27. To nie tak miało być..
Rano, jak zawsze obudził Piotra bardzo pulsujący ból głowy..
Nie chciał budzić świeżo upieczonej żony, więc chciał wstać po cichu i pójść wziąć
coś przeciwbólowego co miał w kieszeni od marynarki.. Gdy wstał zakręciło mu
się strasznie w głowie.. Dosłownie cały świat zaczął mu wirować.. W tym też
momencie stracił przytomność i upadł na podłogę…
Hałas ten usłyszała Hana, która niemalże natychmiast zerwała
się na równe nogi.. Zobaczyła, że Piotra nie ma obok niej więc wstała zobaczyć
co robi.. Była jeszcze nieco zaspana, lecz gdy wstała zobaczyła mężczyzne
leżącego na podłodze.. twarz miał cała z krwi, ponieważ musiała mu leciec krew
z nosa..
- O nie ! – Hana aż wykrzyczała…
- Boże Piotr… Kochanie obudź się..- kobieta wołała tak
jeszcze chwilę, lecz męzczyzna nie dawał jakiegokolwiek znaku życia..
Sprawdziła w między czasie czy jest puls… Na szczęście był.. Kobieta chwyciła
za telefon i zadzwoniła po pogotowie.. Później zadzwoniła po Witka i Wiki,
którzy przecież także spędzili noc w tym samym hotelu.. Hana nie chciała ruszać
za bardzo mężczyzny, ponieważ nie miała pojęcia co mu może być…
- Przecież mówiłeś, że nic Ci nie jest !- wykrzyczała przez
łzy kobieta..
- To nie tak miało być…- mowiła dalej głaszcząc ukochanego
po policzku..
Po chwili do pokoju dosłownie wbiegli instrumentariusze z
noszami, a za nimi Wiki..
Gdy Consalida zobaczyła Piotra od razu miała sobie za złe,
że nie skonsultowała z nikim jego badań.. odsunęła Hane na bok, ponieważ ta nie
chciała za wszelką cenę opuszczać męża..
- Zawieście go do Leśnej Góry.. Zaraz tam będziemy.. Hana
pojedziesz ze mną..- rzuciła Wiki w stronę nadal płaczącej kobiety..
- Weź się w garść Hana ! On będzie Cię teraz potrzebował
bardziej niż kiedy kolwiek..
W taksówce była bardzo napięta atmosfera.. W końcu Hana nie
wytrzymała i zapytała Wiki:
- Co mu jest ? Przecież Piotr mi mówił, że robiłaś mu
wszystkie badania i jest okazem zdrowia...
- Tak.. Tak mówiłam bo tak było.. Może powinnam skonsultować
te badania bo nie pasował mi poziom erytrocytów we krwi, ale on zapewniał
mnie, że wszystko jest w porządku..-
powiedziała równie zdenerwowana Wiki…
Resztę drogi do szpitala obie kobiety spędziły w ciszy.. Gdy
podjechały na szpitalny parking, niemalże od razu wysiadły z taksówki i pognały
prosto na izbę przyjęć.. jak się później okazało, Piotr w trybie
natychmiastowym został przyjęty na oiom.. Hana nie słuchała pielęgniarek i od
razu wbiegła na salę Piotra..
Gdy go zobaczyła zaintubowanego, podłączonego do kroplówek i
tej całej reszty zrobiło jej się dosłownie słabo.. Podeszła do Piotra i
pocałowała go w policzek.. Siedziała z nim tak dłuzszy czas trzymając go ciągle
za reke.. Po jakims czasie na sale weszła Wiki..
- I co z nim ?- od razu zapytała zmartwiona Hana..
- Ze wstępnych badań wynika.. że to anemia…
Hana chwilę pomyślała nim powiedziała..
- Z tego co wiem, nieleczona anemia może być nawet
śmiertelna ? – zapytała całkowicie rozbita Hana..
- Owszem.. Ale podamy mu jednostki krwi i antybiotyk..
Myślę, że wszystko powinno być wtedy w porządku.. Niestety muszę przyznać Hana,
że gdyby nie twoja natychmiastowa reakcja, to mogłoby się to skończyć znacznie
gorzej..
- Czyli wyzdrowieje?- zapytała Hana z niedowierzeniem w
głosie..
- Wszystko na to wskazuje.. Mimo to musimy go obserwować
całą dobę.. Może być ona bardzo ważna i mieć ogromne znaczenie..
Wiki skontrolowała wszystkie parametry Piotra po czym wyszła
z sali.. Nie chciała nawet mówić Hanie, żeby pojechała się przebrać bądź odpocząć
ponieważ doskonale wiedziała, że kobieta jej nie posłucha.. już na pewno nie
jeśli chodzi o Piotra..
Hana czuła się jakby przeżywała cholerne „deja vu”.. Tak
samo jak James leżał w szpitalu słyszała to samo.. „ Ta dobra będzie decydująca”…
No może nie było to dokładnie to samo uczucie, ponieważ gdy zajmowała się wtedy
James’em mimo wszystko kochała Piotra.. teraz bała się jak nigdy w całej swojej
dotychczasowej egzystencji, o życie ukochanego.. Dopiero co wzięli ślub… Hana
pomyślała, że dobrze by było poinformować najbliższych co się stalo, lecz
odłożyła to na później, ponieważ kompletnie nie miała teraz do tego wszystkiego
głowy.. teraz liczył się tylko i wyłącznie Piotr..
Kobieta nachyliła się nad Piotrem…
- Będę o Ciebie walczyć Kochanie.. na pewno się nie
poddamy.. – powiedziała Hana, po czym wróciła do tej samej czynności. Złapała ukochanego
za rękę i modliła się by odzyskał przytomność…
♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam cię będzie dzisiaj next ?
OdpowiedzUsuńświetne !!!!
OdpowiedzUsuńkocham to
OdpowiedzUsuńuwielbiam to czytać ;)
OdpowiedzUsuńczemu mamy trzymać emocje ?
OdpowiedzUsuńboskie
OdpowiedzUsuńświetne
OdpowiedzUsuńdawaj szybko next ;)
OdpowiedzUsuńznowu w takim momęcie !
OdpowiedzUsuńcudne
OdpowiedzUsuńplis pisz już next ;)
OdpowiedzUsuńjesteś niezastąpiona !!!!!!!
OdpowiedzUsuńmega
OdpowiedzUsuńpisz next
OdpowiedzUsuńnext
OdpowiedzUsuńdziewczyno posz next, bo nie wytrzymam !
OdpowiedzUsuńnie trzymaj nas w napięciu !!!!!!!!
OdpowiedzUsuńbłagam szybko next
OdpowiedzUsuńświetne
OdpowiedzUsuńto dasz dzisiaj next jest ppnad 20 komemtarzy ????
OdpowiedzUsuńo matko :( <3 nie no, jesteś przecudowna ! Wzruszające opko :)
OdpowiedzUsuńKocham ! *.*
OdpowiedzUsuńnie moge w to uwierzyc ! pisze naprawde bardzo dobre opwiadania. bedzie kolejna czesc ?
OdpowiedzUsuńLada moment będzie next ♥
OdpowiedzUsuń