Pages - Menu

sobota, 5 kwietnia 2014

Opowiadanie 2.Cz.68 ♥


Łapcie tego długo wyczekiwanego nexta ! :D
Oprócz tego, mam jeszcze dla Was kilka informacji. 
Po pierwsze wrócił blog EPIC i z tym jest mały problem. Otóż będzie tam kontynuowane opowiadanie Angel z bloga ( http://opobyangel.blogspot.com/), nad którym teraz ja przejmuje kontrole. ♥

http://hapiepiclove.blogspot.com/2014/04/cz7.html



Trochę się zdziwiłam, kiedy wysiedliśmy przed galerią. Bądź co bądź, liczyłam na coś bardziej romantycznego w wykonaniu mojego męża! W zasadzie to przez ten cały Kraków, Monikę jak i Maksa zupełnie zapomniałam o tym miejscu, mimo iż właśnie tutaj, zostałam żoną Piotra.
Weszliśmy do środka bardzo szybkim krokiem, niemalże biegnąc, gdyż od tak rozpętała się straszna ulewa! Byłam przemoczona do suchej nitki, lecz obecnie wcale mi to nie przeszkadzało. Jedyną rzeczą, która mnie smuciła to nastrój Piotra. Cały czas był jakiś nieobecny, jakby żył we własnym świecie. Bardzo go nie lubiłam w takim humorku.
- Więc.- zaczęłam po jakiejś chwili, kiedy udaliśmy się na zaplecze.- Po co tutaj przyjechaliśmy?
- Czekaj.- odparł niemalże rozkazem, szarpiąc się z jakimiś zasłonami, które okrywały coś dużego, wiszącego na ścianie.
- Jasne.- odruchowo przewróciłam oczami, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.- Przecież wcale nie jest mi zimno.
- To się rozbierz.
- Słucham?- nie wiedziałam czy Piotruś żartuje, czy mówi poważnie!
- No wiesz. Mi jest zawsze bardzo miło Ciebie podziwiać. Nie musisz się krępować Kochanie.- mówiąc to, lekko drgały mu kąciki ust, więc mogłam tylko zgadywać, że się ze mnie śmieje.
Bez zastanowienia podeszłam krok do przodu, by dać mu małego kuksańca w bok. Los też chciał, że Piotr niefortunnie obrócił się w moją stronę, przez co stracił równowagę, a ja razem z nim. Właśnie przez to, kotara z którą wcześniej walczył uległa zniszczeniu. Polecieliśmy prosto na tą całą ścianę, zrywając wszystko po drodze! Z początku chciało mi się śmiać, lecz widząc poirytowaną minę mojego męża, od razu mi się odechciało. Spoważniał i jak zawsze, wręcz tradycyjnie był wściekły.
- Super.- odparł pod nosem, próbując wstać.
Niestety w tym wszystkim przeszkadzałam mu właśnie ja! Przez to, że byłam na nim, Piotr nie mógł wstać. W końcu spojrzał na mnie z politowaniem, nic nie mówiąc.
- Możesz się w końcu przestać dąsać?- zapytałam o dziwo poważnie, nie spuszczając z niego oczu.
- Nie dąsam się Hana. Po prostu jestem wściekły, że to wszystko szlak trafił. Trochę nad tym siedziałem.
- To znaczy?
- Pozwól mi w końcu wstać, to zobaczysz.- Piotruś patrzył na mnie niepewnie, jakby czekając aż się w końcu ruszę.- No proszę.- dodał jeszcze, robiąc maślane oczka.
Mimo wszystko, nie chciałam mu tak łatwo ulec. Czekałam aż jakoś zareaguje, lecz on nadal tylko się we mnie wpatrywał. W końcu głośno westchnął, kręcąc przy tym głową. Delikatnie przechylił głowę do góry, przez co delikatnie musnął me usta. Jak to zawsze ja miałam przez to tylko niedosyt! Przewróciłam oczami, po czym bardziej dosadnie ucałowałam swojego męża.
- Teraz możesz wstać.- powiedziałam, śmiejąc się pod nosem.
Dzięki temu i na twarzy Piotra zagościł lekki uśmiech. Dopiero po krótkiej chwili obydwoje wstaliśmy z ziemi. Z początku poprawiałam swoją koszulkę, która nieznacznie się podciągnęła, lecz potem dostrzegłam to wszystko na ścianie.
Byłam tam ja. Moje zdjęcia z różnych sytuacji. O niektórych to nawet nie miałam pojęcia! Spoglądałam to na ścianę, to na Piotra i po prostu odebrało mi mowę! Niektóre z tych zdjęć były bardzo intymne. Na jednym leżałam w łóżku, bądź bardziej spałam po nocnych atrakcjach z mężem. Chciało mi się śmiać, ponieważ nawet przez sen, miałam na twarzy delikatny uśmiech. Przez to wszystko i w tej chwili delikatnie się do siebie uśmiechnęłam.
Po pewnym czasie dostrzegłam jeszcze jedno zdjęcie. Pierwszą fotografią była siłownia, czyli dzień w którym się poznaliśmy. Kolejnym zdjęciem był wieczór i kolacja u Maćka. Tak naprawdę ta ściana przedstawiała wszystkie ważne dni, w naszym wspólnym życiu! W końcu zobaczyłam na jednym z ostatnich Krystiana. Nie wiem czemu, właśnie w tej chwili się lekko zmieszałam. Czułam się dziwnie. Wypełniał mnie tak jakby, niedosyt? Nie wiem bowiem, jak inaczej mogłam to nazwać! Cały czas, mimo że oddalałam od siebie te myśli to w głowie miałam właśnie Krystiana. Ta jego smutna mina i gorycz w głosie nie dawały mi spokoju. W dodatku to co mi powiedział, całkowicie mnie poruszyło. Co mogłam zrobić? Miałam udawać, przed Piotrem, że wszystko jest w porządku? Nie wiem czy potrafiłabym tak na dłuższą metę!
- To jest..- odruchowo spojrzałam prosto na Piotra, który również spoglądał w moją stronę.- Interesujące.
- Tylko tyle?- Piotr prychnął pod nosem patrząc na mnie z niedowierzeniem.- Starałem się z całych sił żeby to wszystko było idealne.. Dla Ciebie.. A Ty mi mówisz, że to jest interesujące?- aż przeliterował to ostatnie słowo, całkowicie zmieszany.
- Ale w bardzo pozytywny sposób.- nie wytrzymałam już dłużej, więc tylko przewróciłam oczami.- Po prostu nie wiem co powiedzieć.
- Chyba już nie musisz nic mówić.
Na kilometr wyczuwałam w powietrzu złość Piotra! Co bowiem mogłam zrobić? Moja wina, że on się tak o wszystko zawsze obraża?! Delikatny uczuciowo jak baranek, kto by pomyślał…
- Bardzo mi się to podoba przecież. Z resztą najwięcej znaczy dla mnie to, że właśnie Ty to wszystko przygotowałeś. Sam.
- No właśnie, że sam to chyba nie do końca.
- Taaak?- zmierzyłam męża wzrokiem kiedy ten się na chwile zmieszał.
Głośno westchnął i odwrócił ode mnie wzrok, zanim w końcu powiedział to jedno, chyba przeklęte słowo, bądź bardziej imię!
- Krystian.- właśnie wtedy nastąpiła cisza. Patrzyliśmy obydwoje na siebie, nie wydając z siebie ani jednego wyrazu. Mi było głupio i to bardzo, a Piotrowi chyba z resztą nie mniej.- Pomagał mi z tym ale to już jakiś czas temu.
- Nie mniej jednak wyszło niesamowicie.- na siłę wymusiłam uśmiech, będąc myślami zupełnie gdzie indziej!
- To wszystko miało wyglądać inaczej, w sensie pokazania Ci tego, no ale cóż…
- Jest idealnie, naprawdę.- nie wiedziałam czy w tej chwili bardziej staram się przekonać Piotra, czy raczej samą siebie. To wszystko było pokręcone.
- Serio?- zapytał dalej niepewnie Gawryło.
- Serio, serio.- odparłam tak zwyczajnie, podchodząc do niego o krok by wtulić się w te silne, męskie ramiona.
Chyba właśnie tego mi brakowało. Dlaczego w takim razie myślałam jeszcze o Krystianie? Sama siebie już po prostu nie ogarniałam!
- Jedziemy do domu?- zapytał w końcu Piotruś, zerkając na mnie zmęczonym wzrokiem.
- Źle się czujesz?
- Trochę. Po prostu muszę odpocząć.- mówiąc to pocałował mnie tylko w sam czubek głowy, bym najpewniej się tym tak bardzo nie zamartwiała.
Kiedy mieliśmy już wysiadać z taksówki zadzwoniła do mnie Miri. Z początku mówiła coś o matce i o Aronie, który się tam znowu pokazał, lecz potem wspomniała o Krystianie. To wszystko było ode mnie silniejsze, więc po prostu musiałam tam pojechać. Piotrowi na szczęście powiedziałam, że chodzi o dziecko, więc nawet nie protestował.
- Zaczekam na Ciebie.- odparł, wysiadając z taksówki.
Nic już wtedy nie odpowiedziałam, tylko pokiwałam twierdząco głową. Kiedy znalazłam się na moim starym osiedlu wysiadłam z taksówki prawie, że nieprzytomna. Oczywiście od przypływu myśli. Sama nie wiedziałam dlaczego czułam, że dzieje się coś złego. Drugą sprawą było to, że czułam się naprawdę okropnie w stosunku do Piotra. Kochałam go i tego byłam pewna. Miałam nawet świadomość, że powinnam być teraz przy nim, w tych trudnych chwilach, a ja najzwyczajniej w świecie go okłamuję! No po prostu świetnie.
Powoli weszłam do mieszkania, jakby nasłuchując kogo mogę tutaj spotkać. Wtedy usłyszałam dwa, bardzo dobrze znane mi głosy. Była to Miri i Krystian. Właśnie w tym momencie na chwilę zwątpiłam, lecz po chwili byłam już w salonie.
Obydwoje spojrzeli na mnie zagadkowo jak i z nieukrywaną ulgą. Długo nie musiałam czekać, by moja ukochana siostrzyczka tradycyjnie wzięła mnie w ramiona!
- Dobrze, że jesteś.
- Coś się stało?- zapytałam niepewnie, zerkając na Krystiana.
Ten jednak uciekał ode mnie wzrokiem. Zachowywał się tak, jakby się nic między nami nie wydarzyło! Nie powiem jak bardzo zirytowała mnie ta cała sytuacja.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że Piotr jest chory?
- Słucham?- teraz to moje zdziwienie sięgnęło zenitu.
- Krystian mi wszystko opowiedział…
- Dlaczego?!- Może i nieco podniosłam głos, patrząc dosłownie spod byka na Krystiana.- Jakim prawem? Kto Ci pozwolił?!
- Nie miej do niego pretensji Hana.- zaczęła na spokojnie Miri.- On chce wam pomóc.
- Oczywiście! Ciekawe tylko jak.- aż prychnęłam pod nosem, nie wierząc w to wszystko. Skrzyżowałam ręce na wysokości klatki piersiowej dosłownie jak jakaś mała dziewczynka…
- Chyba wolisz nie wiedzieć...- stwierdziła również zmieszana Miri, patrząc mi głęboko w oczy.
W tej chwili nie pozostało mi już nic innego, jak ich tylko wysłuchać!


Kooomentujcie :D
Ps. Będzie się działo i już za niedługo będzie spooory zwrot akcji, ponieważ dobiegamy do końca ? :D

23 komentarze:

  1. to robi się skomplikowane... . nie to nadal jest skomplikowane. czekam na kolejne. i mam nadzieję, że Krystian się nie zabije, aby ratować kuzyna. Niestety tylko to przychodzi mi do głowy. A zrobi to dla Hany. Zagmatwane to takie, że... .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi też to tylko przyszło do glowy :/

      Usuń
    2. niee krystian sie nie zabije tylko wpadnie na pomysl, żeby miec dziecko z haną. bo wtedy komorki dziecka pomoga piotrowi. bo sam krsytain nie moze bo.. ma inna grupe krwi, a z haną utworzą taką jaką potrzebuje piotr! nie wiem czy takie cos w ogole jest realne ale tak sobie kombinuje.. ^.-

      Usuń
    3. nie wierzę, żeby Magda "zaczerpnęła" pomysł z odcinka z ubiegłej środy, to byłoby za proste... i za bardzo przewidywalne.

      Usuń
    4. ja bym bardziej stawiała na to żeby wziąć komórki od dziecka Miri :) bo za nim Hana zajdzie w ciąże i urodzi dziecko nie wiadomo czy Piotr dożyje :D

      Usuń
  2. nieeeee, do jakiego konca ?!?!
    nie, nie, nie. ;d ale po tej częsci, i z takim zakonczeniem, to ja juz nic nie wiem co sie moze wydarzyc wole niezgadywac, wolę poczekać na upragnione nexty!! <3

    L.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam dosyc tego Krystiana ! Niech Hana wybije go sobie z głowy :) Więcej cukru, proszę ♥
    Nie ma mowy o żadnym końcu !

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne :) Ale jak można kończyć opo w takim momencie ??
    Daj szybko nexta !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. super <3 Ciekawe co znowu kombinujesz!

    OdpowiedzUsuń
  6. jaki koniec ? nie ma żadnego końca :D oby Krystian sie nie zabił czy coś w tym stylu :/
    czekam na next a :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to koniec? Właśnie kilka dni temu odkryłam tego bloga, kilka razy prawie straciłam tel,bo zamiast się skupiać na lekcjach to czytałam i to niezmiernie denerwowało nauczycieli... genialna cześć, kiedy będzie next?

    OdpowiedzUsuń
  8. Eh... no to tak:
    1. Jaki koniec?!?! Nie możesz tego tak po prostu skończyć!! Kochamy to opo i nie chcemy żeby się zakończyło i to w takim momencie! Never forever!!
    2. Mam przeczucie, że Krystian odda swoje życie dla Piotra... Prawda?
    3. Skoro przejmujesz bloga Angel to kiedy będzie jakiś next, i czy będziesz kontynuować to co jest czy może napiszesz coś nowego?? :D <3

    OdpowiedzUsuń
  9. do jakiego konca >??????????? nie pozwolimy Ci skończyć <3 cudoowne !! <3 zaden koniec !! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne opo :)
    Czekam na nexta!!

    OdpowiedzUsuń
  11. super dodaj nexta

    OdpowiedzUsuń
  12. Dodasz nexta ???

    OdpowiedzUsuń
  13. Dodaj dziś nexta

    OdpowiedzUsuń
  14. To jest niesamowite !!! Czekam jak najszybciej na następną część ! :**

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudowne <3 Mam nadzieję na szybkiego nexta :)
    Może wrócisz też do aktorów w wolnym czasie ??

    OdpowiedzUsuń
  16. Dodasz coś ???

    OdpowiedzUsuń
  17. super kiedy będzie jakiś next

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)