Pages - Menu

niedziela, 23 marca 2014

Opowiadanie 2.Cz.66 ♥


Trochę wolnej chwili i już coś tu dla was mam <3
Czytajcie, komentujcie, udostępniajcie!
Ciekawe czy uda nam się dobić do 200 000 tys. wejść :D ?
PS. Głosujcie w ANKIECIE ! 


Patrzyłam beznamiętnie na Piotra, który nie odzywał się ani słowem. Nie chciałam się z nim kłócić ani wszczynać kolejnej awantury, ponieważ sama miałam tego serdecznie dosyć. Niestety odechciało mi się również jeść i chyba nic w tym dziwnego.
Bez słowa wyszłam z kuchni przechodząc przez salon, gdzie smutny Kubuś siedział na kanapie, a Maks jak to Maks, beztrosko bawił się samochodami na podłodze. Niby taki zwykły obrazek, ale jakże piękny! Swoją drogą to zdałam sobie sprawę z tego jak bardzo kocham tego malucha. Albo mi się wydawało, albo poprzez stracenie własnego dziecka, wszystkie matczyne uczucia przelałam prosto na Maksa. Czy coś w tym złego? Najpewniej tak, skoro nie może on z nami zostać. Ile bym dała za to, żeby mały mógł zamieszkać u nas na stałe, ale pozostaje jeszcze kwestia tej wywłoki i jej syna. Już nawet nie chodzi mi o to czy się z nią całował czy nie. Chodzi mi bardziej o to, że w dniu kiedy się pogodziliśmy gwarantował mi, że nic ich znacznego nie łączyło. Jeśli tak by było, to dlaczego jej syn obraził się za to co zobaczył? Jeszcze Piotr, który milczał. Jak zawsze jego dobry humor odszedł równie szybko co przyszedł. Właśnie to bolało mnie najbardziej… To, że Piotr niby nieświadomie ale na każdym kroku sprawiał mi ogromny ból. Oczywiście nie fizycznie, a mentalnie. Nie zmienia to jednak faktu, że i tak go kocham. Czasem wydaje mi się to wręcz niemożliwe, by kochać kogoś równie mocno, jak ja kocham swojego męża. Co jeśli z czasem ta miłość mnie ubezwłasnowolni? Jeżeli nie będę w stanie bez niego funkcjonować tracąc (kolokwialnie mówiąc) ostatnie resztki człowieczeństwa? Tego właśnie bałam się najbardziej!
Przytłoczona własnymi myślami weszłam pod prysznic gdzie miałam odrobinę nadziei poczuć na sobie krople chłodnej wody, choć trochę kojącej me rozgrzane z przypływu emocji ciało. Tak też się stało. Pierwszy strumień wody spowodował, iż nawet przymknęłam oczy, by jak najbardziej dosadnie móc się choć na chwilę wyłączyć od przygnębiającej rzeczywistości. Niestety jak to zawsze bywa, takowa chwila nie trwała wcale zbyt długo…
Wychodząc spod prysznicu przeglądnęłam się w lustrze, ponieważ naprawdę sama siebie nie poznałam. Przez te ostatnie wydarzenia z Piotrem i tym całym Krakowem schudłam jeszcze bardziej. Moje dotychczasowe odstające obojczyki teraz wyróżniały się aż nadto… Kości policzkowe również były bardziej widoczne, co tylko wprowadziło mnie w stan olbrzymiej melancholii. W końcu wysuszyłam włosy pozostawiając je w lekkim nieładzie. Myślałam, że mocniejszy makijaż zakryje wszystkie niedogodności jakie widniały na mojej twarzy, lecz nic z tych rzeczy. Dalej wyglądałam słabo i też tak się czułam.
Fakt, że dzisiaj był słaby dzień potwierdzały nawet kreski nad moimi oczyma, które jak mało kiedy wyglądały fatalnie. Ostatecznie z nich zrezygnowałam, rzucając w geście dezaprobaty tuszem do rzęs w lustro. Chwała Bogu, że się nie rozbiło! Do mojego idealnego życia brakowało jeszcze tylko siedmiu lat nieszczęścia, po prostu nie ma co!
Koniec końców założyłam jeansową koszulę i ciemne rurki. Może niezbyt wesołe kolory na tak piękną, słoneczną pogodę, lecz tylko one odzwierciedlały to jak bardzo źle się czuje przytłoczona własnymi myślami.
Kiedy wyszłam z łazienki udałam się prosto do salonu. Chłopcy dalej byli sobą zajęci, przez co ciężko mi było oderwać ich od swoich zabaw. Kiedy jednak namówiłam ich na spacer, poczułam lekką ulgę. Właśnie im obu zakładałam kurtki, czując się jak matka polka. Naprawdę towarzyszyło mi dość zagadkowe uczucie.
Sama właśnie wkładałam na siebie płaszcz, kiedy to w przedpokoju stanął Piotr. Był struty i wyglądał na bardzo zmęczonego. Pierwszy raz nawet nie udawał, że jest mu z jakiegoś powodu przykro. Wtedy już byłam pewna, że to co powiedział mały Kubuś jest prawdą. Wzięłam głęboki oddech, starając się o tym nie myśleć.
- Idziemy na spacer, chodź z nami!- krzyknął w stronę mojego męża Maks, łapiąc Piotra za rękę.
Kiedy Gawryło się nic nie odezwał ani nie zareagował ponownie na niego spojrzałam. Wpatrywał się we mnie beznamiętnym wzrokiem, dalej milcząc.
- Idziesz?- zapytałam się go wbrew pozorom normalnie, chwytając już za klucze od mieszkania.
- A mogę?- odparł pytaniem na pytanie, cały czas aż nadto poważnie.
Wtedy tylko popatrzyłam na niego z politowaniem, otwierając jednocześnie drzwi. Może miałam go jeszcze prosić o to by nam towarzyszył? Ciekawiło mnie w tej chwili to, czy on wie jak bardzo mnie czasami denerwuje!
- Idziemy, idziemy.- poganiałam chłopców, którzy akurat w tej chwili się o coś sprzeczali.- Maks.- dodałam nieco surowiej, przez co już obydwoje wyszli posłusznie z mieszkania.
Odruchowo obróciłam się przez ramię, gdzie zauważyłam jak Piotr wkłada kurtkę. Uśmiechnęłam się przez to tylko pod nosem zadowolona, że pójdzie z nami.
Wbrew pozorom z nim czułam się najbezpieczniej…
Pojechaliśmy do parku Ujazdowskiego. Pogoda dopisywała nam niezmiernie i muszę przyznać, że przez ten wspólny wypad poczułam się tak, jakby chłopcy byli naszymi dziećmi. Wiadomo, że w większej mierze Maks, no ale jednak…
Właśnie spacerowaliśmy spokojnym krokiem, podziwiając choć trochę zieleni jak na tak późny okres. Maks z Kubą w kółko biegali i się z czegoś cieszyli. Na ich sam widok polepszył mi się humor. Z Piotrem szłam krok w krok, a mimo to nie odzywaliśmy się do siebie ani słowem. Czekałam, aż sam zacznie ze mną rozmowę. Po prostu nie chciałam mu się pierwsza z tym wszystkim narzucać.
- Możemy loody?!- przybiegli maluchy krzycząc w niebo głosy.
- Jakie chcecie?- wyprzedził mnie z pytaniem Piotr, kucając obok chłopców.
Kiedy już jako tako podali smaki, które chcą, Piotr bez słowa odszedł by kupić te wymarzone lody. Wtedy byliśmy już blisko większej łąki, przez co chłopcy łapiąc piłkę pobiegli przed siebie nie patrząc na nic wkoło.
- Ostrożnie!- krzyknęłam za nimi, lecz i tak najpewniej już tego nie usłyszeli.
W końcu usiadłam na pobliskiej ławce tak, by cały czas mieć na nich oko. Moja chwila samotności nie trwała zbyt długo, ponieważ po krótkiej chwili dołączył do mnie Piotr niosąc ze sobą sporą ilość lodów.
- Gdzie Maks i Kuba?- zapytał od tak, z jakby już lepszym humorem.
Nic mu na to nie odpowiedziałam tylko wskazałam gestem głowy przed siebie. Wtedy Gawryło bez słowa poszedł do chłopców, by podać im smakołyki. Z daleka widziałam ich uśmiechnięte twarze, przez co ponownie zrobiło mi się jakoś cieplej na duszy.
Widziałam jak Piotr już wracał do mnie, kiedy to nagle rozdzwonił się mój telefon. Bez chwili zastanowienia odebrałam połączenie, ponieważ dzwoniła Lena.
- Hana, jest sprawa.- wypaliła prosto z mostu moja jedna z lepszych przyjaciółek zasypując mnie resztą pytań.
W skrócie chodziło o to, bym jej pomogła w pewnej prywatnej sprawie. Sama nie powiedziała mi o co chodzi, więc się zgodziłam. Przecież nie mogłam jej zawieźć! Poza tym, to po tonie jej głosu mogłam tylko zgadywać, że chodzi o coś poważnego.
Z tego wszystkiego zapomniałam, że usiadł koło mnie Piotr, którego mina nie wskazywała na nic przyjemnego. Najpewniej przysłuchiwał się mojej rozmowie i teraz czekał czy mam mu coś do powiedzenia. Ja jednak postanowiłam milczeć tak jak on. Chyba jednak mamy ze sobą coś wspólnego!
- Jesteś na mnie zła?- wypalił po krótszej chwili od tak, jak gdyby nigdy nic.
Nawet mnie to nie zdziwiło, ponieważ przecież on musiał zawsze wszystko wiedzieć!
- Nie.- odruchowo wzruszyłam ramionami obserwując biegających chłopców.
- To dlaczego się do mnie nie odzywasz?
- Przecież rozmawiamy.
- Owszem.. Jak dwoje obcych sobie ludzi.- albo mi się wydawało, albo w jego głosie czułam gorycz. Szczerze powiedziawszy tak bardzo się tym wcale nie przejęłam.
- To Ty na słowa Kuby zamilkłeś, więc nie będę się narzucać. Swoją drogą jesteście do siebie zagadkowo podobni.- sama nie wiedziałam dlaczego poruszyłam ten drugi temat. Po co w to wszystko ingeruję?!
- Zbieg okoliczności.
- Mhm. Zupełny przypadek, że syn Twojej największej miłości jest do Ciebie podobny jak dwie krople wody.
- To nie jest moje dziecko.
- Kiedyś twierdziłeś co innego.
- Żebyś mnie znienawidziła Hana…- Piotr przysunął się do mnie nieznacznie, przez co moje serce zaczęło bić jak zwariowane.- Co Ty chcesz mi udowodnić? Znowu chcesz żebyśmy się ze sobą kłócili?
Na te słowa aż spojrzałam w jego stronę. Dzieliło nas od siebie raptem kilka centymetrów… Kilka centymetrów za dużo!
- To nie ja się całowałam na oczach dziecka ze swoją byłą.
- Ale Ty wszystko zawsze uproszczasz!- krzyknął w końcu wkurzony Gawryło wstając z miejsca. Trochę się go przestraszyłam widząc jak w tej chwili cały dosłownie w środku chodzi!- Nie rozumiesz, że wtedy myślałem, że Ty i Krystian…
- No, że co my? Że poszłam z nim do łóżka jak z pierwszym lepszym? Chyba masz o mnie słabe zdanie Kochanie.- specjalnie podkreśliłam z pogardą to ostatnie słowo, wyprowadzając Piotra dosłownie z równowagi. Swoją drogą nigdy wcześniej się tak bardzo nie irytował w porównaniu do ostatnich dni…
- Gdyby nie to, że trafiłaś na lojalnego Krystiana to mogłabyś pójść.
- Słucham?- nie wierzyłam w jego słowa. Sama w końcu wstałam z ławki patrząc na niego w osłupieniu. Co on mi właśnie zasugerował?! Jak on w ogóle mógł tak powiedzieć. Nie mogłam znaleźć wyjaśnienia…
- Powiedział mi wszystko dokładnie co wydarzyło się tamtego wieczoru.
- Czyli?
- Czyli, że gdyby sam się nie ogarnął to skończylibyście w łóżku.
- Tak powiedział?
- Z pewnością nie kłamał.
- Czyli wierzysz jemu, a mi to już nie?
- Jeszcze nigdy mnie nie zawiódł więc w pełni mu ufam.- w tej chwili naprawdę nie poznawałam swojego męża. Był cyniczny, pewien siebie i aż nadto chamski.
Działo się z nim coś złego, tylko że sama nie widziałam co konkretnego.
- Więc Tobie Hana mogą się zdarzać chwile słabości, a mi to już nie?- dopytywał dalej, cały poirytowany.
- Jakbyś nie wiedział, to byłam wtedy pokiereszowana. I fakt, miałam wtedy olbrzymią ochotę się z nim przespać by udowodnić Tobie, jak to jest poczuć się zdradzonym przez bliską osobę. Przypominam, że to Ty zniknąłeś wtedy na tyle czasu, nie dając ani słowa wieści o sobie. Myślałeś, że jak się z tym czułam? Co sobie myślałam? No powiedz mi, proszę.
- Myślałem, że beze mnie będzie Ci łatwiej.
- No właśnie. To teraz nie wypominaj mi jakichś nieznaczących epizodów, do których i tak nie doszło.
- Przepraszam.- powiedział już na wyrost spokojniej, patrząc mi głęboko w oczy.
Ja jednak byłam oburzona. Zbyt mocno dotknęły mnie jego słowa. Co gorsza, nie poznawałam już własnego męża. Miałam mu znowu wybaczyć takie zachowanie? Albo od razu zapomnieć, udając, że nic się nie stało? Niestety tym razem tak nie będzie, ponieważ się stało.
- Wiem, że mnie ostatnio nosi.- dodał jeszcze Piotr, robiąc krok w moją stronę.
- Nosi? To za mało powiedziane. Ja Cię czasami naprawdę nie poznaję. Te Twoje nagłe, nie wiadomo skąd wybuchy złości… To jest związane z chorobą?
- Nie wiem… To znaczy, może.
- To dlaczego nie pójdziesz do szpitala tego sprawdzić?- zapytałam z lekką nadzieją, lecz widząc ponownie naburmuszoną minę swojego męża odpuściłam.
Wiedziałam, że rozmowa z nim na temat choroby jest jak walka z wiatrakami. Zawsze miał swoje zdanie i wychodzi na to, że specjalnie dla mnie tego nie zmieni. Wielka szkoda, lecz nic poradzić nie mogłam. Nie tym razem…
- Wujku, wujku pojedziemy już na basen?- zapytał Kuba, który w jednej chwili stał już obok nas z Maksem.
- Pewnie.- Gawryło uśmiechnął się lekko w stronę chłopców, kątem oka cały czas mnie obserwując.- Idziemy?- zapytał jakby zapominając o naszej wcześniejszej rozmowie.
- Muszę coś załatwić. Pojedź z chłopakami i widzimy się potem w domu.
- Hana…- Piotr głośno westchnął mierząc mnie od góry do dołu.
- Wybacz.- dodałam niemalże niesłyszalnie, odchodząc w drugą stronę.
Musiałam pobyć sama ze sobą i ze swoimi myślami. Mimo, że naprawdę chciałam ten dzień spędzić wspólnie z Piotrem i chłopcami to nie mogłam. Nie mogłam patrzyć wręcz na mojego męża za to co powiedział. Te jego wyrzuty zupełnie wyprowadziły mnie z równowagi. Czy tak zawsze już będzie między nami?
Jeden dzień idealny, a reszta okropna? Jeśli tak to już sama nie wiem czy mam dłużej o co walczyć...
Jechałam właśnie w taksówce, kiedy to po raz kolejny tego dnia rozdzwonił się mój telefon. Myślałam, że to Piotr, lecz się myliłam. 
Dzwonił Krystian, jakby mi i jego teraz jeszcze brakowało!
- Możemy się zobaczyć?
- Wróciłeś już z Krakowa?- trochę się zdziwiłam tą jego propozycją.
- Tak i to już w nocy. Więc? Proszę, muszę z Tobą porozmawiać.
- W zasadzie też mam Tobie co nieco do powiedzenia.- odparłam z lekkim sarkazmem. 
Tak naprawdę to chodziło mi o to, że wygarnę mu to jakim jest przyjacielem. Swoją drogą ciekawe co jeszcze powiedział Piotrowi?!
- To widzimy się u mnie.- odparł, po czym się rozłączył.
- Proszę zawrócić!- krzyknęłam w stronę taksówkarza, który tylko zgodnie pokiwał głową.
Może i nie powinnam do niego jechać, ale musiałam. Po pierwsze musiałam się z nim policzyć za to co powiedział Piotrowi, a po drugie ciekawiło mnie o co chodzi. Wbrew pozorom i tak go lubiłam, więc zniecierpliwiona jechałam w taksówce, nie mogąc doczekać się spotkania z dawnym przyjacielem?

Czytajcie, komentujcie, udostępniajcie!
Ps. Jak zakończy się spotkanie Hany z Krystianem ?
Kłótnią, czy może wręcz przeciwnie jakimś zbliżeniem ?! ;o

30 komentarzy:

  1. super <3 I żadnych zbliżeń z Krystianem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię Ciebie. :D Co ty najlepszego robisz ;o Oj Madzia .. Genialna jesteś!
    Zbliżenie fizycznego nie będzie na pewno.. Może psychiczne ^^ Rozmowa?
    Daj nexta!

    OdpowiedzUsuń
  3. Next. I oby hana w kroncu wyjaśniła sobie wszystko z Piotrem

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo... Słowa zbliżenie plus Krystian to kojarzy mi się tylko ze zbliżeniem pięści lub dłoni z jego twarzyczką :P
    Jednak dotrzymałaś słowa! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem co mam powiedzieć ! Jesteś genialna ! Nie moge się doczekać co znowu wymyślisz ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. błagam niech zakończy się kłótnią :D a nie jakimś zbliżeniem :/ bo i tak Piotr i Hana za dużo się kłócą :(
    czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  7. no jakim zblizeniem? weez :D
    ej powiem Ci, ze po prostu to jest już 66 częśc tego opowiadania, a ono nawet przez moment mi się jeszcze nie znudzilo! tak trzymac!

    a co do tresci... no taak..miłośc jest trudna...

    OdpowiedzUsuń
  8. Madzia, piszesz tak świetnie, że może zechcialabys wziąc udział w naszym małym konkursie na opowiadanie, organizowanym przez forum "Na dobre i na złe".

    http://nadobreinazle.ugu.pl/showthread.php?tid=322&pid=2972#pid2972

    Może będziesz miala ochotę wziąc w nim udział, a przy okazji zostac nowym użytkownikiem forum ( o ile jeszcze nie jestes ;p) :)

    pozdrawiam
    aLex.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli możesz to napisz do mnie o to na GG bo mam kilka pytań :) nr podany wyżej :)

      Usuń
  9. Rozkręcasz sie :D czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. super czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  11. czekam na ciąg dalszy, bo bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne !!!
    Mam nadzieję na szybki next :)

    OdpowiedzUsuń
  13. cudne <3 a jeśli chodzi o ankietę , to w pierwszerj osobie , moze raz z perpektywy Marka , RAZ kAMILLI ? <3

    OdpowiedzUsuń
  14. O nie, nie ! Na pewno nie zbliżeniem :D Ciekawi mnie dlaczego Krystian chciał sie spotkać ..

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy dodasz nexta ??

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy next ??

    OdpowiedzUsuń
  17. DAWAJ NEXTA!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. boskie <33 next

    OdpowiedzUsuń
  19. Dodaj szybko nexta !!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Będzie dzisiaj next ??? <3

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy podasz nexta ??

    OdpowiedzUsuń
  22. No kiedy ten next???????

    OdpowiedzUsuń
  23. Dodaj szybko nexta !!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Jesteś boska(wiem że się powtarzam,ale taka prawda ;P) opowiadanie też cudo tylko pliiiis nie namieszaj z tym całym Krystianem. Ogulnie mi się podobało,ale proszę o trochę więcej Cukru.
    pozdrawiam i CZEKAM NA NEXT->
    /Kate
    :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy będzie next ???

    OdpowiedzUsuń
  26. Ej Madzia, Madzia... jak ty pięknie piszesz <3 ale jeśli zbliżysz do siebie Hanę i Krystiana to wiedz, że NIE ŻYJESZ!! xD
    To kiedy N E X T ?? <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Super może jakiś next

    OdpowiedzUsuń
  28. Kiedy dodasz nexta ??

    OdpowiedzUsuń
  29. Dodaj jakiegoś nexta !!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)