Kilka
ogłoszeń! :D
1)Długo nexta nie było, ale nadrobimy to.
W ten weekend opowiadania powinny być codziennie włączając w końcu aktorów do
tego ! :)
2)Serdecznie polecam i zapraszam na coś
nowego, co mi samej się strasznie podoba:
Czytamy, czytamy, czytamy :D Coś
powoli już zaczyna się dziać <3
Byłam tak poirytowana tą całą zaistniałą sytuacją, że po prostu
przemilczałam odpowiedź. Spojrzałam jeszcze spod byka na mojego ukochanego
męża, po czym szturchając go ramieniem odeszłam w stronę domu.
Ile razy można przerabiać to samo? Jak można być tak bardzo
monotematycznym człowiekiem? I jeszcze ta Monika... Naprawdę miałam wszystkiego
dosyć.
Wchodziłam już po schodach prowadzących do tej wielkiej willi, kiedy to
znowu poczułam dziwne ukłucie w podbrzuszu. Musiałam się nawet zatrzymać, bo
ten przeszywający ból był wręcz nie do wytrzymania.
Miałam wrażenie, że coś rozrywa mnie od wewnątrz. Dosłownie. Lada moment
i zaczęłabym naprawdę krzyczeć, lecz w jednej chwili wszystko ustało. Łapczywie
oddychałam, by sprawdzić czy już wszystko jest w porządku. Niepewnie
wyprostowałam się i zrobiłam kolejny krok naprzód... To wystarczyło, by
ponownie całe me ciało wypełnił ogromny ból. Złapałam się tej cementowej
poręczy, jednocześnie mocno uciskając drugą dłonią brzuch. Liczyłam, że chociaż
w ten sposób to wszystko przeminie. W jednej chwili do oczu napłynęły mi łzy.
Nie byłam po prostu w stanie już dłużej utrzymać się na nogach. Wtedy
zakręciło mi się w głowie, a przed oczami nastała ciemność. Nie wiedząc kiedy,
chyba zemdlałam. Bynajmniej tak mi się wydawało, ponieważ to wszystko trwało
raptem kilka ułamków sekund...
Śniło mi się, że
siedzę sama na jakimś korytarzu. Chaotycznie zaczęłam rozglądać się w koło,
lecz na marne. Nikogo ani nic nie zobaczyłam. W końcu zerwałam się na równe
nogi, zaczynając biec przed siebie. Mogłam zrobić chociaż tyle, albo aż tyle.
W końcu dostrzegłam
biały blask gdzieś w oddali. Niepewnie podeszłam w tamtą stronę. Wyciągnęłam
nawet rękę, kiedy to stanęła przede mną Monika. Zaczęła się śmiać złowieszczo,
zsyłając na mnie ciemność. O co chodziło ?
- Nie wiem co jej jest. Przecież gdybym wiedział, to nie doszłoby do
tego wszystkiego! Możecie dać mi spokój?!- usłyszałam stłumiony głos Piotra...
Wtedy też niepewnie uniosłam powieki. Nawet w pierwszej chwili nie
dotarł do mnie fakt, że leże w dość jasnej, białej sali gdzie wszystko jest
sterylnie czyste.
Wzrokiem zaczęłam błądzić po pomieszczeniu, lecz wtedy głos mojego męża
ucichł.
Nie trwało to jednak zbyt długo, ponieważ nie wiadomo skąd Piotr stał
już nade mną.
Starał się uśmiechać, lecz jego spojrzenie mówiło wszystko. Był
przerażony i najpewniej skołowany. Co mogłam wtedy zrobić? Niepewnie wyciągnęłam
do niego rękę, którą od razu złapał w mocny uścisk...
- Nie strasz mnie tak więcej.- powiedział po jakiejś chwili,
jednocześnie całując mnie w sam czubek głowy.
Szkoda tylko, że ja w dalszym ciągu nie wiedziałam co się dzieje. Kiedy
ta rażąca lampa zgasła, dopiero zauważyłam u progu mojego łóżka rodziców
Piotra.
Teraz to zrobiło mi się głupio, czego najpewniej dowodem będą moje
czerwone policzki! Jak zawsze mnie one zdradzały...
- Gdzie ja jestem?- zapytałam od tak, nie do końca przekonana czy na pewno
chce znać odpowiedź.
Samo to miejsce przyprawiało mnie o dreszcze. Już dawno się tak nie
bałam i gdyby nie Piotr stojący tuż obok mnie, najpewniej bym płakała.
- Zemdlałaś.
- To wiem.- mimo okoliczności musiałam przewrócić oczami. Chyba już taka
moja natura!
- Gdzie Maks?- zapytałam bez zastanowienia, widząc jednocześnie u Piotra
lekki uśmiech. Miło było widzieć, że się już tak tym wszystkim nie przejmuje.
- Nim się nie martw, wszystko jest w porządku.
- Czyli możemy już stąd wyjść?- widząc zmieszaną minę Piotra mogłam się
tylko domyślić, że o wyjściu mogę zapomnieć. Po prostu świetnie!
- Co mi jest?- dodałam, widząc ponownie zmieszaną minę Piotra.
Kiedy milczał, kątem oka obserwowałam jego rodziców. Oni jakoś również
niespecjalnie wyglądali na zadowolonych. W końcu Piotr delikatnie odwrócił się
w ich stronę, dzięki czemu zostaliśmy sam na sam.
Dłużej już nie mogłam wytrzymać w tej bezczynności. Mimo, że bolało mnie
chyba całe ciało, musiałam się podnieść. Niestety nawet nie zdążyłam usiąść,
ponieważ Piotr mi to umiejętnie utrudnił.
- Zostaw.- odparłam opryskliwie, dalej na siłę próbując wstać.
- Hana, nie utrudniaj tego wszystkiego jeszcze bardziej...
- Jeszcze bardziej?- aż prychnęłam, patrząc na niego z politowaniem.-
Nie mam zamiaru tutaj leżeć. Co to, to nie.
- Chociaż ten jeden raz mnie posłuchasz, czy to się Tobie podoba czy
nie.- powiedział już władczym tonem Piotr, którego dotychczas nie znałam. Przez
to tylko popatrzyłam na niego zdziwiona, a zarazem całkowicie zmieszana.
O co bowiem chodziło? Mogłam zgadywać, że chodzi o coś poważnego
zważając na ton głosu mojego męża. Teraz to już naprawdę nie chciałam wiedzieć
o co chodzi.
- Kochasz mnie?- zapytałam po odczekaniu krótszej chwili.
- No przecież wiesz.- odparł Gawryło, mimo iż był wściekły!
- Chce to usłyszeć.
- Tak, kocham Cię.
- Dlatego musisz się leczyć.- zaczęłam już bez żadnych ogródek, widząc
na twarzy Piotra malujący się niepokój.- Przecież jest nadzieja, że
wyzdrowiejesz.
- Czasami nadzieja bywa przekleństwem.
- Słucham?- chyba nie zrozumiałam tych jego metaforycznych słów.
- Za dwa dni lecę z matką do Szwecji.
- Proszę?- nie wierzyłam w jego słowa i już nawet bez jego zgody
usiadłam na łóżku. Musiałam jakoś zmierzyć się z tym wszystkim ramie w ramię,
twarzą w twarz, a nie jak jakaś kaleka. Na to nie mogłam bowiem pozwolić.
- Do Martyny.- odparł, wymuszając uśmiech.
- Czyli jednak podejmiesz leczenie?!- nie byłam w stanie ukryć entuzjazmu
jaki malował się na mojej twarzy! Niemalże płacząc ze szczęścia, musiałam go
przytulić. Tak mocno przywarłam do jego silnych ramion, że już nic innego nie
miało dla mnie znaczenia.
- Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy..- dodałam stłumionym głosem,
przez co Piotruś tylko mocniej mnie do siebie zagarnął.
- W dniu kiedy Cie poznałem doszedłem do pewnego wniosku.
- Jakiego?- odruchowo musiałam się odsunąć, by móc spojrzeć mu prosto w
oczy.
- Że świat się trochę pomylił i niezbyt często ocenia wielkość serca, po
wielkość klatki piersiowej. Moje chyba już za niedługo z tej miłości do Ciebie
wysiądzie.- powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy, wyczekując mojej
reakcji.
Wtedy też chciałam ponownie się do niego przytulić, lecz znowu poczułam
ukłucie w podbrzuszu. Zapewne zauważył grymas na mojej twarzy, ponieważ nie
wiedząc kiedy ponownie leżałam.
- Idę po lekarza i po te chore badania.- oznajmił, wstając z miejsca.
Już z daleka i wcale na niego nie patrząc, po samym tonie głosu wywnioskowałam,
że jest ponownie zły. Jednak te jego humorki zawsze będą nam towarzyszyć!
Piotr nie zdążył wyjść, ponieważ drzwi same się otworzyły, a do
pomieszczenia wszedł wysoki mężczyzna. Miał na sobie kitel, więc mogłam tylko
zgadywać, że jest lekarzem.
Obaj panowie podeszli nieopodal mojego łóżka,
spoglądając na siebie dwuznacznie. Po minie Piotra mogłam tylko zgadywać, że
nie mają dobrych wieści.
- Potrzebna mi Pani zgoda na operację.- stwierdził blondyn, nawet się
nie przedstawiając. Sama musiałam odczytać jego imię z plakietki– Jarek
Karbowski - tak się nazywał.
- Na co?
- Ostry ból brzucha utwierdził nas tylko w przekonaniu, że to zapalenie
otrzewnej.
Po tych słowach aż spojrzałam na Piotra, który w jednej chwili stał się
cały blady. Mogłam go dosłownie porównać do tych białych ścian, ponieważ
wyglądał identycznie.
Wiedziałam co to może dla mnie oznaczać, dlatego już bez jakiejkolwiek
dyskusji podpisałam ten cały papierek. Liczyłam tylko na to, że wszystko będzie
dobrze.
Czy zawsze nas muszą spotykać jakieś przygody? Jeśli tak, to za nie
dziękuje!
KOOMENTUJCIE :D
DAJCIE MOTYWACJE NA NEXTY <3
PS. JAK KAŻDY TO KAŻDY !
Takie cudne zdjęcie naszej ukochanej
pary :
Super dawaj nexta !!! :*** to cudowne !!!! / zuza :***
OdpowiedzUsuńNo nareszcie Piort zrozumiał. Już nie moge się doczekać co dalej wymyślisz ;) Czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńOpowiadanie z podanego linku jest na prawdę fajne. A najbardziej przyciąga fakt, że narratorem jest sam Piotr co rzadko się zdarza.
OdpowiedzUsuńCo do twojego opowiadania, ta otrzewna to nie bardzo mi się podoba, no ale cóż to ty tu rządzisz!
A w sprawie kolejnych nextów w weekend, czyżbyś odkryła jakiś magiczny eliksir na wydłużanie doby? Chętnie skorzystam!
oo fajnie to wymysliłas w z tą otrzewną :) dobrze, że nie ciąza, poki co :)
OdpowiedzUsuńtylko, żeby Hane nie spotkaly jakies komplikacje.. :)
Motywuje do dalszych nextów!! :)
Hmm, dedukując to u Ciebie zaraz będą albo komplikacje u Hany, albo u Piotra coś nie tak z Martyną :D
OdpowiedzUsuńcudeńko jak zawsze <3 :D
OdpowiedzUsuńale coś mi się zdaję, że z Haną będzie jakiś mały dramacik czy coś :D
i dobrze, że Piotr się będzie leczył <3
:3 i <3- co więcej tu pisać?? Nie wiem, ale nareszcie Piotruś zrozumiał no i kolejny wątek z chorobą :p Ale motywuję do nextów
OdpowiedzUsuńMiałaś juzż ferie czy bedziesz miała?: )
OdpowiedzUsuńCudowne , oby next bnył jak najszybciej :) <3
OdpowiedzUsuńufff :D ulga Piotr będzie sie leczył :P nie podoba mi się to zapalenie otrzewnej u Hany :/ coś czuję że na tym się nie skończy.... dlatego czekam na szybkiego next a :D
OdpowiedzUsuńBoskie opo ! oBY OPERACJA SIĘ UDALA :)
OdpowiedzUsuńEh.. jak to zawsze u nich muszą być jakieś problemy, jak nie Piotr to Hana xd. Aaa zgaduję że pewnie Piotr nie pojedzie do Szwecji bo Hana będzie miała operację? *.*
OdpowiedzUsuń____________________
Ps. Sweetaśne to zdjęcie pod spodem <3 Oczywiście czekam na nexta <3 ^^
cieszę się że Piotr zacznie się leczyć :D czekam na next a i operację Hany :p.... oby wszystko było dobrze :D
OdpowiedzUsuńNext
OdpowiedzUsuńŚwietne
OdpowiedzUsuńDaj dziś next
Neeext ! ! ! Może dziś ? =) ^^
OdpowiedzUsuńsuper :D
OdpowiedzUsuńŚwietnee :D
OdpowiedzUsuńMadziu next! :*:*
Zdjęcie Kamilli i Marka piękne! Świetnie razem wyglądają...
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO OPOWIADANIE I Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NEXT <3 ;**
OdpowiedzUsuńTak! Podpisuję się pod tym! <3 ^^
Usuńale Kamilla ma niesamowicie piękne, proste i białe zęby!
OdpowiedzUsuńZrobione :)
UsuńAle co zrobione ? *.*
Usuńhttps://www.facebook.com/pages/HanaPiotr-The-Love-that-conquers-all/480069448757209?ref=stream <----- Zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńCo z nextem ??
OdpowiedzUsuńNext! weekend mamy. ;)
OdpowiedzUsuńczyżby ktoś nie spełnił obietnicy ? ;>
OdpowiedzUsuńEjj co jest ??
OdpowiedzUsuńChcemy next !!!
Kiedy Next
OdpowiedzUsuń