Pages - Menu

czwartek, 6 lutego 2014

Opowiadanie 2.Cz.55 ♥


Kilka ogłoszeń! :D

1)Długo nexta nie było, ale nadrobimy to.
 W ten weekend opowiadania powinny być codziennie włączając w końcu aktorów do tego ! :)

2)Serdecznie polecam i zapraszam na coś nowego, co mi samej się strasznie podoba:

Czytamy, czytamy, czytamy :D Coś powoli już zaczyna się dziać <3




Byłam tak poirytowana tą całą zaistniałą sytuacją, że po prostu przemilczałam odpowiedź. Spojrzałam jeszcze spod byka na mojego ukochanego męża, po czym szturchając go ramieniem odeszłam w stronę domu.
Ile razy można przerabiać to samo? Jak można być tak bardzo monotematycznym człowiekiem? I jeszcze ta Monika... Naprawdę miałam wszystkiego dosyć.
Wchodziłam już po schodach prowadzących do tej wielkiej willi, kiedy to znowu poczułam dziwne ukłucie w podbrzuszu. Musiałam się nawet zatrzymać, bo ten przeszywający ból był wręcz nie do wytrzymania.
Miałam wrażenie, że coś rozrywa mnie od wewnątrz. Dosłownie. Lada moment i zaczęłabym naprawdę krzyczeć, lecz w jednej chwili wszystko ustało. Łapczywie oddychałam, by sprawdzić czy już wszystko jest w porządku. Niepewnie wyprostowałam się i zrobiłam kolejny krok naprzód... To wystarczyło, by ponownie całe me ciało wypełnił ogromny ból. Złapałam się tej cementowej poręczy, jednocześnie mocno uciskając drugą dłonią brzuch. Liczyłam, że chociaż w ten sposób to wszystko przeminie. W jednej chwili do oczu napłynęły mi łzy.
Nie byłam po prostu w stanie już dłużej utrzymać się na nogach. Wtedy zakręciło mi się w głowie, a przed oczami nastała ciemność. Nie wiedząc kiedy, chyba zemdlałam. Bynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ to wszystko trwało raptem kilka ułamków sekund...

Śniło mi się, że siedzę sama na jakimś korytarzu. Chaotycznie zaczęłam rozglądać się w koło, lecz na marne. Nikogo ani nic nie zobaczyłam. W końcu zerwałam się na równe nogi, zaczynając biec przed siebie. Mogłam zrobić chociaż tyle, albo aż tyle.
W końcu dostrzegłam biały blask gdzieś w oddali. Niepewnie podeszłam w tamtą stronę. Wyciągnęłam nawet rękę, kiedy to stanęła przede mną Monika. Zaczęła się śmiać złowieszczo, zsyłając na mnie ciemność. O co chodziło ?

- Nie wiem co jej jest. Przecież gdybym wiedział, to nie doszłoby do tego wszystkiego! Możecie dać mi spokój?!- usłyszałam stłumiony głos Piotra...
Wtedy też niepewnie uniosłam powieki. Nawet w pierwszej chwili nie dotarł do mnie fakt, że leże w dość jasnej, białej sali gdzie wszystko jest sterylnie czyste.
Wzrokiem zaczęłam błądzić po pomieszczeniu, lecz wtedy głos mojego męża ucichł. 
Nie trwało to jednak zbyt długo, ponieważ nie wiadomo skąd Piotr stał już nade mną.
Starał się uśmiechać, lecz jego spojrzenie mówiło wszystko. Był przerażony i najpewniej skołowany. Co mogłam wtedy zrobić? Niepewnie wyciągnęłam do niego rękę, którą od razu złapał w mocny uścisk...
- Nie strasz mnie tak więcej.- powiedział po jakiejś chwili, jednocześnie całując mnie w sam czubek głowy.
Szkoda tylko, że ja w dalszym ciągu nie wiedziałam co się dzieje. Kiedy ta rażąca lampa zgasła, dopiero zauważyłam u progu mojego łóżka rodziców Piotra.
Teraz to zrobiło mi się głupio, czego najpewniej dowodem będą moje czerwone policzki! Jak zawsze mnie one zdradzały...
- Gdzie ja jestem?- zapytałam od tak, nie do końca przekonana czy na pewno chce znać odpowiedź.
Samo to miejsce przyprawiało mnie o dreszcze. Już dawno się tak nie bałam i gdyby nie Piotr stojący tuż obok mnie, najpewniej bym płakała.
- Zemdlałaś.
- To wiem.- mimo okoliczności musiałam przewrócić oczami. Chyba już taka moja natura!
- Gdzie Maks?- zapytałam bez zastanowienia, widząc jednocześnie u Piotra lekki uśmiech. Miło było widzieć, że się już tak tym wszystkim nie przejmuje.
- Nim się nie martw, wszystko jest w porządku.
- Czyli możemy już stąd wyjść?- widząc zmieszaną minę Piotra mogłam się tylko domyślić, że o wyjściu mogę zapomnieć. Po prostu świetnie!
- Co mi jest?- dodałam, widząc ponownie zmieszaną minę Piotra.
Kiedy milczał, kątem oka obserwowałam jego rodziców. Oni jakoś również niespecjalnie wyglądali na zadowolonych. W końcu Piotr delikatnie odwrócił się w ich stronę, dzięki czemu zostaliśmy sam na sam.
Dłużej już nie mogłam wytrzymać w tej bezczynności. Mimo, że bolało mnie chyba całe ciało, musiałam się podnieść. Niestety nawet nie zdążyłam usiąść, ponieważ Piotr mi to umiejętnie utrudnił.
- Zostaw.- odparłam opryskliwie, dalej na siłę próbując wstać.
- Hana, nie utrudniaj tego wszystkiego jeszcze bardziej...
- Jeszcze bardziej?- aż prychnęłam, patrząc na niego z politowaniem.- Nie mam zamiaru tutaj leżeć. Co to, to nie.
- Chociaż ten jeden raz mnie posłuchasz, czy to się Tobie podoba czy nie.- powiedział już władczym tonem Piotr, którego dotychczas nie znałam. Przez to tylko popatrzyłam na niego zdziwiona, a zarazem całkowicie zmieszana.
O co bowiem chodziło? Mogłam zgadywać, że chodzi o coś poważnego zważając na ton głosu mojego męża. Teraz to już naprawdę nie chciałam wiedzieć o co chodzi.
- Kochasz mnie?- zapytałam po odczekaniu krótszej chwili.
- No przecież wiesz.- odparł Gawryło, mimo iż był wściekły!
- Chce to usłyszeć.
- Tak, kocham Cię.
- Dlatego musisz się leczyć.- zaczęłam już bez żadnych ogródek, widząc na twarzy Piotra malujący się niepokój.- Przecież jest nadzieja, że wyzdrowiejesz.
- Czasami nadzieja bywa przekleństwem.
- Słucham?- chyba nie zrozumiałam tych jego metaforycznych słów.
- Za dwa dni lecę z matką do Szwecji.
- Proszę?- nie wierzyłam w jego słowa i już nawet bez jego zgody usiadłam na łóżku. Musiałam jakoś zmierzyć się z tym wszystkim ramie w ramię, twarzą w twarz, a nie jak jakaś kaleka. Na to nie mogłam bowiem pozwolić.
- Do Martyny.- odparł, wymuszając uśmiech.
- Czyli jednak podejmiesz leczenie?!- nie byłam w stanie ukryć entuzjazmu jaki malował się na mojej twarzy! Niemalże płacząc ze szczęścia, musiałam go przytulić. Tak mocno przywarłam do jego silnych ramion, że już nic innego nie miało dla mnie znaczenia.
- Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy..- dodałam stłumionym głosem, przez co Piotruś tylko mocniej mnie do siebie zagarnął.
- W dniu kiedy Cie poznałem doszedłem do pewnego wniosku.
- Jakiego?- odruchowo musiałam się odsunąć, by móc spojrzeć mu prosto w oczy.
- Że świat się trochę pomylił i niezbyt często ocenia wielkość serca, po wielkość klatki piersiowej. Moje chyba już za niedługo z tej miłości do Ciebie wysiądzie.- powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy, wyczekując mojej reakcji.
Wtedy też chciałam ponownie się do niego przytulić, lecz znowu poczułam ukłucie w podbrzuszu. Zapewne zauważył grymas na mojej twarzy, ponieważ nie wiedząc kiedy ponownie leżałam.
- Idę po lekarza i po te chore badania.- oznajmił, wstając z miejsca. Już z daleka i wcale na niego nie patrząc, po samym tonie głosu wywnioskowałam, że jest ponownie zły. Jednak te jego humorki zawsze będą nam towarzyszyć!
Piotr nie zdążył wyjść, ponieważ drzwi same się otworzyły, a do pomieszczenia wszedł wysoki mężczyzna. Miał na sobie kitel, więc mogłam tylko zgadywać, że jest lekarzem. 
Obaj panowie podeszli nieopodal mojego łóżka, spoglądając na siebie dwuznacznie. Po minie Piotra mogłam tylko zgadywać, że nie mają dobrych wieści.
- Potrzebna mi Pani zgoda na operację.- stwierdził blondyn, nawet się nie przedstawiając. Sama musiałam odczytać jego imię z plakietki– Jarek Karbowski - tak się nazywał.
- Na co?
- Ostry ból brzucha utwierdził nas tylko w przekonaniu, że to zapalenie otrzewnej.
Po tych słowach aż spojrzałam na Piotra, który w jednej chwili stał się cały blady. Mogłam go dosłownie porównać do tych białych ścian, ponieważ wyglądał identycznie.
Wiedziałam co to może dla mnie oznaczać, dlatego już bez jakiejkolwiek dyskusji podpisałam ten cały papierek. Liczyłam tylko na to, że wszystko będzie dobrze.
Czy zawsze nas muszą spotykać jakieś przygody? Jeśli tak, to za nie dziękuje!

KOOMENTUJCIE :D
DAJCIE MOTYWACJE NA NEXTY <3
PS. JAK KAŻDY TO KAŻDY !
Takie cudne zdjęcie naszej ukochanej pary :


30 komentarzy:

  1. Super dawaj nexta !!! :*** to cudowne !!!! / zuza :***

    OdpowiedzUsuń
  2. No nareszcie Piort zrozumiał. Już nie moge się doczekać co dalej wymyślisz ;) Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie z podanego linku jest na prawdę fajne. A najbardziej przyciąga fakt, że narratorem jest sam Piotr co rzadko się zdarza.
    Co do twojego opowiadania, ta otrzewna to nie bardzo mi się podoba, no ale cóż to ty tu rządzisz!
    A w sprawie kolejnych nextów w weekend, czyżbyś odkryła jakiś magiczny eliksir na wydłużanie doby? Chętnie skorzystam!

    OdpowiedzUsuń
  4. oo fajnie to wymysliłas w z tą otrzewną :) dobrze, że nie ciąza, poki co :)
    tylko, żeby Hane nie spotkaly jakies komplikacje.. :)
    Motywuje do dalszych nextów!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, dedukując to u Ciebie zaraz będą albo komplikacje u Hany, albo u Piotra coś nie tak z Martyną :D

    OdpowiedzUsuń
  6. cudeńko jak zawsze <3 :D
    ale coś mi się zdaję, że z Haną będzie jakiś mały dramacik czy coś :D
    i dobrze, że Piotr się będzie leczył <3

    OdpowiedzUsuń
  7. :3 i <3- co więcej tu pisać?? Nie wiem, ale nareszcie Piotruś zrozumiał no i kolejny wątek z chorobą :p Ale motywuję do nextów

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałaś juzż ferie czy bedziesz miała?: )

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne , oby next bnył jak najszybciej :) <3

    OdpowiedzUsuń
  10. ufff :D ulga Piotr będzie sie leczył :P nie podoba mi się to zapalenie otrzewnej u Hany :/ coś czuję że na tym się nie skończy.... dlatego czekam na szybkiego next a :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Boskie opo ! oBY OPERACJA SIĘ UDALA :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Eh.. jak to zawsze u nich muszą być jakieś problemy, jak nie Piotr to Hana xd. Aaa zgaduję że pewnie Piotr nie pojedzie do Szwecji bo Hana będzie miała operację? *.*
    ____________________
    Ps. Sweetaśne to zdjęcie pod spodem <3 Oczywiście czekam na nexta <3 ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. cieszę się że Piotr zacznie się leczyć :D czekam na next a i operację Hany :p.... oby wszystko było dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne
    Daj dziś next

    OdpowiedzUsuń
  15. Neeext ! ! ! Może dziś ? =) ^^

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetnee :D
    Madziu next! :*:*

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdjęcie Kamilli i Marka piękne! Świetnie razem wyglądają...

    OdpowiedzUsuń
  18. KOCHAM TO OPOWIADANIE I Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NEXT <3 ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Podpisuję się pod tym! <3 ^^

      Usuń
  19. ale Kamilla ma niesamowicie piękne, proste i białe zęby!

    OdpowiedzUsuń
  20. https://www.facebook.com/pages/HanaPiotr-The-Love-that-conquers-all/480069448757209?ref=stream <----- Zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Co z nextem ??

    OdpowiedzUsuń
  22. Next! weekend mamy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. czyżby ktoś nie spełnił obietnicy ? ;>

    OdpowiedzUsuń
  24. Ejj co jest ??
    Chcemy next !!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)