Pages - Menu

piątek, 31 stycznia 2014

Opowiadanie 2.Cz.53 ♥


PRZEPRASZAM, ŻE TAK PÓŹNO ALE MAM PO PROSTU ISTNY SAJGON !
Jutro studniówka, także masa przygotowań.
Postaram się coś  jeszcze wrzucić, lecz nie obiecuje.. :p
CZYTAMY  


Przez to całe wcześniejsze zamieszanie ze strony rodziców Piotra było mi jakoś głupio. Niby teraz siedzieliśmy przy jednym stole, ale jednak nie było tego klimatu jaki towarzyszył tutaj zawsze. Sam fakt, że jego rodzice chcą się rozwieść był wręcz nierealny. Jak dwoje tak dobranych i idealnie pasujących do siebie osób może się rozejść ? Wtedy właśnie pomyślałam o sobie i o Piotrze.. Co jeśli kiedyś nasz związek miałby się skończyć podobnie ? Na pewno bym tego nie przeżyła.
Ze wcześniejszej naszej dyskusji również nic nie wynikło.. Nawet nie zdążyliśmy dokończyć rozmowy, ponieważ w naszym pokoju ponownie położyłam Maksa. Mały był nadal tak padnięty, że nie trzeba było długo czekać by zasnął.
Przez te nurtujące myśli o życiu mojego męża odechciało mi się nawet jeść. Grzebałam tylko widelcem w talerzu i na sam widok mięsa, jakim był kurczak robiło mi się niedobrze. 
Po chwili ukroiłam jeden kawałek i już prawie wzięłam do ust, kiedy to wszystko się wewnątrz mnie podniosło. Bez słowa, w dość szybkim tempie odsunęłam się od stołu i dosłownie biegiem udałam się na piętro, by jak najszybciej znaleźć się w toalecie. Wcześniej również zdarzały mi się takie napady mdłości, lecz nie takie nagłe, a przede wszystkim nie na widok jedzenia..
Tych wymiotów nie było widać końca. Dopiero chyba gdy już wypróżniłam się cała, opadłam na zimną kafelkową podłogę, opierając się plecami o ścianę..
Musiałam nawet przymknąć oczy, ponieważ nagle ogarnęło mnie straszne zmęczenie.
- Co mi jest do cholery..- powiedziałam jeszcze pod nosem, ponownie czując jak zbierają we mnie mdłości..
Nie wiem ile razy powtarzałam ów czynność, ale na pewno dużo. Dużo za dużo..
Kiedy w końcu byłam w stanie wstać, umyłam zęby i przemyłam twarz zimną wodą. Spojrzałam na siebie w lustrze i dosłownie się nie poznałam.
Wory pod oczami, w dodatku strasznie blada.. Piotr miał rację mówiąc wcześniej, że schudłam. W zasadzie przez to ostatnie zamieszanie z naszym ślubem nawet zapomniałam wykonać te wszystkie badania u Maćka..
Swoją drogą czy coś w tym dziwnego ? Skoro czułam się dobrze, to po prostu wyleciało mi to z głowy. Teraz jednak doszłam do wniosku, że po powrocie do Warszawy pierwsze co zrobię to badania. Jednak nie można bagatelizować takich rzeczy i wielka szkoda, że dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę. *.*
Wzięłam się w końcu w garść i po jakiejś chwili wyszłam z toalety. Nie miałam jakoś odwagi zejść na dół tak od razu, więc postanowiłam zaglądnąć do Maksa.
Kiedy jednak uchyliłam drzwi od pokoju i zobaczyłam, że śpi, nie miałam serca go budzić. Musiałam się zawziąć i zejść na dół. Już wiedziałam, że nie ominą mnie setki pytań ze strony Piotra, no ale co poradzić. Ogólnie rzecz biorąc to nawet urocze, że tak się o mnie martwi..
Niepewnym krokiem zeszłam po schodach na dół.. Jeszcze bardziej zmieszana weszłam do jadani, gdzie o dziwo zastałam samego Piotra.
Kiedy tylko mnie zobaczył, prawie wywalił krzesło zrywając się na równe nogi..
- Co się dzieje ?- zapytał niepewnie, a w jego oczach widziałam zmartwienie.
Jedyne co wtedy zrobiłam to uśmiechnęłam się lekko i podeszłam w jego stronę. Bez słowa wtuliłam się w te jego boskie ramiona, ponieważ właśnie tego teraz potrzebowałam. Niezmiernie mi ulżyło, kiedy to Piotr bez jakichkolwiek pytań po prostu odwzajemnił uścisk. Dobrze było czuć, że komuś na mnie zależy.. ;)
- Zgaduję tylko, że chodzi o wcześniejsze dolegliwości..- odparł po jakimś czasie, całując mnie jednocześnie w sam czubek głowy..
Takie zaangażowanie zupełnie do niego nie pasowało.. :D
- Za długo to wszystko już trwa..- powiedziałam, biorąc jednocześnie głęboki oddech.
- Dlatego jak przyjedziemy, to od razu zrobimy wszelkie badania..
- Chyba nie tylko moje..- w jednej chwili się od niego odsunęłam, by sprawdzić jego reakcję.. Kiedy jednak zauważyłam, że to go nie rusza,  trochę się zdenerwowałam.
- Hana.. Mówiłem Ci już i zdania nie zmienię..- Piotr tylko głośno przesunął krzesło, ponownie spoglądając w moją stronę..- Musimy się skupić na Tobie, ponieważ mi nic już nie pomoże.
- Zawsze jest nadzieja.. Trzeba tylko chcieć..- raptem w kilka minut nastrój między nami uległ zmianie. Już nie było tej delikatności i namiętności, a po prostu złość.
Czy tak musi być już zawsze ? W tej chwili naprawdę miałam tego po dziurki w nosie.
- Umieram i dobrze o tym wiesz..- Piotr był naprawdę cholernie silny, ponieważ wbrew pozorom wydawał się niewzruszony..
- Przestań to powtarzać.
- Ale taka jest prawda. Dla mnie na ma już nadziei czy pomocy..
Nawet nie zdałam sobie sprawy z tego, kiedy to u progu drzwi od kuchennej strony jadalni zobaczyłam Panią Kornelię. W jednej chwili była blada jak ściana i wyglądała jakby co najmniej zobaczyła ducha..
Nic się już nie odezwałam, spoglądając dwuznacznie na Piotra.. Dzięki temu obrócił się przez ramię.
Dopiero teraz na jego twarzy zobaczyłam niepokój..
- Mamo..- zaczął sfrustrowany, udają się w stronę kobiety..- To nie jest tak..- zaczął się tłumaczyć na wstępie.
Nie chciałam na to wszystko patrzeć, lecz czy chciałam czy nie to i tak byłam w to wszystko zamieszana. Z drugiej też strony Piotr jest moim mężem, a co za tym idzie wszystko powinniśmy przechodzić razem..
Piotr chciał dotknąć matki, kiedy ta ze łzami w oczach odsunęła się o krok do tyłu.
- Daj mi wyjaśnić..- mówił dalej Gawryło, który już również miał skruszony głos.
- Miałeś zamiar nam o tym powiedzieć, czy po prostu chciałeś żebyśmy przyszli na pogrzeb
?- Pani Kornelia mówiła to z olbrzymią ironią i jakoś wcale się jej nie dziwiłam.
- Zrozum..
- Nie Piotrze.. To Ty zrozum.. Jesteś moim synem i powinnam o tym wiedzieć..
- Mamo..
Może i nie powinnam się wtrącać, lecz po prostu podeszłam w ich stronę.. Stanęłam utrzymując lekki dystans nieopodal Piotra.. Wtedy dopiero dostrzegłam jak z oczu matki Piotra ciekną łzy, jak i z resztą on sam jest poruszony.
Mogłam tylko zgadywać, że ledwo wytrzymuje tą całą sytuację. Niepewnie złapałam go za rękę, by choć w taki sposób dodać mu otuchy.
- Od dawna wiesz ?- zapytała się mnie Pani Kornelia, jakby ignorując Piotra.
- Od przeszło tygodnia..- odparłam bez namysłu.
- I Ty także nie miałaś zamiaru nam powiedzieć.. ?- skierowała pytanie ponownie w moją stronę matka Piotra, całkowicie ignorując syna.
- A czy to ma znaczenie ? Nie mam szans na przeżycie i tyle. Koniec tematu..- chyba mój ukochany mąż był bardzo zdesperowany, ponieważ najwyraźniej zapomniał o szacunku do swojej matki.. Nigdy nie widziałam go w takim stanie.. Nigdy..
- O czym dokładnie mówimy ?- odezwała się ponownie kobieta, zachowując spokój. Aż się zdziwiłam niezmiernie takim obrotem spraw.
- Nowotwór złośliwy..- szepnął Piotr, przez co ledwo usłyszałam..
Sama nie miałam odwagi go o to zapytać może właśnie dlatego, że obawiałam się takiej odpowiedzi.. Teraz to chyba zrobiłam się bardziej blada od matki Piotra, kątem oka na niego spoglądając.. Kiedy tylko mocniej ścisnął moją dłoń byłam pewna, że jest mu przykro..
- A przeszczep ?- kontynuowała wywiad Pani Kornelia..
- Mamo, sama dobrze wiesz, że mamy bardzo rzadką grupę krwi.. Może gdyby żył Ernest to jeszcze mogłoby się to wszystko udać, a tak nie ma szans..
- A przerzuty ?
- Będą..- odparł strasznie załamany Piotr..
Miałam wrażenie, że jesteśmy na jakimś przesłuchaniu.. Z drugiej jednak strony wydawało mi się, że tylko śnie i zaraz się obudzę.. Boże, ile bym dała żeby to wszystko nie okazało się prawdą ! *.*
- W takim razie jest szansa..- stwierdziła optymistycznie matka Piotra, przez  co i mi nieco ulżyło..
- Tak jest. Jedna na milion..- powiedział z ironią Piotr.
- Czasem lepsza taka, niż żadna..- kobieta dopiero po krótkiej chwili spojrzała dwuznacznie na syna..- Musimy odnaleźć Martynę.
- Kogo ?- wymsknęło mi się, przez co kobieta spojrzała w moją stronę..
Czy to wszystko musiało być aż tak zagmatwane ? *.*

O KIM ZNOWU MOWA ?
KOOOMETUJCIE ! <3

30 komentarzy:

  1. Świetnie.Zaginiona siostra Piotra. . Next.

    OdpowiedzUsuń
  2. zakładam, że jakaś siostra czy coś :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie, Ty to masz wyoraźnie ;) Czekam jak najszybciej na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rodzice się rozwodzą, bo jego ojciec ma nieślubną córkę i teraz będzie potrzebna.
    Miło, że coś dodałaś...
    Baw się i przygotowuj się na studniówkę...
    jak dasz rade to dodaj, jak nie dasz to nie dodawaj....
    A czy na tej stronce jest takie coś jak next planowany? Może w taki sposób dodaj, jak masz już coś napisane?

    Życzę udanego Balu do samego rana, po którym będą bolały cię nogi :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Udanej studniówki :)
    Mam nadzieję że zdążysz dać jeszcze next

    OdpowiedzUsuń
  7. Martyna to jego siostra (tak myślę) kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  8. rewelacja , jak zawsze <3 mam nadzieję , że dodasz przed studniówką , czekam <3 :) :*

    OdpowiedzUsuń
  9. hmmm, zaginiona siostra? Czekam z niecierpliwością, jak nasz mistrz to rozwinie *-*

    OdpowiedzUsuń
  10. Udanej studniówki! *,* Dawaj next, a. Umieram z ciekawości. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. pewnie siostra :D
    czekam an nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  12. syuper , kiedy cd ?>? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. czyli jednak ciąża? i dzięki temu Piotr zacznie się leczyc, by moc zobaczyc jego dziecko gdy przyjdzie na świat..? czyz nie? ;>
    a Martyna.. to zapewne jego siostra, tylko pewnie to tez jakas bardzo zamotana historia rodziny Piotra.. Moze ją wydziedziczyli? :D

    czekam na odpowiedz w następnym opo, udanej zabawy!

    OdpowiedzUsuń
  14. Next plisskkaaaa

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedy nexrt ??? <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy badzie Next plisss jak baj szybciej :P

    OdpowiedzUsuń
  17. meg , czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Od niedawna czytam twoje opowiadania w 3 dni przeczytałam wszystkie są super czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  19. next to jest super

    OdpowiedzUsuń
  20. Pewnie jakaś siostra..? Dasz nexta dzisiaj ? ^^ <33

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham twoje opowiadanie <3 Chyba się uzależniłam :**

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak tam Ci się żyje po studniówce? Liczyć na opowiadanie jutrzejszego dnia?

    OdpowiedzUsuń
  23. Kochana, jak Ci tam idzie pisanie?
    Może to siostra, a może córka?! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie mów że córka! Nie wiadomo jak Hana by to przyjęła.. =[]

      Usuń
    2. No właśnie, więc Madzia lubi takie zamieszanie! ;D
      Chociaż nie wiadomo ;)))

      Usuń
  24. Daasz nexta dzisiaj jeszcze ? Bo usycham ! Ratuj biedny naród i dodaj coś ! ^-^

    OdpowiedzUsuń
  25. Dodasz coś dzisiaj? :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)