Pages - Menu

czwartek, 26 lutego 2015

Opowiadanie 4.Cz.22 - Coś całkiem innego.


Opóźniony next, ale mimo wszystko, życzę miłego czytania, choć według mnie ta część jest jakaś nijaka.. 
Bardzo oryginalna reklama! :D



Coś całkiem innego cz.22


Kiedy dotarliśmy do sypialni, Gawryło w końcu odstawił mnie na ziemię. Ledwo byłam w stanie ustać na nogach, kiedy wpatrywał się we mnie tym swoim namiętnym wzrokiem. Dużo czasu nie minęło, kiedy zabrał się za rozpinanie swojej koszuli. Robił to bardzo powoli, a zarazem taktownie. Wiedziałam, że czyni to celowo.
Chciałam mu dorównać, również chwytając, dla odmiany - za dolne guziki swojej koszuli.
Wtedy Gawryło popatrzył na mnie surowo, kiwając delikatnie głową.
- Nie.- zabrzmiało to jak rozkaz, lecz wiedziałam, że przesiąka go po prostu pożądanie.- Ja to zrobię.
- Mhm.- odparłam, wyciągając ręce w geście kapitulacji.
Piotr i tak nie zamierzał przestać tej słodkiej tortury. Odpinał guziki w tym samym, powolnym tempie. Kiedy ściągał koszule z ramion, specjalnie napiął przy tym ramiona. Chwytając za guziki od spodni, przygryzł delikatnie wargę.
Naprawdę walczyłam sama z sobą, by się na niego nie rzucić. Zsunął swoje spodnie, wraz z bokserkami, co było jednoznaczne z ukazaniem męskości.
Nie chciałam być tak bezpośrednia, ale raptem po kilku sekundach, moje spojrzenie spoczęło właśnie na tym czułym miejscu.
Tak jak myślałam wcześniej, męskość Piotra była w olbrzymich rozmiarach. Na moje zachowanie tylko uniósł usta w leniwym, a zarazem seksownym uśmiechu.
Podszedł o krok, dotykając knykciami mój i tak za bardzo rozgrzany policzek.
Musiałam wstrzymać powietrze, by nie wydać z siebie żadnego jęku.
Patrzyliśmy sobie prosto w oczy i chyba właśnie dzięki temu, wiedziałam, że jestem w odpowiednim miejscu, z odpowiednim mężczyzną.
Gawryło jednym, sprawnym ruchem, rozerwał wszystkie guziki od mojej koszuli, pozwalając by opadła z moich ramion, gdzieś nieopodal naszych stóp.
- Wyobrażałem sobie, jak ściągam z Ciebie tę koszulę kiedy tylko weszłaś do kuchni.
- Ohh.- tylko tyle byłam w stanie z siebie wydobyć.
Wzrok skupił na moim brzuchu. Wiedziałam, na co patrzy. Cieszyłam się, kiedy nie patrzył na to z odrazą, lecz wręcz przeciwnie.
Położył na tym szpetnym miejscu jedną rękę, po czym spojrzał mi w oczy.
- To jego wina.- bardziej stwierdził, niż zapytał.
Skinęłam tylko głową, ale było to zbędne.
Rękę wsunął mi niżej, przy okazji rozpinając moje spodnie. Umiejętnie dotarł dłonią do skraju fig, patrząc na mnie z niepewnością.
- Ufasz mi?
- Zawsze.
To słowo potraktował chyba jak pozwolenie, ponieważ od razu po nim, wsunął w moje czułe miejsce dwa palce!
Myślałam, że zwariuje, kiedy zaczął nimi zataczać niewielkie koła. Chyba przez to, poczułam na całym ciele dreszcze. Rzecz jasna, dreszcze podniecenia.
W pewnym momencie przemieścił się tak, że stał za mną. Całował moje ramię jak i szyję, cały czas trzymając rękę TAM.
W końcu odpiął stanik, który i mi samej zaczął ciążyć. Dzięki temu, od razu na jednej z piersi położył swoją drugą rękę, zręcznie ją ugniatając.
Rozlewała się we mnie ogromna rozkosz. Była jak fala morska, znienacka rozbijająca się o brzeg. Wszystkie te doznania sprawiały, że chciałam tylko więcej!
- Lubię, kiedy tak na mnie reagujesz.- szepnął mi na ucho, delikatnie podgryzając jego płatek.
Pchnął mnie na łóżko tak szybko, że nawet nie wiedziałam kiedy się na nim znalazłam. Piotr oczywiście ułożył się na mnie, zaczynając ssać moje sutki.
Byłam na skraju i on dobrze o tym wiedział. Ponownie wsunął rękę pod moje figi, tym razem je ze mnie ściągając.
Chyba przez to, jego twarz, jego język, jego usta, po krótkiej chwili, pieściły moją kobiecość.
Wystarczyłaby tylko chwila, bym mogła dojść, lecz Piotr wtedy wyprostował się na moment, wsuwając się we mnie z całą siłą.
Spletliśmy wtedy dłonie, na wysokości mojej głowy, patrząc sobie w oczy.
Wypełniało nas pożądanie, olbrzymie pożądanie. Bałam się jednak, że nie ma w tym uczucia. Kochałam Piotra i wydawało mi się, że ma tego świadomość. Niestety żadne z nas, nie wypowiedziało tych słów na głos. Chyba przez to, miałam jakiekolwiek obiekcje.
Kilka głębszych i mocniejszych pchnięć Gawryły, doprowadziły mnie do skraju. Ucieszyłam się, kiedy i on szczytował, wypowiadając moje imię.
Chociaż w tym sensie wiedziałam, że nie jestem mu obojętna!
Leżeliśmy obok siebie na łóżku. Milczeliśmy, ponieważ słowa były zbędne w tej chwili.
W końcu uniosłam się na łokciu, podziwiając faceta, który wbrew pozorom skradł moje serce.
- Piotr, chcę Cię o coś prosić.
- No to słucham.- odparł, najwyraźniej zaintrygowany, ponieważ spojrzał na mnie z błyskiem w oku.
- Obiecaj mi, że nie będziesz się mieszał w sprawę z Harelem.- oznajmiłam bardziej stanowczo, niżeli planowałam.
- Hana..
- Proszę.
- Nie.- odparł stanowczo.- Nie mogę Ci tego obiecać.
- To nie jest Twoja sprawa.
- Jest, od kiedy mi o tym powiedziałaś.
- Nie chcę żebyś się w to mieszał.- podniosłam się na łóżku, okrywając kołdrą.- Nie życzę sobie tego.
- Hana, z mojej strony ta sprawa nie podlega dyskusji.- powiedział tak oschle i surowo, że wiedziałam, iż nie namówię go do zmiany zdania.
- W takim razie co planujesz?
- Nic.
- Jakoś Ci nie wierzę.
- Załatwię to wszystko, nie martw się.
I wtedy zamilkłam. Obrażona wstałam z łóżka, udając się do łazienki, gdzie natychmiast weszłam pod prysznic. Krople chłodnej wody, idealnie pasowały do mojego ponurego nastroju. Czasem nie rozumiałam, dlaczego Piotr jest taki skomplikowany. Dlaczego musi to wszystko tak bardzo utrudniać?
Powinien postawić się czasem w czyjejś sytuacji, a nie myśleć tylko o sobie!
Usłyszałam jakiś szmer. Myślałam, że mi się wydawało, lecz po chwili ujrzałam Piotra. Miał na sobie bokserki i zwykłą, szarą koszulkę.
Mimo wody, która utrudniała mi widoczność, widziałam na jego twarzy poirytowanie. Jednak bądź co bądź, trochę go już znałam.
Zakręciłam wodę, okrywając się ręcznikiem. Gdy to uczyniłam, wyszłam z kabiny, stając przed nim. Wpatrywał się we mnie, a ja w niego.
Czekałam na jakiś ruch, komentarz z jego strony, lecz gdy cały czas milczał, ominęłam go, podchodząc do umywalki. Teraz widziałam jedynie odbicie jego pleców w lustrze.
- Obiecuję, że nie będę się mieszał.- urwał, jakby samemu analizując swoje słowa.- Przynajmniej na razie, dopóki dopóty sytuacja mnie do tego nie zmusi. Jesteś dla mnie ważna i Twoje problemy są moimi. Nawet te z przeszłości. Zapamiętaj to sobie.
- W takim razie, opowiedz mi o Idze.
Natychmiast obrócił się do mnie przodem, aż nadto poważny, na moment wstrzymując oddech. Pokiwał przecząco głową, lustrując mnie wzrokiem.
- Nie mogę. Nie teraz.
- Twoje problemy są moimi problemami.- postanowiłam zachować się dokładnie tak samo.
- Hana, nie.- podniósł głos, uciekając ode mnie wzrokiem.
- Widzisz, jak to jest?- również podniosłam ton, nie dając mu satysfakcji, że uległam.- Też nie chcę, żebyś wkraczał z butami w moje życie.
- Tak uważasz? Myślisz, że pcham Ci się z butami w życie?
- Nie, jezu.- przewróciłam oczami, w geście dezaprobaty.- Nie łap mnie za słówka.
- Ten facet Cię skrzywdził. I to bardzo. Na pewno na nic więcej mu nie pozwolę i tego możesz być pewna.
- W porządku.- skapitulowałam w końcu, dzięki czemu Piotr spojrzał na mnie nieco łagodniej.
- Ubierz się. Za piętnaście minut wychodzimy.
- Dokąd?
- Zobaczysz.
- Nie lubię niespodzianek.
- Ta Ci się spodoba.- odparł dalej poważny, wychodząc z łazienki.
Idąc za jego prośbą, ubrałam się stosunkowo szybko. Zrobiłam sobie jeszcze delikatny makijaż, korzystając z kosmetyków które znalazłam w jednej z szafek. Trochę mnie zaskoczyło, że Piotr ma damskie rzeczy w toalecie. Natychmiast postanowiłam go o to zapytać, kiedy tylko znalazłam się w salonie.
Rozmawiał z kimś przez telefon, wyglądając przez okno. Jedną rękę miał w kieszeni, drugą przetrzymywał urządzenie blisko ucha.
Chyba usłyszał jak wchodzę, ponieważ natychmiast obrócił się w moją stronę.
- Dokończymy to później.- rzucił do słuchawki.
Odłożył telefon do kieszeni, uśmiechając się do mnie delikatnie.
- Gotowa?
- Chyba nie mam innego wyjścia.- wzruszyłam ramionami, przez co Gawryło się tylko bardziej rozweselił.
Podszedł do mnie, łapiąc mnie za rękę. Przemierzyliśmy korytarz w ciszy. Dopiero kiedy wsiedliśmy do jego samochodu, przemówiłam pierwsza.
- Nie wiedziałam, że gustujesz w damskich kosmetykach.
- Kupiłem je z myślą o Tobie.
- Naprawdę?
- Nie wiedziałem czy dobre, ale u siebie w domu masz takie same, więc mam nadzieję, że dobrze trafiłem.
- Dobrze.- odparłam, naprawdę zaskoczona.- Dziękuję.- dodałam, ściskając jego rękę, którą trzymał na drążku od skrzyni biegów.- To zdradzisz mi, dokąd jedziemy?
- Nie.
- Jesteś pewien?
- Tak.
- Ale będę zadowolona?
- Powinnaś być.
Po niespełna dwudziestu minutach, dojechaliśmy na miejsce. Była to niewielka restauracja na obrzeżach Warszawy.
Skromny, drewniany budynek, ze stosunkowo małym parkingiem cieszył oko. Gawryło pomógł mi wysiąść z auta, cały czas milcząc. Chyba po prostu czekał na moją reakcję.
Spletliśmy dłonie i skierowaliśmy się ku wejściu. Gdy tylko przekroczyliśmy próg, poczułam zapach, jakbym była u babci. Domowe wypieki, domowe obiady. Coś, czego już od dawien dawna nie doświadczyłam. Mimowolnie, uśmiechnęłam się wtedy pod nosem, tylko mocniej ściskając dłoń Piotra.
Chyba tyle wystarczyło, by wiedział, że już mi się tutaj podoba.
- Witam Państwa.- odparła wysoka blondynka, ubrana najwyraźniej w służbowy uniform.- Stolik był zarezerwowany?
- Tak, na nazwisko Gawryło.
- Pan Gawryło.- kobieta najwyraźniej się zmieszała. Popatrzyła zdezorientowana na Piotra, z nagłym błyskiem w oku.- Proszę tędy.- wskazała ręką salę, po naszej prawej stronie.
- Dziękuje.- odpowiedział Piotr, prowadząc mnie w głąb sali.
Doszliśmy prawie do końca, gdzie pod ścianą, zauważyłam znaną mi już sylwetkę. Jak się później okazało, była to Asnat w towarzystwie Natana.
Najwyraźniej Piotr chciał, bym poczuła się bardziej pewna siebie, po wczorajszym dniu. Zasiedliśmy w czwórkę do stołu.
Panowie zaczęli zawzięcie dyskutować, więc korzystając z okazji wyciągnęłam przyjaciółkę do toalety, by móc z nią porozmawiać w cztery oczy.
- Dlaczego powiedziałaś Piotrowi o Harelu?
- Nalegał na to, naprawdę Hana. Z resztą, jak tylko zaczął wysuwać mi te swoje podejrzenia, bałam się, że wydarzyło się coś złego.- urwała, bardzo poruszona.- Jestem pewna, że prędzej czy później i tak by się o tym dowiedział.
- Wiem.- westchnęłam, przytulając się do niej.
- Widać, że Gawryło zauroczył się w Tobie po uszy.
- Naprawdę?- zapytałam, mocno zaskoczona.
Bądź co bądź, właśnie o tym myślałam dzisiejszego ranka!
- Nie odrywa od Ciebie oczu. Martwi się. Na pewno się w Tobie zakochał.
- Wątpię, by chciał być z kimś na stałe.
- Rozmawialiście już o tym?
- Nie było okazji.
Wtedy rozległo się pukanie do drzwi - nic dziwnego, skoro zablokowałyśmy na kilka minut damską toaletę.
- Dokończymy później.
Skinęłam wtedy tylko głową, siadając po chwili znowu przy Piotrze. Na słowa Asnat, niezmiernie mi ulżyło. Skoro moja najlepsza przyjaciółka, uważała, że Gawryło coś do mnie czuje, na pewno musiało być w tym choć ziarnko prawdy.
Zjedliśmy późny lunch, rozmawiając przy tym o wszystkim i o niczym. Swoją drogą, musiałam przyznać rację Asnat, na temat Natana.- ten mężczyzna, naprawdę był mądrym człowiekiem, od którego biła charyzma!
Mimo wszystko, swoją całą uwagę skupiałam na Piotrze. Na jego ruchach, na jego mowie. W zasadzie na wszystkim.
Im dłużej go obserwowałam, tym coraz bardziej zdawałam sobie sprawę z tego, że jestem od niego całkowicie uzależniona i to pod każdym względem.
Taki mój osobisty narkotyk, który przy okazji, działał na mnie jak afrodyzjak.
- Co Cię tak bawi, Hana?- zapytała z czystej ciekawości Asnat, pokazując dwuznacznie to na mnie, to na Piotra.
- Mam dobry humor.- spojrzałam kątem okna na Piotra, który tylko pod stołem ścisnął mocniej moją rękę.
Wiedziałam, że cieszy się, że jest mi lepiej. W zasadzie, to taka była prawda.
- To co powiecie, na wspólny wypad w któryś weekend?- zaoferował Natan, by zmienić temat.
Natychmiast spojrzałam na przyjaciółkę, przypominając sobie, że przecież nie zostanie tutaj na stałe.
- Może w przyszły? Po co czekać.- dodał jeszcze, nim ktokolwiek zdążył się odezwać słowem.
- W przyszły będzie za późno, bo Asnat..
- W zasadzie Hana, jeżeli nie masz nic przeciwko, to chciałabym zostać na dłużej.- odezwała się moja przyjaciółka, przez co prawie zemdlałam z wrażenia!
- Mówisz poważnie?
- Jeśli jeszcze nie masz mnie dosyć, to oczywiście, że mówię poważnie.
Na te słowa uściskałam Asnat, nie zważając na nikogo, ani na nic wokół.
- Mam być zazdrosny?- zapytał Piotr, powodując, że wybuchłam śmiechem.
- Chyba nie tylko Ty.- wtrącił się Natan.
- Chodź, coś Ci pokażę.- oznajmił wręcz Gawryło, wstając od stołu.- Nie będziecie mieli nam tego za złe?
- Idźcie.- odparli w jednym czasie Natan z Asnat, przez co tylko mi ulżyło.
Wyszliśmy z restauracji, wchodząc w leśną dróżkę, która zaczynała się tuż obok budynku. Piotr trzymał mnie za rękę, prowadząc w nieznane.
Mimo to, wiedziałam, że mogę mu ufać. Czułam, że to, co ma zamiar mi pokazać będzie spektakularne.
I teraz wiem, że takie było. Szkoda tylko, że wtedy tego nie potrafiłam docenić!

KOOMENTUJCIE!
Co takiego, szykuje Piotr?
Ps. Przepraszam za błędy, jeśli takowe wystąpiły.

19 komentarzy:

  1. Kochaaaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochamm <33 czekam na nexta :D masz talent do pisania takich opowiadan :**

    OdpowiedzUsuń
  3. No! Mimo,że byłam zawiedziona, iż wczoraj się nic nie pojawiło, to nie żałuję, że czekałam!! :D ta część jest na prawdę boooska!! <3 czekam z niecierpliwością na nexta,bo nie powiem,ze zaintrygowalas mnie końcówką. Jestem bardzo ciekawa jak to się dalej rozwinie. ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne i w cale nie uważam tej części za " nijaką "
    Miałam nadzieję na trochę więcej , jak to niektórzy nazywają , cukru , takiej jakby miłości , czułości , amorów . Liczę że w kolejnej części takowe uczucia wystąpią ;) Ale i tak cześć świetna ( z resztą jak zawsze ) . Jeszcze nigdy nie rozczarowałam się na żadnym opowiadaniu twojego autorstwa . Jedyne co ,mam nadzieję w najbliższym czasie się poprawi ,
    to ( czasami ) długie oczekiwanie na next , ale to tak na marginesie :D Zdaje sobie sprawę z tego że masz swoje życie .
    Czekam na next , który ( mam nadzieję )będzie w miarę możliwości szybko ;) <3
    Pozdrawiam
    - Kate

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dzisiaj mam problem z dobieraniem odpowiednich słów, więc powiem tyle, że mi się podobało.
    Mam przypuszczenie, że to będzie związane z działką lub z nieruchomością - taka mała stabilizacja, którą ciężko docenić, jeżeli nie jest się pewnym uczuć.
    Cenna rozmowa o Harelu - ważne w związku. No i kompromis, chociaż wyszedł na taki malutki, no ale jednak kompromis to kompromis.

    Gdy będziesz dodawać w przyszłym tygodniu opowiadanie - dodaj we wtorek.
    Będę miała miłą niespodziankę w ten parszywy dzień!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. O jejku,powiem jedno MASZ WIELKI TALENT dziewczyno!!! Twoje opowiadania,twój styl pisania jest tak cudowny i wciągający,że nie da się opisać :) Przestałam oglądać Na dobre i na złe,nawet wątki HaPi ,ponieważ przy Twoim blogu nie mają żadnych szans.Powinni Cię zatrudnić jako scenarzystkę,aby zwiększyć oglądalność,bo jesteś fenomenalna! Zawsze z zapartym tchem je czytam i nie mogę się doczekać nexta,bo od Twoich opowiadań nie da się odciągnąć Kiedy je czytam ciągle myślę sobie:jak można tak genialnie pisać! Na prawdę jestem pod wrażeniem i gratuluję ! Rozumiem,że masz życie prywatne,ale tak zawsze intrygujesz końcówką,że nie dziw się,że każdy pyta o termin nexta :) Mam nadzieję,że nie trzeba będzie tyle czekać,ale jednak zawsze warto :) Pozdrawiam/Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać nic ująć ;)
      BAAARDZO DOBRZE POWIEDZIANE

      Usuń
  7. Cudne jak zawsze !!! Nie moge doczekać się następnej części <3 !

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądałam 589 :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tez MASAKRA
      dwie sceny CUDOWNE a kolejne dwie MOGŁOBY ICH NIE BYĆ

      Usuń
  9. Ojej. Każdy twój next jest cudowny po prostu miód malina

    OdpowiedzUsuń
  10. jak zawsze genialne czekam na szybki next

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Next next next!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaczynam go właśnie pisać, więc dzisiaj/ jutro powinien się pojawić.
    Zaglądajcie.
    Pozdrawiam,
    Madzia ♥

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)