ZAPRASZAM
! ♥
W
TEJ CZĘŚCI POZNACIE NOWĄ OSOBĘ W OPOWIADANIU, KTÓRA TEŻ BĘDZIE MIAŁA SWOJE PIĘĆ
MINUT W PÓŹNIEJSZYCH NEXTACH :)
Nie mogłam
przy Miri pokazać, jak bardzo mnie wkurza, że Piotr rozmawia z tą wywłoką.
Wzruszyłam tylko ramionami i udałam, że całkowicie mnie to obeszło.. Chyba
trochę zaskoczyłam swoim zachowaniem Miri, przez co poczułam w głębi siebie
małe zwycięstwo..
- Chodźmy na
dół..- oznajmiłam w końcu..
Po naprawdę
krótkiej chwili byłyśmy znowu w salonie. Wszyscy siedzieli i wspominali
Ernesta. Nawet matka Piotra wyglądała, jakby jej lekko ulżyło.
Gdy tylko
zobaczyła moją osobę, od razu wstała z miejsca. Kiedy stanęła przede mną,
uśmiechnęła się lekko..
- Dziękuje
Ci..- oznajmiła w końcu..- Dziękuje Ci przede wszystkim za to, że choć Ty jedna
powiedziałaś mi tą smutną prawdę jak i za to, że tak bardzo kochasz mojego
syna.. On wiele wycierpiał, a przy Tobie znowu odżył.. Jeszcze raz dziękuje..-
kończąc mówić, kobieta dość mocno mnie przytuliła. Już nawet pominęłam fakt, że
chyba wszyscy się na nas patrzyli..
Kiedy w
końcu wyswobodziłam się z jej uścisku, zobaczyłam wchodzącego do salonu Piotra.
Od razu uciekłam od niego spojrzeniem, siadając obok Miri.. Kiedy nagle Gawryło
stanął przede mną, nie sposób było go unikać.. Poza tym, przecież nie mogłam
pokazać w ciągu dalszym Miri, że jestem na niego cholernie zła..
- Chwilę
mnie nie ma i już zaciskasz więzi z moją matka..- szepnął nieco radosnym głosem
Piotr, przysiadając się do nas na kanapie.. Dopiero wtedy łaskawie na niego
popatrzyłam i jedyne co zrobiłam to pokiwałam przecząco głową..
Miałam
ochotę tak mu nawciskać, że ledwo wytrzymałam siedząc spokojnie w miejscu..
- Dobra,
chodźmy się spakować.. Przed nami daleka droga Hana..- powiedziała po dłuższej
chwili moja ukochana siostra.
- Jak to..
Już wyjeżdżacie ?!- od razu zapytał ojciec Piotra, a on sam popatrzył na mnie
pytającym wzrokiem..
- Niestety
musimy.. Praca wzywa..- odpowiedziała Miri, wyręczając mnie w tych wszystkich
pytaniach.. Bez słowa wyszłyśmy, udając się na górę..
Miri poszła
do siebie, a ja do naszej sypialni.. Czekałam tylko, kiedy jak burza wpadnie tu
Piotr. Myślałam, że od razu lecz on wcale nie przychodził..
Przez to
byłam na niego aż wściekła.. Gdy dopinałam walizkę, łaska pan się zjawił.
Zamknął drzwi i oparł się o komodę. Ręce skrzyżował na wysokości piersi,
patrząc się na mnie.
- Myślałem,
że żartujesz z tym wyjazdem..- powiedział nagle, robiąc kilka kroków w moją
stronę..
- No
widzisz. Nie mam tak świetnego poczucia humoru co Ty..- odparłam oschle, nawet
na niego nie patrząc.
- Doprawdy
?- zapytał.
- Nooo, a
jak. Już Ci naprawdę uwierzyłam w to wszystko co mi opowiadałeś niespełna kilka
godzin temu, a tu proszę. Normalnie żart roku.
- Hana.. O
co Ci tym razem chodzi ?
- Mi o nic.
Ty byś mógł się określić czego w końcu chcesz..
- Widziałaś
jak rozmawiałem z Moniką..- powiedział bardziej do siebie, niż do mnie..-
Posłuchaj.. Przyszła tu i musiałem do niej wyjść.. Nie chciałem by robiła
jakieś chore przedstawienie na pogrzebie mojego brata.
- No jasne.
Jeszcze trzeba było ją zaprosić do środka, albo najlepiej do łóżka..- odparłam maksymalnie poirytowana, przewracając oczami.
- I Ty na
poważnie tak o mnie myślisz ?- zapytał również niepocieszony tym wszystkim.
- Problem w
tym, że Ty sam sobie zaprzeczasz. Przed chwilą mówiłeś mi, że ona dla Ciebie
nie istnieje, a tymczasem pobiegłeś do niej.
- Naprawdę
miałem pozwolić jej na to, by znowu odwaliła jakąś akcję? Żeby i tak w tak
ciężkim dniu zezłościła bardziej moich rodziców? Żeby rodzina to wszystko
oglądała..?- Piotr podszedł i stanął naprzeciw mnie..- Nie mogłem na to
pozwolić.. Wybacz, ale nie mogłem.- dodał z dezaprobatą w głosie.
- To tak jak
ja, nie mogę dłużej na to wszystko spokojnie patrzeć. Po prostu nie mogę.
- Dlatego
wyjeżdżasz?- nagle dotknął mojego policzka, bym popatrzyła mu prosto w oczy.
- Tak,
właśnie dlatego..
- Jeśli
chcesz jechać, to jedź.. Nie zatrzymam Cię..- powiedział, odsuwając się ode
mnie krok do tyłu.
Rozczarował
mnie owym zachowaniem i to bardzo. Liczyłam, że będzie mu zależało bym została,
a tu.. Bez jakiegokolwiek "ale" pozwala mi jechać.. W głębi duszy nie
na to liczyłam.. Nie na to..
- No i
świetnie. Idę zobaczyć, czy Miri jest już gotowa..- oznajmiłam, zamykając za
sobą dość głośno drzwi. Tak naprawdę to trzasnęłam nimi z całej siły, przez co po
chwili skarciłam się w myślach.. Przecież nie jesteśmy tu sami.
- Gotowa ?-
zapytałam na wstępie, stojąc w drzwiach od pokoju siostry.
- Właściwie
to tak ale..
- Ale co ?
- Chyba coś
mi zaszkodziło.. Wzięłam już leki, ale nie wiem czy pomogą.. W takim stanie na
pewno nie dam rady jechać..- zaczęła się tłumaczyć Miri, po raz kolejny
znikając w łazience..
Nie chciałam
już jej męczyć, więc zamknęłam po prostu za sobą drzwi.
Oczywiście
nie chciałam i nie mogłam, gdyż nie pozwalał mi na to mój honor, by wrócić do
sypialni, gdzie najpewniej jest Piotr..
Zamiast tego
udało mi się wyjść niezauważona z tego wielkiego domu.. Swe kroki skierowałam
do ogrodu, gdzie naprawdę było na co patrzeć..
Wszelkiego
rodzaju rośliny widziałam tutaj po raz pierwszy w życiu. Nawet w Izraelu nie
widziałam niczego równie pięknego.. Po środku, obok niewielkiej fontanny, znajdowała
się jakaś rzeźba.. Przynajmniej tak mi się zdawało.
Przystanęłam
obok tego na dłużej, ponieważ naprawdę zapierało to dech w piersiach. Na
pierwszy rzut oka przypominało to wielkie koło, obrośnięte zielenią.
Nie wiem ile
tak tam stałam.. Dopiero na ziemie sprowadził mnie czyjś głos, przez co niemal
podskoczyłam ze strachu..
- Mnie też
sprzed laty zafascynował owy obiekt..- odezwał się ktoś, bardzo zniżonym tonem
głosu.
Dopiero
wtedy mężczyzna stanął ramię w ramię ze mną, przez co spojrzałam w jego
stronę. Uśmiechnął się szarmancko, a biel jego zębów aż mnie poraziła..
Był to ten
sam kuzyn Piotra, na którego zwróciłam największą uwagę podczas obiadu..
Widziałam, że i on mi się wtedy przyglądał..
-
Krystian..- dodał w końcu, widząc moje zakłopotanie.
Oczywiście
wyciągnął w moją stronę dłoń, przez co i ja postąpiłam tak samo..
- Hana..-
uśmiechnęłam się dziwnie szczerze.
- Hmm. To
nie polskie imię.. Prawda ?- zapytał, chowając ręce do kieszeni spodni.
Ponownie
zaczął wpatrywać się w ową rzeźbę, jak i niedawno ja.
- Pochodzę z
Izraela..- zaczęłam, również ponownie spoglądając na to coś przede mną..
Czułam na
sobie wzrok tego faceta, lecz w sumie nie za bardzo się tym przejęłam..
- To
japońska, kamienna rzeźba.. Z tego co wiem, to nosi nazwę.. „Ohara Jun”.
W sumie
rzadko spotykana, a jednak wujaszek dał radę to sprowadzić do swojego ogrodu..-
Krystian opowiadał to z takim podekscytowaniem, że owa rzeźba jeszcze bardziej
przypadła mi do gustu..
W między
czasie mogłam i jemu się dokładnie przyjrzeć. Na pewno był starszy, co już
stwierdziłam wcześniej, ale poza tym był naprawdę przystojnym facetem.. Nic
dziwnego, że Piotrowi nie spodobało się, że się na niego gapię.. ;D
Miał niebieskie oczy,
olśniewający uśmiech jak i ciemne włosy ułożone w lekkim nieładzie.. Koszulę
miał od Ralph Lauren, więc na pewno był równie zamożny co sam Piotr.. Na lewym nadgarstku
dostrzegłam również sporych rozmiarów zegarek od Tommiego Hilfigera. Na pewno nie
oszczędzał kasy, co można było już zauważyć po jego samym ubiorze..
- Słyszałem, że jesteś
jak Piotr lekarzem ?- zaczął dalej dopytywać Krystian, zerkając tym razem pewnie w
moją stronę.
- Mhm.. Z tym, że nie chirurgia,
a ginekologia..- odparłam po chwili. Przez to, że spojrzałam w jego stronę,
nasze spojrzenia się spotkały. Od razu Krystian uśmiechnął się nonszalancko,
zupełnie jak Piotr.. Byłam pewna, że jest to
u nich rodzinne.
- Doprawdy ? Też kiedyś
nad tym myślałem, ale nie wyszło..
- Czemu nie ?- zapytałam
z czystej ciekawości..
- Powiedzmy, że mój
ojciec nie chciał syna lekarza. Wystarczyło mu już w rodzinie medycyny, więc
namówił mnie na prawo.. W sumie to jestem mu wdzięczny, bo to naprawdę niezła
robota..
- Adwokat ?- dociekałam
dalej..
- Nie.. Myślałem nad
tym, ale nie mógłbym być w tym dobry.. No bo zobacz.. Gdyby mój klient był winny
i by mi to powiedział ? Nie mógłbym wtedy takiej osoby bronić, a niestety w
Polsce jest dość częste zjawisko.. Dlatego zostałem prokuratorem. Możliwe, że
nawet awansuję na prokuratora generalnego, lecz to wiąże się z wyjazdem do
Warszawy..
- Co złego w Warszawie ?
- W sumie nic, lecz tu
mam wszystkich znajomych. Nie wiem czy w moim wieku warto zaczynać wszystko od
nowa..
- W Twoim wieku ?
- Ehh.- uśmiechnął się
szczerze, po czym dodał..- W tym roku skończyłem trzydzieści dwa lata..
Normalnie mnie
zaskoczyło. Chyba zobaczył, że dawałam mu co najmniej czterdziestkę, ponieważ
wybuchł śmiechem. W życiu bym nie powiedziała, że jest tak młody ! Szok, to za
mało powiedziane..
Jest on raptem starszy ode
mnie tylko sześć lat, a nie ze czternaście. Nieźle.
Poza tym między nim, a
Piotrem są dwa lata różnicy, czego w życiu bym nie powiedziała.. Wyglądał na
mocno dojrzałego, żeby nie użyć słowa „starego”..
- Już nawet wolę nie
wiedzieć, ile mi dałaś lat..- dodał po chwili, dalej uśmiechając się pod nosem..
To wystarczyło, bym się
zarumieniła. No co poradzić ? Było mi głupio, że uznałam go za jakiegoś starego
buca ! Chyba widział, że czuję się niezręcznie ponieważ dość szybko zmienił
temat..
- Więc wyjeżdżacie
dzisiaj ?
- Raczej.. Chyba, że przesuniemy
wyjazd na jutro..
- Szkoda..- odparł, krzyżując
ręce na wysokości klatki piersiowej.
- Czemu ?
- Myślałem, że będziemy
mieli okazję się lepiej poznać..- oświadczył, bez owijania w bawełnę..
Wtedy spojrzałam na
niego wnikliwie, lecz nie zobaczyłam w tym jakiś podtekstów. W sumie ja również
go bardzo polubiłam, pomijając fakt, że jest mega przystojny..
I tak w głowie miałam
bardziej skomplikowanego faceta, jakim był Piotr.. No właśnie, Piotr. Pewnie mnie
szuka, albo też się wcale nie przejął brakiem mojej obecności, co jest ostatnio
bardzo możliwe.
- Jeżeli dostaniesz
awans, to zapraszam do nas w odwiedziny..- powiedziałam, zerkając na zegarek.
Nie wierzyłam, że
spędziłam tu ponad dwie godziny!.. Czas zleciał mi tak szybko, że nawet nie
zwróciłam uwagi, że robi się już szarawo..
- Na pewno się jeszcze
zobaczymy.. No i dziękuje za zaproszenie..-
Krystian nagle skupił wzrok gdzieś za mną..- W takim razie do
zobaczenia. Miło było Cię poznać..- oznajmił, odchodząc..
Nawet nie zdążyłam mu
nic odpowiedzieć.. Odruchowo obejrzałam się przez ramię, by odprowadzić go
wzrokiem. Zamiast jednak skupić się na Krystianie, to zobaczyłam zmierzającego w
moją stronę Piotra. Szedł jak burza, niosąc ze sobą na ramieniu jakąś torbę..
Nie wiedziałam o co znowu chodzi, lecz nawet nie byłam ciekawa..
Nie chciałam się z nim
kłócić, a nawet rozmawiać..
Mimo to, wzięłam głęboki
oddech kiedy to Piotr stanął przede mną.. *.*
KOOOMENTUJCIE
!
TO
NAJBARDZIEJ MOTYWUJE <3
niezłe zakończenie .... :D
OdpowiedzUsuń<3333 dawaj dziś next bo jestem ciekawa co Piotr wymyślił ; ///
OdpowiedzUsuńczyżby nowy adorator Hany? :D
OdpowiedzUsuńczekam na next niecierpliwie :D
<3
Błagam daj dzisiaj next !!!
OdpowiedzUsuńjejku daj dzisiaj jeszcze nexta !
OdpowiedzUsuńNexttttt ! <3
OdpowiedzUsuńŚwietne!Czekamy na nexta !
OdpowiedzUsuńKiedy next ?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie genialne !:*
neeeeeext! :D
OdpowiedzUsuńdaj jeszcze dziś nexta proszeeee :P genialne to opo
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co Ty znowu wymyślisz ?? mam nadzieje, że dzieiaj dodasz nexta <3
OdpowiedzUsuńDaj nexta *.*
OdpowiedzUsuńTo jest swietne
No nie, czyli na miłe chwile między HiP jeszcze sobie poczekamy. :D
OdpowiedzUsuńtylko, żeby nie zrobił jej afery o tego krystiana. niesie torbe to mzoe jedzie z nią? :)
OdpowiedzUsuńA co z tym biednym mackiem?
dawaj szybko next a :D oby nie robił jej problemów o krystiana :D
OdpowiedzUsuńszybciutko kolejna czesc !!! cudowne ! ,3
OdpowiedzUsuńojjj kombinujesz:D co z tą torbą będzie?:D wrzucaj nexta szybko<3
OdpowiedzUsuńMiri w ciąży?!
OdpowiedzUsuńZapewne ;D
Usuńdaj szybko kolejną część !!!
OdpowiedzUsuńpięknie <3
OdpowiedzUsuńAwww <3
OdpowiedzUsuńSuperoowee i kochane jak zawszee <3
Czekam na nextaa <3
Jak zawsze boskie ! No i oczywiście emocje rosną i nagle koniec !:D Niech oni już się nie kłócą XD Next ♥
OdpowiedzUsuńŻeby ten Krystian nie zawrócił Hanie w głowie XD Ona ma być z Piotrem ♥
OdpowiedzUsuńKońcówki nie rozumiem, ale tak to jest ok. Świetnie opowiadania.
OdpowiedzUsuń