Pages - Menu

czwartek, 12 maja 2016

Opowiadanie Epic - cz.22


Kochani!

Podziękujcie pewnemu hejterowi, który nękając mnie, że nie dodałam nexta a obiecałam nieco mnie zaskoczył – jak się okazało, we wtorek wrzucając nexta nie spojrzałam, że zapisał się jako wersja robocza.

Jutro TRUE :) Myślę, że bez większych przygód.

Miłego czytania!





Jechałem z Sandrą samochodem do mieszkania Krajewskiego w stosunkowo przygnębiającej ciszy. Nie mogłem nic na to poradzić, że byłem zły za tą całą sytuację. Dopiero co starałem się względem Hany, by mi wreszcie uwierzyła, że jest tylko ona i nie ma nikogo więcej.. to pojawiła się Sandra w moim mieszkaniu. Świetnie! Ciekawe jak ja to teraz blondynce wszystko wytłumaczę sam na sam..
- Słyszysz mnie Piotr?- Sandra pomachała mi ręką przed oczami, przez co spojrzałem na nią zdezorientowany.
- Oszalałaś? Prowadzę! Nie machaj mi tu rękoma.
- Czy macham czy nie i tak się nie skupiasz na drodze..- głośno westchnęła.- Mówiłam wcześniej, że przepraszam.. Naprawdę mi głupio, że Cię w to wszystko wciągnęłam.
- W nic mnie nie wciągałaś. Sam podjąłem decyzję.
- Może i tak, ale.. ta Hana wydaje się być w porządku.
- Niezła zmiana tematu.- uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem.- Ale to prawda, jest w porządku. I chyba dobrze dostrzegłaś, że jest wyjątkowa.
- Kochasz ją?- zapytała po krótkiej chwili.
Na samo słowo na „K” dosłownie dostawałem gęsiej skórki. Tak naprawdę nigdy nie wiedziałem jak to jest być w kimś zakochanym. Nigdy mi jednak na nikim tak nie zależało jak na Hanie, więc może to o czymś znaczy? Zamiast więc cokolwiek odpowiadać, po prostu skinąłem głową.
- Ona Ciebie też.
- A to skąd możesz wiedzieć?- zapytałem zaciekawiony.
- Wybacz Piotrze, ale jeżeli w mieszkaniu swojego faceta zobaczyłabym inną kobietę i była bliska furii, to to już o czymś świadczy.. I tak wielki plus dla niej, że nie wyrwała mi włosów z głowy!
Na to ostatnie tylko obydwoje się zaśmialiśmy. Akurat podjechałem pod mieszkanie Adama, zauważając, że świeci się u niego światło, więc najpewniej na nas czeka.
- Jeżeli możesz coś dla mnie zrobić, to proszę nie wspominaj Adamowi, że Hana jest u mnie.
- Czemu? Jakiś jej były?
- Nie. Nie szukaj sensacji.- rzekłem wysiadając z samochodu.
Wyjąłem z bagażnika torbę, którą po chwili zarzuciłem sobie na ramię. Pukając do drzwi Krajewskiego, ledwo się powstrzymywałem by mu nie wygarnąć, żeby na przyszłość trzymał język za zębami odnośnie jakichkolwiek tajemnic.. czy zakładów.
- Dłużej się nie dało?- zapytał, kiedy tylko otworzył drzwi.
- Poznajcie się.- zmieniłem na wstępie temat.- Sandra to jest Adam.. Adam, to jest Sandra. Mam nadzieję, że przez najbliższych kilka dni się jakoś dogadacie.
- Damy radę.- Krajewski wziął ode mnie bagaż Sandry, zapraszając ją do środka.
- Dzięki.- odparła jeszcze kobieta ze szczerością w oczach, nim zniknęła w mieszkaniu Adama.
- Przepraszam stary.- Adam wyciągnął w moją stronę dłoń, najwyraźniej oczekując zgody.
Pokiwałem wtedy tylko przecząco głową, nie do końca będąc przekonany, czy będę w stanie jeszcze zaufać najlepszemu kumplowi.
- Odezwę się rano.- mówiąc to obróciłem się przez ramię, odchodząc w stronę samochodu.

***

Wszedłem do swojego mieszkania kolokwialnie mówiąc – na paluszkach, nie chcąc nikogo obudzić. Byłem tak padnięty całym minionym dniem jak i nawet częścią nocy, że marzyłem jedynie o tym, by się w końcu położyć. Chciałem się udać prosto do sypialni, lecz zauważając Hanę na kanapie, nie mogłem tego uczynić. Blondynka zasnęła, przykryta jedynie swoją kurtką. Chyba oszalała, jeśli myślała, że pozwolę jej tak spać!
Delikatnie podniosłem ją na ręce, kierując swe kroki do mojego pokoju. Nawet się nie obudziła, kiedy położyłem ją na łóżku i okryłem kołdrą. Po chwili sam się położyłem, wiedząc, że sen przywita mnie niemalże natychmiast…
Obudziło mnie czyjeś.. chrapanie? Tak, z pewnością było to chrapanie. Ostrożnie otworzyłem oczy, nie będąc pewien skąd pochodzi ten.. dźwięk. Kiedy spojrzałem na blondynkę, która mimo swojej małej postury wydawała takie dźwięki, dosłownie wybuchłem śmiechem.
Kiedy jednak zdałem sobie sprawę, że nie chcę obudzić blondynki było już za późno. Otwierając te swoje piękne, duże oczy wyglądała na lekko zdezorientowaną. W zasadzie to się jej wcale nie dziwiłem!
- Dzień dobry?- zapytała.
- Przepraszam.- udało mi się wydusić, kiedy to dalej miałem napad jakiegoś śmiechu.- to przez mój głupi sen..- zacząłem wymyślać, nie chcąc wprowadzić Hany w zakłopotanie.
- Coś ciekawego? Chyba tak, skoro zdołało Cię to tak mocno obudzić.. a przy okazji mnie!
- Już przeprosiłem.- dodałem nieco poważniejszym tonem głosu.- Z resztą, jeśli chcesz możemy iść spać dalej.
- Ja się wyspałam.- odparła z dziwnym błyskiem w oku.- Wiesz, nie jeździłam nigdzie po nocach.- wzruszyła ramionami.- To pewnie dlatego.
- Pewnie tak.- zamyśliłem się na chwilę, przywołując w wspomnieniach ostatni wieczór.- Hana.. Naprawdę mi głupio za wczoraj.. w życiu świadomie nie naraziłbym Cię na żadne niebezpieczeństwo.. jeszcze ta Sandra…
- Biedna dziewczyna.- weszła mi w słowo.- Chyba się nie dziwię, że jej pomogłeś.. każdy normalny człowiek, a już na pewno mężczyzna by się tak zachował.- przejechała opuszkami palców po moim policzku, czym tylko bardziej mnie zaskoczyła.- Chciałam Ci już wczoraj powiedzieć, że jestem z Ciebie dumna.. bardzo.
Tych kilka słów wystarczyło, by ta dziewczyna zawładnęła moim sercem. Naprawdę. Gdyby teraz kazała mi skoczyć z okna by udowodnić jak bardzo mi na niej zależy, z pewnością bym to uczynił.
W tak krótkim czasie stała się dla mnie wszystkim. Jak nigdy, zabrakło mi słów by móc jej cokolwiek odpowiedzieć. Ale ona wiedziała. Uśmiechała się tylko delikatnie, mierzwiąc moje włosy. Uwielbiałem jak to robiła.. Swoją drogą bałem się, że ją straciłem.. a wszystko przez Adama..
- O czym myślisz?- zapytała, wyrywając mnie z zamyślenia.
- O Tobie... O mnie… O nas…
- Piotr..- nagle spoważniała.- Wczoraj kiedy pojechałeś z Sandrą zastanowiłam się nad tym wszystkim i.. i chyba jestem w stanie Ci wybaczyć tamten incydent. Miałeś rację.. coś jest między nami i nie zamierzam tego ukrywać. Nie tym razem..
- Nie tym razem?- te słowa dziwnie mnie zaintrygowały, więc nic dziwnego, że zapytałem.
- Tak mi się powiedziało.- nagle się poddenerwowała i wstała z łóżka.- Idę pobiegać.
- A śniadanie?- krzyknąłem, kiedy zniknęła na moment w łazience.
- Zjem już coś w szpitalu. Nie martw się!
I tyle jej było. Nieco zaskoczony takim obrotem spraw nieśpiesznie wstałem z łóżka, udając się do kuchni, gdzie oczywiście babcia przyrządziła niemalże śniadanie dla pół tuzina ludzi – najwyraźniej Hana zapracowała sobie u niej na konkretne względy.
- Jesteś sam?- zapytała zaskoczona.
- To źle? Masz czas, żeby pobyć sam na sam z wnuczkiem.
- Synku..- babcia tylko pokręciła głową.- Wczoraj miałeś tutaj dwie kobiety, które omal się nie pozabijały wzrokiem, a dzisiaj jesteś sam? Wybacz, że jestem zdziwiona!
- Hana poszła pobiegać.- sprostowałem.- A Sandrę odwiozłem wczoraj do kolegi.
- Dobrze, że jakoś to załatwiłeś.. Swoją drogą, ta cała Sandra.. kto mógł jej wyrządzić taką krzywdę?
- Niestety wiem kto.- na myśl o tamtym kolesiu włosy na karku niemalże stanęły mi dęba.- Nie bój się, pomogę jej we wszystkim.. ten koleś już jej więcej nie dotknie.
- To dobrze, dobrze.
W tej chwili odezwał się mój telefon, więc sądząc, że to najpewniej Hana, bez zastanowienia odebrałem połączenie. Kiedy tylko usłyszałem głos po drugiej stronie słuchawki, od razu żałowałem, że odebrałem ten durny telefon..
- No witam DOKTORKA.- niemalże wycedził przez zęby rozmówca to ostatnie.- Powiedz mi, jakbyś się poczuł, gdyby Twoja blondyneczka nagle zniknęła z tego pięknego parku, po którym właśnie biega? Ohh.. Jakie ona ma ciałko! Nic dziwnego, że lecisz na dwa fronty. Sandra o tym wie?
Nie mogłem tego słuchać. Dosłownie. Jak mogłem pozwolić Goldberg pójść samej biegać? Dlaczego po porannej rozmowie odjęło mi tak bardzo rozum?! Cisnąłem telefonem o podłogę, chwytając na szybko kluczyki od samochodu. Nic nie powiedziałem babci. Miałem tylko nadzieję, że dotrę na czas do Hany, nim ten bydlak się do niej zbliży.
W tej chwili nie liczyło się nic, prócz Hany. Jednej z dwóch osób, która codziennie podtrzymywała mnie przy życiu…

Jak mówiłam, jutro TRUE.

Mam nadzieję, że mimo tak długiej przerwy wszystko dobrze pamiętacie ;)!

16 komentarzy:

  1. Ma lekki niedosyt, bo tyle czekania, a mało nowości :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Next epic! Oczywiscie czekam na true! ♡♡♡♡
    Pozdrawiam ;*
    Dobrych opowiadan nigdy sie nie zapomina! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam! <3 mam nadzieję, że Hanie nic się nie stanie :p osobiście nie lubię tej Sandry :/ czekam na next i zapraszam do mnie na coś całkiem innego xd
    Hapilovestories.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaa cudeńko. Kocham to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś pięknego <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś next? ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż mam dreszcze :) Nie mogę się doczekać i nexta i True ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! Next! :D
    True będzie dzis? :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochani,
    mam lekkie opóźnienie, lecz późnym wieczorem (dopiero wróciłam do domu), ew. jutro do godziny 12 powinien się już pojawić next true :) - muszę go dopracować, by znowu nie usłyszeć, że nie wprowadziłam "nic nowego".
    Zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Nie miałam wczoraj chwili i dopiero bede sie za niego zabierać :) Nie pisze nextów na jedną strone a4 tylko co najmniej 4/5 także wybaczcie, że aż tyle to trwa, lecz chyba dłuższe nexty bardziej Was satysfakcjonują :)

      Usuń
    2. o ktorej next?

      Usuń
    3. Określisz się jakoś kiedy będzie next, bo takie ciągłe wymówki to zaczyna się po prostu robić nudne

      Usuń
    4. Cóż mogę powiedzieć. Nikogo nie zmuszam do czytania moich wypocin. Jestem mega zalatana w prywatnym życiu, a co dopiero pisanie 3 opowiadań na raz :) Pozdrawiam!
      Ps. Next obecny.

      Usuń
  11. Oczywiście że Dłuugie <3 nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oczywiście że Dłuugie <3 nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)