Pages - Menu

czwartek, 27 lutego 2014

Opowiadanie 2.Cz.60 ♥


Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam!
Nieoczekiwany wyjazd na ferie i już takie zaległości ;c
Ta część taka zwykła, ale za to w nexcie będzie się działo !! :D

http://opobyangel.blogspot.com/2014/03/cz5.html



Obudził mnie już z samego rana ten przeklęty budzik. Ile może dzwonić? Po krótszej chwili, w dalszym ciągu nieprzytomna po prostu wyłączyłam telefon. Chociaż chwila ciszy mi się przecież należy, nieprawdaż?
Przeciągnęłam się na łóżku, odruchowo kładąc jedną rękę na stronie Piotra. Jedyne co wtedy do mnie dotarło to to, że mojego męża tutaj nie ma… Że nie mogę się wtulić w jego silne ramię, ani pocałować delikatnie tego jego kilkudniowego zarostu. Nie widzę go raptem od kilkunastu godzin, a już tak cholernie tęsknie! Najgorsze jeszcze było to, że prawie całą noc czekałam na jakąkolwiek wiadomość od niego. Bałam się, że coś się stało skoro nie napisał ani nie zadzwonił, a przecież obiecał.
W głowie miałam dosłownie jeden, wielki mętlik z resztą chyba jak zawsze. Tak naprawdę co w tym dziwnego mając za męża Piotra Gawryło? Chyba nic i właśnie w tym jest problem… Minęło trochę czasu nim w końcu wstałam z łóżka. Po prostu odzwyczaiłam się od tak porannego wstawania jak i samego chodzenia do pracy. Jednak propozycja Piotra pozostania w domu była kusząca, no ale… Gdybym faktycznie siedziała w domu to najpewniej tylko byśmy się kłócili zważając jeszcze na ostatnie czasy.
Podeszłam od niechcenia do komody licząc na to, że może chociaż dzisiaj nie będę miała problemu z wybraniem jakiś fajnych ciuchów. Przerzucałam w tej szafce i przerzucałam, dalej nie znajdując nic ciekawego. W końcu już lekko podenerwowana chwyciłam za jakiś zwykły top, dobierając do tego beżowe rurki. W sumie jeśli nie ma Piotra to po co miałabym się aż tak stroić? Ważne by było mi wygodnie i tyle w tym temacie.
Biorąc rzeczy w końcu wyszłam z pokoju. Szłam korytarzem i nawet ziewałam, kiedy to nagle stanął przede mną w zupełnym negliżu Krystian! No może i miał na sobie jakieś skąpe bokserki, ale bez przesady żeby paradować tak ubranym w nie swoim domu!
Sama przed sobą musiałam przyznać, że miał całkiem przyzwoite ciało. Po części nawet podobne do Piotra. Szybko skarciłam się sama za te myśli…!
- Z tego co pamiętam to wczoraj zdołałam otworzyć Twoją walizkę, więc możesz się ubrać.- zaczęłam pierwsza może i nieco oschle. Po prostu nie życzyłam sobie jakichkolwiek podobnych sytuacji, gdyż w pełni uważałam je za irracjonalne.
Jeszcze po wczorajszym dniu z Krystianem mogłam się tylko domyślać,  że i ja nie jestem dla niego wcale taka obojętna jak stara się pokazywać.
- A Ty możesz się w końcu nauczyć odbierać telefon?- zapytał też lekko poirytowany, nic już nie dodając, tylko po prostu wchodząc do łazienki.
Po prostu świetnie! Nie dosyć, że już mnie wkurzył to jeszcze zajął mi toaletę.
Takiego lokatora to tylko sobie można wymarzyć. Swoją drogą zaciekawiło mnie co takiego znowu miał na myśli Krystian. Nie mając co robić postawiłam tylko wodę na kawę, udając się ponownie do sypialni po telefon. Może o to właśnie chodziło Krystianowi mówiąc, żebym nauczyła się odbierać połączenia.
W głowie tak naprawdę miałam cichą nadzieję, że chodziło mu o Piotra. Jak na złość, ten mój zacny telefonie nie chciał się włączyć! Myślałam, że wyjdę z siebie do czasu kiedy się w końcu włączył. W jednej chwili przyszło powiadomienie o nieodebranych połączeniach od mojego męża jak i jedna wiadomość. Bez nawet chwili zastanowienia ją odczytałam.

„ Przepraszam, że dopiero teraz, ale wcześniej nie miałem zasięgu. Na razie nie wiem nic nowego w sprawie Martyny. Myślę, że mój pobyt tutaj może się przedłużyć. Wieczorem zadzwonię, więc proszę Cię Hana miej przy sobie telefon…”

Niby tylko cztery zdania, a tak bardzo i dosadnie je analizowałam. Po tym ostatnim mogłam tylko stwierdzić, że jest na mnie wściekły. W sumie nie ma się co dziwić, dlaczego i Krystian jest taki naburmuszony. Mogłam tylko zgadywać, że dostał nie jedną reprymendę od Piotra…
Usłyszałam gwizd czajnika przez co zerwałam się na równe nogi i dosłownie biegiem udałam się do kuchni. Myślałam, że zwariuje przez ten hałas kiedy to wszystko nagle ucichło. Wchodząc do kuchni zobaczyłam już tylko Krystiana, nalewającego nam obojgu wodę do filiżanek.
- Słodzisz?- zapytał od tak, wcale nie będąc już tak bardzo poirytowanym jak przed dosłownie chwilą.
- Nie.- odparłam krótko, po cichu badając jego nastrój. Przysiadłam się nawet do stołu, spoglądając na zrobione kanapki, których wcześniej tutaj nie zauważyłam.- Kiedy zdążyłeś to zrobić?- odruchowo wskazałam na stół wypełniony jedzeniem.
- Nie mogłem spać i tak jakoś wyszło…- mówiąc to złapał za kubki, samemu przysiadając się nieopodal mnie przy stole.
Już nic nie skomentowałam tylko po prostu wzięłam łyk gorącej kawy! Chyba zmierzyłam go spod byka, czując jakąś zbożową kawę, a nie prawdziwą kofeinę!
- Co to jest?!- myślałam, że zaraz dosłownie wypluje cały łyk tego czegoś, jaki przed chwilą wzięłam.
- No wybacz.- Widziałam jak walczy sam z sobą by nie wybuchnąć śmiechem.-Dostałem zadanie, że masz się zdrowo odżywiać.- dodał już szarmancko, całkowicie zapominając o naszej wcześniejszej rozmowie.
- Zdrowo czy nie, kawę będę piła normalną.- specjalnie wstałam do stołu udając się do jednej z kuchennych szafek, by zaparzyć sobie coś normalnego do picia…- Wyrzuciłeś normalną kawę?- zapytałam już naprawdę wkurzona.
- Daj spokój Hana.- odparł sam z tym swoim szerokim uśmiechem na twarzy, wstając od stołu.- O której kończysz dyżur?
- A po co Ci to wiedzieć?- odruchowo przewróciłam oczami, z mocnym hukiem zamykając szafkę.
- Chcę przygotować specjalnie dla Ciebie obiad… Zdrowy obiad.
- Daruj sobie naprawdę. Nie wiem, czy Piotr poważnie myślał, że będę się Ciebie słuchała.- rzuciłam już na odchodne, kierując swe kroki w stronę łazienki.
Szybki prysznic był tym, o czym marzyłam. Choć trochę poczułam ogromny relaks, a zarazem ulgę. Jakoś tak wszystkie złe emocje, które się we mnie kłębiły od tych kilku dni w końcu odeszły w niepamięć, pozostawiając jedynie czyste sumienie.
Założyłam ten sam zestaw, który sobie przygotowałam. Zrobiłam do tego wszystkiego naprawdę delikatny makijaż, robiąc przy okazji niemalże idealne kreski nad okiem. Szczerze powiedziawszy, jakoś sama sobie się dzisiaj podobałam.
Przeczesałam jeszcze ręką włosy, psiknęłam dwa razy perfumami i dopiero po tym wszystkim mogłam w spokoju opuścić toaletę. Nieco się zezłościłam kiedy w salonie zobaczyłam nadal siedzącego przy stole Krystiana.
Kiedy tylko mnie zobaczył, od razu zerwał się na równe nogi stając ze mną niemalże twarzą w twarz.
- No co?- zapytałam, wkładając jednocześnie jedne z moich ulubionych szpilek. Kilka centymetrów wzrostu gratis i od razu człowiek czuje się lepiej!
- Rozumiem, że możesz być zła za tą całą sytuację. Ja tutaj z Tobą, Piotr w Szwecji z Moniką… Naprawdę musimy przez to przejść i tyle. Zrozum Hana…
- Co Ty powiedziałeś?- zapytałam w dalszym ciągu niedowierzając w jego słowa.
Monika?! Czy to były jakieś żarty bądź głupi sen? Po prostu brak słów!
Nie byłam nawet w stanie opisać furii, jaką czułam w tej chwili. Nawet się niespecjalnie zdziwiłam tym, że nic o tym nie wiedziałam. Jak zawsze Piotr to same tajemnice. Normalka!
- No chyba mi Hana nie powiesz, że nie miałaś pojęcia, iż lecą razem.
- No właśnie nic mi o tym nie wiadomo… Wręcz przeciwnie byłam pewna, że leci ze swoja matką.
- Z Ciotką Kornelią?- Krystian niemalże znowu wybuchł śmiechem. Kiedy jednak zobaczył moją srogą, a zarazem tęgą minę, od razu się uspokoił.- Przecież ona boi się latać samolotami. Poza tym z tego co mi wiadomo, to to było już z góry ustalone.
- Ale jak?- dalej nie dowierzałam w to wszystko.- Przecież cały czas mi obydwoje powtarzali, że lecą razem. Jeszcze matka Piotra obiecała mi mieć na niego oko.
Krystian nic nie odpowiadał, więc tylko się domyśliłam, że miałam się o tym nigdy nie dowiedzieć. Było mi tak smutno, że nawet nie wiedziałam co zrobić, jak skomentować to wszystko. Chciało mi się płakać, ale nie z przykrości. Raczej z faktu, że znowu Piotr mnie okłamał. To z pewnością przez Monikę nie chciał żebym i ja z nim leciała. Trochę to bolało. Mając do wyboru mnie, swoją żonę którą ponoć tak kocha i swoją byłą, oczywiście wybrał źle. Właśnie przez to byłam poirytowana.
Nie chciałam już nawet powiedzieć tych kilka słów za dużo w stronę Krystiana, więc chwytając za torebkę w jednej chwili wyszłam z mieszkania.
Drogę do szpitala pokonałam w równie szybkim tempie. Nawet dwa, bądź trzy razy musiałam zatrąbić na jakichś ciołków, co jeździć nie potrafią!
Jak można bowiem wymuszać pierwszeństwo? Czasem nie rozumiałam za co niektórzy dostają prawo jazdy!
Ze szpitalnego parkingu udałam się prosto do lekarskiego. Miałam cichą nadzieję, że aż tak bardzo się dzisiaj nie spóźniłam. Idąc korytarzem cały czas myślami byłam przy Piotrze. Byłam na niego w tej chwili zła, ale jeszcze bardziej za nim tęskniłam. Bądź co bądź chyba mu jednak mocno ufałam, gdyż aż tak się nie przejęłam, że jest tam z Moniką… Wieczorem i tak postanowiłam go o to zapytać wprost, by mieć sprawę jasno.
- Hana! Jak ja Cię dawno nie widziałam!- zaczęła krzyczeć w moją stronę entuzjastycznie Wiki, od tak mnie przytulając.
Fakt faktem już dawno mnie tutaj nie było. Choć jednym plusem było to, że nikt w szpitalu prócz Miri i Maćka nie wiedział o tym, że wzięliśmy z Piotrem ślub. Jeszcze tego by brakowało!
- Mogę powiedzieć to samo.- odparłam spoglądając pytająco na rudowłosą, która nie spuszczała ze mnie wzroku.- Coś się tutaj działo gdy mnie nie było?- dodałam, by jakoś rozluźnić atmosferę.
- I to Ty się mnie pytasz czy coś się działo?!
- O czymś nie wiem?- dalej udawałam wielkie zdziwienie, mimo iż tak naprawdę domyślałam się o co może jej chodzić.
- Teraz to jesteś Hana Goldberg- Gawryło, czy Hana Gawryło?- Wiki ponownie spojrzała na mnie dwuznacznie, znowu biorąc mnie w ramiona.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo wam kibicujemy!- dodała jeszcze, chyba bardziej podekscytowana niż ja.
- Kibicujemy?- już wiedziałam, że nie wróży to nic dobrego.
- No przecież każdy wie, że jesteście razem.
- Naprawdę? Ciekawe skąd…- odruchowo przewróciłam oczami, zakładając na siebie kitel. Wzięłam już nawet do ręki karty pacjentów, kiedy to nagle u progu drzwi stanęła Miri.
Mojej siostrzyczce naprawdę ta cała ciąża służyła! Wyglądała kwitnąco i to nawet bardzo. Kiedy jednak Wiki spojrzała na nią tak, bym tego nie zauważyła, już wiedziałam o co chodzi. To moja  ukochana siostra wygadała wszystkim, że wyszłam za mąż i to w dodatku za Piotra. Nie ma to jak zaufać komuś w rodzinie. Jednak to prawda, że z nimi to tylko dobrze na zdjęciach!
- No to chyba pójdę zobaczyć czy mnie nie ma na izbie…- wtrąciła się jeszcze Wiki, po prostu się ewakuując.
- Już myślałam, że zapomniałaś o siostrze.- zaczęłam wbrew pozorom bez wyrzutów, przytulając się do Miri.- Robisz wszystkie badania?
- No właśnie mój lekarz z dnia na dzień sobie wyjechał, nie dając nawet znaku życia.
- Przepraszam.- odparłam naprawdę szczerze. Przecież to mogło chodzić o mojego bratanka! I tak postanowiłam póki co nie mówić Miri nic, o tych wszystkich przejściach w Krakowie. Co za dużo informacji to nie zdrowo!
- Piotra nie ma?
- Musiał zostać jeszcze w Krakowie.- kłamałam na poczekaniu jak z nut. Nawet sama siebie mile zaskoczyłam, że tak dobrze mi to wychodzi.
- To nawet lepiej, że go nie ma.
- Czemu? Coś się stało?- kiedy zobaczyłam już oschłą minę siostry, wiedziałam że nie wróży to nic dobrego.
- Z Izraela przyleciała mama.
- Naprawdę?!- zapytałam z ogromnym entuzjazmem, niezmiernie ciesząc się z tej nowiny.
- Tylko, że nie jest sama…- drążyła dalej jakaś zadumana Miri, wyczekując jakiejkolwiek reakcji z mojej strony.
- A z kim?
- Chyba wolisz tego nie wiedzieć.- tylko tyle odpowiedziała moja ukochana siostrzyczka, wzruszając ramionami. O co, albo raczej o kogo chodziło tym razem?

KOOOMENTUJCIE!
W SOBOTĘ/ NIEDZIELE JUŻ WRACAM Z FERII, WIĘC WSZYSTKO POWINNO WRÓCIĆ DO NORMY :)
Ps. O kogo może chodzić ? Myślicie, że Piotr naprawdę pojechał z Moniką czy to tylko wymysł Krystiana?

29 komentarzy:

  1. Jeszcze chyba nikt nie sprawdzał tak mojej cierpliwość.
    Zabieram się za czytanie.
    Udanej końcówki ferii!

    OdpowiedzUsuń
  2. I co dalej? Wystawiasz moją cierpliwość na dużą próbę :P Miłych ferii :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Prosze niech Piotr juz wróci bo bez niego jest :(

    OdpowiedzUsuń
  4. mama Hany przyjechała z Jamesem ?? :/ nwm... a co do Krystiana myślę że po prostu chce skłócić Hane i Piotra i mieć Hanę tylko dla siebie :D no nic czekam na nexta w którym wszystko sie wyjaśni :p

    OdpowiedzUsuń
  5. jeśli to wymysł Krystiana to znajdę go i zabiję xD

    OdpowiedzUsuń
  6. są dwa wyjścia :
    albo krystian okłamał Hanę by ją skłócić ją z Piotrem i mieć ją dla ciebie bo może się w niej zakochał..albo Piotr serio wyjechał z Moniką. i to z jego strony byłoby przegięcie ! co jak co ale żeby wybrać monikę zamiast swojej żony ? Piotr okazał by się naprawdę podły a nawet tym mógł by pokazać że nie zalezy mu na Hanie /
    A co do tego z kim przyjechała matka Hany to nie wiem .. jakiś były chłopak Hany ? (james ? on wgl istnieje w tym opo ? szczerze to nie mam pojęcia.
    a tak po za tym to nie każ nam tyle czekać <3 to opowiadanie jest genialne i przez te 10 dni wchodziłam kilka razy dziennie na twojego bloga z nadzieją że jednak coś się pokaże :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Krystian tę Monikę wymyślił perfidnie aby zdobyć Hanę! Mama Hany przyjechała z Jamesem?! Mam nadzieję na szybkiego nexta!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie mam pojęcia co Ty znowu wymyśliłaś ! Ale jak zwykle z niecierpliwością czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten Krystian podejrzany od samego początku XD ubzdurał sobie, ale chce skłócić Hanę z Piotrem .... Oby wszystko się wyjaśniło :) Tęskniliśmy ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Szybko next !!!!! plis <3333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  11. Super opo. Tęskniłam za tym

    OdpowiedzUsuń
  12. Błagam niech piotr juz wróci a co do matki hany to napewno przyjedzie z jemsem :( mam nadzieje ze nie bo wtedy opowiadanie by sie zepsuło daj w końcu HaPi niech hana zajdzie w ciąże...... Plisssskkkkaaaaa. Miłych ferii

    OdpowiedzUsuń
  13. Jesteś świetna dziewczyno !!! Powiem ci że regularnie zaglądam na wiele blogów z opowiadaniami o Hanie i Piotrze ale Twoje ( no i zooye) są po prostu najlepsze ;* Masz talent, myślę że wiele osób zakładających bloga powinno się uczyć od Ciebie jak powinno się pisać DOBREGO opowiadania, jak trzymać ludzi w napięciu ;) Jesteś moim mistrzem <3
    Pozdrawiam Karolina.

    OdpowiedzUsuń
  14. Boskie jak zwykle jednak myślałam że uschnę z tęsknoty za opowiadaniem. Również uważam ze ty i złote jesteście najlepsze. Rzadko kto ma taki talent do pisania. Niech już Piotr wróci i będą szczęśliwi :) Czekam na nowe opowiadanie ♡
    pozdrawiam Aneczka

    OdpowiedzUsuń
  15. Hm.. prawdopodobnie jest to wymysł Krystiana, a przynajmniej chciałabym żeby tak było <3
    A mam Hany? No nw.. myślę, że mogła przyjechać z Jamesem..

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne :)
    Daj szybko next !!

    OdpowiedzUsuń
  17. SUPCIO... czekam na dalszy ciąg :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fantastyczne opowiadaniee. :D ♥ next'a prosimy . ! ; ))

    OdpowiedzUsuń
  19. Dodaj coś !!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Dodaj jakiegoś nexta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. JUTRO NA 100% bd next :) Już w sumie jest, ale musze dopracować :) W razie pytań -
    http://ask.fm/MadziaaaKaa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miło. Mam nadzieję, że dotrzymasz słowa.

      Usuń
    2. To super. Trzymam cię za słowo

      Usuń
    3. świetnie

      Usuń
    4. Gdzie jest next?????????

      Usuń
  22. Ejj... Miał być dzisiaj next

    OdpowiedzUsuń
  23. Gdzie Next !! :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)