CZEŚĆ
!
Z
góry przepraszam za opóźnienia, no ale tak to już teraz może być. Coraz bliżej
matura i naprawdę czas najwyższy zacząć się uczyć.. :c
Może
macie jakieś sugestie w które dni najlepiej dodawać nexty ?
Dzięki
temu byłoby nam może łatwiej :)
PS.
Za niedługo zwrot akcji ! <3
Te kilka godzin były jakby wyjęte z mojego życia. Wszystko działo się
tak bardzo szybko, że do tej pory nie wiedziałam, a tym bardziej nie wierzyłam
w to co się stało. Właśnie zasypiałam podczas drogi do Krakowa.. Kątem oka
obserwowałam Piotra, mojego męża.. Tak MĘŻA. Gdybym tego nie przeżyła, to chyb
sama bym w to nie mogła uwierzyć..
Kiedy tylko Gawryło kątem oka spojrzał na
mnie, od razu zamknęłam oczy przypominając sobie to niezwykłe wydarzenie sprzed
tygodnia..
- (..) Ogłaszam
zatem, że na skutek zgodnych świadczeń woli zgłoszonych w obecności świadków,
związek małżeński między Panem Piotrem Gawryło i Pania Haną Goldberg został
zawarty zgodnie z prawem.. Od tej chwili jesteście państwo mężem i żoną..
- Noo Piotr na co czekasz
! Bierz swoją żonę w objęcia !- krzyczała uradowana Miri, jednocześnie
klaszcząc w dłonie..
Wtedy o dziwo Piotr
jej posłuchał. Podszedł o krok, objął mnie w tali i bardzo delikatnie
pocałował. To uczucie żaru w podbrzuszu było wręcz nie do opisania. W jednej
chwili odeszły moje wszelkie bóle. Nie liczyło się nic tylko on.. Nie byłam
nawet w stanie opisać euforii, jaką czułam w moim całym ciele.
Po cichu liczyłam na
to, że Piotr coś zorganizował dla Macka i Miri, jako że w tak ekspresowym
tempie zgodzili się zostać naszymi świadkami, lecz o dziwo nie..
Szybko rozeszliśmy
się wszyscy w swoją stronę. Nawet się nie zdziwiłam, że całej nocy nie
przespaliśmy.. :) Z resztą, to chyba tak powinna wyglądać pierwsza noc
konsumowania życia małżeńskiego, nieprawdaż ?
W minionym tygodniu cieszyliśmy się sobą. Sama czułam się lepiej i ból
brzucha jak i zawroty głowy nie były już tak częste.. Mimo to wzięłam L4, na
które o dziwo Tretter zgodził się od tak.. Resztę tygodnia spędziliśmy w dość
podobnym schemacie. W nocy mało co spaliśmy, a dniami siedzieliśmy u Maksa.
Nie miałam pojęcia, jak udało się załatwić Piotrowi zgodę, by mały mógł
pojechać z nami na weekend do Krakowa.. Przecież to jest wręcz nierealne, a
jednak..
Mówiłam, że jak on się już uprze to nie ma już wtedy innej opcji by było
inaczej.. ♥
Obudził mnie subtelny pocałunek ukochanego..
Dzięki temu nawet z chęcią otworzyłam oczy.. Piotr uśmiechnął się tylko pod
nosem, a po chwili wysiadł z samochodu.
Słyszałam tylko jak otwiera tylnie drzwi, a w lusterku zobaczyłam jak
bierze na ręce Maksa.. Po raz kolejny powiem, jak Piotr nieziemsko wygląda mając
przy sobie małego. Bardzo pasuje do niego taki obrazek i coś mi się po cichu
wydawało, że on sam miał tego świadomość.
W końcu odpięłam pasy i sama wysiadłam z samochodu.. Myślałam, że Maks
śpi, lecz chyba już się obudził. Cały zaspany stał już obok na ziemi, kiedy
Piotr podawał kluczyki od samochodu jednemu facetowi ze służby..
Nie wiem ile tak stałam i gapiłam się na Maksa, ale on naprawdę był
piękny.. Teraz jeszcze cały zaspany, jak od czasu do czasu przecierał rękoma
oczy wyglądał wręcz cudnie.!
- Chodźmy..- odparł w końcu Piotr, ruszając ku swojemu rodzinnemu domu.
Wtedy tylko pokiwałam głową, delikatnie biorąc za rękę Maksa..
Weszliśmy w trójkę do tej wielkiej willi i jakoś nikogo w niej nie
zastaliśmy..
- Chyba jednak trzeba było uprzedzić, że przyjedziemy..- powiedziałam po
jakiejś chwili, kiedy to faktycznie w holu ani w salonie nikogo nie
spotkaliśmy.
- Daj spokój..- odparł od razu Piotr, jednocześnie przewracając oczami..-
Może chodźcie na górę. Maks jest padnięty i Ty z resztą wcale nie lepiej
wyglądasz..- dodał jeszcze, podnosząc małego na ręce.
Ten tylko faktycznie wtulił się w Piotra, zamykając jednocześnie ze
znużenia oczy. Mieliśmy już wejść na górę, kiedy z zupełnie innego skrzydła w
tym wielkim domu doszły nas jakieś donośne głosy.. Wydawało mi się, że to
krzyki, lecz nie chciałam bardziej tylko irytować Piotra.. Bądź co bądź te jego
humorki mu dalej zostały. <3
Po krótkiej chwili z jednego z pokoi na końcu tego dużego korytarza
wybiegła matka Piotra.. Szła ze spuszczoną głową i byłam pewna, że płacze.
Kiedy jednak tylko nas zobaczyła, szybko zaczęła przecierać oczy. Podeszła
kilka kroków, wzrok najbardziej skupiając na Piotrze gdyż trzymał na rękach
Maksa..
- Chcieliśmy zrobić niespodziankę..- odezwał się wystarczająco
nieprzyjemnie mój ukochany mąż, wymownie spoglądając w stronę Pani Korneli..
Chyba właśnie przez to kobieta się cała zmieszała.. By uniknąć
najpewniej tematu, uciekła wzrokiem w moją stronę. Uśmiechnęła się wtedy lekko
i po prostu mnie przytuliła..
- Dobrze widzieć was razem..- zaczęła, ponownie spoglądając na syna..-
minęło raptem kilka tygodni, a u was takie zmiany..- dodała radośnie.
- Któż to taki ?- zapytała jeszcze, dotykając Maksa delikatnie po
plecach.. Albo mi się wydawało, albo bardzo lubiła dzieci.. Samo to z jakim
entuzjazmem patrzyła się na małego, dawało dużo do myślenia.
- Już Ci przeszło ?!- krzyknął Ojciec Piotra, wychodząc z tego samego
pokoju. Kiedy tylko nas zobaczył zawstydził się jeszcze bardziej niż Pani
Kornelia..
W jednej chwili zrobił się cały czerwony i aż nadto poruszony podszedł w
końcu w naszą stronę.
Nawet nie musiałam patrzeć na Piotra, bo mogłam tylko zgadywać że jest
mu wstyd za Ojca i chyba jeszcze bardziej przykro, iż jesteśmy świadkami tego
wszystkiego..
Przez to, że był tu przez chwilę aż taki szum mały się obudził. Stał
teraz między mną, a Piotrem badając wzrokiem jego rodziców, którzy przez
zaistniałą sytuację tylko milczeli. O dziwo dość szczerze powitali małego i
przez krótką chwilę, naprawdę krótką wydawało mi się, że już wszystko będzie
dobrze..
- O co chodzi ?- zapytał ostatecznie Piotr Ojca, wskazując gestem głowy
na matkę.. Ja wtedy co prawda rozmawiałam z Panią Kornelią o Maksie, a i tak
chcąc nie chcąc wszystko słyszałam..
- Mamy małe kłopoty, ale nie musisz się niczym martwić..- staruszek poklepał
syna po ramieniu, jednocześnie dodając..- Mówię Ci synu, nigdy nie myśl o
małżeństwie.. Jak już w to wpadniesz, to nie ma odwrotu !- zaczął żartować przez
śmiech ojciec Piotra.
Mojemu ukochanemu jednak nie było wcale do śmiechu..
Kiedy ojciec Piotra się choć trochę uspokoił, Gawryło w końcu uniósł rękę do
góry pokazując obrączkę.
- Na takie ostrzeżenia to już chyba troszkę za późno..- dodał jeszcze
Piotr, spoglądając od razu w moją stronę.
Myślałam, że w tym momencie staruszek wyzionie ducha. W jednej chwili
spojrzał na mnie cały zmieszany, przez co nawet i Pani Kornelia się w końcu
ocknęła.. Gdy tylko i ona zorientowała o co chodzi, zaczęła płakać. Już nie
wiedziałam czy to ze wzruszenia, czy przez kłopoty z mężem.. Kiedy jednak
ponownie dzisiejszego dnia wzięła mnie w objęcia i zaczęła gratulować, byłam
pewna że się z tego cieszy..
Swoją drogą sama byłam przez to mocno usatysfakcjonowana.. Niestety myśl
o tym, że Piotr za niedługo umrze.. Dalej w to nie wierzyłam i chyba już nigdy nie
uwierzę..
- I nawet nas nie zaprosiliście !- krzyczała entuzjastycznie Pani Kornelia,
udając wielkie oburzenie. Ostatecznie wszyscy zaczęli się śmiać, więc tylko
mogłam zgadywać, że pierwsze lody są już złamane..
- Pewnie jesteście głodni. Chodźcie, zaraz będzie kolacja..- odezwał się
ojciec Piotra, wskazując na jadalnie..
- Chyba jednak najpierw się odświeżymy..- Piotr ponownie wziął Maksa na
ręce.- Poza tym, niektórzy to już muszą spać..- dodał, spoglądając z uśmiechem
na małego.
Dzięki temu po raptem kilku minutach byliśmy już w Piotra starej
sypialni.. Jako, że Maks był strasznie zmęczony zasnął już raptem po kilku
minutach.. Przykryłam go tylko kołdrą po samą szyję i ucałowałam w główkę.. W
razie czego zostawiliśmy zapaloną lampkę jak i uchylone drzwi.
Kiedy weszliśmy do pokoju obok, tego w którym spaliśmy zawsze kiedy tu
przyjeżdżaliśmy wcześniej, od razu sama opadłam na łóżko..
Od niechcenia obróciłam się na brzuch i podparłam łokciami.. Wtedy
spojrzałam na balkon, na którym to przecież pierwsza pocałowałam Piotra.. Na
samo wspomnienie uśmiechnęłam się do siebie jak jakiś głupek ! *.*
- Z czego się tak cieszysz ?- zapytał zaintrygowany Gawryło,
przebierając się z koszuli w zwykłą koszulkę.
- Powiedzmy, że wspominam..- odparłam bez zastanowienia..
- Zapewne to jak się na mnie rzuciłaś. – Piotr aż prychnął pod nosem, a po
chwili był już tuż obok mnie. :D
Leżał na boku, opary o łokieć. Uśmiech nie schodził z jego twarzy i tak
naprawdę chyba tylko to dodawało mi siły w tej całej zagmatwanej sytuacji.
- Co teraz będzie ?- zapytałam zmartwiona, łudząc się że usłyszę jakąś
pozytywną informację..
- No jak to co. Pójdę na chwilę na dół bo coś mi tu nie pasuje między
moimi rodzicami. Możesz w tym czasie wziąć prysznic..- Gawryło zerwał się jak
oparzony na równe nogi, zmierzając ku wyjściu..- Chociaż z tym prysznicem to
możesz na mnie poczekać..- dodał na odchodne, wychodząc z pokoju.. :D
- Nie o to mi chodziło..- powiedziałam już sama do siebie, przykrywając
głowę poduszką.. Coraz mniej mi się to wszystko podobało.. Coraz mniej.. ;c
KOOOMENTUJCIE
;*
no ja tu czekam na ten zwrot akcji :D
OdpowiedzUsuńale opowiadanie jak zwykle boskie ♥
Ja tez czekam na nexta oby piot wyzdrowial a hana byla w ciazy <3
Usuńnoo takie mile, przyjemne, a zarazem smutne ;< tez obawiam się tych zwrotow, no ale takie zycie.
OdpowiedzUsuńjesli chodzi o częstotliwosc nextow to chcialoby się oczywiscie codziennie, nop ale wiadomo, że to nauka powinna teraz najbardziej zajmowac twoj czas ;p i tak jestem Ci bardzo wdzięczna, że pomimo tego i tak dodajesz często i bardzo świetne częsci opowiadan, w porownaniu do innych blogerek-pisarzy HaPi ;)) wielkie propsy!
L.
Fajnie, że dodałaś. Maturka tak zaczyna się ostra nauka! Jakie dni, na pewno któryś dzień weekendu i jak dasz radę coś w tygodniu. A dni to już wybierz sobie sama. Ja się przyzwyczaję.
OdpowiedzUsuńA to opowiadanie jest takie, że zawsze ma się niedosyt.
kocham twoje opowiadania <3 i oczywiście chcialabym abys dodawala codzienne :p ale rozumiem ze matura wiec mysle ze powinnas sama sobie wybtac dni ktore najbardziej ci pasuja :D
OdpowiedzUsuńi czekam na jakiś zwrot akcji :D
Co to będzie za zwrot akcji, jestem ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńwtorek,czwartek, sobota i niedziela !
OdpowiedzUsuńa z tym zwrotem akcji to mnie zaskoczyłaś ;o
Wow , rewelka <3 przepraszam , ze ostatnio koemntuję Twoje opowiadania jako dwudziesta , ale czasami nie nadazam na nextami , ale komentuje zawsze <3 dodaj nexta jak najszybciej , czekam na zwrto akcji <3
OdpowiedzUsuńŚwietne opo :)
OdpowiedzUsuńCzekam na ten zwrot akcji!!!
Mam nadzieję że dodasz szybko
Next
OdpowiedzUsuńNext next next * 1000000000000000
UsuńNext :)
OdpowiedzUsuńOsze daj nedzta dzis :)))))))))
OdpowiedzUsuńjak zwykle super:)
OdpowiedzUsuńniech zaadoptują Maksa i niech Piotr będzie zdrowy :D
OdpowiedzUsuńi czekam na next a :D
Popieram :D
Usuńjeszcze do tego fajnie by było gdyby Hana była w ciąży :D
UsuńDawaj nexta szybciutko !:)!:)!:)
OdpowiedzUsuńdodasz dzisiaj next a ?? :D
OdpowiedzUsuńja mam tylko dwie prośby :D
OdpowiedzUsuń1. Niech Piotr będzie zdrowy :D
2. next :p
Next
OdpowiedzUsuńBoskie opo <3 z resztą jak zwykle ^^
OdpowiedzUsuń____________________
A co do tego w które dni nexty to dla mnie mogłyby być CODZIENNIE ale rozumiem że Madzia nie da rady więc może w środy i soboty..? ^^