanie aż się zaparzy, więc biorąc
z szafy ręcznik udałam się prosto pod prysznic.
Wylałam
na siebie kilka kropel mojego ulubionego żelu do kąpieli, wmasowując go
delikatnie opuszkami palców, w każdy zakamarek ciała.
Zamykając
oczy, wyobrażałam sobie, że to właśnie Piotr mnie masuje. Że to on, sprawia mi
przyjemność, zataczając niewielkie koła na moich udach, czy plecach. Zupełnie
tak samo, jak robił to wczoraj w samochodzie.
Te
dobre wspomnienia pomagały mi się skupić, bym nie musiała zbyt wiele myśleć o
tej jego byłej żonie Idze, przy której najpewniej dalej czuwał.
Byłam
zazdrosna i czułam to całą sobą. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Po
prostu sama myśl, że siedzi przy jej łóżku, dotykając jej ciała, uspokajając
czułymi słówkami, doprowadzała mnie do szału.
Wychodząc
spod prysznica i owijając się ręcznikiem, stwierdziłam, że dzisiaj zaszaleję z
ubiorem.
Nie
zdziwi nikogo, że właśnie przez to, nie mogłam się na nic zdecydować, stojąc
przed szafą odziana jedynie w ręcznik.
Krople
wody z mokrych włosów, ciekły mi na oczy, ale niespecjalnie się tym
przejmowałam. Naprawdę poczułam, że nie mam się w co ubrać!
-
Ostatni raz miałaś dylemat z wyborem ubrania, kiedy się zakochałaś.- głos Asnat
spowodował, że mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem.
Niestety
wtedy przypomniałam sobie Harela, przez co mój zacny nastrój uciekł w
zapomnienie!
-
Nawet mi nie mów.- westchnęłam, siadając na skraju łóżka.
Spojrzałam
wtedy na przyjaciółkę, która nawet po nieprzespanej nocy, z włosami związanymi
w nieładzie i w za dużej podkoszulce wyglądała jak bogini!
-
Poszłabym pobiegać.- powiedziała po jakiejś chwili Asnat, podchodząc do mojej
szafy. Doceniałam to, że chciała jakoś zmienić temat.- Piszesz się?
-
Chyba muszę, bo nie puszczę Cię samej w miasto, którego nie znasz.
-
Na to liczyłam.- Asnat puściła do mnie oczko, po chwili rzucając we mnie
jakimiś ubraniami.
Były
to legginsy i bokserka. Spojrzałam jeszcze bardziej skołowana na przyjaciółkę,
ponieważ nie miałam siły iść na poranny jogging. Wiedziałam jednak, że Asnat mi
nie odpuści.
-
Masz pięć minut.- dodała na odchodne, zamykając za sobą drzwi.
Wtedy
nie pozostało mi już nic innego, jak tylko potowarzyszyć przyjaciółce w
porannych ćwiczeniach!
Biegałyśmy
prawie godzinę. Przez ten czas, musiałam dwa razy się zatrzymywać by nabrać
tchu. Jednak nie miałam ani trochę kondycji, przez co Asnat miała ze mnie
niemały ubaw.
Siadłyśmy
na ławce w parku, gdzie opierając się wygodnie o oparcie, łapałyśmy każdy
promień słońca.
Uwielbiałam
ten stan, kiedy czułam na sobie to ciepło!
Chociaż
wtedy, wspomnieniami wracałam do Izrela. Bynajmniej do czasów dzieciństwa,
ponieważ o tych młodszych wydarzeniach wolałabym nie pamiętać…
-
Wody?- Asnat podała mi umiejętnie butelkę, również chwytając każdy promień
słońca.
Skinęłam
posłusznie głową, łapczywie biorąc łyki lodowatej, musującej wody.
Poczułam
jak zimna substancja przemieszcza się w moim żołądku, czując naprawdę przyjemne
ukojenie.
-
Mogę Cię o coś zapytać?- zagadnęłam, ponieważ od wczorajszego wieczoru już mnie
to nurtowało.
-
O Harela?
Czasem
nie wierzyłam, że Asnat może wiedzieć o mnie aż tyle, by czytać w moich
myślach!
-
Mhm.- odparłam, udając niewzruszoną, biorąc kolejny łyk wody.- Dlaczego o nim
wczoraj wspomniałaś?
-
Bo ten.. Piotr, tak?- skinęłam głową, by utwierdzić koleżankę w swych słowach.– Chodziło mi tylko o to, że patrzy na Ciebie w taki sam sposób, jak patrzył się
Harel. Nic więcej.
-
Na pewno nic więcej?- dopytywałam dalej, wnikliwie świdrując przyjaciółkę
wzrokiem.
Wiedziałam,
albo bardziej czułam, że coś ukrywa. Słyszałam to już po jej głosie i tylko
czekałam, aż powie mi całą prawdę.
-
Hana.- Asnat wyglądała na mocno skołowaną.- To przeszłość, tak? Sama tak
powtarzasz.- poprawiła się na ławce, jakby się czegoś obawiała.- Nie ma o czym
mówić.
Mówiła
to z tak dużą pewnością siebie, że już powoli gubiłam się w tym, czy mam w to
wierzyć, czy też nie.
-
Wiem, że coś przede mną ukrywasz.- postanowiłam nie dawać za wygraną.
Chyba
trafiłam w sedno, ponieważ moja ukochana przyjaciółka obróciła się w moją
stronę, patrząc mi prosto w oczy.
-
Wiesz, że brzydzę się kłamstwem.- zaczęła powoli, naprawdę skruszonym głosem.-
Ale masz rację, że coś ukrywam, ponieważ nie chciałam żebyś wracała do
przeszłości.
-
Asnat, czy Ty myślisz, że jest dzień kiedy o niej nie myślę?- naprawdę się w
tej chwili poirytowałam.- Każdego dnia, śni mi się to, co się wtedy wydarzyło.
Nigdy o tym nie zapomnę.
-
Ja też.- odparła szybko, wchodząc mi w słowo.- Dlatego nie mówiłam Ci o tym, że
Harel wrócił.
-
Jak to wrócił?- załamał mi się głos przy tym pytaniu, ale co w tym dziwnego?
Harel
Plumb był moim chłopakiem, a w późniejszym etapie naszego związku nawet moim
narzeczonym. Jakby tego wszystkiego było mało, to właśnie ja sama, musiałam
zasugerować Harelowi by się ze mną ożenił i właśnie przez to, to ja się jemu
oświadczyłam.
Nie
było to normalne i każdy nie mógł mnie wtedy zrozumieć, ale po prostu w tamtych
czasach nie wyobrażałam sobie życia bez niego.
Rodzice
byli tak sceptycznie nastawieni w stosunku do jego osoby, że robili wszystko by
nas rozdzielić. Wielka szkoda, że wtedy nie wiedziałam tego, czego przede mną
ukrywali, bo najpewniej sama przejrzałabym w końcu na oczy, a tak wydarzyło się
to, co się wydarzyło. Tylko i wyłącznie przez to, nie potrafiłam i nie potrafię
zaufać po dziś dzień żadnemu mężczyźnie!
Nawet
Asnat do końca nie wie, co takiego stało się tego pamiętnego dnia, kiedy
zostawiłam go z dnia na dzień, a on sam wyjechał z kraju.
Nikt
nie znał całej prawdy, prócz mnie i Harela. Łudziłam się, że to wszystko jest
już za mną, lecz teraz, kiedy dowiedziałam się, że on wrócił, żołądek podszedł
mi prawie do gardła.
-
Dwa tygodnie temu spotkałam go zupełnie przypadkiem.- Asnat urwała, wpatrując
się we mnie poważnym spojrzeniem.- Nie jestem do końca pewna, czy to był on,
ale tak mi się wydaje.
-
Jak to nie jesteś pewna?!- poirytowana podniosłam się z ławki, chodząc w tę i z
powrotem przed przyjaciółką.
-
Wyglądał inaczej, a w dodatku był z kobietą
-
Zapewne kolejną naiwną jak ja.- prychnęłam pod nosem, nie przestając chodzić w
kółko.
-
Hana, cholera jasna uspokój się!- krzyknęła Asnat, chwytając mnie za
nadgarstek, pociągając w stronę ławki.
Chcąc
nie chcąc, przysiadłam się na skraju, nie poznając w tej chwili własnej
przyjaciółki.
-
Odpowiedz mi szczerze.. Harel kontaktował się z Tobą w jakikolwiek sposób?
-
Nie, skąd!- teraz to ja podniosłam głos, czując jak łzy cisną mi się do oczu.-
To dlatego przyjechałaś, prawda? Chciałaś sprawdzić, czy mam z nim jakiś
kontakt?!- nie chciało mi się wierzyć w swoje słowa!
-
Nie Hana… Chciałam zobaczyć, jak dajesz sobie radę.
-
Jak widzisz świetnie.- obróciłam się do przyjaciółki plecami, ponieważ lada
moment, pociekłyby mi łzy, które przecież tak świetnie ukrywałam przed nią
przez te wszystkie lata.
-
Kiedy zobaczyłam Cię wczoraj w samochodzie, z tamtym mężczyzną, naprawdę mi
ulżyło.
-
Dziękuję za zaufanie.- powiedziałam sarkastycznie, wstając z miejsca.- A ten
mężczyzna nazywa się Piotr Gawryło… Mogłabyś to w końcu zapamiętać!
Kończąc
mówić to ostatnie, ruszyłam przed siebie biegiem, kierując się w głąb parku.
Nie
mogłam i nie chciałam przebywać teraz z Asnat. Nie po tym, jak się
dowiedziałam, że mi nie ufa. Nie wierzyła mi chyba nigdy, kiedy powtarzałam jej
dzień w dzień, że wszystko u mnie w porządku. Przyjechała do Polski nie
dlatego, że się za mną stęskniła, tylko dlatego, że mi nie ufała!
Jak
mogła wierzyć, chociażby minimalnie, że mam jakikolwiek kontakt z Harelem?!
Jak
mogłabym z nim rozmawiać, bądź w ogóle się widzieć, po tym wszystkim co mi
zrobił?
Tak
olbrzymia furia wypełniła mnie od wewnątrz, że nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy
wbiegłam w ciemniejszą stronę lasu. Dopiero kiedy dookoła przykrył mnie cień,
rzucający czerń z konarów drzew, przystanęłam na chwilę w miejscu.
Nie
wiem czemu poczułam się tak, jakbym nie była tutaj sama. Miałam już zawrócić w
drogę powrotną, kiedy to potykając się o wystający korzeń, wylądowałam prosto w
czyichś ramionach!
Zdezorientowana
i wystraszona, podniosłam oczy ku górze, dostrzegając z bliska tak dobrze znaną
mi twarz. Myślałam, że śnię, czując te same, ciepłe dłonie Piotra na mojej
tali.
Dopiero
teraz dotarło do mnie to, iż jego apartament znajduje się niecałe dwie
przecznice od miejsca, które wybrałyśmy z Asnat na poranne bieganie. Mimo
wszystko, zbiegiem okoliczności bym tego nie nazwała.
Odzyskując
równowagę, cofnęłam się o krok, mierząc Gawryłę od góry do dołu.
Miał
na sobie szare dresy, szarą koszulkę i do tego wszystkiego białe adidasy. Jak
zwykle, prezentował się idealnie pod każdym względem.
- Co tutaj robisz?- zapytałam, dalej nie dowierzając w to, że stoi przede mną w tak beztroskim stroju.
- Co tutaj robisz?- zapytałam, dalej nie dowierzając w to, że stoi przede mną w tak beztroskim stroju.
-
Mógłbym zapytać o to samo.
Chyba
nie miał zbyt dobrego humoru, co od razu wyczułam w jego głosie.
-
Biegam, jak widać.
-
Nie powinnaś zbaczać ze ścieżki.
Czułam,
że od wczorajszego zbliżenia między nami, coś się zmieniło. Tak jakby pojawiła
się między nami niewidzialna przepaść, nie wiedząc skąd i po co…
Jednak
to prawda, że jeżeli coś idzie nie tak, to wszystko po kolei się wali!
Milczeliśmy
do czasu, kiedy Piotr wierzchem dłoni otarł łzy z moich policzków.
Chyba
z początku nie dostrzegł, w jakim jestem stanie, ponieważ ocierając łzy, jego
zły nastrój odszedł gdzieś daleko w niepamięć.
-
Coś się stało?- zapytał lekko, cały czas koniuszkiem kciuka gładząc moje
dołeczki w policzkach!
-
Nie.- odparłam natychmiast, czując jak ponownie łzy, zbliżają się do ponownej
fali ogromnego potoku.
-
Chodź tutaj.- szepnął tak zmysłowo, jednocześnie otulając mnie swoimi silnymi
ramionami.
To
wystarczyło, bym zaczęła szlochać w jego twardym uścisku.
Nie
wiedział, bo nie mógł wiedzieć, o co chodzi, a mimo to bez słów, po prostu mnie
pocieszał. Chyba nikt dotychczas, nie znał mnie tak dobrze, w tak krótkim
czasie jak Piotr.
Wtuliłam
się w niego maksymalnie, łapiąc łapczywie oddech, przy okazji czując jego
zmysłowe perfumy, docierające do każdego bodźca mojego ciała!
- Co z Igą?- zapytałam z przerwami, ponieważ dalej nie mogłam złapać tchu.
- Co z Igą?- zapytałam z przerwami, ponieważ dalej nie mogłam złapać tchu.
-
Wyjdzie z tego.
Piotr
jedną ręką zaczął gładzić moje plecy, jak zwykle zataczając na nich niewielkie
koła. Nie potrafiłam opisać, co czułam w tej chwili. Było to wręcz nie do
opisania.
-
Co robisz dzisiaj wieczorem?- zapytał, nie zaprzestając wcześniejszych
czynności.
Dalej,
nie wypuszczał mnie ze swojego stalowego uścisku, przez co powoli dochodziłam
do siebie.
-
Nie wiem.- nagle przypomniałam sobie zadręczoną minę Asnat, przez co zrobiło mi
się jeszcze bardziej głupio, przez swoje zachowanie.- Jeżeli moja przyjaciółka
nie ucieknie dzisiaj ode mnie gdzie pieprz rośnie, to zapewne spędzę go z nią.
-
A jutro? Macie jakieś plany?
Wbrew
pozorom Piotr wcale nie dopytywał, o co mogłam się pokłócić z przyjaciółką, za
co byłam mu tylko bardziej wdzięczna z każdą następną minutą!
-
Niespecjalnie.
-
W takim razie przyjadę po Was wieczorem.
-
Po co?- aż odsunęłam się delikatnie do tyłu, by spojrzeć na jego wyraz twarzy.
-
Znajomy organizuje coroczny bankiet. Chodzi o nowych sponsorów, którzy
potencjalnie wesprą fundację.
-
Jaką fundację?
Jak
zwykle, nie wiedziałam o czym mowa.
-
Połowę zarobków ze swojego apartamentowca oddaję na fundację, dla kobiet
uciśnionych.- wytłumaczył jednym zdaniem, przez co tylko szerzej otworzyłam
oczy.
Może
i ja sama, po sprawie z Harelem powinnam się tam zgłosić?
Swoją
drogą, ciekawe, czy to zwykły przypadek, że Gawryło wspiera właśnie tę
organizację? Z drugiej strony musiał to być zbieg okoliczności, gdyż wcześniej
się przecież nawet nie znaliśmy.
-
Wątpię, żeby Asnat się na to zgodziła.- wzruszyłam ramionami, jak małe
dziecko.- Nie będzie zadowolona z roli przyzwoitki.
-
Przyzwoitki mówisz?- Gawryło nawet nie ukrywał uśmiechu, jaki malował się na
jego twarzy.- Wezmę ze sobą przyjaciela.. Pasuje?
-
Mhm.- skinęłam głową, ciesząc się niezmiernie, na samo wyobrażenie jutrzejszego
wieczoru.
Swoją
drogą było to dziwne, że Piotr chce się gdzieś pokazać ze mną publicznie,
jeszcze nie dawno prosząc, bym na niego zaczekała!
-
Wiesz, że musimy o tym wszystkim porozmawiać?- zaczęłam, mając nadzieję, że
może teraz się czegoś dowiem.
-
Wiem.- odparł szybko, wyciągając z kieszeni dresów telefon, który po chwili
przyłożył do ucha.
Odszedł
kilka kroków ode mnie, przez co usłyszałam tylko pojedyncze słowa, najpewniej
związane z biznesem.
Kiedy
wrócił, zachował już dystans jak i tęgą minę. Ponownie wrócił ten jego zacny
humorek z początku spotkania.
-
Jutro pogadamy.- rzekł, nie odrywając ode mnie oczu.
-
Trzymam za słowo.- powiedziałam nie dając po sobie poznać jak bardzo mnie
zdenerwował.- Będę się zbierać.
-
Ja także.
-
W takim razie do jutra.- krzyknęłam na pożegnanie, zaczynając biec w kierunku,
z którego wcześniej tutaj przybyłam.
Postanowiłam,
że muszę pogadać szczerze z Asnat i opowiedzieć jej całą prawdę, z tego
fatalnego dnia, który stał się dla mnie istnym koszmarem.
Wiedziałam,
że tylko w taki sposób będę mogła ruszyć naprzód. Z takim nastawieniem
pokonałam kolejne kilometry, w efekcie końcowym znajdując się pod swoim własnym
mieszkaniem. W głowie miałam tylko jedno pytanie:
Czy
między mną, a Asnat będzie tak jak dawniej?
W
głębi duszy liczyłam na to, że tak!
KOOMENTUJCIE I PROMUJCIE BLOGA !!
Kocham To Opowiadanie i Ciebie też . : *
OdpowiedzUsuńmam tylko nadzieję, że między Asnat, a Piotrem nic nie zaiskrzy? xd tego byloby za wiele.. ;p
OdpowiedzUsuńNiee, moge akurat potwierdzić, że takiej sytuacji nie bedzie :D
UsuńA ja coś czuję, że ta cała Asnat to z Piotrem bardzo się znają.
UsuńBez kozery nie pisałabyś, że on często przebywał w Izraelu!
Widzę, że jesteś bardzo spostrzegawcza :)
Usuńwydarzenia jak coś to młodsze/ nie starsze /starsze są te z dzieciństwa, a tobie chyba chodzi jednak o te studenckie - a one są młodsze
OdpowiedzUsuńi wyskakiwało z mych płuc a nie piersi???
Haha, dobrze ze jesteś Gosiu, bo faktycznie dzisiaj z gorączką trochę długo mi ogolnie zajelo napisanie czegokolwiek :D
UsuńDzięki, za spostrzegawczość, już zmieniam :*!
Teraz przeczytałam całość i jestem ciekawa co Hanie zrobił były facet.
OdpowiedzUsuńMam już swoje mroczne pomysły, ale zaczekam na Twój.
Zapewne i tak nie trafię.
Musiało być poważnie, jeżeli wchodzi w grę fundacja dla uciśnionych kobiet.
Zaciekawiasz coraz bardziej!
Mam tyle pytań, a odpowiedzi się nie pojawiają.
Obiecuję poprawę co do odpowiedzi, ale odrobina tajemnicy musi byc :)
UsuńO co chodzi z Harelem ? Co takiego śni się Hanie każdej nocy ? Czemu Piotr jest taki oschły ? Co ukrywa Asnat ? Czy między Piotrem a Haną dojdzie do czegoś więcej a może to Asnat będzie chciała poderwać Piotra ? Wszystkiego dowiemy się w następnej części :D
OdpowiedzUsuńPS: Kiedy można spodziewać się nexta ?
Super opowiadanie ;) kiedy next? :D
OdpowiedzUsuńBoskie
OdpowiedzUsuńJak ty to rb. Masz talent !! Czekamy na next !!!
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego ale wydaje mi się, że tym przyjacielem Piotra okaże się Harel... Czekam z niecierpliwością na nexta, a część jak zwykle MEGA <3!
OdpowiedzUsuńAż tak? Na to nie wpadłam!
UsuńPostaram dodać się coś na dniach, wtorek/ środa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Madzia ♥
Nooo geniusz ! <3 czekam jak najszybciej na następną część :***
OdpowiedzUsuńWrzuć nexta ;) już nie mogę się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńCzyli ze next jutro ?
OdpowiedzUsuń