Wybaczcie opóźnienie, ale chyba kilka
razy usuwałam całość nexta bo mi nie pasowało.. z resztą, jestem ciekawa
Waszych opinii!
Miłego czytania.
Coś całkiem innego
cz.43
Nie mogłam spać, nie mogłam jeść. Nie mogłam robić nic po tym incydencie z Piotrem..
Jak on mógł to zrobić? Jak mógł mnie pocałować i prosić o jeszcze jedną szansę, kiedy to rzekomo nic nie pamiętał? Nic mi już tutaj nie pasowało.. Moje zachowanie względem Michała nie było wcale lepsze. Unikałam jakichkolwiek zbliżeń z jego strony, a w dodatku brałam jak najwięcej dyżurów w pracy by tylko nie spędzać nocy w domu..
Milenka wypytywała o wujka Piotra, a ja milczałam. Nie chciałam, żeby się z nim spotykała. Bałam się, że zrobi jej w głowie istny galimatias, jak i z resztą mnie.
Nie widziałam Piotra od dziesięciu dni. Było ciężko,
ale jakoś było. Co najważniejsze, nie próbował się ze mną kontaktować, czym tak
naprawdę tylko bardziej mnie wkurzał? No bo jeśli deklarował mi takie rzeczy,
to dlaczego nie walczył? Może chciał mnie sprawdzić.. Zobaczyć, czy jestem
łatwa? Tylko to przychodziło mi na myśl..
Skończyłam właśnie trzeci dyżur z rzędu, kiedy to
odezwała się moja komórka. Szłam szpitalnym korytarzem niewzruszona,
przechodząc obok recepcji i jednocześnie szukając urządzenia. Nikogo nie
zdziwi, że w mojej torebce miałam spore trudności by znaleźć komórkę – jednak kobieta
ma przechlapane!
Szukając tego cholernego urządzenia zauważyłam tylko,
albo bardziej poczułam czyjąś ciepłą dłoń na swoim ramieniu. Przeszył mnie
dreszcz, więc od razu wiedziałam kim jest ów osoba.
Kiedy zdałam sobie sprawę z tego, że jest to Piotr, udało
mi się znaleźć telefon, który mimo wszystko zdążyłam odebrać.
- Jedziemy do szpitala.- rzucił Michał do słuchawki jak
gdyby w biegu.- Nie zatrzymałem jej… wpadła pod samochód..- słysząc jego
załamany głos wiedziałam, że nie jest dobrze..- Hana, przygotuj Krajewskiego..
inaczej..- urwał, łapiąc oddech.- Jadę za karetką, będziemy za kilkanaście
minut.. Proszę Cię, trzymaj się.. Pamiętaj o tym, że Cię kocham…
Kiedy się rozłączył, byłam pewna że za chwilę zemdleję.
Spojrzałam wtedy tylko na Piotra niemym wzrokiem. Do oczu napłynęły mi łzy i
chyba zapomniałam o tym, by oddychać.
- Co jest?- zagadnął zdenerwowany Gawryło.- Co się
stało?
- Milena.- tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić,
nim na dobre zaczęłam szlochać.
Piotr natychmiast wziął mnie w objęcia, by jakoś ogarnąć
ten mój nagły atak.
- Hana weź się w garść i powiedz o co chodzi.- mówił mi
nad uchem.
- Oni tutaj jadą.- nagle oprzytomniałam, wyrywając się
z jego objęć.
Pobiegłam do lekarskiego, gdzie zaczęłam szukać
Krajewskiego. Zupełnie zapomniałam o tym, że jest na urlopie. Chciałam
zadzwonić do Consalidy, chwilowo jedynego chirurga w naszym szpitalu, kiedy to
Lenka uświadomiła mi, że jest na konferencji i na pewno nie zdąży dojechać w
przeciągu kilku godzin.. a kilkanaście to już za dużo.
Udałam się do Trettera, który zgodził się operować
Milenkę w ciemno. Kiedy przyjechała jakaś karetka na sygnale moje serce
niemalże stanęło.
Widząc swoją własną córkę całą we krwi, jak jedzie
wśród ratowników na SOR nie mogłam powstrzymać płaczu. Po chwili zauważyłam tylko
biegnącego Michała, który na mój widok próbował zachować zimną krew.
- Co się stało?!- krzykiem próbowałam ukryć swą
rozpacz.- Jak mogłeś do tego dopuścić?!
- Myślisz, że mnie to nie boli?! Przecież to moja córka..
wszystko działo się tak szybko…
- Nie ma Adama ani Wiktorii.. poprosiłam Trettera żeby
zajął się małą, ale..
- Chodźmy do niej.- wtrącił się nagle Gawryło.
Dopiero teraz zauważyłam, że stał nieopodal nas z tęgą
miną. Był w kompletnej rozsypce. Ruszył na SOR, przez co i ja zerwałam się z
miejsca.
Tretter był już przy małej. Badał Milenę, która była
nieprzytomna. Natychmiast podeszłam i chwyciłam jej małą rączkę, która była
również cała we krwi…
- Mnóstwo obrażeń wewnętrznych. W obrębie śledziony
nastąpił krwiak, więc z pewnością będzie do usunięcia.. Nie wiem co zrobić z
tym ciałem obcym, które znajduje się w okolicy wątroby. Sam nie dam rady tego
usunąć, potrzebuję asysty bo jak wiecie to nie jest do końca moja dziedzina.-
przerwał wpatrując mi się w oczy.- Ludzie, gdzie są do jasnej cholery wszyscy
chirurdzy?!
- Zamówcie salę i anestezjologa.- Piotr w między czasie
sprawdził krwotok mojej małej córeczki, który nawet jak na moje oko był zbyt
duży.- Jeżeli natychmiast nie trafi na stół, na pewno z tego nie wyjdzie.
- Nawet jej nie dotykaj.- rzucił Mielic stając w ramię
za Piotrem.- Zabieraj z niej łapy.
- To moja córka.- odparł bez namysłu Gawryło.- I w
przeciwieństwie do Ciebie zrobię wszystko co w mojej mocy, by nic jej się nie
stało.
- Ty nawet nie wiesz kim jesteś, nie operowałeś od tylu
lat, skąd masz pewność że w ogóle wiesz co robić?!- Mielic nie dawał za
wygraną.
- Wiem.- rzucił w moją stronę.- Zaufaj mi Hana.
Pokiwałam tylko twierdząco głową, pozwalając na to, by
Gawryło wraz z Tretterem zaczęli działać…
Siedząc przed salą operacyjną myślałam, że zwariuję. Z
Mielicem nie zamieniłam już ani słowa. Był wściekły, że na to wszystko
pozwoliłam. W głębi duszy czułam, że robię dobrze.. po ostatnich nowościach ze
strony Piotra, byłam pewna, że wie co robi. Od tak nie naraziłby życia mojej
małej córeczki.
Szczerze powiedziawszy to ta niepewność w tym wszystkim
mnie najbardziej dobijała. Nie mogłam sama z siebie, jak nieraz powtarzałam
pacjentom, że wszystko będzie dobrze.. by byli dobrej myśli.. prawda jest taka, że dopóki człowiek tego sam nie doświadczy nigdy nie będzie wiedział co właściwego powiedzieć.. Jedyne co wydaje się być na miejscu to to, by się modlić.
W tej chwili wszystko było w rękach Boga i taka była
prawda.
Chodziłam po całym korytarzu, nie mogąc wysiedzieć w
miejscu. Nie wierzyłam, że ta historia się powtarza.. że znowu mogę stracić
kogoś, za kogo sama oddałabym własne życie.
Widząc jak jedna z sióstr wnosi na blok kolejne litry
krwi.. nie wytrzymałam i weszłam na salę za nią. I to był największy błąd jaki
mogłam zrobić.. Ujrzałam bowiem Piotra, który reanimował naszą córkę. Miała
migotanie komór co było widać na pierwszy rzut oka.
Z emocji runęłam na ziemię…
Ocknęłam się w dyżurce całkowicie sama. Podniosłam się
niepewnie do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, gdzie po
chwili zaczęło do mnie wszystko docierać.
Nie wiedziałam jak długo byłam nieprzytomna, ale patrząc na to, że miałam podłączoną kroplówkę, chyba trochę to trwało.
Nie wiedziałam jak długo byłam nieprzytomna, ale patrząc na to, że miałam podłączoną kroplówkę, chyba trochę to trwało.
Oderwałam z ręki wenflon wychodząc na korytarz. Udałam
się na OIOM, gdzie miałam nadzieję zobaczyć Milenę. Nim jednak dotarłam do
wyznaczonego celu, zobaczyłam tylko Gawryłę. Stał w szpitalnym kitlu z tą swoją
tęgą miną.
W końcu mnie zauważył, przez co w jego oczach
zobaczyłam błysk. Podeszłam nieopodal niego, zaglądając na salę w którą się
wpatrywał.
Przed moimi oczami ukazał się następujący widok:
Milenka pod aparaturą, a tuż obok jej łóżka Mielic.
Głaskał moją małą córeczkę delikatnie po główce, coś jednocześnie do niej
szepcząc.
- Chwilowo jej stan jest stabilny.
Głos Piotra wyrwał mnie z zamyślenia.
- Doznała mnóstwo obrażeń wewnętrznych..
Potrzebowaliśmy również krwi, ale Ty byłaś zbyt osłabiona, więc w czasie kiedy
byłaś nieprzytomna zdążyłem oddać swoją.
- Jak Ty to..?- tylko tyle wydusiłam szeptem.
- Po naszym pocałunku, już nawet przed.. zacząłem sobie
wszystko przypominać. Z reguły w nocy podczas snu. Miałem różnego rodzaju
przebłyski. Nie odzywałem się przez ostatnie dni bo chciałem się zbadać.. mieć
pewność, że pamięć mi znowu nie zaniknie.. Dzisiaj odebrałem wyniki i chciałem
Ci o tym od razu powiedzieć, ale.. wypadek Mileny to wszystko przyśpieszył.-
Piotr patrzył mi tak głęboko w oczy, że byłam pewna, iż nie kłamie.- Dziękuję,
że mi zaufałaś.
- To ja dziękuję, że ją uratowałeś.. ii.. dlaczego
wcześniej mi o tym wszystkim nie powiedziałeś?
- Dlaczego?- Piotr uśmiechnął się pod nosem.- Bo
uwielbiałem to uczucie.. to zakochiwanie się w Tobie na nowo.. Chyba w każdym
wcieleniu skradłabyś moje serce.. i duszę…
- Nie udajesz?- teraz łzy szczęścia zaczęły spływać po
moich policzkach.
- W takiej sytuacji nawet bym nie śmiał.- otarł
kciukiem wszystkie łzy, nie cofając dłoni.- Hana kocham Cię.. Chcę spędzić z
Tobą resztę życia.. z Tobą i Mileną.. będziesz musiała mi wybaczyć, że dojdzie
nam dodatkowo jeszcze jedno dziecko jeśli się zgodzisz.. ale kiedyś zgodziłaś
się na całą drużynę piłkarską więc.. myślę, że to nie będzie większy problem..
- Wiesz, że to wszystko zmieni nasze życie?
- Wiem.- Gawryło splótł dłoń z moją, znowu wpatrując
się w szybę za którą leżała Milena.- Ale tym razem zmiana będzie dobra. I
ostatnia…
KOOMENTARZE?:)
Dla takich części warto zaglądać każdego dnia na twojego blooooooooogaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa........ <333
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham!!! :) ;) ;*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie. Czekam z niecierpliwością na nexta ;) <3
OdpowiedzUsuńCudne *-*
OdpowiedzUsuńWarto bylo tyle czekac! ♡♡♡♡♡
Super opowiadanie 😃 mam pytanie a teraz kiedy będziesz dodawała nexty tak jak stale czy w inne dni
OdpowiedzUsuńJezuu...Cudowne <3 <3 normalnie nie moge sie doczekac sie kolejnej czesci <3
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńOpłacało się czekać ;)
uaa, nieźle przyśpieszyłaś akcję. A ja snułam inne wizje, no ale nie przestajesz mnie zaskakiwac. Trochę ta częśc brzmi jak jedna z ostatnich, a zdecydowalaś się w końcu zakonczyc True czy będziesz pisac dalej? Bo w sumie nie będzie wcale tak prosto. Przypominam sobie pierwszą częśc, keidy Hana pisze pamiętnik i jest z Mielicem.. to już jest za nami czy teraźniejszośc? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam alex.
Swoimi opowiadaniami poprawiasz mi humor ;) Super, warto było tyle czekać :D
OdpowiedzUsuńSuper cześć warto było czekać w końcu wszystko się wyjaśniło liczę na pięknego hota na zakończenie tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńto kiedy next ? :D
OdpowiedzUsuńKiedy planujesz coś dodać ? :) :D
OdpowiedzUsuńi które opowiadanie teraz wleci?
OdpowiedzUsuńczekam bardzo!! napisz, kiedy można oczekiwac ;)
Witam! Przepraszam, że dopiero teraz piszę ale miałam parę zaliczeń na uczelni :) Postaram się coś dla Was na dniach napisac, takze wyczekujcie! buziaki!
OdpowiedzUsuńoo super!! <3
UsuńMam pytanie na jakim kierunku studiujesz
UsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńNadrobiłam zaległości. Tak się wciągnęłam, że nie mogłam się oderwać i przeczytałam wszystko... [Bo po co uczyć się na ostatni egzamin? ;) ] Uwielbiam twoje opowiadania, są wspaniałe i nie chodzi tu tylko o bardzo ciekawą fabułę ale także o Twój styl i tę lekkość... Mam nadzieję że dodasz coś niebawem :)
OdpowiedzUsuńDobra wracam do nauki...
Dzięki Kochana ♥ :)
UsuńInformacyjnie:
OdpowiedzUsuń- NEXT EPIC JUTRO.
- ODNOSNIE TRUE -zastanawiam sie nad nową częścią, czy aby tamta nie byla ostatnią.
- CO do nowego opowiadania - next w piątek
Pozdrawiam ♥
Super, dzięki za info :D
OdpowiedzUsuńCzekamy! ♡
OdpowiedzUsuń