Pages - Menu

niedziela, 18 stycznia 2015

Opowiadanie 4.Cz.14 - Coś całkiem innego.


Łapcie Kochani nexta!
Mam nadzieję, że się połapiecie w tych wszystkich nowościach, które Wam w niedalekiej przyszłości zafunduję!
Miłego czytania,
Madzia 



Coś całkiem innego cz.14


Z powodu przyjazdu do Polski mojej najlepszej przyjaciółki, nikogo nie zdziwi, że cały wieczór jak i prawie całą noc przegadałyśmy przy lampce wina. W dodatku, nie przy byle jakim winie, a przy kinorze!
Na samo wspomnienie, pierwszego wieczoru z Piotrem właśnie przy tym winie, uśmiech cisnął mi się na twarz.
Nie ominęła wtedy mojego wyrazu twarzy Asnat, która wiedziała, co takiego siedzi mi w głowie. Albo bardziej kto!
Opowiedziałam jej wszystko o Piotrze. Od dnia, kiedy się poznaliśmy, do sytuacji w samochodzie, której sama była naocznym świadkiem.
Starałam się mówić przy tym bez emocji, ale tak naprawdę, moje serce prawie wyskakiwało z mych piersi, wypowiadając słowo Piotr.
Chyba nikt nie zaintrygował mnie tak bardzo, jak ten mężczyzna.
Po kilku następnych godzinach, kiedy nie mogłam zasnąć, udałam się do salonu, by zaparzyć sobie porannej kawy.
Nie wiedziałam dokąd mam zabrać Asnat dzisiejszego dnia. 
Wiedziałam, że weekend to stanowczo za mało czasu, by pokazać przyjaciółce Warszawę – miasto, które mnie wręcz pochłonęło.
Kiedy zalałam kawę, nie chciałam tracić czasu na czekanie aż się zaparzy, więc biorąc z szafy ręcznik udałam się prosto pod prysznic.
Wylałam na siebie kilka kropel mojego ulubionego żelu do kąpieli, wmasowując go delikatnie opuszkami palców, w każdy zakamarek ciała.
Zamykając oczy, wyobrażałam sobie, że to właśnie Piotr mnie masuje. Że to on, sprawia mi przyjemność, zataczając niewielkie koła na moich udach, czy plecach. Zupełnie tak samo, jak robił to wczoraj w samochodzie.
Te dobre wspomnienia pomagały mi się skupić, bym nie musiała zbyt wiele myśleć o tej jego byłej żonie Idze, przy której najpewniej dalej czuwał.
Byłam zazdrosna i czułam to całą sobą. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Po prostu sama myśl, że siedzi przy jej łóżku, dotykając jej ciała, uspokajając czułymi słówkami, doprowadzała mnie do szału.
Wychodząc spod prysznica i owijając się ręcznikiem, stwierdziłam, że dzisiaj zaszaleję z ubiorem.
Nie zdziwi nikogo, że właśnie przez to, nie mogłam się na nic zdecydować, stojąc przed szafą odziana jedynie w ręcznik.
Krople wody z mokrych włosów, ciekły mi na oczy, ale niespecjalnie się tym przejmowałam. Naprawdę poczułam, że nie mam się w co ubrać!
- Ostatni raz miałaś dylemat z wyborem ubrania, kiedy się zakochałaś.- głos Asnat spowodował, że mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem.
Niestety wtedy przypomniałam sobie Harela, przez co mój zacny nastrój uciekł w zapomnienie!
- Nawet mi nie mów.- westchnęłam, siadając na skraju łóżka.
Spojrzałam wtedy na przyjaciółkę, która nawet po nieprzespanej nocy, z włosami związanymi w nieładzie i w za dużej podkoszulce wyglądała jak bogini!
- Poszłabym pobiegać.- powiedziała po jakiejś chwili Asnat, podchodząc do mojej szafy. Doceniałam to, że chciała jakoś zmienić temat.- Piszesz się?
- Chyba muszę, bo nie puszczę Cię samej w miasto, którego nie znasz.
- Na to liczyłam.- Asnat puściła do mnie oczko, po chwili rzucając we mnie jakimiś ubraniami.
Były to legginsy i bokserka. Spojrzałam jeszcze bardziej skołowana na przyjaciółkę, ponieważ nie miałam siły iść na poranny jogging. Wiedziałam jednak, że Asnat mi nie odpuści.
- Masz pięć minut.- dodała na odchodne, zamykając za sobą drzwi.
Wtedy nie pozostało mi już nic innego, jak tylko potowarzyszyć przyjaciółce w porannych ćwiczeniach!
Biegałyśmy prawie godzinę. Przez ten czas, musiałam dwa razy się zatrzymywać by nabrać tchu. Jednak nie miałam ani trochę kondycji, przez co Asnat miała ze mnie niemały ubaw.
Siadłyśmy na ławce w parku, gdzie opierając się wygodnie o oparcie, łapałyśmy każdy promień słońca.
Uwielbiałam ten stan, kiedy czułam na sobie to ciepło!
Chociaż wtedy, wspomnieniami wracałam do Izrela. Bynajmniej do czasów dzieciństwa, ponieważ o tych młodszych wydarzeniach wolałabym nie pamiętać…
- Wody?- Asnat podała mi umiejętnie butelkę, również chwytając każdy promień słońca.
Skinęłam posłusznie głową, łapczywie biorąc łyki lodowatej, musującej wody.
Poczułam jak zimna substancja przemieszcza się w moim żołądku, czując naprawdę przyjemne ukojenie.
- Mogę Cię o coś zapytać?- zagadnęłam, ponieważ od wczorajszego wieczoru już mnie to nurtowało.
- O Harela?
Czasem nie wierzyłam, że Asnat może wiedzieć o mnie aż tyle, by czytać w moich myślach!
- Mhm.- odparłam, udając niewzruszoną, biorąc kolejny łyk wody.- Dlaczego o nim wczoraj wspomniałaś?
- Bo ten.. Piotr, tak?- skinęłam głową, by utwierdzić koleżankę w swych słowach.– Chodziło mi tylko o to, że patrzy na Ciebie w taki sam sposób, jak patrzył się Harel. Nic więcej.
- Na pewno nic więcej?- dopytywałam dalej, wnikliwie świdrując przyjaciółkę wzrokiem.
Wiedziałam, albo bardziej czułam, że coś ukrywa. Słyszałam to już po jej głosie i tylko czekałam, aż powie mi całą prawdę.
- Hana.- Asnat wyglądała na mocno skołowaną.- To przeszłość, tak? Sama tak powtarzasz.- poprawiła się na ławce, jakby się czegoś obawiała.- Nie ma o czym mówić.
Mówiła to z tak dużą pewnością siebie, że już powoli gubiłam się w tym, czy mam w to wierzyć, czy też nie.
- Wiem, że coś przede mną ukrywasz.- postanowiłam nie dawać za wygraną.
Chyba trafiłam w sedno, ponieważ moja ukochana przyjaciółka obróciła się w moją stronę, patrząc mi prosto w oczy.
- Wiesz, że brzydzę się kłamstwem.- zaczęła powoli, naprawdę skruszonym głosem.- Ale masz rację, że coś ukrywam, ponieważ nie chciałam żebyś wracała do przeszłości.
- Asnat, czy Ty myślisz, że jest dzień kiedy o niej nie myślę?- naprawdę się w tej chwili poirytowałam.- Każdego dnia, śni mi się to, co się wtedy wydarzyło. Nigdy o tym nie zapomnę.
- Ja też.- odparła szybko, wchodząc mi w słowo.- Dlatego nie mówiłam Ci o tym, że Harel wrócił.
- Jak to wrócił?- załamał mi się głos przy tym pytaniu, ale co w tym dziwnego?
Harel Plumb był moim chłopakiem, a w późniejszym etapie naszego związku nawet moim narzeczonym. Jakby tego wszystkiego było mało, to właśnie ja sama, musiałam zasugerować Harelowi by się ze mną ożenił i właśnie przez to, to ja się jemu oświadczyłam.
Nie było to normalne i każdy nie mógł mnie wtedy zrozumieć, ale po prostu w tamtych czasach nie wyobrażałam sobie życia bez niego.
Rodzice byli tak sceptycznie nastawieni w stosunku do jego osoby, że robili wszystko by nas rozdzielić. Wielka szkoda, że wtedy nie wiedziałam tego, czego przede mną ukrywali, bo najpewniej sama przejrzałabym w końcu na oczy, a tak wydarzyło się to, co się wydarzyło. Tylko i wyłącznie przez to, nie potrafiłam i nie potrafię zaufać po dziś dzień żadnemu mężczyźnie!
Nawet Asnat do końca nie wie, co takiego stało się tego pamiętnego dnia, kiedy zostawiłam go z dnia na dzień, a on sam wyjechał z kraju.
Nikt nie znał całej prawdy, prócz mnie i Harela. Łudziłam się, że to wszystko jest już za mną, lecz teraz, kiedy dowiedziałam się, że on wrócił, żołądek podszedł mi prawie do gardła.
- Dwa tygodnie temu spotkałam go zupełnie przypadkiem.- Asnat urwała, wpatrując się we mnie poważnym spojrzeniem.- Nie jestem do końca pewna, czy to był on, ale tak mi się wydaje.
- Jak to nie jesteś pewna?!- poirytowana podniosłam się z ławki, chodząc w tę i z powrotem przed przyjaciółką.
- Wyglądał inaczej, a w dodatku był z kobietą
- Zapewne kolejną naiwną jak ja.- prychnęłam pod nosem, nie przestając chodzić w kółko.
- Hana, cholera jasna uspokój się!- krzyknęła Asnat, chwytając mnie za nadgarstek, pociągając w stronę ławki.
Chcąc nie chcąc, przysiadłam się na skraju, nie poznając w tej chwili własnej przyjaciółki.
- Odpowiedz mi szczerze.. Harel kontaktował się z Tobą w jakikolwiek sposób?
- Nie, skąd!- teraz to ja podniosłam głos, czując jak łzy cisną mi się do oczu.- To dlatego przyjechałaś, prawda? Chciałaś sprawdzić, czy mam z nim jakiś kontakt?!- nie chciało mi się wierzyć w swoje słowa!
- Nie Hana… Chciałam zobaczyć, jak dajesz sobie radę.
- Jak widzisz świetnie.- obróciłam się do przyjaciółki plecami, ponieważ lada moment, pociekłyby mi łzy, które przecież tak świetnie ukrywałam przed nią przez te wszystkie lata.
- Kiedy zobaczyłam Cię wczoraj w samochodzie, z tamtym mężczyzną, naprawdę mi ulżyło.
- Dziękuję za zaufanie.- powiedziałam sarkastycznie, wstając z miejsca.- A ten mężczyzna nazywa się Piotr Gawryło… Mogłabyś to w końcu zapamiętać!
Kończąc mówić to ostatnie, ruszyłam przed siebie biegiem, kierując się w głąb parku.
Nie mogłam i nie chciałam przebywać teraz z Asnat. Nie po tym, jak się dowiedziałam, że mi nie ufa. Nie wierzyła mi chyba nigdy, kiedy powtarzałam jej dzień w dzień, że wszystko u mnie w porządku. Przyjechała do Polski nie dlatego, że się za mną stęskniła, tylko dlatego, że mi nie ufała!
Jak mogła wierzyć, chociażby minimalnie, że mam jakikolwiek kontakt z Harelem?!
Jak mogłabym z nim rozmawiać, bądź w ogóle się widzieć, po tym wszystkim co mi zrobił?
Tak olbrzymia furia wypełniła mnie od wewnątrz, że nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy wbiegłam w ciemniejszą stronę lasu. Dopiero kiedy dookoła przykrył mnie cień, rzucający czerń z konarów drzew, przystanęłam na chwilę w miejscu.
Nie wiem czemu poczułam się tak, jakbym nie była tutaj sama. Miałam już zawrócić w drogę powrotną, kiedy to potykając się o wystający korzeń, wylądowałam prosto w czyichś ramionach!
Zdezorientowana i wystraszona, podniosłam oczy ku górze, dostrzegając z bliska tak dobrze znaną mi twarz. Myślałam, że śnię, czując te same, ciepłe dłonie Piotra na mojej tali.
Dopiero teraz dotarło do mnie to, iż jego apartament znajduje się niecałe dwie przecznice od miejsca, które wybrałyśmy z Asnat na poranne bieganie. Mimo wszystko, zbiegiem okoliczności bym tego nie nazwała.
Odzyskując równowagę, cofnęłam się o krok, mierząc Gawryłę od góry do dołu.
Miał na sobie szare dresy, szarą koszulkę i do tego wszystkiego białe adidasy. Jak zwykle, prezentował się idealnie pod każdym względem.
- Co tutaj robisz?- zapytałam, dalej nie dowierzając w to, że stoi przede mną w tak beztroskim stroju.
- Mógłbym zapytać o to samo.
Chyba nie miał zbyt dobrego humoru, co od razu wyczułam w jego głosie.
- Biegam, jak widać.
- Nie powinnaś zbaczać ze ścieżki.
Czułam, że od wczorajszego zbliżenia między nami, coś się zmieniło. Tak jakby pojawiła się między nami niewidzialna przepaść, nie wiedząc skąd i po co…
Jednak to prawda, że jeżeli coś idzie nie tak, to wszystko po kolei się wali!
Milczeliśmy do czasu, kiedy Piotr wierzchem dłoni otarł łzy z moich policzków.
Chyba z początku nie dostrzegł, w jakim jestem stanie, ponieważ ocierając łzy, jego zły nastrój odszedł gdzieś daleko w niepamięć.
- Coś się stało?- zapytał lekko, cały czas koniuszkiem kciuka gładząc moje dołeczki w policzkach!
- Nie.- odparłam natychmiast, czując jak ponownie łzy, zbliżają się do ponownej fali ogromnego potoku.
- Chodź tutaj.- szepnął tak zmysłowo, jednocześnie otulając mnie swoimi silnymi ramionami.
To wystarczyło, bym zaczęła szlochać w jego twardym uścisku.
Nie wiedział, bo nie mógł wiedzieć, o co chodzi, a mimo to bez słów, po prostu mnie pocieszał. Chyba nikt dotychczas, nie znał mnie tak dobrze, w tak krótkim czasie jak Piotr.
Wtuliłam się w niego maksymalnie, łapiąc łapczywie oddech, przy okazji czując jego zmysłowe perfumy, docierające do każdego bodźca mojego ciała!
- Co z Igą?- zapytałam z przerwami, ponieważ dalej nie mogłam złapać tchu.
- Wyjdzie z tego.
Piotr jedną ręką zaczął gładzić moje plecy, jak zwykle zataczając na nich niewielkie koła. Nie potrafiłam opisać, co czułam w tej chwili. Było to wręcz nie do opisania.
- Co robisz dzisiaj wieczorem?- zapytał, nie zaprzestając wcześniejszych czynności.
Dalej, nie wypuszczał mnie ze swojego stalowego uścisku, przez co powoli dochodziłam do siebie.
- Nie wiem.- nagle przypomniałam sobie zadręczoną minę Asnat, przez co zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio, przez swoje zachowanie.- Jeżeli moja przyjaciółka nie ucieknie dzisiaj ode mnie gdzie pieprz rośnie, to zapewne spędzę go z nią.
- A jutro? Macie jakieś plany?
Wbrew pozorom Piotr wcale nie dopytywał, o co mogłam się pokłócić z przyjaciółką, za co byłam mu tylko bardziej wdzięczna z każdą następną minutą!
- Niespecjalnie.
- W takim razie przyjadę po Was wieczorem.
- Po co?- aż odsunęłam się delikatnie do tyłu, by spojrzeć na jego wyraz twarzy.
- Znajomy organizuje coroczny bankiet. Chodzi o nowych sponsorów, którzy potencjalnie wesprą fundację.
- Jaką fundację?
Jak zwykle, nie wiedziałam o czym mowa.
- Połowę zarobków ze swojego apartamentowca oddaję na fundację, dla kobiet uciśnionych.- wytłumaczył jednym zdaniem, przez co tylko szerzej otworzyłam oczy.
Może i ja sama, po sprawie z Harelem powinnam się tam zgłosić?
Swoją drogą, ciekawe, czy to zwykły przypadek, że Gawryło wspiera właśnie tę organizację? Z drugiej strony musiał to być zbieg okoliczności, gdyż wcześniej się przecież nawet nie znaliśmy.
- Wątpię, żeby Asnat się na to zgodziła.- wzruszyłam ramionami, jak małe dziecko.- Nie będzie zadowolona z roli przyzwoitki.
- Przyzwoitki mówisz?- Gawryło nawet nie ukrywał uśmiechu, jaki malował się na jego twarzy.- Wezmę ze sobą przyjaciela.. Pasuje?
- Mhm.- skinęłam głową, ciesząc się niezmiernie, na samo wyobrażenie jutrzejszego wieczoru.
Swoją drogą było to dziwne, że Piotr chce się gdzieś pokazać ze mną publicznie, jeszcze nie dawno prosząc, bym na niego zaczekała!
- Wiesz, że musimy o tym wszystkim porozmawiać?- zaczęłam, mając nadzieję, że może teraz się czegoś dowiem.
- Wiem.- odparł szybko, wyciągając z kieszeni dresów telefon, który po chwili przyłożył do ucha.
Odszedł kilka kroków ode mnie, przez co usłyszałam tylko pojedyncze słowa, najpewniej związane z biznesem.
Kiedy wrócił, zachował już dystans jak i tęgą minę. Ponownie wrócił ten jego zacny humorek z początku spotkania.
- Jutro pogadamy.- rzekł, nie odrywając ode mnie oczu.
- Trzymam za słowo.- powiedziałam nie dając po sobie poznać jak bardzo mnie zdenerwował.- Będę się zbierać.
- Ja także.
- W takim razie do jutra.- krzyknęłam na pożegnanie, zaczynając biec w kierunku, z którego wcześniej tutaj przybyłam.
Postanowiłam, że muszę pogadać szczerze z Asnat i opowiedzieć jej całą prawdę, z tego fatalnego dnia, który stał się dla mnie istnym koszmarem.
Wiedziałam, że tylko w taki sposób będę mogła ruszyć naprzód. Z takim nastawieniem pokonałam kolejne kilometry, w efekcie końcowym znajdując się pod swoim własnym mieszkaniem. W głowie miałam tylko jedno pytanie:
Czy między mną, a Asnat będzie tak jak dawniej?
W głębi duszy liczyłam na to, że tak!

KOOMENTUJCIE I PROMUJCIE BLOGA !!

19 komentarzy:

  1. Kocham To Opowiadanie i Ciebie też . : *

    OdpowiedzUsuń
  2. mam tylko nadzieję, że między Asnat, a Piotrem nic nie zaiskrzy? xd tego byloby za wiele.. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niee, moge akurat potwierdzić, że takiej sytuacji nie bedzie :D

      Usuń
    2. A ja coś czuję, że ta cała Asnat to z Piotrem bardzo się znają.
      Bez kozery nie pisałabyś, że on często przebywał w Izraelu!

      Usuń
    3. Widzę, że jesteś bardzo spostrzegawcza :)

      Usuń
  3. wydarzenia jak coś to młodsze/ nie starsze /starsze są te z dzieciństwa, a tobie chyba chodzi jednak o te studenckie - a one są młodsze
    i wyskakiwało z mych płuc a nie piersi???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dobrze ze jesteś Gosiu, bo faktycznie dzisiaj z gorączką trochę długo mi ogolnie zajelo napisanie czegokolwiek :D
      Dzięki, za spostrzegawczość, już zmieniam :*!

      Usuń
  4. Teraz przeczytałam całość i jestem ciekawa co Hanie zrobił były facet.
    Mam już swoje mroczne pomysły, ale zaczekam na Twój.
    Zapewne i tak nie trafię.
    Musiało być poważnie, jeżeli wchodzi w grę fundacja dla uciśnionych kobiet.
    Zaciekawiasz coraz bardziej!
    Mam tyle pytań, a odpowiedzi się nie pojawiają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuję poprawę co do odpowiedzi, ale odrobina tajemnicy musi byc :)

      Usuń
  5. O co chodzi z Harelem ? Co takiego śni się Hanie każdej nocy ? Czemu Piotr jest taki oschły ? Co ukrywa Asnat ? Czy między Piotrem a Haną dojdzie do czegoś więcej a może to Asnat będzie chciała poderwać Piotra ? Wszystkiego dowiemy się w następnej części :D
    PS: Kiedy można spodziewać się nexta ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Super opowiadanie ;) kiedy next? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ty to rb. Masz talent !! Czekamy na next !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem dlaczego ale wydaje mi się, że tym przyjacielem Piotra okaże się Harel... Czekam z niecierpliwością na nexta, a część jak zwykle MEGA <3!

    OdpowiedzUsuń
  9. Postaram dodać się coś na dniach, wtorek/ środa :)
    Pozdrawiam,
    Madzia ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Nooo geniusz ! <3 czekam jak najszybciej na następną część :***

    OdpowiedzUsuń
  11. Wrzuć nexta ;) już nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli ze next jutro ?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)