Opóźniony next, ale mimo wszystko,
życzę miłego czytania, choć według mnie ta część jest jakaś nijaka..
Bardzo
oryginalna reklama! :D
Coś całkiem innego
cz.22
Kiedy dotarliśmy do sypialni, Gawryło w końcu
odstawił mnie na ziemię. Ledwo byłam w stanie ustać na nogach, kiedy wpatrywał
się we mnie tym swoim namiętnym wzrokiem. Dużo czasu nie minęło, kiedy zabrał
się za rozpinanie swojej koszuli. Robił to bardzo powoli, a zarazem taktownie.
Wiedziałam, że czyni to celowo.
Chciałam
mu dorównać, również chwytając, dla odmiany - za dolne guziki swojej koszuli.
Wtedy
Gawryło popatrzył na mnie surowo, kiwając delikatnie głową.
-
Nie.- zabrzmiało to jak rozkaz, lecz wiedziałam, że przesiąka go po prostu
pożądanie.- Ja to zrobię.
-
Mhm.- odparłam, wyciągając ręce w geście kapitulacji.
Piotr
i tak nie zamierzał przestać tej słodkiej tortury. Odpinał guziki w tym samym,
powolnym tempie. Kiedy ściągał koszule z ramion, specjalnie napiął przy tym
ramiona. Chwytając za guziki od spodni, przygryzł delikatnie wargę.
Naprawdę
walczyłam sama z sobą, by się na niego nie rzucić. Zsunął swoje spodnie, wraz z
bokserkami, co było jednoznaczne z ukazaniem męskości.
Nie
chciałam być tak bezpośrednia, ale raptem po kilku sekundach, moje spojrzenie
spoczęło właśnie na tym czułym miejscu.
Tak
jak myślałam wcześniej, męskość Piotra była w olbrzymich rozmiarach. Na moje
zachowanie tylko uniósł usta w leniwym, a zarazem seksownym uśmiechu.
Podszedł
o krok, dotykając knykciami mój i tak za bardzo rozgrzany policzek.
Musiałam
wstrzymać powietrze, by nie wydać z siebie żadnego jęku.
Patrzyliśmy
sobie prosto w oczy i chyba właśnie dzięki temu, wiedziałam, że jestem w
odpowiednim miejscu, z odpowiednim mężczyzną.
Gawryło
jednym, sprawnym ruchem, rozerwał wszystkie guziki od mojej koszuli, pozwalając
by opadła z moich ramion, gdzieś nieopodal naszych stóp.
-
Wyobrażałem sobie, jak ściągam z Ciebie tę koszulę kiedy tylko weszłaś do
kuchni.
-
Ohh.- tylko tyle byłam w stanie z siebie wydobyć.
Wzrok
skupił na moim brzuchu. Wiedziałam, na co patrzy. Cieszyłam się, kiedy nie
patrzył na to z odrazą, lecz wręcz przeciwnie.
Położył
na tym szpetnym miejscu jedną rękę, po czym spojrzał mi w oczy.
-
To jego wina.- bardziej stwierdził, niż zapytał.
Skinęłam
tylko głową, ale było to zbędne.
Rękę
wsunął mi niżej, przy okazji rozpinając moje spodnie. Umiejętnie dotarł dłonią
do skraju fig, patrząc na mnie z niepewnością.
-
Ufasz mi?
-
Zawsze.
To
słowo potraktował chyba jak pozwolenie, ponieważ od razu po nim, wsunął w moje
czułe miejsce dwa palce!
Myślałam,
że zwariuje, kiedy zaczął nimi zataczać niewielkie koła. Chyba przez to,
poczułam na całym ciele dreszcze. Rzecz jasna, dreszcze podniecenia.
W
pewnym momencie przemieścił się tak, że stał za mną. Całował moje ramię jak i
szyję, cały czas trzymając rękę TAM.
W
końcu odpiął stanik, który i mi samej zaczął ciążyć. Dzięki temu, od razu na
jednej z piersi położył swoją drugą rękę, zręcznie ją ugniatając.
Rozlewała
się we mnie ogromna rozkosz. Była jak fala morska, znienacka rozbijająca się o
brzeg. Wszystkie te doznania sprawiały, że chciałam tylko więcej!
-
Lubię, kiedy tak na mnie reagujesz.- szepnął mi na ucho, delikatnie podgryzając
jego płatek.
Pchnął
mnie na łóżko tak szybko, że nawet nie wiedziałam kiedy się na nim znalazłam.
Piotr oczywiście ułożył się na mnie, zaczynając ssać moje sutki.
Byłam
na skraju i on dobrze o tym wiedział. Ponownie wsunął rękę pod moje figi, tym
razem je ze mnie ściągając.
Chyba
przez to, jego twarz, jego język, jego usta, po krótkiej chwili, pieściły moją
kobiecość.
Wystarczyłaby
tylko chwila, bym mogła dojść, lecz Piotr wtedy wyprostował się na moment,
wsuwając się we mnie z całą siłą.
Spletliśmy
wtedy dłonie, na wysokości mojej głowy, patrząc sobie w oczy.
Wypełniało
nas pożądanie, olbrzymie pożądanie. Bałam się jednak, że nie ma w tym uczucia.
Kochałam Piotra i wydawało mi się, że ma tego świadomość. Niestety żadne z nas,
nie wypowiedziało tych słów na głos. Chyba przez to, miałam jakiekolwiek
obiekcje.
Kilka
głębszych i mocniejszych pchnięć Gawryły, doprowadziły mnie do skraju.
Ucieszyłam się, kiedy i on szczytował, wypowiadając moje imię.
Chociaż
w tym sensie wiedziałam, że nie jestem mu obojętna!
Leżeliśmy
obok siebie na łóżku. Milczeliśmy, ponieważ słowa były zbędne w tej
chwili.
W
końcu uniosłam się na łokciu, podziwiając faceta, który wbrew pozorom skradł
moje serce.
-
Piotr, chcę Cię o coś prosić.
-
No to słucham.- odparł, najwyraźniej zaintrygowany, ponieważ spojrzał na mnie z
błyskiem w oku.
-
Obiecaj mi, że nie będziesz się mieszał w sprawę z Harelem.- oznajmiłam
bardziej stanowczo, niżeli planowałam.
-
Hana..
-
Proszę.
-
Nie.- odparł stanowczo.- Nie mogę Ci tego obiecać.
-
To nie jest Twoja sprawa.
-
Jest, od kiedy mi o tym powiedziałaś.
-
Nie chcę żebyś się w to mieszał.- podniosłam się na łóżku, okrywając kołdrą.-
Nie życzę sobie tego.
-
Hana, z mojej strony ta sprawa nie podlega dyskusji.- powiedział tak oschle i
surowo, że wiedziałam, iż nie namówię go do zmiany zdania.
-
W takim razie co planujesz?
-
Nic.
-
Jakoś Ci nie wierzę.
-
Załatwię to wszystko, nie martw się.
I
wtedy zamilkłam. Obrażona wstałam z łóżka, udając się do łazienki, gdzie
natychmiast weszłam pod prysznic. Krople chłodnej wody, idealnie pasowały do
mojego ponurego nastroju. Czasem nie rozumiałam, dlaczego Piotr jest taki
skomplikowany. Dlaczego musi to wszystko tak bardzo utrudniać?
Powinien
postawić się czasem w czyjejś sytuacji, a nie myśleć tylko o sobie!
Usłyszałam
jakiś szmer. Myślałam, że mi się wydawało, lecz po chwili ujrzałam Piotra. Miał
na sobie bokserki i zwykłą, szarą koszulkę.
Mimo
wody, która utrudniała mi widoczność, widziałam na jego twarzy poirytowanie.
Jednak bądź co bądź, trochę go już znałam.
Zakręciłam
wodę, okrywając się ręcznikiem. Gdy to uczyniłam, wyszłam z kabiny, stając
przed nim. Wpatrywał się we mnie, a ja w niego.
Czekałam
na jakiś ruch, komentarz z jego strony, lecz gdy cały czas milczał, ominęłam
go, podchodząc do umywalki. Teraz widziałam jedynie odbicie jego pleców w
lustrze.
-
Obiecuję, że nie będę się mieszał.- urwał, jakby samemu analizując swoje
słowa.- Przynajmniej na razie, dopóki dopóty sytuacja mnie do tego nie zmusi.
Jesteś dla mnie ważna i Twoje problemy są moimi. Nawet te z przeszłości.
Zapamiętaj to sobie.
-
W takim razie, opowiedz mi o Idze.
Natychmiast
obrócił się do mnie przodem, aż nadto poważny, na moment wstrzymując oddech.
Pokiwał przecząco głową, lustrując mnie wzrokiem.
-
Nie mogę. Nie teraz.
-
Twoje problemy są moimi problemami.- postanowiłam zachować się dokładnie tak
samo.
-
Hana, nie.- podniósł głos, uciekając ode mnie wzrokiem.
-
Widzisz, jak to jest?- również podniosłam ton, nie dając mu satysfakcji, że
uległam.- Też nie chcę, żebyś wkraczał z butami w moje życie.
-
Tak uważasz? Myślisz, że pcham Ci się z butami w życie?
-
Nie, jezu.- przewróciłam oczami, w geście dezaprobaty.- Nie łap mnie za słówka.
-
Ten facet Cię skrzywdził. I to bardzo. Na pewno na nic więcej mu nie pozwolę i
tego możesz być pewna.
-
W porządku.- skapitulowałam w końcu, dzięki czemu Piotr spojrzał na mnie nieco
łagodniej.
-
Ubierz się. Za piętnaście minut wychodzimy.
-
Dokąd?
-
Zobaczysz.
-
Nie lubię niespodzianek.
-
Ta Ci się spodoba.- odparł dalej poważny, wychodząc z łazienki.
Idąc
za jego prośbą, ubrałam się stosunkowo szybko. Zrobiłam sobie jeszcze delikatny
makijaż, korzystając z kosmetyków które znalazłam w jednej z szafek. Trochę
mnie zaskoczyło, że Piotr ma damskie rzeczy w toalecie. Natychmiast
postanowiłam go o to zapytać, kiedy tylko znalazłam się w salonie.
Rozmawiał
z kimś przez telefon, wyglądając przez okno. Jedną rękę miał w kieszeni, drugą
przetrzymywał urządzenie blisko ucha.
Chyba
usłyszał jak wchodzę, ponieważ natychmiast obrócił się w moją stronę.
-
Dokończymy to później.- rzucił do słuchawki.
Odłożył
telefon do kieszeni, uśmiechając się do mnie delikatnie.
-
Gotowa?
-
Chyba nie mam innego wyjścia.- wzruszyłam ramionami, przez co Gawryło się tylko
bardziej rozweselił.
Podszedł
do mnie, łapiąc mnie za rękę. Przemierzyliśmy korytarz w ciszy. Dopiero kiedy
wsiedliśmy do jego samochodu, przemówiłam pierwsza.
-
Nie wiedziałam, że gustujesz w damskich kosmetykach.
-
Kupiłem je z myślą o Tobie.
-
Naprawdę?
-
Nie wiedziałem czy dobre, ale u siebie w domu masz takie same, więc mam
nadzieję, że dobrze trafiłem.
-
Dobrze.- odparłam, naprawdę zaskoczona.- Dziękuję.- dodałam, ściskając jego
rękę, którą trzymał na drążku od skrzyni biegów.- To zdradzisz mi, dokąd
jedziemy?
-
Nie.
-
Jesteś pewien?
-
Tak.
-
Ale będę zadowolona?
-
Powinnaś być.
Po
niespełna dwudziestu minutach, dojechaliśmy na miejsce. Była to niewielka
restauracja na obrzeżach Warszawy.
Skromny,
drewniany budynek, ze stosunkowo małym parkingiem cieszył oko. Gawryło pomógł
mi wysiąść z auta, cały czas milcząc. Chyba po prostu czekał na moją reakcję.
Spletliśmy
dłonie i skierowaliśmy się ku wejściu. Gdy tylko przekroczyliśmy próg, poczułam
zapach, jakbym była u babci. Domowe wypieki, domowe obiady. Coś, czego już od
dawien dawna nie doświadczyłam. Mimowolnie, uśmiechnęłam się wtedy pod nosem,
tylko mocniej ściskając dłoń Piotra.
Chyba
tyle wystarczyło, by wiedział, że już mi się tutaj podoba.
-
Witam Państwa.- odparła wysoka blondynka, ubrana najwyraźniej w służbowy
uniform.- Stolik był zarezerwowany?
-
Tak, na nazwisko Gawryło.
-
Pan Gawryło.- kobieta najwyraźniej się zmieszała. Popatrzyła zdezorientowana na
Piotra, z nagłym błyskiem w oku.- Proszę tędy.- wskazała ręką salę, po naszej
prawej stronie.
-
Dziękuje.- odpowiedział Piotr, prowadząc mnie w głąb
sali.
Doszliśmy
prawie do końca, gdzie pod ścianą, zauważyłam znaną mi już sylwetkę. Jak się
później okazało, była to Asnat w towarzystwie Natana.
Najwyraźniej
Piotr chciał, bym poczuła się bardziej pewna siebie, po wczorajszym dniu.
Zasiedliśmy w czwórkę do stołu.
Panowie
zaczęli zawzięcie dyskutować, więc korzystając z okazji wyciągnęłam
przyjaciółkę do toalety, by móc z nią porozmawiać w cztery oczy.
-
Dlaczego powiedziałaś Piotrowi o Harelu?
-
Nalegał na to, naprawdę Hana. Z resztą, jak tylko zaczął wysuwać mi te swoje
podejrzenia, bałam się, że wydarzyło się coś złego.- urwała, bardzo poruszona.-
Jestem pewna, że prędzej czy później i tak by się o tym dowiedział.
-
Wiem.- westchnęłam, przytulając się do niej.
-
Widać, że Gawryło zauroczył się w Tobie po uszy.
-
Naprawdę?- zapytałam, mocno zaskoczona.
Bądź
co bądź, właśnie o tym myślałam dzisiejszego ranka!
-
Nie odrywa od Ciebie oczu. Martwi się. Na pewno się w Tobie zakochał.
-
Wątpię, by chciał być z kimś na stałe.
-
Rozmawialiście już o tym?
-
Nie było okazji.
Wtedy
rozległo się pukanie do drzwi - nic dziwnego, skoro zablokowałyśmy na kilka
minut damską toaletę.
-
Dokończymy później.
Skinęłam
wtedy tylko głową, siadając po chwili znowu przy Piotrze. Na słowa Asnat,
niezmiernie mi ulżyło. Skoro moja najlepsza przyjaciółka, uważała, że Gawryło
coś do mnie czuje, na pewno musiało być w tym choć ziarnko prawdy.
Zjedliśmy
późny lunch, rozmawiając przy tym o wszystkim i o niczym. Swoją drogą, musiałam
przyznać rację Asnat, na temat Natana.- ten mężczyzna, naprawdę był mądrym
człowiekiem, od którego biła charyzma!
Mimo
wszystko, swoją całą uwagę skupiałam na Piotrze. Na jego ruchach, na jego
mowie. W zasadzie na wszystkim.
Im
dłużej go obserwowałam, tym coraz bardziej zdawałam sobie sprawę z tego, że jestem
od niego całkowicie uzależniona i to pod każdym względem.
Taki
mój osobisty narkotyk, który przy okazji, działał na mnie jak afrodyzjak.
-
Co Cię tak bawi, Hana?- zapytała z czystej ciekawości Asnat, pokazując
dwuznacznie to na mnie, to na Piotra.
-
Mam dobry humor.- spojrzałam kątem okna na Piotra, który tylko pod stołem
ścisnął mocniej moją rękę.
Wiedziałam,
że cieszy się, że jest mi lepiej. W zasadzie, to taka była prawda.
-
To co powiecie, na wspólny wypad w któryś weekend?- zaoferował Natan, by
zmienić temat.
Natychmiast
spojrzałam na przyjaciółkę, przypominając sobie, że przecież nie zostanie tutaj
na stałe.
-
Może w przyszły? Po co czekać.- dodał jeszcze, nim ktokolwiek zdążył się
odezwać słowem.
-
W przyszły będzie za późno, bo Asnat..
-
W zasadzie Hana, jeżeli nie masz nic przeciwko, to chciałabym zostać na dłużej.-
odezwała się moja przyjaciółka, przez co prawie zemdlałam z wrażenia!
-
Mówisz poważnie?
-
Jeśli jeszcze nie masz mnie dosyć, to oczywiście, że mówię poważnie.
Na
te słowa uściskałam Asnat, nie zważając na nikogo, ani na nic
wokół.
-
Mam być zazdrosny?- zapytał Piotr, powodując, że wybuchłam śmiechem.
-
Chyba nie tylko Ty.- wtrącił się Natan.
-
Chodź, coś Ci pokażę.- oznajmił wręcz Gawryło, wstając od stołu.- Nie będziecie
mieli nam tego za złe?
-
Idźcie.- odparli w jednym czasie Natan z Asnat, przez co tylko mi ulżyło.
Wyszliśmy
z restauracji, wchodząc w leśną dróżkę, która zaczynała się tuż obok budynku.
Piotr trzymał mnie za rękę, prowadząc w nieznane.
Mimo
to, wiedziałam, że mogę mu ufać. Czułam, że to, co ma zamiar mi pokazać będzie
spektakularne.
I
teraz wiem, że takie było. Szkoda tylko, że wtedy tego nie potrafiłam docenić!
KOOMENTUJCIE!
Co takiego, szykuje Piotr?
Ps. Przepraszam za
błędy, jeśli takowe wystąpiły.
Cuuudo <3
OdpowiedzUsuńKochaaaaam <3
OdpowiedzUsuńKochamm <33 czekam na nexta :D masz talent do pisania takich opowiadan :**
OdpowiedzUsuńNo! Mimo,że byłam zawiedziona, iż wczoraj się nic nie pojawiło, to nie żałuję, że czekałam!! :D ta część jest na prawdę boooska!! <3 czekam z niecierpliwością na nexta,bo nie powiem,ze zaintrygowalas mnie końcówką. Jestem bardzo ciekawa jak to się dalej rozwinie. ;)))
OdpowiedzUsuńOjej!!! MEGA część! ❤
OdpowiedzUsuńGenialne i w cale nie uważam tej części za " nijaką "
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję na trochę więcej , jak to niektórzy nazywają , cukru , takiej jakby miłości , czułości , amorów . Liczę że w kolejnej części takowe uczucia wystąpią ;) Ale i tak cześć świetna ( z resztą jak zawsze ) . Jeszcze nigdy nie rozczarowałam się na żadnym opowiadaniu twojego autorstwa . Jedyne co ,mam nadzieję w najbliższym czasie się poprawi ,
to ( czasami ) długie oczekiwanie na next , ale to tak na marginesie :D Zdaje sobie sprawę z tego że masz swoje życie .
Czekam na next , który ( mam nadzieję )będzie w miarę możliwości szybko ;) <3
Pozdrawiam
- Kate
Ja dzisiaj mam problem z dobieraniem odpowiednich słów, więc powiem tyle, że mi się podobało.
OdpowiedzUsuńMam przypuszczenie, że to będzie związane z działką lub z nieruchomością - taka mała stabilizacja, którą ciężko docenić, jeżeli nie jest się pewnym uczuć.
Cenna rozmowa o Harelu - ważne w związku. No i kompromis, chociaż wyszedł na taki malutki, no ale jednak kompromis to kompromis.
Gdy będziesz dodawać w przyszłym tygodniu opowiadanie - dodaj we wtorek.
Będę miała miłą niespodziankę w ten parszywy dzień!
Pozdrawiam
O jejku,powiem jedno MASZ WIELKI TALENT dziewczyno!!! Twoje opowiadania,twój styl pisania jest tak cudowny i wciągający,że nie da się opisać :) Przestałam oglądać Na dobre i na złe,nawet wątki HaPi ,ponieważ przy Twoim blogu nie mają żadnych szans.Powinni Cię zatrudnić jako scenarzystkę,aby zwiększyć oglądalność,bo jesteś fenomenalna! Zawsze z zapartym tchem je czytam i nie mogę się doczekać nexta,bo od Twoich opowiadań nie da się odciągnąć Kiedy je czytam ciągle myślę sobie:jak można tak genialnie pisać! Na prawdę jestem pod wrażeniem i gratuluję ! Rozumiem,że masz życie prywatne,ale tak zawsze intrygujesz końcówką,że nie dziw się,że każdy pyta o termin nexta :) Mam nadzieję,że nie trzeba będzie tyle czekać,ale jednak zawsze warto :) Pozdrawiam/Ania
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć ;)
UsuńBAAARDZO DOBRZE POWIEDZIANE
Cudne jak zawsze !!! Nie moge doczekać się następnej części <3 !
OdpowiedzUsuńOglądałam 589 :(
OdpowiedzUsuńNa tez MASAKRA
Usuńdwie sceny CUDOWNE a kolejne dwie MOGŁOBY ICH NIE BYĆ
Ojej. Każdy twój next jest cudowny po prostu miód malina
OdpowiedzUsuńŚwietne! <3
OdpowiedzUsuńjak zawsze genialne czekam na szybki next
OdpowiedzUsuńKiedy next ?
OdpowiedzUsuńNext next next!
OdpowiedzUsuńZaczynam go właśnie pisać, więc dzisiaj/ jutro powinien się pojawić.
OdpowiedzUsuńZaglądajcie.
Pozdrawiam,
Madzia ♥
Dzisiaj tj. 02.03 badz jutro 03.03 . ;)
Usuń