Zapraszam do czytania i komentowania!
Miłego tygodnia ;)!
Coś całkiem innego
cz.42
Po raptem kilku dniach nastał czas spotkania Piotra z Mileną. Właściwie to nie wiedziałam, czego mam się spodziewać. Ustaliliśmy, że tego dnia będziemy sami. Michał miał dyżur, a Gawryło obiecał nie brać na spotkanie swojego syna. Wchodziłam właśnie na plac zabaw, który był w pobliżu mojego mieszkania, gdzie już z oddali zauważyłam Piotra. Stał przy bramce od placu, przeskakując z nogi na nogę. Mogłam już tylko zgadywać, że się niezmiernie stresował.
- Milenka.- zatrzymałam córeczkę w pół kroku, przykucając
do jej małej osóbki.- Wujkowi bardzo zależy, żeby spędzić z Tobą trochę czasu..
będziesz dla niego miła?
- Zawsie jestem!- krzyknęła entuzjastycznie mała,
biegnąc w kierunku Piotra.
I to chyba tyle, jeżeli chodzi o wychowanie mojej małej
córeczki.
Idąc w ślad za nią, po raptem chwili znalazłam się przy
Gawryle. Czy kogoś zdziwi, że na samą jego obecność, moje serce zaczęło bić dwa
razy szybciej? Jeśli tak, to nie powinno!
- Mamo, mamo! Chcesz lody?!
- Nie kochanie, dziękuje.- odparłam do córeczki, patrząc
na jej czułość w tych małych oczkach.
- Na pewno?- dopytywał Piotr.
- Tak, na pewno. Dziękuję.
Usiadłam po krótkiej chwili na ławce, gdzie niebawem
dołączył do mnie z dwoma porcjami lodów Piotr.
- Wanilia, prawda?- zagadnął, podając mi rożek.-
Zgaduję.- dodał, widząc moją zdezorientowaną minę.
- Tak, prawda.- od niechcenia wzięłam te całe lody,
obserwując swoją małą córeczkę.
- Wiesz, że ona jest jak Ty? Identyczna.. pod każdym
względem chyba.
- Na tyle to jej nie znasz.
- Może i tak.. Ale na pierwszy rzut oka widać, że
będzie miała dobre serce.
Spojrzałam wtedy na niego, by wybadać swoją własną
intuicją te jego słowa. Jakoś tak nagła zmiana postawy, aż tak mi do niego nie
pasowała!
- Co miałeś na myśli, wspominając o jacuzzi?- zapytałam
wprost.
Zmieszanie na jego twarzy utwierdziło mnie tylko w tym,
że coś kręci!
- Ostatnimi czasy miewam pewne przebłyski.
- Coś konkretnego masz na myśli?- dopytywałam, nie
spuszczając go z oczu.
- Z reguły jesteś w nich Ty.. wiesz, co mam na myśli.-
Piotr głośno westchnął, po czym kontynuował.- Hana.. faktem jest, że Cię nie
pamiętam.. Ale wiem, że nie byłaś i nie jesteś mi obojętna. Mamy razem
dziecko.. co jeszcze musi się wydarzyć, byś dała mi szansę?
- Słucham?!- z tych wszystkich emocji opuściłam na
ziemię lody, przez co to wszystko nabrało tylko dramatycznego znaczenia.
Podbiegła bowiem do nas jeszcze Milenka, której lody
również wylądowały na ziemi. Zaczęła płakać, przez co musiałam ją kołysać w
ramionach, by mała jakoś przeżyła ów wielką stratę!
- Milena.. wiesz co?- zagadywał ją Piotr, szturchając
przy tym, by na niego spojrzała.- W swoim mieszkaniu mam całą lodówkę lodów.
Odwiedzicie mnie może z mamusią?
Kiedy moja mała córeczka pokiwała twierdząco głową,
wiedziałam, że nie wróży to niczego dobrego!
Nieco się zdziwiłam, kiedy weszliśmy do domu Piotra.
Było to niby dwupiętrowe, ale raptem siedemdziesięciometrowe mieszkanie.
Wszędzie było wiele zdjęć jego synka, lecz ani jednego jego żony. To ostatnie
mnie nieco zaskoczyło, czego nawet nie chciałam ukrywać.
- Długo tutaj mieszkasz?- zapytałam, kiedy nakładał
Milenie kolejną porcję lodów.- Nie dawaj jej tego za dużo.- dodałam nieco
ciszej, lecz tak, by zrozumiał.
- Poproszę truskawkowe.- powiedziała oficjalnie mała,
przez co parsknęłam śmiechem.
- Radziłabym jej posłuchać.
- Zawsze.- odparł również uśmiechnięty Piotr, podając
Milenie naczynie z lodami.
Udaliśmy się we trójkę do salonu, gdzie Gawryło włączył
stosunkowo duży telewizor, a w nim bajkę dla dzieci.
- Dobre?- zapytałam córeczki, która i tak teraz była
bardziej zajęta jedzeniem i telewizorem niżeli otaczającą ją rzeczywistością.
- Coś Ci pokażę.- Gawryło wstał z miejsca, chwytając
mnie za rękę.
- A Milenka?!
- Ogląda telewizor.. to zajmie nam pięć minut.
No i udaliśmy się na piętro, gdzie znajdowała się jego
sypialnia. Byłam zdezorientowana i to bardzo, ale mimo wszystko.. mu ufałam…
Zaczął grzebać w komodzie, z której po chwili wyjął
jakiś karton. Podeszłam tam, zaglądając mu przez ramię. Kiedy zobaczyłam tam
nasze stare zdjęcia.. zdjęcia Mileny.. zaraz jak się urodziła.. i właściwie do
dnia dzisiejszego, wiedziałam, że coś jest nie tak.
- Co to ma znaczyć?- zapytałam.
- To nie tak jak myślisz Hana..- Piotr wyjmował
poszczególne zdjęcia z kartonu, aż nadto spokojny.- Gosia.. ona wiedziała o
Twoim.. Waszym istnieniu. Wynajmowała przez te wszystkie lata detektywa,
ponieważ była pewna, że jej kłamstwo kiedyś wyjdzie na jaw. Chciała mi
udowodnić, że się Wami interesowała.. Powtarzała, że gdyby coś Wam się stało,
to wyznałaby mi prawdę, ale widziała was z Michałem i..
- I odpuściła.- dokończyłam za niego.
- Dokładnie.
- Co z nią.. z wami, tak w ogóle?
- Nie wiem.- wzruszył ramionami.- Nigdy nie żywiłem do
niej głębszego uczucia, co tylko teraz wychodzi na jaw.
- Swoją drogą chyba dobrze zarabiasz, skoro stać Cię na
takie mieszkanie, w centrum miasta?
- Powiedzmy.- odparł, chowając te wszystkie papiery i
zdjęcia z powrotem do pudła.
Kiedy już wszystko zapakował z powrotem do komody, obrócił
się w moją stronę stanowczo za szybko, a przede wszystkim za blisko!
- Hana.. chciałbym dostać od Ciebie jeszcze jedną
szansę.
- Mówisz poważnie?- obserwowałam jak jego klatka piersiowa
miarowo się unosi, lecz z czasem jego serce jak gdyby zaczęło bić szybciej.
Już nie wiedziałam, czy jest to wytwór mojej wyobraźni,
czy naprawdę to wszystko ma właśnie miejsce!
- Coś teraz zrobię.- rzekł.- Wybacz mi za to.
No i zrobił. Nachylił się w moją stronę szybko, lecz
jego usta na moich wargach dosłownie mnie musnęły. Nie był to zwykły pocałunek.
Było to bardziej jak powrót do czegoś, co kiedy było rzeczą naturalną. Nie
wiedziałam jednak, czy był to bardziej przedsmak dawnych czasów, czy wytwór
mojej wyobraźni.
Co gorsza.. odwzajemniłam pocałunek. Z chwilą, gdy go
obydwoje pogłębiliśmy, moje tętno zaczęło szaleć. Położyłam dłoń na jego
głowie, we włosach, by tylko lepiej móc go poczuć.. jego smak.. naprawdę mi
tego brakowało od wielu, wielu lat!
Przy tym pocałunku, moje wszelkie zbliżenia z Michałem
stały się jakimś niewyraźnym obrazem.. dosłownie zamazanym…
Czy kogoś to zdziwi, że w tej właśnie chwili, na nowo
zachciało mi się żyć?!
Niestety po krótkiej chwili oprzytomniałam, odsuwając
się od Piotra, z niemałym pośpiechem. Obydwoje ciężko oddychaliśmy, co tylko
świadczyło o tym, iż sporo włożyliśmy w to zbliżenie.
- Nie rób tego więcej.- powiedziałam aż nadto poważnie.
- Nie powiesz mi, że tego nie chciałaś.
- Piotr.. to nie ma sensu.- trwałam w swoim
przekonaniu.- My, nie mamy sensu..
Obracając się na pięcie wyszłam, nie oglądając się za
prawdopodobnie jedyną miłością swojego życia…
KOOMENTUJCIE!
Cudowne opowiadanie ^^
OdpowiedzUsuńCudne *-*
OdpowiedzUsuńUwielbiam !!!!! Niesamowite !!! Czekam na następna cześć
OdpowiedzUsuńsuper geniusz jak zawsze nom fajnie że w końcu Piotr zaczyna walczyć ale ta Hana ... eh denerwuje mnie że tak walczy sama ze sobą ze swoimi uczuciami mam nadzieję że Piotr nie odpuści że będzie walczył stanowczo otwarcie z wielka pewnością siebie
OdpowiedzUsuńJak zawsze super, podoba mi się ze w końcu Piotr zaczą walkę o hane i oby stanowczo walczył o nią
OdpowiedzUsuńGenialne! <3
OdpowiedzUsuńno w końcu częśc z iskierkami! *.*
OdpowiedzUsuńalex.
Co do budowy części to widzę małe błędy ortograficzne. Ale to drobiazg, idzie się domyślić o co chodzi.
OdpowiedzUsuńCo do wydarzeń... Przy czytaniu o pocałunku moje serce zaczęło bić jak oszalałe. Oby tylko Hana dała Piotrowi szansę, bo inaczej to wpadnę w depresję. Kocham to opowiadanie, jest przecudowne. Masz dziewczyno talent. Wiem co mówię, bo też piszę opowiadania, ale raczej do szuflady. Czekam z niemałym zniecierpliwieniem na kolejną część ����
O jejku, aż nie mogę się oderwać od czytania Twoich opowiadań i aż żal, że tak krótkie są... chociaż Twoich opowiadań nigdy nie będzie mało *-* Mama nadzieję, że jakoś między Haną i Piotrem na nowo się odbuduje, ale znając życie Ty jeszcze coś najmniej spodziewanego wymyślisz :) Pozdrawiam i czekam na opo w czwartek :D
OdpowiedzUsuńI gdzie next
OdpowiedzUsuń