Mam nadzieję, że się
spodoba <3 !
Gdy Piotr i Miri wrócili do pokoju, czułam się dziwnie.
Może dlatego, że moja ukochana siostra specyficznie się na mnie patrzyła. Już
mogłam się tylko domyśleć, że Piotr powiedział jej całą prawdę. Głośno
przełknęłam silne, nim się w końcu odezwałam.
- Nie wiem co powiedzieć..- wydusiłam w końcu z siebie.
- Nie musisz nic mówić. Twoja siostra powiedziała, że
da sobie świetnie radę sama..- powiedział Piotr, wnikliwie czekając na moją
reakcje..
- No co tak patrzysz? Zabierz jeszcze kilka swoich
rzeczy i jedziemy do mnie.
Chyba nie dosłyszałam własnym uszom. Siedziałam tak,
raz patrząc na Piotra, a raz na Miri. Wydawało mi się, że to tylko jakiś głupi
sen lub kawał.. W końcu bez słowa wstałam i złapałam siostrę za rękę. Poszłyśmy
do mojej sypialni.
Gdy tylko zamknęłam za nami drzwi, od razu spojrzałam
na nią pytająco. Czekałam na jakąkolwiek reakcje z jej strony, lecz ona również
stała milcząc..
- Co on Ci nagadał?- zapytałam w końcu.
- No nic. Poza tym, że będziecie do powrotu Macka
udawać, że jesteście razem.- powiedziała od tak Miri.
Wyglądała nawet na niewzruszoną, przez co ja byłam
tylko w większym szoku..
- Nie skomentujesz nawet tego?- zapytałam, nie kryjąc
zdziwienia.
- Gdyby mnie o to Piotr poprosił odmówiłabym, bo mnie
kręci.. Wiem natomiast, że Ty nic do niego nie masz, w dodatku jesteś z Maćkiem
więc jestem spokojna..- Miri sięgnęła po walizkę z szafy, stawiając ją przede
mną.
- A teraz pakuj trochę rzeczy na te kilka dni..- Miri
chciała już wyjść, lecz dodała przez ramie..- Ernest też jest niczego sobie..
Przez to wybuchłam śmiechem.
Ona to jednak
jest niemożliwa.. :D Usiadłam na łóżku i myślałam. Myślałam, czy nie jest to
aby lekkim przegięciem. Z drugiej jednak strony to by oznaczało całe dnie z
Piotrem. Chyba właśnie to przegłosowało sprawę.. Zapakowałam najpotrzebniejsze
rzeczy. Oczywiście na różnego rodzaje sytuacje. Chciałam być bowiem gotowa na
każdą ewentualność.
Kiedy wyszłam z sypialni, wszyscy siedzieli w salonie i
się z czegoś śmiali. Oczywiście głównie zwróciłam uwagę na Piotra, który
wpatrywał się w Miri. Specjalnie głośno odstawiłam walizkę na ziemię, by
zwrócić na siebie uwagę..
- Możemy już jechać..- oznajmiłam, spoglądając
jednoznacznie na Piotra.
Ten jednak nic nie mówiąc wstał, a zaraz po nim
Ernest.. Po trzydziestu minutach, byliśmy już przed mieszkaniem Piotra. Na całe
szczęście było to zwykle mieszkanie w bloku, a nie jakaś willa. Gdy mężczyźni
uporali się z bagażami było już nieco późno. Nie ukrywałam nawet tego, że
jestem zmęczona. W końcu po mało przespanej nocy jak i tych wszystkich
przygodach nie miałam już sił.
Zastanawiało mnie to, jak będziemy spali. Mieszkanie
nie było duże, ale przytulne.
W dodatku były tylko dwa pokoje do spania, nie licząc
salonu, kuchni czy toalety.. Urządzone to wszystko było nowocześnie.
Powiedziałbym, że w stylu kawalera.
W salonie wisiały różnego rodzaju obrazy, co mnie
zaskoczyło, ponieważ nie powiedziałabym, że Piotr lubi sztukę..
- Nie wiem jak wy, ale ja padam z nóg..- powiedziałam
od razu, gdy tylko weszliśmy do salonu..
- W porządku..- zaczął Piotr, biorąc moją walizkę..-
Chodź, pokaże Ci sypialnie.. Mieliśmy już wejść do pewnego pokoju, kiedy to
Piotr krzyknął w stronę Ernesta..
- Nie puść nas z dymem.. Zaraz Ci pomogę..!
- Z dymem ?- zapytałam zaintrygowana.
- No przecież on nawet piekarnika nie ogarnia..- powiedział
Piotr, kiwając głową. Chyba czuł się odpowiedzialny za brata. Poza tym było
widać, że są w jakimś stopniu że sobą zżyci.
- Wow..- powiedziałam pod nosem, gdy weszliśmy do
sypialni. Byłam w szoku. Sypialnia miała stonowane kolory, biało-czarne.. Łóżko
jak na nie tak wielki pokój było bardzo duże.. Oprócz tego w powietrzu unosił
się charakterystyczny zapach, waniliowej woni. Na ścianach wisiały dyplomy
Piotra z medycyny jak i z zawodów sportowych. Na komodzie natomiast było jedno,
jedyne zdjęcie jego rodziców jak i Ernesta. Upewniłam się tylko w tym, że muszą
być ze sobą bardzo blisko..
- Śpimy razem ?- zapytałam nagle, gdy Piotr pokazywał
mi co i jak.. Chyba go nawet nie zaskoczyłam tym pytaniem, ponieważ wybuchł
donośnym śmiechem..
- Chyba mamy już w tym wprawę, nie?- powiedział,
puszczając do mnie oczko.
To wystarczyło, bym rzuciła w niego poduszką.
Oczywiście mój cel był świetny. Zamiast wcelować w Piotra, rzuciłam prosto w
jakąś szklaną kule, która od razu się potłukła..
- Matko przepraszam..- powiedziałam, starając się
podnieść z podłogi szkło.
Piotr jednak nie zareagował. Stał tak, wpatrując się w
podłogę. Znowu jego uroczy humor uciekł w niepamięć.. Po chwili jednak kucnął
obok mnie..
- Zostaw to..- zaczął, skruszonym głosem..
Ja jednak go nie słucham i dalej podnosiła kawałki stłuczonego
szkła..
- Hana zostaw to..- powtórzył prośbę, łapiąc mnie za
dłonie..- Proszę Cię, nie dotykaj tego..
Nawet nie wiedziałam dlaczego się tak zachowuje. Było
to dla niego aż tak ważne ? Głupio mi było, ale stało się. Trudno się mówi..
- Przepraszam..- powiedziałam ponownie. Po chwili
wstałam i usiadłam na łóżku.
Nie musiałam czekać długo, by Piotr zrobił dokładnie to
samo. Mimo to, siedział smutny, bądź bardziej przygaszony, wpatrując sie w
pozostałości po kuli..
- Zgaduje, że był to jakiś prezent ?- zapytałam, nie
spuszczając z niego wzroku.
- Lepiej..- mówiąc to, pierwszy raz spojrzał na mnie.-
Była to moja jedyna pamiątka po Monice..- odpowiedział pokiereszowany.
Po chwili jednak wyszedł z sypialni. Teraz było mi
jeszcze bardziej głupio niż na początku. Postanowiłam pójść wziąć prysznic, a
potem ogarnąć ten bałagan.
Gdy tylko po kąpieli wyszłam z kabiny, zdałam sobie
sprawę, że zapomniałam wziąć z tego wszystkiego ciuchów z walizki.. Na szybko
owinęłam się ręcznikiem. Na całe szczęście drzwi od sypialni, były od razu obok
toalety. Wbiegłam do pokoju jak oparzona. Od razu mi ułożyło, gdy na nikogo nie
wpadłam. Zaczęłam wtedy szukać swojej piżamy, kiedy to odezwał się Piotr..
- Wiedziałem, że to nie będzie dobry pomysł..
Obejrzałam się wtedy przez ramie i zobaczyłam jego,
stojącego obok łóżka z szufelką i zmiotką. Domyśliłam się, że musiał sprzątać
to, co ja swoim zacnym talentem uszkodziłam.. Nie zmieniło to jednak faktu, że
zarumieniłam się w jednej chwili.
Bądź co bądź stałam okryta jedynie ręcznikiem, a ten
jeszcze mierzył mnie wzrokiem..
- Tym razem, nie zrobiłam tego celowo..- zaczęłam się
tłumaczyć, skacząc z nogi na nogę.
- A szkoda..- odpowiedział z iskierką w głosie.. Po
chwili wyszedł z sypialni, pozostawiając mnie samą.
"
A szkoda.."- analizowałam te słowa przez dłuższą
chwilę.. Doszłam do wniosku, że jednak i on na coś cały czas musi po cichu
liczyć. Usatysfakcjonowało mnie to bardzo.
Gdy już się przebrałam w piżamę, od razu położyłam się
do łóżka. Nie chciało mi się nawet wychodzić i powiedzieć im dobranoc.
Zmęczenie wzięło po prostu górę..
I tak gdy się położyłam nie mogłam zasnąć. Kręciłam się
tak samo jak poprzedniej nocy, z tym że teraz nie miałam żadnej wymówki. Wtedy
choć wmawiałam sobie, że to przez Piotra leżącego na podłodze.. A teraz ?
W pewnym momencie do pokoju wszedł Piotr. Odruchowo
zamknęłam oczy. Nie chciałam by widział, że nie śpię.. Stanął obok łóżka i
spojrzał na mnie, przez co lekko się uśmiechnął. Nagle ściągnął t-shirt jak i
jeansy. Przez odbijające się od okna światła latarni, znowu mogłam dostrzec te
idealnie wyrzeźbione mięśnie.. Nie trwało to jednak zbyt długo, ponieważ Piotr
położył się obok mnie.. Zdziwiło mnie, że nie założył nawet koszulki, no ale z
drugiej strony jest u siebie i jest pewien, że i ja śpię.. Musiałam zamknąć
oczy całkowicie, gdy poczułam, że przykrywa mnie kołdrą po samą szyję.. Musiał
tak na mnie patrzeć, bo czułam na sobie jego oddech..
- Kolorowych..- szepnął mi na ucho, po czym delikatnie,
musnął ustami mojej skroni.. Ledwo wytrzymałam wtedy w jednym miejscu.. W
dodatku ten wewnętrzny żar, który całkowicie wypełnił moje wnętrze, nie dawał
mi spokoju..
Po chwili jednak zasnęłam, analizując wydarzenia z ostatnich
dni. Przez to od razu na mojej twarzy zagościł spory uśmiech..
Z samego rana obudził mnie jakiś hałas.. Chciałam
zapytać co się dzieje, lecz wtedy dostrzegłam, że Piotra już nie ma w łóżku. Od
razu zdałam sobie sprawę, że to najpewniej on sam próbuje cokolwiek ogarnąć w
kuchni.. Założyłam dziś zwiewną, kremową sukienkę. W sumie jak na koniec
września, pogoda była jeszcze niezła.. Włosy jak zawsze pozostawiłam w lekkim
nieładzie, a do tego zrobiłam delikatny makijaż.. W końcu dziś idę do pracy,
także musiałam wyglądać jak człowiek..
Gdy w końcu poszłam do kuchni, na wstępie nie
wytrzymałam. Po prostu wybuchłam w jednej chwili śmiechem. Panowie mieli
problem z wbiciem jajek. Wszędzie leżały skorupki, a nawet żółtka. Podłoga była
istnym torem przeszkód.
- Możesz pomóc ?- zapytał Ernest najwyraźniej
poirytowany tym wszystkim.
- Pewnie..- odparłam od razu. Uśmiech jednak nie
schodził mi z twarzy..
Gdy wbiłam już te kilka jajek, widziałam z jakim
podziwem patrzy na mnie Ernest. Chciało mi się śmiać, ale choć tym razem
zachowałam powagę..
- Doobra, smażenie raczej ogarniecie..- chciałam już
wyjść z kuchni, kiedy to w końcu odezwał się Piotr..
- Wybierasz się dokądś ?
- No przecież mam dyżur..- odparłam, przewracając
oczami. Dopiero wtedy Piotr wystrzelił jak z procy podchodząc do mnie..
- O której kończysz ?- zapytał.
- O szesnastej.. A co ?
- Przyjadę po Ciebie..
- Przecież pojadę swoim samochodem..- nagle urwałam w
pół słowa. No tak. Samochód mam pod swoim domem. Świetnie..
- Złapie tu jakąś taksówkę? - dodałam, w tej samej chwili.
- Złapie tu jakąś taksówkę? - dodałam, w tej samej chwili.
- Daj spokój. Przecież Cię odwiozę..- powiedział Piotr
po raz pierwszy przewracając oczami, czym strasznie mnie rozbawił..
- No chodź..- dodał, łapiąc mnie za rękę..
- A ty młody czekaj z tym śniadaniem na mnie..!-
krzyknął do Ernesta.
Jedyne co zdążyłam wtedy zrobić, to złapać w
przedpokoju swoją torebkę. Zdziwiło mnie, że gdy wyszliśmy z mieszkania ten
dalej nie puszczał mojej ręki.. W zasadzie wiadomo, że mi to nie przeszkadzało,
a wręcz przeciwnie. Jednak zastanawiałam się nad tym.. Piotr jak zawsze
otworzył mi drzwi od Polcika.
Z początku jechaliśmy w ciszy. W sumie Piotr wyglądał,
jakby się nad czymś mocno zastanawiał..
- Jutro rano muszę załatwić pewną sprawę i wrócę
dopiero wieczorem.. Nie będzie Ci przeszkadzało, gdy zostaniesz sama z moim
bratem ?- zapytał, kiedy to stanęliśmy na czerwonym świetle.
- Nie skąd..- odpowiedziałam dość szybko.
Oczywiście zaczęłam się zastanawiać, jaką to sprawę ma
do załatwienia, ale przecież nie wypadało mi się o to pytać.. Miejsce przed
szpitalem było tylko na końcu parkingu. W sumie dobrze, ponieważ dzięki temu
mało kto mógł nas tutaj razem zauważyć.
- Punkt szesnasta czekam na Ciebie..- oznajmił,
spoglądając w moją stronę.
Znowu uśmiechnął się tak łobuzersko, że jedyne o czym
myślałam to o jego miękkich ustach.. Chciałam już wysiąść, lecz Polcik się
chyba na mnie obraził. Nie mogłam bowiem odpiąć pasów..
- Daj, pomogę..- zaczął od razu Piotr.
- Właściwie to czemu mając tyle samochodów jeździsz tym
?- zapytałam, nim ten zaczął szarpać się z moim pasem.. W pewnej chwili
chciałam mu pomóc i nachyliłam się nieznacznie.. To wystarczyło, by po chwili
nasze usta się złączyły.
Byłam w szoku, lecz nie zaprzestałam tego krótkiego
pocałunku. Piotr z resztą tak samo.. Gdy jednak odsunął się ode mnie, miał na
twarzy szeroki uśmiech..
- Dla takich sytuacji.. Polcik pod tym względem jest
niezastąpiony..- powiedział dumnie, wypinając przy tym pierś.
Oczywiście dostał przez to małego kuksańca w bok.
- Serio musisz mieć jakiś pretekst, by mnie pocałować?
- zapytałam z nieukrywanym zdziwieniem.
- No tak..- Piotr przeczesał rękoma swe włosy..- Albo i
nie..- dodał, po raz kolejny mnie całując.
Zdziwił mnie tym i to niezmiernie.. Niestety był to
tylko mały cmok, by udowodnić mi, że to on o wszystkim decyduje.. Już nic nie
mówiąc wysiadłam wreszcie z tego samochodu..
Jak ja niby miałam się teraz skupić na pracy ? Ten facet wkurzał mnie jak nikt inny.. Oczywiście przy tym pociągał jak nikt do tej pory..
Jak ja niby miałam się teraz skupić na pracy ? Ten facet wkurzał mnie jak nikt inny.. Oczywiście przy tym pociągał jak nikt do tej pory..
Powodował we mnie sprzeczne emocje i mimo, że nieraz
miałam go serdecznie dość, to tylko mocniej mnie intrygował..
Pogrążona w myślach ruszyłam do pracy z nadzieją, że
lada moment nastanie godzina szesnasta.. :D
KOMENTUJCIE :)
TYLKO TO MOTYWUJE DO
PISANIA NEXTÓW :D
no całus genialny <3 dawaj nexta :*
OdpowiedzUsuńsuper :D uwielbiam jak dodajesz tak długie części :D
OdpowiedzUsuńNo co ja mam dużo mówić...♥
OdpowiedzUsuńDługość jak i treść idealna! <3 masz te 10/10 :D
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ♥
OdpowiedzUsuńRozdział strasznie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńTak kończąc czytać nasunęło mi się pytanie: Możesz dodać dzisiaj jeszcze cokolwiek? Wiem już zaczęła się szkoła, ale może jakiś króciutki, malutki rozdziali?
Superooweee <3 jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńScena w Polciku Piotra najlepszaa <3
Cudowne <3
OdpowiedzUsuńCzekam na necta ;)
OdpowiedzUsuńnajlepiej!
OdpowiedzUsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuńMagda , HOT ! <3
OdpowiedzUsuńHOT I NEXT JAK NAJSZYBCIEJ <3
OdpowiedzUsuńtylko tyle: :D
OdpowiedzUsuńDaj następną część :D
OdpowiedzUsuńNAJLEPSZE ♥♥ Kocham CIę !
OdpowiedzUsuń