Kochani!
Podziękujcie pewnemu hejterowi, który nękając mnie, że
nie dodałam nexta a obiecałam nieco mnie zaskoczył – jak się okazało, we wtorek
wrzucając nexta nie spojrzałam, że zapisał się jako wersja robocza.
Jutro TRUE :) Myślę, że bez większych przygód.
Miłego czytania!
Jechałem z Sandrą
samochodem do mieszkania Krajewskiego w stosunkowo przygnębiającej ciszy. Nie
mogłem nic na to poradzić, że byłem zły za tą całą sytuację. Dopiero co
starałem się względem Hany, by mi wreszcie uwierzyła, że jest tylko ona i nie
ma nikogo więcej.. to pojawiła się Sandra w moim mieszkaniu. Świetnie! Ciekawe
jak ja to teraz blondynce wszystko wytłumaczę sam na sam..
- Słyszysz mnie Piotr?-
Sandra pomachała mi ręką przed oczami, przez co spojrzałem na nią
zdezorientowany.
- Oszalałaś? Prowadzę! Nie
machaj mi tu rękoma.
- Czy macham czy nie i tak
się nie skupiasz na drodze..- głośno westchnęła.- Mówiłam wcześniej, że przepraszam..
Naprawdę mi głupio, że Cię w to wszystko wciągnęłam.
- W nic mnie nie
wciągałaś. Sam podjąłem decyzję.
- Może i tak, ale.. ta
Hana wydaje się być w porządku.
- Niezła zmiana tematu.-
uśmiechnąłem się delikatnie pod nosem.- Ale to prawda, jest w porządku. I chyba
dobrze dostrzegłaś, że jest wyjątkowa.
- Kochasz ją?- zapytała po
krótkiej chwili.
Na samo słowo na „K” dosłownie
dostawałem gęsiej skórki. Tak naprawdę nigdy nie wiedziałem jak to jest być w
kimś zakochanym. Nigdy mi jednak na nikim tak nie zależało jak na Hanie, więc
może to o czymś znaczy? Zamiast więc cokolwiek odpowiadać, po prostu skinąłem
głową.
- Ona Ciebie też.
- A to skąd możesz
wiedzieć?- zapytałem zaciekawiony.
- Wybacz Piotrze, ale
jeżeli w mieszkaniu swojego faceta zobaczyłabym inną kobietę i była bliska
furii, to to już o czymś świadczy.. I tak wielki plus dla niej, że nie wyrwała
mi włosów z głowy!
Na to ostatnie tylko
obydwoje się zaśmialiśmy. Akurat podjechałem pod mieszkanie Adama, zauważając,
że świeci się u niego światło, więc najpewniej na nas czeka.
- Jeżeli możesz coś dla
mnie zrobić, to proszę nie wspominaj Adamowi, że Hana jest u mnie.
- Czemu? Jakiś jej były?
- Nie. Nie szukaj
sensacji.- rzekłem wysiadając z samochodu.
Wyjąłem z bagażnika torbę,
którą po chwili zarzuciłem sobie na ramię. Pukając do drzwi Krajewskiego, ledwo
się powstrzymywałem by mu nie wygarnąć, żeby na przyszłość trzymał język za
zębami odnośnie jakichkolwiek tajemnic.. czy zakładów.
- Dłużej się nie dało?-
zapytał, kiedy tylko otworzył drzwi.
- Poznajcie się.-
zmieniłem na wstępie temat.- Sandra to jest Adam.. Adam, to jest Sandra. Mam
nadzieję, że przez najbliższych kilka dni się jakoś dogadacie.
- Damy radę.- Krajewski
wziął ode mnie bagaż Sandry, zapraszając ją do środka.
- Dzięki.- odparła jeszcze
kobieta ze szczerością w oczach, nim zniknęła w mieszkaniu Adama.
- Przepraszam stary.- Adam
wyciągnął w moją stronę dłoń, najwyraźniej oczekując zgody.
Pokiwałem wtedy tylko
przecząco głową, nie do końca będąc przekonany, czy będę w stanie jeszcze
zaufać najlepszemu kumplowi.
- Odezwę się rano.- mówiąc
to obróciłem się przez ramię, odchodząc w stronę samochodu.
***
Wszedłem do swojego
mieszkania kolokwialnie mówiąc – na paluszkach, nie chcąc nikogo obudzić. Byłem
tak padnięty całym minionym dniem jak i nawet częścią nocy, że marzyłem jedynie
o tym, by się w końcu położyć. Chciałem się udać prosto do sypialni, lecz
zauważając Hanę na kanapie, nie mogłem tego uczynić. Blondynka zasnęła,
przykryta jedynie swoją kurtką. Chyba oszalała, jeśli myślała, że pozwolę jej
tak spać!
Delikatnie podniosłem ją
na ręce, kierując swe kroki do mojego pokoju. Nawet się nie obudziła, kiedy
położyłem ją na łóżku i okryłem kołdrą. Po chwili sam się położyłem, wiedząc,
że sen przywita mnie niemalże natychmiast…
Obudziło mnie czyjeś..
chrapanie? Tak, z pewnością było to chrapanie. Ostrożnie otworzyłem oczy, nie
będąc pewien skąd pochodzi ten.. dźwięk. Kiedy spojrzałem na blondynkę, która
mimo swojej małej postury wydawała takie dźwięki, dosłownie wybuchłem śmiechem.
Kiedy jednak zdałem sobie
sprawę, że nie chcę obudzić blondynki było już za późno. Otwierając te swoje
piękne, duże oczy wyglądała na lekko zdezorientowaną. W zasadzie to się jej
wcale nie dziwiłem!
- Dzień dobry?- zapytała.
- Przepraszam.- udało mi
się wydusić, kiedy to dalej miałem napad jakiegoś śmiechu.- to przez mój głupi
sen..- zacząłem wymyślać, nie chcąc wprowadzić Hany w zakłopotanie.
- Coś ciekawego? Chyba
tak, skoro zdołało Cię to tak mocno obudzić.. a przy okazji mnie!
- Już przeprosiłem.-
dodałem nieco poważniejszym tonem głosu.- Z resztą, jeśli chcesz możemy iść
spać dalej.
- Ja się wyspałam.-
odparła z dziwnym błyskiem w oku.- Wiesz, nie jeździłam nigdzie po nocach.-
wzruszyła ramionami.- To pewnie dlatego.
- Pewnie tak.- zamyśliłem
się na chwilę, przywołując w wspomnieniach ostatni wieczór.- Hana.. Naprawdę mi
głupio za wczoraj.. w życiu świadomie nie naraziłbym Cię na żadne
niebezpieczeństwo.. jeszcze ta Sandra…
- Biedna dziewczyna.-
weszła mi w słowo.- Chyba się nie dziwię, że jej pomogłeś.. każdy normalny
człowiek, a już na pewno mężczyzna by się tak zachował.- przejechała opuszkami
palców po moim policzku, czym tylko bardziej mnie zaskoczyła.- Chciałam Ci już
wczoraj powiedzieć, że jestem z Ciebie dumna.. bardzo.
Tych kilka słów
wystarczyło, by ta dziewczyna zawładnęła moim sercem. Naprawdę. Gdyby teraz
kazała mi skoczyć z okna by udowodnić jak bardzo mi na niej zależy, z pewnością
bym to uczynił.
W tak krótkim czasie stała
się dla mnie wszystkim. Jak nigdy, zabrakło mi słów by móc jej cokolwiek
odpowiedzieć. Ale ona wiedziała. Uśmiechała się tylko delikatnie, mierzwiąc
moje włosy. Uwielbiałem jak to robiła.. Swoją drogą bałem się, że ją
straciłem.. a wszystko przez Adama..
- O czym myślisz?-
zapytała, wyrywając mnie z zamyślenia.
- O Tobie... O mnie… O nas…
- Piotr..- nagle
spoważniała.- Wczoraj kiedy pojechałeś z Sandrą zastanowiłam się nad tym
wszystkim i.. i chyba jestem w stanie Ci wybaczyć tamten incydent. Miałeś
rację.. coś jest między nami i nie zamierzam tego ukrywać. Nie tym razem..
- Nie tym razem?- te słowa
dziwnie mnie zaintrygowały, więc nic dziwnego, że zapytałem.
- Tak mi się powiedziało.-
nagle się poddenerwowała i wstała z łóżka.- Idę pobiegać.
- A śniadanie?-
krzyknąłem, kiedy zniknęła na moment w łazience.
- Zjem już coś w szpitalu.
Nie martw się!
I tyle jej było. Nieco
zaskoczony takim obrotem spraw nieśpiesznie wstałem z łóżka, udając się do
kuchni, gdzie oczywiście babcia przyrządziła niemalże śniadanie dla pół tuzina
ludzi – najwyraźniej Hana zapracowała sobie u niej na konkretne względy.
- Jesteś sam?- zapytała
zaskoczona.
- To źle? Masz czas, żeby
pobyć sam na sam z wnuczkiem.
- Synku..- babcia tylko
pokręciła głową.- Wczoraj miałeś tutaj dwie kobiety, które omal się nie
pozabijały wzrokiem, a dzisiaj jesteś sam? Wybacz, że jestem zdziwiona!
- Hana poszła pobiegać.-
sprostowałem.- A Sandrę odwiozłem wczoraj do kolegi.
- Dobrze, że jakoś to
załatwiłeś.. Swoją drogą, ta cała Sandra.. kto mógł jej wyrządzić taką krzywdę?
- Niestety wiem kto.- na
myśl o tamtym kolesiu włosy na karku niemalże stanęły mi dęba.- Nie bój się,
pomogę jej we wszystkim.. ten koleś już jej więcej nie dotknie.
- To dobrze, dobrze.
W tej chwili odezwał się
mój telefon, więc sądząc, że to najpewniej Hana, bez zastanowienia odebrałem
połączenie. Kiedy tylko usłyszałem głos po drugiej stronie słuchawki, od razu
żałowałem, że odebrałem ten durny telefon..
- No witam DOKTORKA.-
niemalże wycedził przez zęby rozmówca to ostatnie.- Powiedz mi, jakbyś się
poczuł, gdyby Twoja blondyneczka nagle zniknęła z tego pięknego parku, po
którym właśnie biega? Ohh.. Jakie ona ma ciałko! Nic dziwnego, że lecisz na dwa
fronty. Sandra o tym wie?
Nie mogłem tego słuchać.
Dosłownie. Jak mogłem pozwolić Goldberg pójść samej biegać? Dlaczego po
porannej rozmowie odjęło mi tak bardzo rozum?! Cisnąłem telefonem o podłogę,
chwytając na szybko kluczyki od samochodu. Nic nie powiedziałem babci. Miałem
tylko nadzieję, że dotrę na czas do Hany, nim ten bydlak się do niej zbliży.
W tej chwili nie liczyło
się nic, prócz Hany. Jednej z dwóch osób, która codziennie podtrzymywała mnie
przy życiu…
Jak mówiłam, jutro TRUE.
Mam nadzieję, że mimo tak długiej
przerwy wszystko dobrze pamiętacie ;)!
Ma lekki niedosyt, bo tyle czekania, a mało nowości :/
OdpowiedzUsuńNext epic! Oczywiscie czekam na true! ♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Dobrych opowiadan nigdy sie nie zapomina! :*
Uwielbiam! <3 mam nadzieję, że Hanie nic się nie stanie :p osobiście nie lubię tej Sandry :/ czekam na next i zapraszam do mnie na coś całkiem innego xd
OdpowiedzUsuńHapilovestories.blogspot.com
Aaaa cudeńko. Kocham to opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńCoś pięknego <3
OdpowiedzUsuńDziś next? ^^
OdpowiedzUsuńAż mam dreszcze :) Nie mogę się doczekać i nexta i True ;)
OdpowiedzUsuńWow! Next! :D
OdpowiedzUsuńTrue będzie dzis? :**
Kochani,
OdpowiedzUsuńmam lekkie opóźnienie, lecz późnym wieczorem (dopiero wróciłam do domu), ew. jutro do godziny 12 powinien się już pojawić next true :) - muszę go dopracować, by znowu nie usłyszeć, że nie wprowadziłam "nic nowego".
Zapraszam.
12:53...
OdpowiedzUsuńNie miałam wczoraj chwili i dopiero bede sie za niego zabierać :) Nie pisze nextów na jedną strone a4 tylko co najmniej 4/5 także wybaczcie, że aż tyle to trwa, lecz chyba dłuższe nexty bardziej Was satysfakcjonują :)
Usuńo ktorej next?
UsuńOkreślisz się jakoś kiedy będzie next, bo takie ciągłe wymówki to zaczyna się po prostu robić nudne
UsuńCóż mogę powiedzieć. Nikogo nie zmuszam do czytania moich wypocin. Jestem mega zalatana w prywatnym życiu, a co dopiero pisanie 3 opowiadań na raz :) Pozdrawiam!
UsuńPs. Next obecny.
Oczywiście że Dłuugie <3 nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńOczywiście że Dłuugie <3 nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuń