Pages - Menu

niedziela, 26 stycznia 2014

Opowiadanie 2.Cz.51 ♥ !


CZEŚĆ !

Z góry przepraszam za opóźnienia, no ale tak to już teraz może być. Coraz bliżej matura i naprawdę czas najwyższy zacząć się uczyć.. :c
Może macie jakieś sugestie w które dni najlepiej dodawać nexty ?
Dzięki temu byłoby nam może łatwiej :)

PS. Za niedługo zwrot akcji ! <3



Te kilka godzin były jakby wyjęte z mojego życia. Wszystko działo się tak bardzo szybko, że do tej pory nie wiedziałam, a tym bardziej nie wierzyłam w to co się stało. Właśnie zasypiałam podczas drogi do Krakowa.. Kątem oka obserwowałam Piotra, mojego męża.. Tak MĘŻA. Gdybym tego nie przeżyła, to chyb sama bym w to nie mogła uwierzyć.. 
Kiedy tylko Gawryło kątem oka spojrzał na mnie, od razu zamknęłam oczy przypominając sobie to niezwykłe wydarzenie sprzed tygodnia..

- (..) Ogłaszam zatem, że na skutek zgodnych świadczeń woli zgłoszonych w obecności świadków, związek małżeński między Panem Piotrem Gawryło i Pania Haną Goldberg został zawarty zgodnie z prawem.. Od tej chwili jesteście państwo mężem i żoną..
- Noo Piotr na co czekasz ! Bierz swoją żonę w objęcia !- krzyczała uradowana Miri, jednocześnie klaszcząc w dłonie..
Wtedy o dziwo Piotr jej posłuchał. Podszedł o krok, objął mnie w tali i bardzo delikatnie pocałował. To uczucie żaru w podbrzuszu było wręcz nie do opisania. W jednej chwili odeszły moje wszelkie bóle. Nie liczyło się nic tylko on.. Nie byłam nawet w stanie opisać euforii, jaką czułam w moim całym ciele.
Po cichu liczyłam na to, że Piotr coś zorganizował dla Macka i Miri, jako że w tak ekspresowym tempie zgodzili się zostać naszymi świadkami, lecz o dziwo nie..
Szybko rozeszliśmy się wszyscy w swoją stronę. Nawet się nie zdziwiłam, że całej nocy nie przespaliśmy.. :) Z resztą, to chyba tak powinna wyglądać pierwsza noc konsumowania życia małżeńskiego, nieprawdaż ?

W minionym tygodniu cieszyliśmy się sobą. Sama czułam się lepiej i ból brzucha jak i zawroty głowy nie były już tak częste.. Mimo to wzięłam L4, na które o dziwo Tretter zgodził się od tak.. Resztę tygodnia spędziliśmy w dość podobnym schemacie. W nocy mało co spaliśmy, a dniami siedzieliśmy u Maksa.
Nie miałam pojęcia, jak udało się załatwić Piotrowi zgodę, by mały mógł pojechać z nami na weekend do Krakowa.. Przecież to jest wręcz nierealne, a jednak..
Mówiłam, że jak on się już uprze to nie ma już wtedy innej opcji by było inaczej..
Obudził mnie subtelny pocałunek ukochanego.. Dzięki temu nawet z chęcią otworzyłam oczy.. Piotr uśmiechnął się tylko pod nosem, a po chwili wysiadł z samochodu.
Słyszałam tylko jak otwiera tylnie drzwi, a w lusterku zobaczyłam jak bierze na ręce Maksa.. Po raz kolejny powiem, jak Piotr nieziemsko wygląda mając przy sobie małego. Bardzo pasuje do niego taki obrazek i coś mi się po cichu wydawało, że on sam miał tego świadomość.
W końcu odpięłam pasy i sama wysiadłam z samochodu.. Myślałam, że Maks śpi, lecz chyba już się obudził. Cały zaspany stał już obok na ziemi, kiedy Piotr podawał kluczyki od samochodu jednemu facetowi ze służby..
Nie wiem ile tak stałam i gapiłam się na Maksa, ale on naprawdę był piękny.. Teraz jeszcze cały zaspany, jak od czasu do czasu przecierał rękoma oczy wyglądał wręcz cudnie.!
- Chodźmy..- odparł w końcu Piotr, ruszając ku swojemu rodzinnemu domu.
Wtedy tylko pokiwałam głową, delikatnie biorąc za rękę Maksa..
Weszliśmy w trójkę do tej wielkiej willi i jakoś nikogo w niej nie zastaliśmy..
- Chyba jednak trzeba było uprzedzić, że przyjedziemy..- powiedziałam po jakiejś chwili, kiedy to faktycznie w holu ani w salonie nikogo nie spotkaliśmy.
- Daj spokój..- odparł od razu Piotr, jednocześnie przewracając oczami..- Może chodźcie na górę. Maks jest padnięty i Ty z resztą wcale nie lepiej wyglądasz..- dodał jeszcze, podnosząc małego na ręce.
Ten tylko faktycznie wtulił się w Piotra, zamykając jednocześnie ze znużenia oczy. Mieliśmy już wejść na górę, kiedy z zupełnie innego skrzydła w tym wielkim domu doszły nas jakieś donośne głosy.. Wydawało mi się, że to krzyki, lecz nie chciałam bardziej tylko irytować Piotra.. Bądź co bądź te jego humorki mu dalej zostały. <3
Po krótkiej chwili z jednego z pokoi na końcu tego dużego korytarza wybiegła matka Piotra.. Szła ze spuszczoną głową i byłam pewna, że płacze. Kiedy jednak tylko nas zobaczyła, szybko zaczęła przecierać oczy. Podeszła kilka kroków, wzrok najbardziej skupiając na Piotrze gdyż trzymał na rękach Maksa..
- Chcieliśmy zrobić niespodziankę..- odezwał się wystarczająco nieprzyjemnie mój ukochany mąż, wymownie spoglądając w stronę Pani Korneli..
Chyba właśnie przez to kobieta się cała zmieszała.. By uniknąć najpewniej tematu, uciekła wzrokiem w moją stronę. Uśmiechnęła się wtedy lekko i po prostu mnie przytuliła..
- Dobrze widzieć was razem..- zaczęła, ponownie spoglądając na syna..- minęło raptem kilka tygodni, a u was takie zmiany..- dodała radośnie.
- Któż to taki ?- zapytała jeszcze, dotykając Maksa delikatnie po plecach.. Albo mi się wydawało, albo bardzo lubiła dzieci.. Samo to z jakim entuzjazmem patrzyła się na małego, dawało dużo do myślenia.
- Już Ci przeszło ?!- krzyknął Ojciec Piotra, wychodząc z tego samego pokoju. Kiedy tylko nas zobaczył zawstydził się jeszcze bardziej niż Pani Kornelia..
W jednej chwili zrobił się cały czerwony i aż nadto poruszony podszedł w końcu w naszą stronę.
Nawet nie musiałam patrzeć na Piotra, bo mogłam tylko zgadywać że jest mu wstyd za Ojca i chyba jeszcze bardziej przykro, iż jesteśmy świadkami tego wszystkiego..
Przez to, że był tu przez chwilę aż taki szum mały się obudził. Stał teraz między mną, a Piotrem badając wzrokiem jego rodziców, którzy przez zaistniałą sytuację tylko milczeli. O dziwo dość szczerze powitali małego i przez krótką chwilę, naprawdę krótką wydawało mi się, że już wszystko będzie dobrze..
- O co chodzi ?- zapytał ostatecznie Piotr Ojca, wskazując gestem głowy na matkę.. Ja wtedy co prawda rozmawiałam z Panią Kornelią o Maksie, a i tak chcąc nie chcąc wszystko słyszałam..
- Mamy małe kłopoty, ale nie musisz się niczym martwić..- staruszek poklepał syna po ramieniu, jednocześnie dodając..- Mówię Ci synu, nigdy nie myśl o małżeństwie.. Jak już w to wpadniesz, to nie ma odwrotu !- zaczął żartować przez śmiech ojciec Piotra. 
Mojemu ukochanemu jednak nie było wcale do śmiechu.. Kiedy ojciec Piotra się choć trochę uspokoił, Gawryło w końcu uniósł rękę do góry pokazując obrączkę.
- Na takie ostrzeżenia to już chyba troszkę za późno..- dodał jeszcze Piotr, spoglądając od razu w moją stronę.
Myślałam, że w tym momencie staruszek wyzionie ducha. W jednej chwili spojrzał na mnie cały zmieszany, przez co nawet i Pani Kornelia się w końcu ocknęła.. Gdy tylko i ona zorientowała o co chodzi, zaczęła płakać. Już nie wiedziałam czy to ze wzruszenia, czy przez kłopoty z mężem.. Kiedy jednak ponownie dzisiejszego dnia wzięła mnie w objęcia i zaczęła gratulować, byłam pewna że się z tego cieszy..
Swoją drogą sama byłam przez to mocno usatysfakcjonowana.. Niestety myśl o tym, że Piotr za niedługo umrze.. Dalej w to nie wierzyłam i chyba już nigdy nie uwierzę..
- I nawet nas nie zaprosiliście !- krzyczała entuzjastycznie Pani Kornelia, udając wielkie oburzenie. Ostatecznie wszyscy zaczęli się śmiać, więc tylko mogłam zgadywać, że pierwsze lody są już złamane..
- Pewnie jesteście głodni. Chodźcie, zaraz będzie kolacja..- odezwał się ojciec Piotra, wskazując na jadalnie..
- Chyba jednak najpierw się odświeżymy..- Piotr ponownie wziął Maksa na ręce.- Poza tym, niektórzy to już muszą spać..- dodał, spoglądając z uśmiechem na małego.
Dzięki temu po raptem kilku minutach byliśmy już w Piotra starej sypialni.. Jako, że Maks był strasznie zmęczony zasnął już raptem po kilku minutach.. Przykryłam go tylko kołdrą po samą szyję i ucałowałam w główkę.. W razie czego zostawiliśmy zapaloną lampkę jak i uchylone drzwi.
Kiedy weszliśmy do pokoju obok, tego w którym spaliśmy zawsze kiedy tu przyjeżdżaliśmy wcześniej, od razu sama opadłam na łóżko..
Od niechcenia obróciłam się na brzuch i podparłam łokciami.. Wtedy spojrzałam na balkon, na którym to przecież pierwsza pocałowałam Piotra.. Na samo wspomnienie uśmiechnęłam się do siebie jak jakiś głupek ! *.*
- Z czego się tak cieszysz ?- zapytał zaintrygowany Gawryło, przebierając się z koszuli w zwykłą koszulkę.
- Powiedzmy, że wspominam..- odparłam bez zastanowienia..
- Zapewne to jak się na mnie rzuciłaś. – Piotr aż prychnął pod nosem, a po chwili był już tuż obok mnie. :D
Leżał na boku, opary o łokieć. Uśmiech nie schodził z jego twarzy i tak naprawdę chyba tylko to dodawało mi siły w tej całej zagmatwanej sytuacji.
- Co teraz będzie ?- zapytałam zmartwiona, łudząc się że usłyszę jakąś pozytywną informację..
- No jak to co. Pójdę na chwilę na dół bo coś mi tu nie pasuje między moimi rodzicami. Możesz w tym czasie wziąć prysznic..- Gawryło zerwał się jak oparzony na równe nogi, zmierzając ku wyjściu..- Chociaż z tym prysznicem to możesz na mnie poczekać..- dodał na odchodne, wychodząc z pokoju.. :D
- Nie o to mi chodziło..- powiedziałam już sama do siebie, przykrywając głowę poduszką.. Coraz mniej mi się to wszystko podobało.. Coraz mniej.. ;c

KOOOMENTUJCIE ;*

22 komentarze:

  1. no ja tu czekam na ten zwrot akcji :D
    ale opowiadanie jak zwykle boskie ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez czekam na nexta oby piot wyzdrowial a hana byla w ciazy <3

      Usuń
  2. noo takie mile, przyjemne, a zarazem smutne ;< tez obawiam się tych zwrotow, no ale takie zycie.
    jesli chodzi o częstotliwosc nextow to chcialoby się oczywiscie codziennie, nop ale wiadomo, że to nauka powinna teraz najbardziej zajmowac twoj czas ;p i tak jestem Ci bardzo wdzięczna, że pomimo tego i tak dodajesz często i bardzo świetne częsci opowiadan, w porownaniu do innych blogerek-pisarzy HaPi ;)) wielkie propsy!

    L.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że dodałaś. Maturka tak zaczyna się ostra nauka! Jakie dni, na pewno któryś dzień weekendu i jak dasz radę coś w tygodniu. A dni to już wybierz sobie sama. Ja się przyzwyczaję.
    A to opowiadanie jest takie, że zawsze ma się niedosyt.

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham twoje opowiadania <3 i oczywiście chcialabym abys dodawala codzienne :p ale rozumiem ze matura wiec mysle ze powinnas sama sobie wybtac dni ktore najbardziej ci pasuja :D
    i czekam na jakiś zwrot akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Co to będzie za zwrot akcji, jestem ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. wtorek,czwartek, sobota i niedziela !

    a z tym zwrotem akcji to mnie zaskoczyłaś ;o

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow , rewelka <3 przepraszam , ze ostatnio koemntuję Twoje opowiadania jako dwudziesta , ale czasami nie nadazam na nextami , ale komentuje zawsze <3 dodaj nexta jak najszybciej , czekam na zwrto akcji <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne opo :)
    Czekam na ten zwrot akcji!!!
    Mam nadzieję że dodasz szybko

    OdpowiedzUsuń
  9. Osze daj nedzta dzis :)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  10. jak zwykle super:)

    OdpowiedzUsuń
  11. niech zaadoptują Maksa i niech Piotr będzie zdrowy :D
    i czekam na next a :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram :D

      Usuń
    2. jeszcze do tego fajnie by było gdyby Hana była w ciąży :D

      Usuń
  12. Dawaj nexta szybciutko !:)!:)!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. dodasz dzisiaj next a ?? :D

    OdpowiedzUsuń
  14. ja mam tylko dwie prośby :D
    1. Niech Piotr będzie zdrowy :D
    2. next :p

    OdpowiedzUsuń
  15. Boskie opo <3 z resztą jak zwykle ^^
    ____________________
    A co do tego w które dni nexty to dla mnie mogłyby być CODZIENNIE ale rozumiem że Madzia nie da rady więc może w środy i soboty..? ^^

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)