Pages - Menu

sobota, 6 grudnia 2014

Opowiadanie 4.Cz.2 - Coś całkiem innego.


Trochę mam pomysłów na to opowiadanie, także zapraszam do czytania ;)
Udostępniajcie również bloga, za co będę ogromnie wdzięczna.
Dzięki za miłe komentarze z pierwszej części.
Mam nadzieję, że Was nie zawiodę!!! ;)



Coś całkiem innego cz.2

Tak jak mówiłam wcześniej, to wszystko zaczęło się od tamtej chwili. Niby był to zwykły, naprawdę najzwyklejszy uścisk dłoni, a jednak poczułam dziwne ukłucie w sercu. Dobrze, że to całe spotkanie w lekarskim nie trwało zbyt długo, bo znając siebie powiedziałabym jakąś gafę, za którą później byłoby mi niezmiernie głupio. Tak niestety miałam stosunkowo często.
Od zawsze najpierw coś robiłam, mówiłam, a dopiero później myślałam.
Gdy Doktor Gawryło wyszedł z pomieszczenia, ponownie zaczęłam się rozglądać dookoła. Niby byłam tu pierwszy raz, a mimo to miałam wrażenie, gdzieś w głębi samej siebie, że to miejsce jest mi całkiem bliskie. Bliskie i znajome… Sama nie wiedziałam skąd przede wszystkim mam takie odczucie.
Wnętrze niezmiernie różniło się od kliniki w której pracowałam w Izraelu, a jednak coś mnie tutaj niezmiernie intrygowało.
- Na niego lepiej uważaj.- głos Przemka ponownie tego dnia sprowadził mnie z tych moich frustrujących myśli. Naprawdę czułam, że bujam w obłokach.- Na Piotra.- dodał jeszcze Zapała, kiedy w dalszym ciągu nie miałam pojęcia o kogo mu chodzi…
- Czemu?- odruchowo wzruszyłam ramionami, stając naprzeciw akwarium, stojącego nieopodal pod ścianą.- Wydaje się być całkiem sympatyczny.- jedna żółta rybka tak bardzo mnie zaintrygowała swym intensywnym kolorem, że aż musiałam zapukać w szybę. Niestety przez moje zachowanie tylko ją odstraszyłam!
- No właśnie, wydaję się. I na tym pozostańmy.
- Nie rozumiem.- troszkę poirytowana obróciłam się w stronę brata.- Nie jesteście swoimi ulubieńcami, prawda?
- Można tak powiedzieć… Kiedyś, w sumie nie tak dawno temu, przekonałem się jakim jest typem człowieka.
- Iiii?- jakoś nie wiedziałam co takiego Przemo może mieć na myśli.
- Po prostu go unikaj, dobrze?- patrząc mi tak prosto w oczy, musiałam mu przytaknąć.- To super, że się rozumiemy, a teraz wybacz, ale już jestem spóźniony na dyżur.- dodał, opuszczając lekarski zupełnie jak przed chwilą Piotr.
No właśnie, Piotr. Ciekawe, dlaczego tak bardzo nie lubił go Przemek. Nie żeby coś, ale z tego co wiem mój braciszek jest towarzyską osobą i mało kiedy słyszałam, żeby za kimś nie przepadał… Może miał rację mówiąc, by unikać tamtego mężczyznę? Może wiedział o czymś, czego po prostu mi nie powiedział? Jeżeli tak, to powinnam się go posłuchać. Powinnam traktować Doktora Piotra jakby w ogóle nie istniał.
Z takim nastawieniem ruszyłam ku swojemu oddziałowi. Mieścił się on na samym dole, prawie przy sorze. Cudem trafiłam do gabinetu ordynatora.
- Doktór Wójcik.- przeczytałam na głos, szczerząc się do samej siebie jak jakiś głupek. Po dłuższej chwili zapukałam. Kiedy moja czynność pozostała bez odzewu, postanowiłam wejść do środka. Na moje nieszczęście drzwi były otwarte.
- Halo?- zapytałam, robiąc przy tym krok do przodu.
Miałam mieszane uczucia czy wejść do środka, czy też nie, lecz dużo czasu owe rozmyślania mi nie zajęły. Jak zawsze górę wzięła moja ciekawość.
Po kilku następnych krokach znalazłam się już we wnętrzu kolejnego gabinetu. Był pusty. Miałam już obrócić się na pięcie i wyjść, lecz wtedy stało się coś całkiem nieoczekiwanego.
Zauważyłam, że coś, bądź bardziej ktoś rusza się pod biurkiem, między szafkami. Byłam pewna, że to mężczyzna, ponieważ ów osoba była obcięta na krótko, co jak wiadomo, zawsze jest charakterystyczne dla mężczyzn.
Poza tym, miałam wrażenie, że już gdzieś dzisiaj widziałam tak nietypowy kolor włosów.
- Halooo?- powtórzyłam, odchrząkając przy tym nieco głośniej. Przez moje zachowanie ten ktoś uderzył chyba z całej siły głową, w blat biurka!
- Cholera jasna, no!
Po tych słowach już wiedziałam, że u kogoś sobie nagrabiłam.
Minęło kilka sekund, nim ta osoba wreszcie wyłoniła się spod biurka… Oczywiście był to nie nikt inny, niż Piotr Gawrło, w chyba całej swojej osobowości.
- Nie nauczono Cie pukać?- zapytał na wstępie, masując sobie tył głowy.
Nie wiem czemu akurat teraz wybuchłam śmiechem.
Kiedy i ten dostrzegł mnie u progu drzwi, nieco się rozluźnił. Nawet mogłabym powiedzieć, że pojawił się na jego twarzy mały grymas, przypominający uśmiech!
Miał w sobie potężną charyzmę i to akurat można było wyczuć już na kilometr.
- Pukałam, a poza tym ten gabinet z pewnością nie należy do Ciebie.- teraz to ja zapunktowałam, ponieważ mężczyzna na moje słowa niezmiernie się zmieszał.
- Dobra, ale Ty tutaj również nie powinnaś być.- Gawryło starał się chyba ukryć plik dokumentów, które trzymał za swoimi plecami.- Słuchaj, Hana.. tak?- zapytał niepewnie, jakby zgadywał moje imię. Kiedy pokiwałam delikatnie głową, kontynuował.- Uznajmy to za kompromis. Nas obojga nie powinno tutaj być, więc teraz po prostu stąd wyjdźmy i rozejdźmy się każde w swoją stronę… Co Ty na to?
- W porządku.- na te słowa Piotr wyglądał, jakby spadł mu kamień z serca.- Ale jeżeli zostawisz dokumenty, które trzymasz w swojej lewej dłoni, za plecami. Zgaduję, że to nie Twoje i że to właśnie po to się tutaj zakradłeś.- teraz to chyba przesadziłam, bo moje słowa brzmiały jak zarzuty!
Piotr tym razem się nie zmieszał. Nie był też zły, czy wkurzony. Ewidentnie posmutniał, przez co zrobiło mi się go niezmiernie szkoda.
- Muszę zabrać tą teczkę.- oznajmił od tak, udając wcale nieporuszonego.- Proszę.- dodał, spoglądając mi tak prosto w oczy, że aż musiałam opuścić wzrok. Nikt nie miał tylu emocji w sobie, co ten człowiek! Naprawdę!
- Czemu jest ona dla Ciebie taka ważna?- nie wiem czemu o to zapytałam. Wydaję mi się, że chciałam to wiedzieć i tyle. Coś w środku, mnie do tego zmusiło i tyle.
- Chodzi o bardzo bliską mi osobę i tylko w ten sposób mogę się czegoś dowiedzieć… Przepraszam, ale więcej naprawdę nie mogę Ci powiedzieć…
Wydawało mi się, że w tej chwili Piotr chciał powiedzieć coś jeszcze, kiedy to obydwoje usłyszeliśmy czyjeś kroki.
Gawryło działał tak szybko, że nie do końca miałam świadomość tego, co się dzieje. Ominął bowiem biurko, stanął ramię w ramię ze mną, po czym tą całą teczkę wsadził do mojej torebki! Myślałam, że to szczyt jego możliwości, ale jednak się myliłam.
- O, Piotrze.- musiał to być chyba Doktor Wójcik. Nieco postarzały mężczyzna, z siwą czupryną i okularami na nosie. Na pierwszy rzut oka wyglądał na ordynatora.- A Pani to?- zapytał jeszcze, przenosząc wzrok na moją osobę.
- Hana… Hana Goldberg, a pan to zapewne Doktor..
- Wójcik.- dokończył za mnie.- Ordynator oddziału ginekologii w tym szpitalu.- mimowolnie uśmiechnął się w moją stronę, przez co ten cały stres nieco ze mnie zszedł.
- Co was tutaj sprowadza?- zapytał, spoglądając to na mnie, to na Piotra.
- No właśnie Hana nie mogła znaleźć Twojego gabinetu, więc postanowiłem być tak miły i ją tu przyprowadziłem.- Gawryło kłamał jak z nut i nawet się przy tym nie zająknął. Dobre żarty!- Ale teraz nie będę wam już przeszkadzał.- dodał, chwytając jednocześnie za klamkę od drzwi.- Widzimy się wieczorem.- skierował te ostatnie słowa w moją stronę, puszczając do mnie oczko!
Chyba sama nie wierzyłam w to wszystko, co miało właśnie miejsce.
O co jemu chodziło? O te dokumenty? Jeśli tak, to co w nich jest aż tak ważnego, że postanowił się aż włamać do gabinetu Doktora Wójcika? Za dużo pytań miałam w głowie, a co gorsza, na pierwszym planie myślałam o Piotrze. Co on takiego w sobie miał, że robiłam wszystko to, czego chciał?
Aż strach opowiadać resztę historii…

No i jak myślicie, co to mogą być za dokumenty?!
KOMENTUJCIE I UDOSTĘPNIAJCIE BLOGA

16 komentarzy:

  1. Mnie intryguję to, że główna bohaterka ma zamiar wyjść za mąż za jakiegoś Michała.
    A te dokumenty - i tak nie zgadnę.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Zapraszam do mnie! Pojawiła się już pierwsza część ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. super, że już dziś kolejna częśc :)
    myślę, że może te dokumenty dotyczą np. jakieś żony, albo kobiety Piotra, która już nie żyje, albo chce go wrobic w dziecko. Coś w ten deseń.
    No własnie ciekawe co z tym Michalem. Mam nadzieję, że to nie jest Sambor xd mogłabys go jakoś opisac z wyglądy, zebysmy wiedzieli jak go sobie wyobrażac? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narazie opisuje przeszłość, jak to wszystko wygladalo kiedys z Piotrem itd, a dopiero potem bedzie terazniejszosc i Michal, wtedy opisze wszystko dokladnie :D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. i zapraszam do mnie http://hanaipiotr.blogspot.com/

      Usuń
  5. Twoje opo jest bardzo wciągające :D Czekam na kolejny next :D
    D.E

    OdpowiedzUsuń
  6. miłe zaskoczenie że dzisiaj już kolejna część super czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham Twoje Opowiadania < 333

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniała kolejna część. Dokumenty hmm, pewnie szuka daty poczęcia jakiegoś dziecięcia ;). Czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nexta dam jutro bo niestety masa zaliczeń robi swoje ;)
    Pozdrawiam Madzia ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha okres przed świąteczny :P
      łączę się w bólu, chociaż mój plan kolokwialny ciekawiej zapowiada się na po świętach

      Usuń

Dziękuje, że każde słowo ;)