Nooo to zapraszam do czytania!
Końcówka lekko +18, więc osoby chcące ominąć takie
momenty, mogą ją sobie odpuścić! :)
Coś
całkiem innego cz.17
Zeszłyśmy z Asnat na dół, wypatrując tego całego przyjaciela Piotra – Natana.
Tylko
tyle wiedziałam, ponieważ Gawryło najwyraźniej miał inne priorytety na
pierwszym miejscu, niżeli dotrzymywanie słowa.
-
Słuchaj, może Piotr się tylko zgrywał tym wcześniejszym telefonem?- Asnat tak
jak ja, chodziła w kółko, zaniepokojona tym wszystkim co miało właśnie miejsce.
-
Nie sądzę.- odparłam, rozglądając się dookoła.
Jakoś
nie widziałam, żeby pod moim blokiem ktoś już na nas czekał!
Złość,
jaka we mnie wzbierała, była wręcz nie do opisania. Zrobiło mi się niezmiernie
gorąco i tylko czułam, jak moje policzki robią się całe czerwone.
-
Zapewne ten cały Natan, jest tak samo słowny jak Piotr.- westchnęłam, na samą
myśl o tym drugim.
Miałam
coś wtedy jeszcze dodać, kiedy to czyjś głos dochodzący z tyłu sprowadził mnie
jak i Asnat na ziemię.
-
Nie wiedziałem gdzie zaparkować.- obróciłam się wtedy niepewnie za ramię, czując
się jeszcze bardziej zakłopotana.- Zgaduję, że to Ty jesteś Hana.- dodał,
mierząc mnie od góry do dołu, powoli przechodząc na moją przyjaciółkę.- A Ty
Asnat, tak?
Wyciągnął
kolejno w naszą stronę dłonie, po czym wymieniliśmy się uściskami.
-
Miło mi.- dodał, zarzucając na usta równie szelmowski uśmiech, jaki posiadał
Gawryło.
Dopiero
wtedy zaczęłam się mu przyglądać. Był przystojny. Nawet bardzo!
Zapewne
gdyby nie to, że byłam zaślepiona Piotrem to byłabym nim zainteresowana, a tak
chyba haczyka połknęła Asnat! Znowu!
Ten
jej błysk w oku był taki sam, jak poprzedniego wieczoru, kiedy poznała Pawła…
Czy ta kobieta się nigdy nie nasyci?! Nie do wiary! Naprawdę byłam w szoku.
Ale
wracając do Natana.
Na
moje oko miał metr dziewięćdziesiąt wzrostu, zbudowany był równie dobrze jak
Piotr, w dodatku miał niebieskie oczy, a włosy jak i zarost odcieniem
przypominały węgiel, ponieważ były nieskazitelnie czarne. Miał coś w sobie
pokroju Piotra, co było widać w jego zachowaniu.
Może
to nic dziwnego, skoro Ci dwaj to niby przyjaciele?
Starałam
to sobie wytłumaczyć chociażby w taki sposób.
-
Dlaczego jestem taki słowny jak Piotr?- zagadnął Natan, kiedy szliśmy na pobliski
parking, gdzie ten pozostawił samochód.
Szedł
przodem, ramię w ramię z Asnat, która nie spuszczała z niego wzroku. Mimo to
wiedziałam, iż to pytanie skierował w moją stronę.
-
Tak mi się powiedziało.
-
Jasne, jasne.- podchodząc do jednego ze srebrnych aut, Natan obrócił się w moją
stronę tak, że staliśmy ze sobą twarzą w twarz.- Chodziło Ci o to, że miał
przyjechać po Was, a jednak wysłał mnie w zastępstwie… Prawda?
-
Aż tak dobrze go znasz?- starałam się jakoś rozluźnić atmosferę.
-
Powiedzmy, że nie od dzisiaj.- zaczął się śmiać przy tych słowach, wyciągając
ze spodni kluczyki.- Ale widzę, że się nie mylił, powtarzając mi non stop, że
masz charakterek.
-
Tak mówi?- wtrąciła się jeszcze Asnat, która nie mogła przepuścić okazji, by
ten na nią nie spojrzał!
Wiedziałam,
że tylko o to jej chodziło.
Miałam
też wrażenie, że i ona wpadła przyjacielowi Piotra w oko. W sumie to może i
lepiej?
-
Dobra, nieważne.- machnęłam ręką, udając niewzruszoną.- Możemy już jechać?
-
Pewnie.- odparł Natan, nadal uśmiechnięty od ucha do ucha.
Otworzył
drzwi od srebrnego bentleya, który aż błyszczał nowością. Obie z Asnat
usiadłyśmy na tylnej kanapie samochodu, obserwując kolejno dzielnice, które
mijaliśmy po drodze.
Droga
dłużyła mi się niezmiernie, a wszystko przez to, iż ciągle zastanawiałam się
nad tym co robi Gawryło.
Kiedy
jednak Natan zaczął puszczać jakąś klasyczną muzykę, obie z Asnat parsknęłyśmy
śmiechem, za co ten odwzajemnił się jedynie uśmiechem.
-
Mogę jeszcze zacząć śpiewać.- dodał, zerkając w lusterko, by wybadać naszą
reakcję.
Pokręciłyśmy
wtedy przecząco głową, co zrozumiał natychmiast.
Resztę
trasy przebyliśmy w ciszy, pogrążeni muzyką Beethovena…
***
Dojechaliśmy
na miejsce po niespełna czterdziestu minutach.
Cały
bankiet organizowany był chyba w najdroższym hotelu w całej Warszawie – Regent Warsaw
Hotel miał klasę samą w sobie. Olbrzymi, biało-srebrny budynek, o
nieregularnych kształtach. Kiedyś, kiedy Przemek pokazywał mi całe miasto,
pamiętam jak wskazywał na właśnie ten hotel i mówił, że jest w nim co
podziwiać.
Teraz,
pogrążony dookoła w ciemności, jedynie oświetlony, naprawdę oddawał swój cały
charakter.
Przeszliśmy
przez obrotowe drzwi, gdzie po chwili znaleźliśmy się w olbrzymim wnętrzu.
Natan chyba dobrze znał tutejszych ludzi, gdyż z prawie każdą osobą, wymieniał
się uściskiem dłoni, lub skinieniem głowy.
Weszliśmy
na salę bankietową, gdzie był tłok jak na marszałkowskiej! Ludzie siedzieli
przy okrągłych stołach, zawzięcie dyskutując najpewniej na temat fundacji. Było
dużo kelnerów, którzy chodzili z pełnymi tacami trunków.
Zatrzymałam
jednego gestem ręki, biorąc dwa kieliszki wina, dla mnie i dla Asnat.
Po
krótkiej chwili, Natan zaprowadził nas do naszego stolika.
O
dziwo, były przy nim tylko cztery krzesła, a nie tak jak u reszty, aż osiem.
Zgadywałam, że to tylko dla naszej trójki jak i Piotra.
Kiedy
już zasiadłyśmy do stołu, nie mogłyśmy nawet porozmawiać, ponieważ zaczęło się
jakieś przemówienie.
Na
podest wyszedł mężczyzna z kobietą w podeszłym już wieku, uśmiechnięci od ucha
do ucha.
Nadal
nie miałam humoru, więc nawet nie przysłuchiwałam się im słowom, tylko dalej, w
ciszy chłonęłam wino, kiedy to Asnat z Natanem dyskutowali na jakieś obce mi
tematy.
Powróciłam
oczami na mównice w chwili, gdy usłyszałam, jak ktoś zapowiada Piotra Gawryłę.
Momentalnie
wyprostowałam się na siedzeniu.
Po
chwili wyszedł na podest, poprawiając sobie mikrofon, by każdy słyszał go
dostatecznie dobrze.
Miał
na sobie ciemno szary garnitur, ale nie posiadał krawatu. Najpewniej się
śpieszył, co było widać nawet w jego fryzurze, która przypominała jeden, wielki
nieład, a mimo to wyglądał olśniewająco!
Zaczęłam
wsłuchiwać się w jego monolog dopiero wtedy, kiedy nasze spojrzenia się spotkały,
mimo tak dalekiej odległości:
„ […] Na południowym zachodzie
od zawsze traktowano kobiety, jako kobiety uciśnione. Ale dlaczego? W imię
jakiego dobra? Dlaczego chociażby w świecie muzułmanek, nieuniknione było, by
te zakrywały swoje ciało, a twarze kryły pod zasłonami? Dlaczego nigdy nie
mogły się rozwodzić? Skoro nie czuły się dobrze z danym partnerem, byłoby to
wręcz oczywiste w dzisiejszych czasach, ale nie wtedy. Rzeczywistość jest
bardzo odmienna od tych stereotypów, a mimo to zawiera ziarno prawdy. […]”
Tylko
tyle zdążyłam zarejestrować, z tej i tak krótkiej wypowiedzi Piotra. Zszedł ze
sceny oklaskany, kierując się prosto do naszego stolika.
Odruchowo
zaczęłam udawać, że nagle rozmawiam z Asnat!
Gdy
podszedł, przywitał się uściskiem z Natanem, który specjalnie wstał od stołu,
gratulując temu pierwszemu jeszcze, że tak świetnie wypadł na scenie.
Następnie
przywitał się z Asnat, a potem skierował to swoje „cześć” w moją stronę.
Nawet
nie podniosłam głowy, by rzucić mu równie oschłe „hej”.
Przysiadł
się obok mnie, przesuwając swoje krzesło aż za blisko mojego!
W
jednej chwili poczułam jego perfumy, które przecież tak dobrze znałam…
-
Możemy porozmawiać?- zapytał, szepcząc mi na ucho.
Rozpiął
jeszcze guzik od marynarki, by jak najpewniej poczuć się bardziej swobodnie.
-
Nie mamy o czym.- odparłam pod nosem, kątem oka spoglądając na jego twarz.
Był
spięty, a usta ułożył w cienką linię. Chyba nie miał zbyt dobrego humoru, więc
chociaż pod tym względem się dzisiaj uzupełnialiśmy.
-
Nalegam.
Mówiąc
to wstał od stołu, po chwili wyciągając rękę w moją stronę.
Jako,
że wszyscy dookoła spojrzeli na nas z nieukrywanym zdziwieniem, nie chciałam
robić już scen, przez co po chwili ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Zdziwiło
mnie podczas naszego wyjścia zachowanie Piotra, który położył mi dłoń nisko na
plecach, spokojnie i pewnie, jakby chciał podkreślić, że przyszłam tutaj
właśnie z nim i tylko do niego należę.
Powstrzymałam
dąsy i uśmiechnęłam się pogodnie, kiedy mijaliśmy jakichś ludzi, którym się
kłaniał. Opuściłam wzrok, by choć po części ukryć gotującą się we mnie
frustrację.
Minęliśmy
duży hol, wchodząc przez dwudrzwiowe drzwi. Znaleźliśmy się chyba w jakiejś sali
konferencyjnej, gdyż jedyne co się tu znajdowało to olbrzymi stół, ciągnący się
na długość całego pomieszczenia, jak i same krzesła i tablica wraz z rzutnikiem
na jedną ze ścian.
Gawryło
zamknął za nami drzwi, przekręcając je na klucz, który później położył na
stole.
-
Serio?- zapytałam, prychając pod nosem.
Jeżeli
uważał, że siłą mnie tu przetrzyma to chyba się mylił!
-
Hana…- oparł się biodrami o stół, krzyżując ręce na wysokości klatki
piersiowej.- Możesz przestać się na mnie złościć bez powodu?
-
Pewnie, bez powodu.- przewróciłam oczami, skupiając wzrok na jakimś punkcie w
podłodze.
-
Tak, bez powodu.- zaczął powoli, takim samym tonem, jakim wygłaszał
przemówienie.- Byłem w szpitalu, kiedy pogorszył się stan Igi.
-
Wiem.
-
Skąd wiesz?- chyba wybiłam go z rytmu, ponieważ spojrzał na mnie zdziwiony.
-
Widziałam Cię dzisiaj przez przypadek, kiedy byłam w szpitalu.- odchrząknęłam,
by nie załamał mi się głos.- Spaliście oboje, trzymając się za ręce.
-
A więc to o to Ci chodzi.- powiedział, zmieniając swoją pozycję, by podejść do
mnie o krok. Jego kąciki ust nieznacznie się uniosły, co wskazywało tylko na
to, iż go rozbawiłam.- Owszem, zasnąłem przy niej.
-
I przypadkiem spletliście ze sobą dłonie?- byłam poirytowana, a jego oddech,
który czułam na swojej szyi wcale nie pomagał mi racjonalnie myśleć!
-
Kiedy tam siedziałem, owszem, dodawałem jej otuchy, delikatnie gładząc jej
knykcie… Musiałem zasnąć z jej dłonią w ręku, ponieważ innego rozwiązania nie
widzę.
- Suuuper.- ponownie przewróciłam oczami.
Spojrzałam
wtedy na Piotra, który poprawiał sobie spinki od mankietów rękawów. Wiedziałam,
że nie był zadowolony z takiego obrotu spraw!
-
Czy mam rozumieć przez Twoje zachowanie, że jesteś o mnie zazdrosna?
Poczułam
nagły przypływ adrenaliny we krwi, przez co w końcu popatrzyłam mu prosto w
oczy. Moje policzki zrobiły się całe czerwone. Nie wiedziałam tylko, czy to z
powodu skrępowania, czy tego wina, które wcześniej sączyłam.
-
Dlaczego miałabym być zazdrosna? Przecież nic nas nie łączy.
Podkreśliłam
to ostatnie, dając mu do myślenia.
Wtedy
się rozluźnił, zdejmując marynarkę, którą po chwili przewiesił na oparciu
jednego z krzeseł.
-
Co masz na myśli, mówiąc, że nic nas nie łączy?- podwinął umiejętnie oba rękawy
koszuli do łokcia, ponownie zbliżając się w moją stronę.- Chyba nie miałem Ci
jeszcze okazji powiedzieć, że wyglądasz niesamowicie.
-
Jeżeli to był komplement, to dziękuję.
-
Był.- Gawryło położył jedną dłoń na mojej tali, powodując, bym ponownie
popatrzyła mu w oczy. Kiedy to uczyniłam, drugą ręką zacząć gładzić mój
policzek, koniuszkami palców.- Jesteś piękna.
Tymi
wszystkimi komplementami i tak umiejętną zmianą tematu, naprawdę zaczął mieszać
mi w głowie! Powoli złość, którą czułam do niego przez pół dnia, zaczęła
przeradzać się w pożądanie, nad którym naprawdę nie potrafiłam zapanować!
Jeszcze
gdy zaczął gładzić moje plecy, powoli rozpływałam się pod jego dotykiem.
Zaczął
zbliżać swoje usta ku moim. Wiedziałam, czym to się skończy, przez co obróciłam
twarz w bok. Nie wiedziałam, że uczyniłam to tak gwałtownie, uderzając go głową
w nos.
-
Przepraszam…- zaczęłam zdenerwowana, delikatnie dotykając go ręką w miejscu,
gdzie przed momentem ode mnie oberwał.
Nic
nie odpowiedział, tylko zaczął całować moją dłoń.
Widziałam,
jak bije od niego pożądanie i chyba wtedy zrezygnowałam z walki, by robić przed
nim uniki.
Całował
po kolei moje polce, delikatnie podgryzając każdego z osobna. Normalnie
uznałabym to za niestosowne, ale chyba w obecnej sytuacji, nie myśleliśmy
racjonalnie.
-
Chodzi Ci o to, że do niczego między nami jeszcze nie doszło… Prawda?- urwał,
wracając do pocałunków.- Masz taką miękką skórę, że mógłbym Cię całować
godzinami, centymetr po centymetrze.- stopniowo zaczął obsypywać pocałunkami
moją całą rękę, zbliżając się do ramienia, a następnie obojczyka.
Oderwał
się wtedy jeszcze na moment, patrząc prosto w moje rozpalone oczy.
-
O to chodzi, prawda?
Skinęłam
wtedy tylko głową, ponieważ nie byłam pewna, czy będę w stanie ułożyć w całość
jakieś zdanie.
Głośno
westchnął, w odpowiedzi lekko potrząsając głową.
-
Nie widzisz tego, jak bardzo mi na Tobie zależy?
Znowu
wzruszyłam ramionami, albo bardziej jednym, gdyż na drugim spoczywały jego
łapczywe usta, które przez zarost podrażniały moją skórę.
-
Bo widzisz, z Tobą lubię spędzać czas tak po prostu.- odchylił się do tyłu, po
czym wyprostował na chwilę.- Nie chodzi o to, że mnie nie pociągasz..- zaśmiał
się sam ze swoich słów.- Myślałem, że nie chcesz się z tym śpieszyć.
-
Z seksem?- o dziwo wróciła mi moja dawna pewność siebie.- Daj spokój, Piotr.
Obydwoje jesteśmy dorośli.
-
Czy gdyby doszło do tego między nami, zaufałabyś mi bardziej?
Nie
wiedziałam czy to podchwytliwe pytanie, ale na takie wyglądało!
-
Czy miałabyś wtedy pewność, że należę tylko do Ciebie?
-
Tak.- powiedziałam, zanim przeanalizowałam, co takiego wydobyło się z moich
ust.
Spojrzał
wtedy na mnie jeszcze bardziej nakręcony, uśmiechając się łagodnie.
-
W takim razie, postaram się, żeby Twoja przepiękna suknia, idealnie pasująca do
mojego garnituru, nie została zniszczona.
-
Słucham?- tylko tyle powiedziałam, zanim dopadł mnie w swej całej okazałości.
Przycisnął
mnie do ściany biodrami, zupełnie tak samo, jak niedawno w moim mieszkaniu.
Całował mnie namiętnie i z pasją. Ledwo nadążałam, oddawać mu te błogie
pocałunki.
Kiedy
jeszcze jego język wtargnął w me rozchylone usta, jak zawsze wydobył z siebie
lekki pomruk. Po chwili nawet one, nasze języki, znalazły wspólny rytm.
Naprawdę,
robiło mi się gorąco, ale jemu chyba również.
W
pewnym momencie, zaczął umiejętnie podwijać moją sukienkę do góry, przez co
stopniowo moje nogi stawały się nagie.
Dotarł
dłonią do brzegu moich koronkowych fig, delikatnie wsuwając tam dwa palce, by
potem odsunąć trochę gumkę do tyłu, a następnie ją puścić.
Plask,
jaki wydobył się, gdy te uderzyły w moją skórę, poczułam natychmiast. Piekło
mnie to i nawet bolało, ale przykryta pożądaniem, ów ból mnie tylko nakręcał.
-
Pragnę Cię Hana.
-
A ja Ciebie.- odparłam między pocałunkami, odpinając delikatnie jego koszulę.
Chyba
zrozumiał do czego dążę, ponieważ po chwili ściągnął koszulę przez głowę.
Miałam
teraz przed sobą Piotra z nagim torsem. Oddychał łapczywie i dosłownie
rozbierał mnie spojrzeniem. Jego mięśnie naprężały się i opadały pod wpływem
oddechu. Mogłam w końcu poczuć jego ciało, które dotychczas było zakryte.
Wysunęłam
dłoń, delikatnie gładząc go wzdłuż brzucha. Wzdrygnął się na mój dotyk, lecz po
chwili ponownie do mnie przywarł, powodując, że moje piersi ocierały się
właśnie o to jego nieskazitelne ciało.
Czułam,
jak sutki mi twardnieją, z każdym jego otarciem, pocałunkiem czy dotykiem. Nikt
nie odprowadził mnie tak bardzo od zmysłów, jak właśnie w tej chwili Piotr
Gawryło…!
Kooomentujcie!
Myślicie, że w końcu dojdzie do czegoś między nimi?
PS. Przepraszam za błędy, jeśli takowe wystąpiły.
Jezuu kocham Cię ❤ cudowne opowiadania ❤ kiedy next mam nadzieję że niedługo :33
OdpowiedzUsuńMam Tylko Jedno Słowo . CUDO ! . Jesteś Niesamowita .
OdpowiedzUsuńNajlepszy Blog .O Hapi i najbardziej wciągający .Jaki Kiedykolwiek czytałam a czytałam ich Wiele .
To wszystko Dzięki Tobie Dziękuje Ci . <3
Dojdzie . ! .Kiedy Można Się Spodziewać Nexta ? Wspaniałego jak ten . ^ ^
OdpowiedzUsuńOby Nikt Im Nie Przeszkodził :D Jak to się zwykle dzieje .
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie masz talent
To Opo jest świetne, ale czy mozna liczyć na kontynuacje epic? Miało one zadatki na opowiadanie bijące to na kolana ;)/K
OdpowiedzUsuńwspaniałe i wciągające ale po zakończeniu w takim momencie czuję wielki niedosyt bardzo proszę o szybki next !!! opowiadanie czytam jednym tchem
OdpowiedzUsuńCzy tylko ja mam wrażenie, że ta część jest niedokończona? ;)) boska część!!! <3
OdpowiedzUsuńOoo super :D kiedy next bo juz sie nie moge doczekac :D
OdpowiedzUsuńNo no no ;) trochę mogłaś przedłużyć tą część :D a tak trzymasz nas w niepewności :P kiedy możemy spodziewać się nexta? Już nie mogę się doczekać 😊
OdpowiedzUsuńCzytam, żyję i czekam na kolejne.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
Świetne *.* <3
OdpowiedzUsuńNext jak najszybciej! ;)
Wspaniałe to Twoje opowiadanie!
OdpowiedzUsuńCzekam na next :)
OMG!!!! kiedy next mam nadzieje że nie będziemy musieli tyle czekać
OdpowiedzUsuńMadzia!!! Cud, miód i orzeszki ❤ Czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńOoo super :D prosze dodasz dzisiaj nexta ? ;)
OdpowiedzUsuńkiedy next ? :) a miedzy nimi dojdzie do czegos i stworza wspaniala pare :) a w dalekiej przyszlosci moze i rodzine :0
OdpowiedzUsuńDasz dzisiaj nexta? :) plissss <3
OdpowiedzUsuńProsze dzisiaj nexta <3
OdpowiedzUsuńKiedy Next ? . : )
OdpowiedzUsuńKiedy next ? :)
OdpowiedzUsuńKochani, przede mną jeszcze dwa najgorsze egzaminy w przyszłym tygodniu, przez co muszę zakuwać :/
OdpowiedzUsuńPostaram się coś napisać jutro, więc na dniach powinnam coś już wrzucić!
Pozdrawiam gorąco,
Madzia ♥
PS. Jeżeli będą w przyszłości jakieś opóźnienia, to z góry przepraszam.
UsuńNareszcie !!! Tyle czekania i wreszcie jest początek wymarzonego hota ! Czekam jak najszybciej na następną częśc :*
OdpowiedzUsuńO ktorej mozna sie spodziewac nexta ? :)
OdpowiedzUsuńKoedy next ? :**
OdpowiedzUsuńProoosze dodaj next dzisiaj ^^
OdpowiedzUsuńKiedy next ?
OdpowiedzUsuńKiedy ten next ??
OdpowiedzUsuńkiedy Przewidujesz nexta ?
OdpowiedzUsuńKochani, jestem mega w plecy z nauką na egzaminy, które mam już niebawem, więc muszę się przyłożyć do nauki, ale postaram się coś JUTRO specjalnie dla Was dodać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco,
Madzia
A właśnie zastanawiałam się, czy to jutro nastąpiło dzisiaj.
UsuńUcz się ucz, a w między czasie pisz i pisz.
Pozdrawiam
O której mozna sie spodziewac next ?
OdpowiedzUsuń