Pages - Menu

środa, 2 lipca 2014

Opowiadanie 3.Cz.4


Przepraszam, że daje stosunkowo rzadko nexty, ale praca i inne zajęcia uniemożliwiają mi pisania rozdziałów tak często, jakbym chciała :<
Mimo wszystko, będzie się teraz działo :D
W nexcie nastąpi zwrot akcji o 360 stopni!
Ps. Oglądaliście NaK2 odc.1 ? Jak tam podobają Wam się nasi ulubieńcy?
Ja osobiście jestem pod wielkim wrażeniem Marka Bukowskiego! W końcu pokazuje swoją prawdziwą i mistrzowską grę aktorską !

Z pogoni za tamtą kobieta niestety nic nie wyszło. Gawryło przez dłuższy okres czasu starał się ją odszukać, lecz całkowicie na marne. Zrezygnowany w końcu wsiadł do samochodu. Oparł się rękoma o kierownicę jednocześnie opuszczając głowę. Było mu ciężko. Wiedział sam w swojej podświadomości, że długo nie wytrzyma bez Hany. Brakowało mu jej dotyku, głosu czy nawet samej obecności. Tak bardzo ją kochał, że sam się z tego powodu dziwił.
Po dłuższej chwili w końcu odpalił silnik i włączył się do ruchu, gdyż naprawdę po dzisiejszym dniu nie miał na nic siły.

W tym samym czasie Hana przeżywała istny koszmar. Miała na dzisiejszy dzień dosyć po same dziurki od nosa tego całego Radwana. Jak można być tak irytującym człowiekiem? Zadawała sobie w kółko jedno i te samo pytanie blondynka. Plusem było chociaż to, że nie myślała wtedy o Piotrze. Swoją drogą nie wiedziała, jak ma go do siebie przekonać. Co ma zrobić, żeby jej przebaczył?
Tak naprawdę to dzięki wyjazdowi uświadomiła sobie jak bardzo go kocha. Będąc w Izraelu nie było dnia żeby o nim nie myślała. Zastanawiała się wtedy czy nie zadzwonić do niego, bądź odpowiedzieć na jakiegoś sms’a… Niestety zabrakło jej odwagi. Jak zawsze!
- Świetna robota Pani Doktor!- ten głos od razu powodował ciarki na jej całym ciele.- Śmiem twierdzić, że aż mi tego brakowało.- dodał jeszcze niezbyt szczerze Krzysztof, stając obok Goldberg.- Na dzisiaj skończyliśmy.
- Może Pan skończył.- Hana tylko poirytowana ominęła Radwana, kierując się ku wyjściu z bloku.- Zostanę do rana w razie gdyby pacjentka się obudziła bądź gdyby nastąpiły jakieś komplikacje.
- Ale jest już Pani Doktor po dyżurze, na pewno mąż będzie się martwił.
- A to już raczej nie Twoja sprawa.- wyrwało się blondynce, przez co pospiesznie opuściła pomieszczenie.
Jak miała tutaj dalej pracować, skoro wszyscy mieli w stosunku do niej jakiś problem? Przemek nawet się nie przywitał, tylko obrażony ją ominął. Wiktoria patrzyła na nią cały dzień spod byka, z pewnością ze względu na Piotra. Właśnie, Piotr. Póki co była pewna, że jutro nie pozwoli zabrać mu rzeczy. Nie chce żadnego rozwodu, a tym bardziej jego wyprowadzki. Swoją drogą niezmiernie zabolały blondynkę jego słowa… Aż się bała czasami pomyśleć, co takiego czuje jej ukochany. Udając się do szpitalnego bufetu, niezmiernie się ucieszyła na widok Leny! Tylko po niej wiedziała, że nie usłyszy złego słowa, gdyż tylko Starska ją rozumie. To ona jest i zawsze była jej jedyną, prawdziwą przyjaciółką.
- Co tutaj robisz?- przemówiła pierwsza Goldberg.
Lena na jej widok lekko się uśmiechnęła, lecz po chwili przewróciła tylko oczami. Wróciła do swojej przygnębionej miny, przez co i Hanie odechciało się udawać, że wszystko jest w porządku.
- Witek?- zgadywała Hana.
- Cały czas odmawia leków i nie chce rehabilitacji… Już naprawdę nie wiem, jak do niego trafić…
- Może to i banalne, ale.. Wiesz, że wszystko będzie dobrze?- nic innego nie przychodziło blondynce do głowy.
Na jej słowa Starska tylko się uśmiechnęła. Nie był to zwykły uśmiech. Ten był przepełniony nadzieją i szczerością. Tylko te dwie kobiety potrafiły  to u siebie dostrzec!
- Lepiej mów co z Piotrem.- tym razem to Lena przejęła inicjatywę rozmowy.- Ucieszył się, że wróciłaś?
- Bardzo.- na twarzy blondynki pojawił się tylko mały grymas.- Tak bardzo, że się wyprowadził z mieszkania.
- Żartujesz?
- Chciałabym.- blondynka tylko wzruszyła ramionami w geście dezaprobaty.- Mój wyjazd był chyba błędem.- dodała, dołując się jeszcze bardziej.
- Przecież mówiłaś, że dzięki niemu upewniłaś się tylko, że kochasz Piotra i to z nim chcesz spędzić resztę życia.
- No tak.
- No to nie nazywaj tego błędem!
- A jak inaczej to nazwać?- Hana z każdą chwilą mizerniała coraz bardziej.- Piotr prawie się do mnie nie odzywa i unika jak tylko może.
- Idź do niego i wyjaśnij wszystko. Powiedz dlaczego wyjechałaś.. On zrozumie.. Wiesz, że to bardzo mądry człowiek.
- Wiem.- na słowa przyjaciółki Goldberg się tylko mimowolnie uśmiechnęła.- Gdyby nim nie był, to by nie był moim mężem.
- No właśnie.- Lena delikatnie złapała przyjaciółkę za rękę.- Udowodnij mu, że Ci zależy. Zrób pierwszy krok. Pojedź do niego teraz i nie myśl o niczym innym.
- Może masz rację.
- Nie może, a na pewno!- Starska nachyliła się tylko nad stołem by uściskać przyjaciółkę.- No leć już.- ponaglała jak zawsze.
Hana już nic nie odpowiedziała tylko wstała i pośpiesznym krokiem skierowała się ku lekarskiemu. Zastanawiała się czy powiadomić o wyjściu Radwana bo przecież powiedziała, że zostaje.. Z drugiej strony była już po dyżurze więc w czym problem?
Długo się nie zastanawiając odłożyła wszystko, przebrała się i dosłownie wybiegła ze szpitala. Był środek nocy, ale zbytnio się tym nie przejęła. Czuła w głębi siebie, że albo teraz albo nigdy może wszystko wrócić do normy.
Na samą myśl widoku Piotra na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech. Rzuciła torebkę na siedzenie pasażera, po czym ruszyła niemalże z piskiem opon spod szpitalnego parkingu…

Kiedy Gawryło wreszcie wrócił do mieszkania nie miał na nic siły. Co gorsza, odechciało mu się nawet alkoholu. Sam nie wiedział czemu.. Może dlatego, że wróciła Hana? Jakoś wiedząc, że może ją w każdej chwili zobaczyć wolał być trzeźwy.
Rozsiadł się na kanapie, wyciągając nogi na stół. Jest w końcu w swoim domu, więc kto mu zabroni? Kątem oka spojrzał wtedy na te wszystkie kartony stojące w przedpokoju, lecz nawet przez myśl mu nie przeszło, by się za nie zabrać. Nie teraz i nie o tej porze!
Nie mając co ze sobą zrobić sięgnął po laptopa, którego używał tak naprawdę tylko ostatnimi czasy. Oczywiście wtedy, kiedy wyjechała jego żona zaczął używać go po każdym dyżurze. Obstawianie meczy jak i giełda stosunkowo mu się spodobały. Zawsze był temu przeciwny, ale teraz musiał zając sobie czymś wolny czas. Przeglądając kolejne witryny w sieci postanowił wpisać godność Radwana. Doszedł do wniosku, że może choć w taki sposób się czegoś o nim dowie. Zobaczył jego życiorys jak i większość nagród zdobytych w dziedzinie medycyny. Nic szczególnego poza tym wcześniejszym nie zwróciło jego uwagi.
Jako, że bateria w komputerze była niemal rozładowana postanowił go wyłączyć. Wstał z kanapy, po czym kolejno zaczął rozpinać guziki od koszuli. Stwierdził, że tylko zimny prysznic postawi go chociaż trochę na nogi.
Miał już rozpiętą do połowy koszulę jak i pasek od spodni, kiedy to usłyszał dzwonek do drzwi. Stwierdził, że na pewno to nikt ważny tylko jakiś sąsiad więc nawet nie pofatygował się otworzyć. Po kilku chwilach ten wkurzający dzwonek dalej dzwonił! Poirytowany w końcu udał się do drzwi, by zobaczyć o co chodzi.
Otworzył zamek, pociągnął za klamkę i wtedy go zamurowało. Nie wierzył, że przed nim, niespełna metr od jego osoby stoi Hana. Jak miał niby zareagować? Uśmiechnąć się, czy wręcz przeciwnie?
Kiedy jednak blondynka zaczęła go mierzyć od góry do dołu doszedł do wniosku, że to jak wygląda wcale nie służy niczemu dobremu.
- Wejdziesz?- zaoferował na wstępie.
- Nie chciałabym Ci przeszkadzać.- blondynka tylko się zarumieniła. Najwyraźniej rozpięty pasek jak i koszula oznaczało dla niej tylko jedno. - Pójdę już.- dodała, obracając się na pięcie.
Piotr wtedy nie myślał, lecz musiał podjąć jakąś decyzję. Zamiast cokolwiek odpowiedzieć zrobił krok naprzód, łapiąc Hanę za rękę na wysokości łokcia.
Nie wiedział czy ścisnął ją za mocno sprawiając blondynce ból, czy też jej mina wskazywała na po prostu większe zaskoczenie!
- Zaczekaj…- powiedział w jednej chwili Gawryło.- Wejdź do środka, proszę.
- Najpierw mnie puść.- na te słowa Piotr jak w zegarku zwolnił uścisk dłoni.
Przez kilka chwil kobieta się zastanawiała, lecz ostatecznie przekroczyła próg mieszkania. Chyba jednak nie do końca wierzyła w to, czy jest on aby na pewno sam…
- Nikogo się nie spodziewałem i miałem iść właśnie pod prysznic..- zaczął się tłumaczyć jak małe dziecko Piotr, przez co dopiero po chwili doprowadził się do porządku.- Napijesz się czegoś?
- Nie.- Hana jakby nie patrzeć odetchnęła z ulgą. Najgorsze myśli przeleciały jej wcześniej przez głowę!- Muszę z Tobą porozmawiać.
- A nie może to zaczekać do rana?- Piotr podświadomie marzył, by blondynka zaprzeczyła, lecz musiał zachowywać pozory.- Jest środek nocy, a ja padam z nóg. Zgaduję, że Ty po takiej przerwie również nie masz siły.
- Naprawdę muszę z Tobą porozmawiać bo inaczej zwariuje.- powtórzyła od tak blondynka patrząc Piotrowi prosto w oczy.- Chce Ci wyjaśnić kilka rzeczy…
- Nic mi nie musisz wyjaśniać, niczego mi nie musisz tłumaczyć.
- Ale chcę.
Piotr na te słowa tylko uniósł dłonie w geście dezaprobaty, po czym wskazał by w końcu usiedli na kanapie.
- Więc słucham.- szepnął już tylko, skupiając całą swoją uwagę na Hanie.
- Wiesz przez co ostatnio przeszłam… To znaczy przeszliśmy, bo teraz dociera do mnie to, że zawsze przy mnie byłeś. Musiałam wyjechać bo..- blondynka musiała odwrócić wzrok od męża, ponieważ na sam jego widok odbierało jej mowę.- Musiałam wyjechać bo nie byłam pewna czego chcę.
- A teraz już wiesz czego chcesz?
- Chce Ciebie.- odparła bez zastanowienia.
- Myślałem, że pragniesz dziecka.- zagrał w otwarte karty Piotr, specjalnie podpuszczając blondynkę.
- Widocznie macierzyństwo nie jest dla mnie.- Goldberg załamał się głos.- Chciałam do Ciebie zadzwonić ale nie miałam odwagi po tym, jak wyjechałam bez słowa pożegnania.
- Zostawiłaś przecież wiadomość.
- Że wrócę.
- I wróciłaś.
- Ale nie zaczekałeś.- Hana po raz pierwszy od dłuższego czasu spojrzała na męża.- Naprawdę chcesz to wszystko zakończyć?
- To znaczy co?
- Nasze małżeństwo.
- Hana proszę Cię.. Ty to nazywasz małżeństwem?- Piotr wbrew pozorom się w końcu otworzył.- Z początku może i można to było tak nazwać, ale później? Później oddalałaś się ode mnie, nie zwracałaś na nic uwagi, a na mnie to już w ogóle. Myślisz, że nie rozumiałem jak bardzo pragniesz dziecka?- Gawryło tylko prychnął pod nosem.- Sam o tym marzyłem, bo chciałem uszczęśliwić Ciebie. Kiedy nam się nie udało stwierdziłem, że trzeba próbować dalej ale wtedy wyjechałaś. Bez słowa… Zostawiając mi jedynie karteczkę…- Piotr chciał kontynuować monolog, lecz wtedy poczuł jak Hana się w niego wtula.
Kiedy w końcu zamilkł, blondynka położyła dłoń na jego zarośniętym policzku, po czym przymknęła oczy. On postąpił tak samo. Kiedy poczuli nawzajem tak dobrze znane im miękkie usta, byli już w niebie! Teraz nawet słowa były w tym wszystkim zbędne!

Noo to KOOMENTUJCIE bo tylko to tak motywuje :D Przy okazji możecie udostępniać bloga

18 komentarzy:

  1. oj, Madzia w swoim żywiole :d cudo, czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak miło, że coś dodałaś!
    Na prawdę bardzo się cieszę!
    Mam co czytać. Na książki nie mam chwilowo czasu.
    A blogi czyta się dość szybko.
    Masz pracę - jak ja ci tego zazdroszczę tak pozytywnie ci zazdroszczę.
    A gdzie pracujesz? Jako kto?
    Co do Na krawędzi - jeszcze nie oglądałam. Może w wolnej chwili.
    Zabieram się za czytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co dopiero zaczęłam i mam nadzieję, że podołam :D Na razie nic więcej nie powiem, żeby nie zapeszyć :D A Nak2- M I A Z G A ♥!

      Usuń
    2. To trzymam kciuki za wytrwałość w pracy i za znalezienie czasu na pisanie.

      Usuń
  3. Po takim czymś zwrot akcji o 360 stopni?
    Czyżby Radwan miał problem z zejściem z niedyżuru?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Booooże wspaniała część ♥ Co tu duzo mówić, po prostu masz WIEKI talent :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe! Mam nadzieję, że szybko dodasz nexta? ❤ NK oglądałam i muszę przyznać, że Buko i Kama są genialni!!! ❤

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jeszcze nie oglądałam NK ale wierzę, że jak jest Kama i Marek to z pewnością jest wspaniałe ^^ next jak zawsze świetny, czyta sie Twojego bloga z przyjemnością <3

    http://hapicomplicatedlove.blogspot.com zapraszam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ♥♥♥ I to sie nazywa WIELKI POWRÓT HaPi ♥♥♥ czekam na next! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. To opowiadanie jest po prostu genialne! pisz pisz i nie przestawaj! :))

    OdpowiedzUsuń
  9. świetna częsc mam nadzieję ze teraz juz wszystko się ułoży :D czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  10. matko a co to za nowy wyglad bloga !?! tajemniczy i straszny ...

    OdpowiedzUsuń
  11. A Nak2 ogladalas na ipli?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)