Trochę
mam pomysłów na to opowiadanie, także zapraszam do czytania ;)
Udostępniajcie
również bloga, za co będę ogromnie wdzięczna.
Dzięki
za miłe komentarze z pierwszej części.
Mam
nadzieję, że Was nie zawiodę!!! ;)
Coś całkiem innego cz.2
Tak jak mówiłam wcześniej, to wszystko zaczęło się
od tamtej chwili. Niby był to zwykły, naprawdę najzwyklejszy uścisk dłoni, a
jednak poczułam dziwne ukłucie w sercu. Dobrze, że to całe spotkanie w
lekarskim nie trwało zbyt długo, bo znając siebie powiedziałabym jakąś gafę, za
którą później byłoby mi niezmiernie głupio. Tak niestety miałam stosunkowo
często.
Od zawsze najpierw coś robiłam, mówiłam, a dopiero
później myślałam.
Gdy Doktor Gawryło wyszedł z pomieszczenia,
ponownie zaczęłam się rozglądać dookoła. Niby byłam tu pierwszy raz, a mimo to
miałam wrażenie, gdzieś w głębi samej siebie, że to miejsce jest mi całkiem
bliskie. Bliskie i znajome… Sama nie wiedziałam skąd przede wszystkim mam takie
odczucie.
Wnętrze niezmiernie różniło się od kliniki w której
pracowałam w Izraelu, a jednak coś mnie tutaj niezmiernie intrygowało.
- Na niego lepiej uważaj.- głos Przemka ponownie
tego dnia sprowadził mnie z tych moich frustrujących myśli. Naprawdę czułam, że
bujam w obłokach.- Na Piotra.- dodał jeszcze Zapała, kiedy w dalszym ciągu nie
miałam pojęcia o kogo mu chodzi…
- Czemu?- odruchowo wzruszyłam ramionami, stając
naprzeciw akwarium, stojącego nieopodal pod ścianą.- Wydaje się być całkiem sympatyczny.-
jedna żółta rybka tak bardzo mnie zaintrygowała swym intensywnym kolorem, że aż
musiałam zapukać w szybę. Niestety przez moje zachowanie tylko ją odstraszyłam!
- No właśnie, wydaję się. I na tym pozostańmy.
- Nie rozumiem.- troszkę poirytowana obróciłam się
w stronę brata.- Nie jesteście swoimi ulubieńcami, prawda?
- Można tak powiedzieć… Kiedyś, w sumie nie tak
dawno temu, przekonałem się jakim jest typem człowieka.
- Iiii?- jakoś nie wiedziałam co takiego Przemo
może mieć na myśli.
- Po prostu go unikaj, dobrze?- patrząc mi tak
prosto w oczy, musiałam mu przytaknąć.- To super, że się rozumiemy, a teraz
wybacz, ale już jestem spóźniony na dyżur.- dodał, opuszczając lekarski
zupełnie jak przed chwilą Piotr.
No właśnie, Piotr. Ciekawe, dlaczego tak bardzo nie
lubił go Przemek. Nie żeby coś, ale z tego co wiem mój braciszek jest
towarzyską osobą i mało kiedy słyszałam, żeby za kimś nie przepadał… Może miał
rację mówiąc, by unikać tamtego mężczyznę? Może wiedział o czymś, czego po
prostu mi nie powiedział? Jeżeli tak, to powinnam się go posłuchać. Powinnam traktować
Doktora Piotra jakby w ogóle nie istniał.
Z takim nastawieniem ruszyłam ku swojemu oddziałowi.
Mieścił się on na samym dole, prawie przy sorze. Cudem trafiłam do gabinetu
ordynatora.
- Doktór Wójcik.- przeczytałam na głos, szczerząc
się do samej siebie jak jakiś głupek. Po dłuższej chwili zapukałam. Kiedy moja
czynność pozostała bez odzewu, postanowiłam wejść do środka. Na moje
nieszczęście drzwi były otwarte.
- Halo?- zapytałam, robiąc przy tym krok do przodu.
Miałam mieszane uczucia czy wejść do środka, czy
też nie, lecz dużo czasu owe rozmyślania mi nie zajęły. Jak zawsze górę wzięła
moja ciekawość.
Po kilku następnych krokach znalazłam się już we
wnętrzu kolejnego gabinetu. Był pusty. Miałam już obrócić się na pięcie i
wyjść, lecz wtedy stało się coś całkiem nieoczekiwanego.
Zauważyłam, że coś, bądź bardziej ktoś rusza się
pod biurkiem, między szafkami. Byłam pewna, że to mężczyzna, ponieważ ów osoba
była obcięta na krótko, co jak wiadomo, zawsze jest charakterystyczne dla
mężczyzn.
Poza tym, miałam wrażenie, że już gdzieś dzisiaj
widziałam tak nietypowy kolor włosów.
- Halooo?- powtórzyłam, odchrząkając przy tym nieco
głośniej. Przez moje zachowanie ten ktoś uderzył chyba z całej siły głową, w
blat biurka!
- Cholera jasna, no!
Po tych słowach już wiedziałam, że u kogoś sobie
nagrabiłam.
Minęło kilka sekund, nim ta osoba wreszcie wyłoniła
się spod biurka… Oczywiście był to nie nikt inny, niż Piotr Gawrło, w chyba
całej swojej osobowości.
- Nie nauczono Cie pukać?- zapytał na wstępie,
masując sobie tył głowy.
Nie wiem czemu akurat teraz wybuchłam śmiechem.
Kiedy i ten dostrzegł mnie u progu drzwi, nieco się
rozluźnił. Nawet mogłabym powiedzieć, że pojawił się na jego twarzy mały grymas,
przypominający uśmiech!
Miał w sobie potężną charyzmę i to akurat można
było wyczuć już na kilometr.
- Pukałam, a poza tym ten gabinet z pewnością nie
należy do Ciebie.- teraz to ja zapunktowałam, ponieważ mężczyzna na moje słowa
niezmiernie się zmieszał.
- Dobra, ale Ty tutaj również nie powinnaś być.-
Gawryło starał się chyba ukryć plik dokumentów, które trzymał za swoimi
plecami.- Słuchaj, Hana.. tak?- zapytał niepewnie, jakby zgadywał moje imię. Kiedy
pokiwałam delikatnie głową, kontynuował.- Uznajmy to za kompromis. Nas obojga
nie powinno tutaj być, więc teraz po prostu stąd wyjdźmy i rozejdźmy się każde
w swoją stronę… Co Ty na to?
- W porządku.- na te słowa Piotr wyglądał, jakby
spadł mu kamień z serca.- Ale jeżeli zostawisz dokumenty, które trzymasz w swojej
lewej dłoni, za plecami. Zgaduję, że to nie Twoje i że to właśnie po to się
tutaj zakradłeś.- teraz to chyba przesadziłam, bo moje słowa brzmiały jak
zarzuty!
Piotr tym razem się nie zmieszał. Nie był też zły,
czy wkurzony. Ewidentnie posmutniał, przez co zrobiło mi się go niezmiernie
szkoda.
- Muszę zabrać tą teczkę.- oznajmił od tak, udając
wcale nieporuszonego.- Proszę.- dodał, spoglądając mi tak prosto w oczy, że aż
musiałam opuścić wzrok. Nikt nie miał tylu emocji w sobie, co ten człowiek!
Naprawdę!
- Czemu jest ona dla Ciebie taka ważna?- nie wiem
czemu o to zapytałam. Wydaję mi się, że chciałam to wiedzieć i tyle. Coś w
środku, mnie do tego zmusiło i tyle.
- Chodzi o bardzo bliską mi osobę i tylko w ten sposób
mogę się czegoś dowiedzieć… Przepraszam, ale więcej naprawdę nie mogę Ci
powiedzieć…
Wydawało mi się, że w tej chwili Piotr chciał
powiedzieć coś jeszcze, kiedy to obydwoje usłyszeliśmy czyjeś kroki.
Gawryło działał tak szybko, że nie do końca miałam
świadomość tego, co się dzieje. Ominął bowiem biurko, stanął ramię w ramię ze
mną, po czym tą całą teczkę wsadził do mojej torebki! Myślałam, że to szczyt
jego możliwości, ale jednak się myliłam.
- O, Piotrze.- musiał to być chyba Doktor Wójcik.
Nieco postarzały mężczyzna, z siwą czupryną i okularami na nosie. Na pierwszy
rzut oka wyglądał na ordynatora.- A Pani to?- zapytał jeszcze, przenosząc wzrok
na moją osobę.
- Hana… Hana Goldberg, a pan to zapewne Doktor..
- Wójcik.- dokończył za mnie.- Ordynator oddziału
ginekologii w tym szpitalu.- mimowolnie uśmiechnął się w moją stronę, przez co
ten cały stres nieco ze mnie zszedł.
- Co was tutaj sprowadza?- zapytał, spoglądając to
na mnie, to na Piotra.
- No właśnie Hana nie mogła znaleźć Twojego
gabinetu, więc postanowiłem być tak miły i ją tu przyprowadziłem.- Gawryło
kłamał jak z nut i nawet się przy tym nie zająknął. Dobre żarty!- Ale teraz nie
będę wam już przeszkadzał.- dodał, chwytając jednocześnie za klamkę od drzwi.- Widzimy
się wieczorem.- skierował te ostatnie słowa w moją stronę, puszczając do mnie
oczko!
Chyba sama nie wierzyłam w to wszystko, co miało
właśnie miejsce.
O co jemu chodziło? O te dokumenty? Jeśli tak, to
co w nich jest aż tak ważnego, że postanowił się aż włamać do gabinetu Doktora
Wójcika? Za dużo pytań miałam w głowie, a co gorsza, na pierwszym planie
myślałam o Piotrze. Co on takiego w sobie miał, że robiłam wszystko to, czego
chciał?
Aż strach opowiadać resztę historii…
No
i jak myślicie, co to mogą być za dokumenty?!
KOMENTUJCIE
I UDOSTĘPNIAJCIE BLOGA ♥
Mnie intryguję to, że główna bohaterka ma zamiar wyjść za mąż za jakiegoś Michała.
OdpowiedzUsuńA te dokumenty - i tak nie zgadnę.
Pozdrawiam :)
Super. Zapraszam do mnie! Pojawiła się już pierwsza część ;)
OdpowiedzUsuńsuper, że już dziś kolejna częśc :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że może te dokumenty dotyczą np. jakieś żony, albo kobiety Piotra, która już nie żyje, albo chce go wrobic w dziecko. Coś w ten deseń.
No własnie ciekawe co z tym Michalem. Mam nadzieję, że to nie jest Sambor xd mogłabys go jakoś opisac z wyglądy, zebysmy wiedzieli jak go sobie wyobrażac? ;>
Narazie opisuje przeszłość, jak to wszystko wygladalo kiedys z Piotrem itd, a dopiero potem bedzie terazniejszosc i Michal, wtedy opisze wszystko dokladnie :D
Usuńsuper next :)
OdpowiedzUsuńi zapraszam do mnie http://hanaipiotr.blogspot.com/
UsuńCudo ❤!
OdpowiedzUsuńTwoje opo jest bardzo wciągające :D Czekam na kolejny next :D
OdpowiedzUsuńD.E
miłe zaskoczenie że dzisiaj już kolejna część super czekam na nexta
OdpowiedzUsuńKocham Twoje Opowiadania < 333
OdpowiedzUsuńSuper, czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńWspaniała kolejna część. Dokumenty hmm, pewnie szuka daty poczęcia jakiegoś dziecięcia ;). Czekam na next. :)
OdpowiedzUsuńNext już jutro, musze dopracowac szczegoly ;)
Usuńczekam :D
UsuńNexta dam jutro bo niestety masa zaliczeń robi swoje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Madzia ♥
haha okres przed świąteczny :P
Usuńłączę się w bólu, chociaż mój plan kolokwialny ciekawiej zapowiada się na po świętach