Jednak lekki brak weny, ale miłego
czytania :)!
Coś całkiem innego
cz.36
Po kilku godzinach dojechałam wraz z Michałem na miejsce. Kiedy zobaczyłam swoją małą córeczkę na korytarzu w towarzystwie Wiktora, od razu ścisnęło mi się serce. Widząc, w jakim jest on stanie, zrobiło mi się go szkoda.
- Mama!- krzyknęła Milenka biegnąc w naszą stronę.
Natychmiast się schyliłam, by wziąć córkę w objęcia. Po
chwili to samo uczynił Michał. Korzystając z okazji podeszłam do Wiktora, który
był w totalnej rozsypce.
Dotknęłam delikatnie jego ramienia, by na mnie
spojrzał. Miał napuchnięte od płaczu oczy, a samo ich wnętrze było istnie
czerwone.
- Wszystko będzie dobrze.- powiedziałam taki banał, za
który się równie szybko sama skarciłam.- Co z nimi?
- Franek jest po operacji, ale dalej nie odzyskał
przytomności.
- To najpewniej efekt zabiegu.
- Tak, chyba tak.- Wiktor przywitał się skinieniem
głowy z Michałem, dalej nieobecny.- Gorzej jest z Jowitą.
- To znaczy?- dociekałam.
- Nie dają jej szansy, by przeżyła najbliższą noc…
- Jak to się stało?
- Jakiś piany kierowca wjechał na czerwonym świetle.
Los chciał, że prosto w nich. Cud, że jeszcze żyją, zwłaszcza, że auto pójdzie
do kasacji.
- Wyjdą z tego.- wtrącił się Michał.- Kto ich prowadzi?
- Nawet nie pamiętam nazwiska.
- Mam tutaj kolegę. To znaczy miałem, ale mam nadzieję,
że jeszcze tutaj pracuje. Zobaczę co da się zrobić.- Mielic podał mi małą na
ręce, która prawie już spała.- Pójdę się dowiedzieć, a potem zabiorę was do
domu.
- W porządku.- szepnęłam, kołysząc własną córeczkę.
Nawet nie chciałam czuć tego bólu, jaki czuł Wiktor.
Sama przeżyłam śmierć ukochanego, przez co moje serce pękło na kawałki. Jeszcze
to, iż okazało się to zwykłym kłamstwem, ponownie mnie załamało. Nawet nie
chciałam myśleć, co bym zrobiła gdyby coś złego przydarzyło się mojej małej
córeczce…
Dłuższą chwilę spędziliśmy w ciszy. Nie chciałam już
bardziej zadręczać Wiktora pytaniami, zwłaszcza, że widziałam ile go to
kosztuje. Milenka ostatecznie tylko mocniej zasnęła w moich ramionach.
Dobrze, że wtedy zobaczyłam Michała. Niestety mój
entuzjazm na jego widok prysł, kiedy zobaczyłam jego minę. Wiktor zerwał się
pierwszy na równe nogi, od razu zasypując Mielica pytaniami.
- I jak?
- Nie jest za dobrze.- Michał głośno westchnął.- Franka
stan jest chociaż stabilny, ale Jowita..
- Mów w końcu o co chodzi.
- Podczas wypadku Twoja żona doznała ciężkiego krwotoku
wewnętrznego. Straciła dużo krwi.
- Mogę oddać.
- W tym problem, że nie możesz..
- Bo?
- Zbyt rzadka grupa. Musi to być ktoś z rodziny, by
starczyło na całą operację, która ją czeka.
- To niemożliwe, bo przecież rodzina Jowity nie żyje.
- Piotr.- wymsknęło mi się, kiedy ujrzałam Gawryłę przy
drzwiach od oddziału.
- Tak, on może pomóc.- rzekł Michał, nieświadom tego,
że Gawryło już tutaj był.
- On nie żyje na miłość boską!- przez krzyknięcie
Wiktora tylko Milenka się obudziła, przecierając drobnymi rączkami swoje
zaspane ślepia.
- Żyje.- Michał głośno westchnął.- To długa historia.
W końcu Mielic powędrował za moim wzrokiem. Wtedy jego
ramiona się tylko bardziej napięły, a dłonie zacisnął w pięści.
Najwyraźniej wszyscy byli aż za bardzo poddenerwowani.
- Co się stało mamusiu?
- Nic skarbie.- odparłam, całując córeczkę w sam czubek
głowy.
Gawryło chyba nie wiedział, o co chodzi, ani co się
dzieje. Cała nasza trójka, a nawet i czwórka licząc Milenkę wpatrywała się w
niego z coraz większym zainteresowaniem.
- Kto to?- pytała dalej mała.
Nie wiedziałam, co mam jej powiedzieć. Wiedziałam, że
na pewno nie prawdę, choć kto wie, czy z czasem nie będzie musiała jej
usłyszeć.
W tej właśnie chwili, Piotr podszedł w naszą stronę
niepewnym krokiem. Patrzył na każdego z nas ukradkiem, lecz na Milenie skupił
swą całą uwagę. Na moment nawet przestał oddychać, co najpewniej tylko ja mogłam
dostrzec, znając aż za dobrze jego ciało.
- Dobrze, że jesteś, choć nawet nie pytam jak tutaj
trafiłeś.- Michał mówił szorstko, jak gdyby chciał by Piotr spojrzał na niego,
a nie na moją córkę.- Jowita potrzebuje krwi.. i Ty jej ją oddasz.- brzmiało to
bardziej jak rozkaz, niż pytanie.
- Piotr, to naprawdę Ty?- Wiktor dotknął jego
ramienia.- Co się z Tobą działo?
- On nikogo z nas nie pamięta.- uprzedziłam Gawryłę,
nawet nie patrząc w jego stronę.- Pojedziemy do domku, dobrze skarbie?-
zapytałam małej.
- Zawiozę was.- Michał w jednej chwili podszedł, by
wziąć dziewczynkę na ręce. Od niechcenia podniosłam się z krzesła, przez co
chcąc nie chcąc, otarłam się ramieniem o Piotra, który nawet nie drgnął.
- Hana zostań ze mną, proszę.- Wiktor chwycił mnie za
rękę, przez co nie mogłam mu odmówić.
Pożegnałam się z Michałem i Milenką, po czym ponownie
usiadłam na krześle. Tym razem i Piotr spoczął, patrząc w jakiś jeden punkt
przed sobą.
- Dlaczego nic nie pamiętam?- zapytał załamanym głosem.
Naprawdę musiałam się powstrzymać by go nie dotknąć..
Samo to, że siedział przy mnie i czułam jego zapach, nie wróżyło niczego
dobrego!
- Twoja żona nic Ci nie mówiła?- zagadnęłam, raniąc
tylko samą siebie tym pytaniem.
- Żona?- zapytał Wiktor, który co jakiś czas był
nieprzytomny na otaczającą go rzeczywistość.
- Tak.- odparł Piotr przez zaciśnięte zęby.- Mam
jeszcze syna.
- Chyba sobie żartujesz! Moja ukochana i przyjaciółka
przez tyle lat nie mogły przeżyć Twojej rzekomej śmierci, a Ty sobie żyłeś w
najlepsze i korzystałeś z życia!- Wiktor znalazł się niespodziewanie zbyt
blisko Piotra, który wyglądał jakby ktoś nim porządnie wstrząsnął.
- Kiedy się obudziłem nie wiedziałem kim jestem! I
nadal nie wiem…
- Palantem.- burknął pod nosem Wiktor.- Jak Ty możesz w
ogóle na niego patrzeć?- skierował to pytanie akurat do mnie.
- Szczerze? Jakoś nie mam teraz do tego głowy.-
wstałam, skupiając na sobie uwagę tej dwójki.- Lepiej się na coś przydaj i idź
uratować swoją siostrę..- rzekłam niemalże szeptem, czując, jak moje oczy
wypełniają się łzami.
Tego wszystkiego było za dużo. Stanowczo za dużo, jak
na tak krótki okres czasu!
Koomentujcie ;)
Świetne, ale czemu takie krótkie?
OdpowiedzUsuńKrótkie :(
OdpowiedzUsuństwierdzam, że jest to najlepszy blog o HaPi jaki czytałem...
OdpowiedzUsuńCudo! ��
OdpowiedzUsuńFajne ;) wpadniesz do mnie?
OdpowiedzUsuńTak długo wyczekiwany post ! Genialny !
OdpowiedzUsuńw końcu !!!! genialne i czekam na szybki next tak bardzo nie mogę doczekać się tego jak Piotr wszystko zacznie sobie przypominać chciałabym w końcu doczekać się momentu kiedy to Hana na nowo ułoży sobie życie z Piotrem eh ... nic pozostaje czekać mam nadzieję że nexty będą teraz szybkie i regularne :)
OdpowiedzUsuńw końcu !!!! genialne i czekam na szybki next tak bardzo nie mogę doczekać się tego jak Piotr wszystko zacznie sobie przypominać chciałabym w końcu doczekać się momentu kiedy to Hana na nowo ułoży sobie życie z Piotrem eh ... nic pozostaje czekać mam nadzieję że nexty będą teraz szybkie i regularne :)
OdpowiedzUsuńMistrzostwo!!! :) :D
OdpowiedzUsuńSuper Liczę na to że Piotr odzyska juz pamięć i zacznie walczyć o hane, liczę na regularne nexty
OdpowiedzUsuńaaa mega <3 również czekam na regularne nexty :D
OdpowiedzUsuńSuper dzisiaj epic nie mogę się doczekać 😊
OdpowiedzUsuńDzięki wszystkim z osobna za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńNiestety przez jutrzejsze kolokwium nie zdążyłam napisać Epic, przez co przesuwam dodawanie nextów epic na stałe w czwartki :) Jutro na pewno bedzie next:) zerkajcie :)!
oki ;))
Usuńalex.
okej okej <3
UsuńNo mam nadzieje że dodasz dzisiaj nexta
UsuńMamy czwartek wieczór (2h do piątku ), a opowiadania brak :(
OdpowiedzUsuńJeszcze chwilka i go skończę ;) Pamiętam o Was ;)
UsuńZajęcia skończyłam po 19 i dlatego pod wieczór go piszę :P