PRZEPRASZAM,
ŻE TAK PÓŹNO ALE MAM PO PROSTU ISTNY SAJGON !
Jutro
studniówka, także masa przygotowań.
Postaram
się coś jeszcze wrzucić, lecz nie
obiecuje.. :p
CZYTAMY
♥
Przez to całe wcześniejsze zamieszanie ze strony rodziców Piotra było mi
jakoś głupio. Niby teraz siedzieliśmy przy jednym stole, ale jednak nie było
tego klimatu jaki towarzyszył tutaj zawsze. Sam fakt, że jego rodzice chcą się
rozwieść był wręcz nierealny. Jak dwoje tak dobranych i idealnie pasujących do
siebie osób może się rozejść ? Wtedy właśnie pomyślałam o sobie i o Piotrze..
Co jeśli kiedyś nasz związek miałby się skończyć podobnie ? Na pewno bym tego
nie przeżyła.
Ze wcześniejszej naszej dyskusji również nic nie wynikło.. Nawet nie
zdążyliśmy dokończyć rozmowy, ponieważ w naszym pokoju ponownie położyłam
Maksa. Mały był nadal tak padnięty, że nie trzeba było długo czekać by zasnął.
Przez te nurtujące myśli o życiu mojego męża odechciało mi się nawet
jeść. Grzebałam tylko widelcem w talerzu i na sam widok mięsa, jakim był
kurczak robiło mi się niedobrze.
Po chwili ukroiłam jeden kawałek i już prawie
wzięłam do ust, kiedy to wszystko się wewnątrz mnie podniosło. Bez słowa, w
dość szybkim tempie odsunęłam się od stołu i dosłownie biegiem udałam się na piętro,
by jak najszybciej znaleźć się w toalecie. Wcześniej również zdarzały mi się
takie napady mdłości, lecz nie takie nagłe, a przede wszystkim nie na widok
jedzenia..
Tych wymiotów nie było widać końca. Dopiero chyba gdy już wypróżniłam
się cała, opadłam na zimną kafelkową podłogę, opierając się plecami o ścianę..
Musiałam nawet przymknąć oczy, ponieważ nagle ogarnęło mnie straszne
zmęczenie.
- Co mi jest do cholery..- powiedziałam jeszcze pod nosem, ponownie
czując jak zbierają we mnie mdłości..
Nie wiem ile razy powtarzałam ów czynność, ale na pewno dużo. Dużo za
dużo..
Kiedy w końcu byłam w stanie wstać, umyłam zęby i przemyłam twarz zimną
wodą. Spojrzałam na siebie w lustrze i dosłownie się nie poznałam.
Wory pod oczami, w dodatku strasznie blada.. Piotr miał rację mówiąc
wcześniej, że schudłam. W zasadzie przez to ostatnie zamieszanie z naszym
ślubem nawet zapomniałam wykonać te wszystkie badania u Maćka..
Swoją drogą czy coś w tym dziwnego ? Skoro czułam się dobrze, to po
prostu wyleciało mi to z głowy. Teraz jednak doszłam do wniosku, że po powrocie
do Warszawy pierwsze co zrobię to badania. Jednak nie można bagatelizować
takich rzeczy i wielka szkoda, że dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę. *.*
Wzięłam się w końcu w garść i po jakiejś chwili wyszłam z toalety. Nie
miałam jakoś odwagi zejść na dół tak od razu, więc postanowiłam zaglądnąć do
Maksa.
Kiedy jednak uchyliłam drzwi od pokoju i zobaczyłam, że śpi, nie miałam
serca go budzić. Musiałam się zawziąć i zejść na dół. Już wiedziałam, że nie ominą
mnie setki pytań ze strony Piotra, no ale co poradzić. Ogólnie rzecz biorąc to
nawet urocze, że tak się o mnie martwi..
Niepewnym krokiem zeszłam po schodach na dół.. Jeszcze bardziej
zmieszana weszłam do jadani, gdzie o dziwo zastałam samego Piotra.
Kiedy tylko mnie zobaczył, prawie wywalił krzesło zrywając się na równe
nogi..
- Co się dzieje ?- zapytał niepewnie, a w jego oczach widziałam
zmartwienie.
Jedyne co wtedy zrobiłam to uśmiechnęłam się lekko i podeszłam w jego
stronę. Bez słowa wtuliłam się w te jego boskie ramiona, ponieważ właśnie tego
teraz potrzebowałam. Niezmiernie mi ulżyło, kiedy to Piotr bez jakichkolwiek
pytań po prostu odwzajemnił uścisk. Dobrze było czuć, że komuś na mnie zależy..
;)
- Zgaduję tylko, że chodzi o wcześniejsze dolegliwości..- odparł po
jakimś czasie, całując mnie jednocześnie w sam czubek głowy..
Takie zaangażowanie zupełnie do niego nie pasowało.. :D
- Za długo to wszystko już trwa..- powiedziałam, biorąc jednocześnie
głęboki oddech.
- Dlatego jak przyjedziemy, to od razu zrobimy wszelkie badania..
- Chyba nie tylko moje..- w jednej chwili się od niego odsunęłam, by
sprawdzić jego reakcję.. Kiedy jednak zauważyłam, że to go nie rusza, trochę się zdenerwowałam.
- Hana.. Mówiłem Ci już i zdania nie zmienię..- Piotr tylko głośno
przesunął krzesło, ponownie spoglądając w moją stronę..- Musimy się skupić na
Tobie, ponieważ mi nic już nie pomoże.
- Zawsze jest nadzieja.. Trzeba tylko chcieć..- raptem w kilka minut
nastrój między nami uległ zmianie. Już nie było tej delikatności i namiętności,
a po prostu złość.
Czy tak musi być już zawsze ? W tej chwili naprawdę miałam tego po
dziurki w nosie.
- Umieram i dobrze o tym wiesz..- Piotr był naprawdę cholernie silny,
ponieważ wbrew pozorom wydawał się niewzruszony..
- Przestań to powtarzać.
- Ale taka jest prawda. Dla mnie na ma już nadziei czy pomocy..
Nawet nie zdałam sobie sprawy z tego, kiedy to u progu drzwi od
kuchennej strony jadalni zobaczyłam Panią Kornelię. W jednej chwili była blada
jak ściana i wyglądała jakby co najmniej zobaczyła ducha..
Nic się już nie odezwałam, spoglądając dwuznacznie na Piotra.. Dzięki
temu obrócił się przez ramię.
Dopiero teraz na jego twarzy zobaczyłam niepokój..
- Mamo..- zaczął sfrustrowany, udają się w stronę kobiety..- To nie jest
tak..- zaczął się tłumaczyć na wstępie.
Nie chciałam na to wszystko patrzeć, lecz czy chciałam czy nie to i tak
byłam w to wszystko zamieszana. Z drugiej też strony Piotr jest moim mężem, a
co za tym idzie wszystko powinniśmy przechodzić razem..
Piotr chciał dotknąć matki, kiedy ta ze łzami w oczach odsunęła się o
krok do tyłu.
- Daj mi wyjaśnić..- mówił dalej Gawryło, który już również miał
skruszony głos.
- Miałeś zamiar nam o tym powiedzieć, czy po prostu chciałeś żebyśmy
przyszli na pogrzeb
?- Pani Kornelia mówiła to z olbrzymią ironią i jakoś wcale
się jej nie dziwiłam.
- Zrozum..
- Nie Piotrze.. To Ty zrozum.. Jesteś moim synem i powinnam o tym
wiedzieć..
- Mamo..
Może i nie powinnam się wtrącać, lecz po prostu podeszłam w ich stronę..
Stanęłam utrzymując lekki dystans nieopodal Piotra.. Wtedy dopiero dostrzegłam
jak z oczu matki Piotra ciekną łzy, jak i z resztą on sam jest poruszony.
Mogłam tylko zgadywać, że ledwo wytrzymuje tą całą sytuację. Niepewnie
złapałam go za rękę, by choć w taki sposób dodać mu otuchy.
- Od dawna wiesz ?- zapytała się mnie Pani Kornelia, jakby ignorując
Piotra.
- Od przeszło tygodnia..- odparłam bez namysłu.
- I Ty także nie miałaś zamiaru nam powiedzieć.. ?- skierowała pytanie
ponownie w moją stronę matka Piotra, całkowicie ignorując syna.
- A czy to ma znaczenie ? Nie mam szans na przeżycie i tyle. Koniec
tematu..- chyba mój ukochany mąż był bardzo zdesperowany, ponieważ najwyraźniej
zapomniał o szacunku do swojej matki.. Nigdy nie widziałam go w takim stanie..
Nigdy..
- O czym dokładnie mówimy ?- odezwała się ponownie kobieta, zachowując
spokój. Aż się zdziwiłam niezmiernie takim obrotem spraw.
- Nowotwór złośliwy..- szepnął Piotr, przez co ledwo usłyszałam..
Sama nie miałam odwagi go o to zapytać może właśnie dlatego, że
obawiałam się takiej odpowiedzi.. Teraz to chyba zrobiłam się bardziej blada od
matki Piotra, kątem oka na niego spoglądając.. Kiedy tylko mocniej ścisnął moją
dłoń byłam pewna, że jest mu przykro..
- A przeszczep ?- kontynuowała wywiad Pani Kornelia..
- Mamo, sama dobrze wiesz, że mamy bardzo rzadką grupę krwi.. Może gdyby
żył Ernest to jeszcze mogłoby się to wszystko udać, a tak nie ma szans..
- A przerzuty ?
- Będą..- odparł strasznie załamany Piotr..
Miałam wrażenie, że jesteśmy na jakimś przesłuchaniu.. Z drugiej jednak
strony wydawało mi się, że tylko śnie i zaraz się obudzę.. Boże, ile bym dała
żeby to wszystko nie okazało się prawdą ! *.*
- W takim razie jest szansa..- stwierdziła optymistycznie matka Piotra,
przez co i mi nieco ulżyło..
- Tak jest. Jedna na milion..- powiedział z ironią Piotr.
- Czasem lepsza taka, niż żadna..- kobieta dopiero po krótkiej chwili
spojrzała dwuznacznie na syna..- Musimy odnaleźć Martynę.
- Kogo ?- wymsknęło mi się, przez co kobieta spojrzała w moją stronę..
Czy to wszystko musiało być aż tak zagmatwane ? *.*
O
KIM ZNOWU MOWA ?
KOOOMETUJCIE
! <3
Świetnie.Zaginiona siostra Piotra. . Next.
OdpowiedzUsuńzakładam, że jakaś siostra czy coś :D
OdpowiedzUsuńNo nie, Ty to masz wyoraźnie ;) Czekam jak najszybciej na nexta <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię!
OdpowiedzUsuńRodzice się rozwodzą, bo jego ojciec ma nieślubną córkę i teraz będzie potrzebna.
OdpowiedzUsuńMiło, że coś dodałaś...
Baw się i przygotowuj się na studniówkę...
jak dasz rade to dodaj, jak nie dasz to nie dodawaj....
A czy na tej stronce jest takie coś jak next planowany? Może w taki sposób dodaj, jak masz już coś napisane?
Życzę udanego Balu do samego rana, po którym będą bolały cię nogi :P
też o tym pomyślałam :D
UsuńUdanej studniówki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że zdążysz dać jeszcze next
Martyna to jego siostra (tak myślę) kiedy next?
OdpowiedzUsuńrewelacja , jak zawsze <3 mam nadzieję , że dodasz przed studniówką , czekam <3 :) :*
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńhmmm, zaginiona siostra? Czekam z niecierpliwością, jak nasz mistrz to rozwinie *-*
OdpowiedzUsuńUdanej studniówki! *,* Dawaj next, a. Umieram z ciekawości. ;)
OdpowiedzUsuńpewnie siostra :D
OdpowiedzUsuńczekam an nexta :D
syuper , kiedy cd ?>? :)
OdpowiedzUsuńczyli jednak ciąża? i dzięki temu Piotr zacznie się leczyc, by moc zobaczyc jego dziecko gdy przyjdzie na świat..? czyz nie? ;>
OdpowiedzUsuńa Martyna.. to zapewne jego siostra, tylko pewnie to tez jakas bardzo zamotana historia rodziny Piotra.. Moze ją wydziedziczyli? :D
czekam na odpowiedz w następnym opo, udanej zabawy!
Next plisskkaaaa
OdpowiedzUsuńkiedy nexrt ??? <3
OdpowiedzUsuńKiedy badzie Next plisss jak baj szybciej :P
OdpowiedzUsuńplisk next
OdpowiedzUsuńmeg , czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńOd niedawna czytam twoje opowiadania w 3 dni przeczytałam wszystkie są super czekam na nexta
OdpowiedzUsuńnext to jest super
OdpowiedzUsuńPewnie jakaś siostra..? Dasz nexta dzisiaj ? ^^ <33
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie <3 Chyba się uzależniłam :**
OdpowiedzUsuńJak tam Ci się żyje po studniówce? Liczyć na opowiadanie jutrzejszego dnia?
OdpowiedzUsuńKochana, jak Ci tam idzie pisanie?
OdpowiedzUsuńMoże to siostra, a może córka?! :)))
Nawet nie mów że córka! Nie wiadomo jak Hana by to przyjęła.. =[]
UsuńNo właśnie, więc Madzia lubi takie zamieszanie! ;D
UsuńChociaż nie wiadomo ;)))
Daasz nexta dzisiaj jeszcze ? Bo usycham ! Ratuj biedny naród i dodaj coś ! ^-^
OdpowiedzUsuńDodasz coś dzisiaj? :*
OdpowiedzUsuń