No i to będzie właśnie ostatnia część
tego opowiadania J
Dzięki wszystkim co czytali te moje wypociny od samego początku :P Nie macie
pojęcia, w jakim jestem szoku że ktoś te moje opowiadania w ogóle czyta :D. W
każdym razie na zakończenie jak to ja, musiałam dać lekki dramacik, by potem
mógł być cukier. <3 Miłego czytania Hapi-endu ♥
______________________________________________________________
140. It’s the end <3
Jak zawsze poszłam do pobliskiego parku, może dlatego,
że mieścił się on niespełna pięćset metrów od naszego mieszkania.. Szłam bardzo
wolnym krokiem podziwiając jak zawsze naturę. Tak naprawdę zawsze wyjście na
świeże powietrze dobrze mi robiło. Kocham podziwiać takie małe i drobne rzeczy,
które ostatecznie mają magiczną moc. Wsadziłam ręce do kieszeni od kurtki,
ponieważ jesienią nie ma co szarżować. Uważałam zawsze, że to bardzo przebiegła
pora roku, ponieważ nie wiadomo kiedy dopada nas jakieś choróbsko.
Weszłam na alejkę, którą zawsze spacerujemy wraz z
Piotrem z dziećmi.. Po kilku krokach zobaczyłam mojego ukochanego męża.
Siedział na „naszej” ławce. Głowę miał schowaną w dłoniach, opierając łokcie o
kolana.
Zrobiło mi się go wtedy cholernie szkoda, dlatego że to
właśnie przeze mnie jest taki skołowany, bądź bardziej to chyba zdenerwowany.
Równie wolnym krokiem podeszłam nieopodal Piotra. Przysiadłam się obok niego, nadal
nic nie mówiąc. Chciałam bowiem pierw wybadać jego humor, a potem zacząć ewentualne przeprosiny ? W sumie to już nie wiem dlaczego miałabym go
przepraszać.. Wymsknęło mi się i tyle. A przecież wiem dobrze, że mój kochany
mąż wcześniej nie był tak święty jak dotychczas, dlatego w przypływie emocji
tak powiedziałam.
Gdy tak siedziałam obok niego postanowiłam uczynić
pierwszy ruch. Objęłam jego ramię, mocno przywierając do niego. Zamknęłam oczy,
by móc poczuć odurzające perfumy Piotra, które każdorazowo powodowały u mnie
zawrót głowy.
- Przepraszam..- powiedziałam w tej samej chwili..- Nie
chciałam tego powiedzieć..
- Jaasne. Ja nie rozumiem jednego..- mówiąc to Piotr wstał
z ławki, stając naprzeciwko mnie.. – Skoro po tylu latach nie ufasz mi, nie
wierzysz w moje słowo to po co jesteśmy razem ? Związek polega na zaufaniu,
którego z Twojej strony ja nie posiadam.. Mam dosyć tego Hana.. Po prostu
odpadam..
Nie musiałam ukrywać rozczarowania słowami mojego męża..” Po co jesteśmy razem”.. Myślałam, że
to tylko durny sen, z którego się zaraz obudzę. Zrobiło mi się strasznie
przykro, lecz musiałam być twarda. Rzuciłam w stronę Piotra grobową minę, po
czym zaczęłam..
- Nikt Ci nie karze ze mną być.. Z resztą jest tyle
kandydatek na moje miejsce, że masz w czym wybierać ! – krzyknęłam w przypływie
złości. Ledwo co powstrzymywałam się od łez, lecz byłam silna. Postanowiłam, że
tym razem się nie rozkleję.. Nie tym razem..
- A może to jest myśl ? Skoro uważasz, że pójdę do
pierwszej lepszej i ją przelecę, by przypadkiem zrobić dziecko to pewnie !-
odpowiedział mi Piotr równie podniesionym tonem głosu.
- Śmiało. Póki co masz ich tylko czwórkę. Na
nieszczęście aż trójkę ze mną..- mówiąc te słowa byłam już na skraju. Jeszcze
akurat w tej chwili poczułam ogromną tęsknotę za moim dzieciaczkami, że wstałam
i ruszyłam prosto przed siebie.
Przez przypadek szturchnęłam Piotra ramię, nie
patrząc już gdzie idę. Szłam w głąb parku, do najciemniejszego miejsca. Tym
razem naprawdę marzyłam o tym, by Piotr mnie dogonił. W pewnym momencie
obróciłam się przez ramię, lecz go nie było. To właśnie spowodowało, że się
rozkleiłam. Było tego wszystkiego po prostu za dużo na dzisiaj. Już od dawna
nie dogadywaliśmy się z Piotrem, no ale bez przesady.. Z resztą ostatnie dni
były cudowne, więc jestem pewna, że i on mnie jeszcze kocha.
Gdy zrobiło się już naprawdę ciemno, cała zmarznięta i
zapłakana postanowiłam wrócić do domu. Nie mogłam już dłużej tułać się bez
celu. Przed mieszkaniem zauważyłam, że nie ma już samochodu Przemka.
Wchodząc do domu poczułam zapach tytoniu. Od razu domyśliłam
się, że to Piotr pali zapewne w kuchni. Jak widać i jego to wszystko przerosło.
Nie chciałam tam iść, żeby mój najlepszy mąż nie widział mnie w takim stanie,
więc szybko przemknęłam do sypialni. Złapałam moją nocną koszulę i ręcznik, po
czym poszłam prosto do toalety. Wiedziałam, że jedyne co może mi teraz pomóc to
ciepły prysznic. Tak też zrobiłam. Tego dnia nie żałowałam sobie waniliowego
olejku do ciała. Wmasowałam go w siebie dość sporo. Gdy wyszłam spod prysznica,
od razu narzuciłam na siebie atłasową pidżamę, po czym spięłam włosy w
nieładzie i wyszłam z ubikacji.
Miałam ochotę na zimne piwo. Tak.. ja Hana Goldberg i ochota na piwo !- pomyślałam sobie, co tylko
mnie zdołowało. Jeszcze popadnę w jakiś alkoholizm i co wtedy ? :D
Weszłam do kuchni nie zwracając najmniejszej uwagi na
Piotra. On również siedział i popijał piwo, przy okazji spalając papierosa.
Widziałam, że spojrzał na mnie i chciał coś powiedzieć, lecz nie miał kiedy.
Szybko złapałam zimne piwo z lodówki, po czym wyszłam do salonu. Dopiero gdy
usiadłam na kanapie doszłam do wniosku, że nie wzięłam przecież otwieracza do
piwa. Wkurzona moim nie ogarem, zerwałam się z sofy. W kuchni zaczęłam szukać po
szafkach owego otwieracza, lecz nigdzie go nie było. Kątem oka dostrzegłam, że
leży on na stole obok Piotra. Długo się nie zastanawiając podeszłam obok. Chciałam
już chwycić za otwieracz, kiedy to Piotr złapał mnie za rękę.
W tej chwili spojrzałam na niego. Patrzył na mnie tym
swoim zamglonym wzrokiem. Wyglądał teraz jak mały chłopczyk proszący o zabawkę,
zupełnie jak chociażby nasz Olivier.
- Możesz mnie puścić ?- zapytałam długo nie myśląc,
próbując wyrwać dłoń z uścisku Piotra.
- Hana..- powiedział aż nadto poważnym tonem. Kiedy już
myślałam, że mnie puścił, on tylko odsunął się na krześle, by jednym sprawnym
ruchem posadzić mnie sobie na kolanach. Próbowałam się wyrwać lecz na marne.
Tak mocno przytulił się do mnie, ze nawet nie miałam ochoty wyswobadzać się z
jego uścisku..
- Co my wyprawiamy ?- zapytał ściszonym głosem, nawet
na chwilkę się nie rozluźniając..
Chciałam iść w zaparte i milczeć, lecz Piotr miał chyba
zupełnie inny plan..
- To wszystko jest chore Hana. Wiesz, że Cię kocham.
Wiem również, że i Ty mnie kochasz. Obydwoje wiedzieliśmy to od razu, gdy się
po raz pierwszy zobaczyliśmy.. Tak dużo razem przeszliśmy i teraz po tym
wszystkim miałbym z Ciebie zrezygnować ? Z Ciebie i dzieciaków ? Nigdy Hana..
Kiedy chciałam już mu coś odpowiedzieć, nie dopuścił
mnie do słowa, ponieważ znowu zaczął..
- Pamiętasz to, jak myślałem, że nie żyjesz ? Wtedy
kiedy na świat przyszła Olivka i Olivier ? Pamiętasz Hana ?
Nie wiedziałam czy na serio czeka na moją odpowiedź,
więc tylko dla upewnienia się pokiwałam twierdząco głową..
- Przez tamte kilka godzin odechciało mi się żyć.
Wiedziałem, że życie bez Ciebie nie ma sensu, bo tylko razem z Tobą jestem w
stanie normalnie funkcjonować.. Proszę Cię, a wręcz błagam. Nie zostawiaj mnie.
Nie przeżyłbym tego..- powiedział do mnie niemalże jednym tchem. Czułam na
swoim barku jego łzy, które oczywiście szybko otarł. Po chwili obróciłam się
przodem do Piotra. Patrząc mu prosto w oczy zaczęłam..
- Wiem co czułeś. Przeżywałam ten sam koszmar na naszym
urlopie. Wszyscy w koło mówili wtedy, że szanse że przeżyłeś tamten sztorm są
nikłe.. Cierpiałam wtedy jak nigdy wcześniej..
- No widzisz.. A mimo tego wszystkiego siedzimy tu
teraz razem, mamy wspaniały dom, prace i najlepsze co nam mogło się przydarzyć –
dzieci..- Piotr odsunął z mojego policzka niesforny kosmyk włosów, który wypadł
z mojego zacnego koka, po czym wsadził go za ucho.. Kciukiem muskał mój
policzek, a ja patrzyłam mu prosto w oczy, które jakby w jednej chwili stały
się jaśniejsze..
- Co my do cholery jasnej ostatnio wyprawiamy ?-
zapytał, nie spuszczając ze mnie wzroku, ani nie zaprzestając pieszczoty..
- Chyba się pogubiliśmy..- odpowiedziałam bez namysłu..
Nie mogłam już dłużej czekać.. Złapałam twarz mojego
ukochanego męża w swe dłonie i mocno wpiłam się w jego usta. Nie przeszkadzało
mi nawet to, że śmierdział papierosami, których przecież tak nie znoszę. Po
prostu pragnęłam się z nim kochać tu i teraz. To było jedyne o czym teraz
myślałam, a nawet marzyłam..
Gdy usiadłam na Piotrze okrakiem, on jak zawsze zaczął
pieścić moje uda jak i pośladki. Działał tym sposobem na mnie lepiej, niż
niejeden afrodyzjak.
W pośpiechu zaczęłam rozpinać jego koszulę, kiedy to
nagle szepnął do mnie..
- Myślałem, że miałaś ochotę na piwo..- mówiąc to
specjalnie przygryzł mi ucho. Wiedziałam, że mnie prowokował, lecz dziś było mi
wszystko jedno..
- Teraz mam ochotę na Ciebie, w naszej sypialni..-
powiedziałam równie ponętnym głosem ocierając się o jego męskość.. To
wystarczyło by mój mąż spełnił moją prośbę..
Szybko podniósł mnie i zaniósł do sypialni.. Właśnie
tam zatraciliśmy się w sobie w zupełności..
Tego wieczoru byłam pewna jednego.. : Tak już będzie zawsze i na zawsze. Nic już,
ani nikt nie stanie nam na drodze do naszej
miłości… ! ♥.
_______________________________________________________________________
dla mnie możesz robić co chcesz! ale jakieś fakty mogłabyś zostawić nawiązujące do serialu
OdpowiedzUsuńa to, że kończysz to opowiadanie jest smutne i przygnębiające ono na prawdę ci wyszło
Dzięki za miłe słowa ;)
UsuńNo i oczywiście FAKTY będą, tylko nie tak obszerne jak chociażby w tym opowiadaniu :P
ale słodki <3 nie musi być w LG ! już nie moge doczekać się co wymyślisz <3
OdpowiedzUsuńsuper kocham twoje opowiadania mam nadzieje że w nowych będzie chociaż troszke AgMa fajnie by było :*
OdpowiedzUsuńno co ja mogę powiedzieć poza tym, że uwielbiam, kocham, ubóstwiam i jeszcze raz kocham? :D to jest genialne i będę Ci to powtarzać caaały czas! <3 szkoda, że już koniec :(
OdpowiedzUsuńa co do nowego opowiadania to idź na całość, takie opo są zawsze najlepsze! <3
kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, <3 szkoda że się skończyło ale kiedyś musiało :D czekam na nowe opo i jak dla mnie najlepiej by było aby chociaż trochę opierało się na serialu i było w LG bo tam zawsze są super sytuację w szczególności z Wiki i Przemkiem ( mam na myśli ich opiekę nad bliźniakami xD )
OdpowiedzUsuńCuuuuuuudnie <3 ja tez mysle ze fajnie jakby dalej w lesnej gorze. Pisze z telefonu , to dlatego / martin ;*
UsuńMam niedosyt. Czekam na Twoje następne opowiadanie. Oby pojawiło się szybko bo kolejnej nocy nie będę spała :D
OdpowiedzUsuńNo i dawaj nexta o aktorach :D
♥
opowiadanie w Lesnej Górze i koniecznie muszą byc lekarzami tak jak teraz!
OdpowiedzUsuńDziekuje za to opowiadanie, bło super!
o tak zgadzam się :D
UsuńJa również ;D
Usuńja tez się zgadzam z anonimkami xD
UsuńOpowiadanie w Leśnej Górze , oparte na faktach z serialu :)
OdpowiedzUsuńpisz nowe o HaPi :D
OdpowiedzUsuńW Leśnej Górze i w oparciu o serial
OdpowiedzUsuń:') Aż szkoda, ze to ostatnia część ! Czekam na kolejne opowiadanie ♥ Jesteś cudowna ! DZIĘKUJEMY
OdpowiedzUsuńIDŹ NA CAŁOŚĆ! Tylko z Haną i Piotrem oczywiście czy tam z Kamillą i Markiem :)
OdpowiedzUsuńcudne zakończenie! :D i czekam na nowe :)
OdpowiedzUsuńWczoraj zaczęłam czytać to opowiadanie i zajęło mi całe dwa dni, ale muszę przyznać, że po prostu jest GENIALNE!!! Czytając to raz się śmiałam, a raz płakałam... piszesz świetnie!
OdpowiedzUsuń