No to zapraszam na NEXTA,
a przy tym czekam
na Wasze komentarze!
Pozdrawiam,
Madzia ♥
Coś całkiem innego cz.10
Kiedy
wyszłam z apartamentowca, stanęłam jak wryta przed tym olbrzymim budynkiem.
Jakoś nie mogłam dopuścić do siebie tej informacji, że to właśnie Gawryło jest
jego właścicielem.
Nic
na to bowiem wcześniej nie wskazywało. Jeździł zwykłym terenowym autem, jak co
druga obecnie osoba. Chodził ubrany elegancko, ale nie aż tak szykownie, by
świadczyło to o jego zamożności.
Miałam
w głowie mętlik. Spoglądając po raz ostatni na budynek, ruszyłam przed siebie.
Nie chciałam brać żadnej taksówki, a już tym bardziej nie z sugestii Piotra.
Postanowiłam,
że nic innego jak tylko wieczorna bryza, może pomóc mi to wszystko jakoś sobie poukładać.
W
domu byłam naprawdę o późnej porze. Nie zdawałam sobie sprawy, że od mieszkania
Piotra, do mojego, jest tak wielki dystans.
Zmęczona
i naprawdę skonana położyłam się w salonie. Wyciągnęłam nogi na zagłówek
kanapy, po czym kolejno zrzuciłam buty. Chwyciłam również za torebkę, by
nastawić budzik na poranny dyżur.
Kiedy
wzięłam do dłoni telefon, zobaczyłam nieodebrane połączenie jak i wiadomość.
Przyśpieszył mi puls, gdy na wyświetlaczu urządzenia zobaczyłam nazwisko
Piotra.
Podekscytowana
odczytałam sms’a, przez co jeszcze bardziej zdziwiło mnie jego zachowanie.
Pytał bowiem, czy dotarłam na miejsce.
Miałam
już mu nie odpisywać, kiedy to ruszyło mnie sumienie. Wystukałam na klawiaturze
telefonu jedno słowo, po czym położyłam go na stole.
Długo
nie czekałam, bym w reszcie zasnęła. Zmęczona całym dniem, jak i emocjami towarzyszącymi przy
tym, odpłynęłam, znużona w stan euforii, by śnić o Gawryle…!
Nie
wiem, która była godzina kiedy się obudziłam, ale na pewno wcześnie rano.
Podnosząc zaspane powieki dostrzegłam, że za oknem jest nadal ciemno. Myślałam,
że jeszcze usnę, lecz przewracając się z boku na bok, zrezygnowałam.
Podniosłam
się na kanapie i nieświadoma do końca co robię, udałam się pod prysznic. Brałam
go chyba bardzo długo, ponieważ przy parzeniu kawy spoglądając na zegarek
dostrzegłam, iż minęła prawie godzina.
Właśnie
przez to, za niespełna godzinę zaczynałam dyżur. Postanowiłam wykorzystać wolną
chwilę, zasiadając do laptopa. Położyłam się z nim jeszcze na łóżku w sypialni,
kubek z kawą stawiając wcześniej na nocnym stoliku.
Sprawdziłam
pocztę, wiadomości, a potem włączyłam wyszukiwarkę. Odruchowo wpisałam w nią
nazwisko Piotra. Pierwsze trzy odnośniki dotyczyły Leśnej Góry, lecz kolejnej
zupełnie czego innego. Zszokowana weszłam w podany link.
Strona,
która się właśnie załadowała ukazała zdjęcie Piotra, w towarzystwie jakiejś
kobiety. Na sam widok, poczułam jak robi mi się niedobrze. Miałam już to wszystko
wyłączyć w cholerę, lecz wtedy do mych oczu rzucił się jeden, bardzo chwytliwy
nagłówek:
Najgorętsza para sezonu, Gawryło, właściciel jednego z najbardziej ekskluzywnych apartamentowców w Warszawie, z nową żoną, Igą.
Najgorętsza para sezonu, Gawryło, właściciel jednego z najbardziej ekskluzywnych apartamentowców w Warszawie, z nową żoną, Igą.
Po raz pierwszy razem, od
czasu ich hucznego ślubu. Postanowili porzucić tak bardzo cenioną im
prywatność, czy może chcą po prostu dołączyć do grona celebrytów?![…]
Artykułów
o zacnym życiu Gawryły było znacznie więcej. Niestety, nie miałam już
najmniejszej ochoty o tym czytać. Zamiast zająć się czymś innym, wpatrywałam
się w monitor komputera, gdzie wzrokiem prawie pożerałam tą całą żonę Piotra.
Najbardziej
ruszyło mnie to, że była bardzo ładna. Kasztanowe, długie włosy opadające jej
prawie do połowy ramion. Były bujne i kręcone. W dodatku ta jej figura!
Wyglądała jak jakaś modelka, albo miss. Długie, chude nogi naprawdę
spowodowały, że nabrałam kompleksów. Oprócz tego była bardzo wysoka i miała
pokaźnych rozmiarów piersi. Chyba taki ideał każdego faceta.
Wpatrywała
się w mężczyznę na zdjęciu, którego przecież znałam!
Jakby
tego wszystkiego było mało, to zaledwie wczoraj spędziliśmy razem wieczór…
Bardzo długi wieczór…
Od
początku wiedziałam, że Piotr coś ukrywa i teraz miałam na to tylko dowód.
Rozumiem, co miał na myśli, że dopóki nie upora się ze swoimi problemami i
życiem osobistym to nic z tego nie będzie!
Boże,
jaka ja jestem naiwna!
Poirytowana
zamknęłam z przytupem laptopa, po czym wyszłam do pracy. Na samą myśl, że
zobaczę tam jego, dostawałam niezwykłej furii.
Miałam
chociaż nadzieję, że dzisiaj zbyt często nie będę na niego skazana…
Parkując
przed szpitalem, dosadnie rozejrzałam się po całym parkingu, żeby zobaczyć, czy
jest już w pracy.
Gdy
nie dostrzegłam nigdzie jego samochodu, odetchnęłam z ulgą. Naprawdę, niemały
kamień spadł mi wtedy z serca.
Zatrzasnęłam
za sobą drzwi, przypadkowo upuszczając na ziemię kluczyki.
Miałam
się schylić, lecz czyjaś dłoń oparta na moim samochodzie umiejętnie mi to
uniemożliwiła. Obróciłam się przez ramię, będąc pewna kogo zobaczę.
Wcale
się nie myliłam, gdy dostrzegłam za sobą Piotra.
Stał,
ponownie spoglądając na mnie dosadnie. Emanowała od niego ta sama, silna
energia co wczoraj, lecz starałam się wcale nie odczuwać względem niego
pożądania. Na pewno nie po tym, czego dowiedziałam się dzisiaj rano!
Miał
podkrążone powieki, jakby nie spał zbyt dobrze w nocy. Pomyślałam sobie, że
żona musiała wrócić, więc pewnie dlatego nie zmrużył nawet oka!
Sama
nastawiałam się na niego negatywnie, czego już powoli całkowicie nie
rozumiałam.
-
Dlaczego nie wzięłaś taksówki?- zapytał szorstko, jakby był poirytowany. Kiedy
prychnęłam pod nosem, zrozumiał, że mam gdzieś jego wywody.- Martwiłem się.-
dodał już bardziej rozluźniony, nie tracąc ze mną jednocześnie kontaktu
wzrokowego.
Tak
bardzo nie rozumiałam jego podejścia i nastroju, że naprawdę się w tym
wszystkim gubiłam.
Raz
był uczuciowy, a za drugim razem jakby w ogóle nie brał pod uwagę tego, jak ja
się w tym wszystkim odnajduję…
-
Chciałam się przejść.- odparłam beznamiętnie.- Z resztą, napisałam Ci, że
dotarłam do domu.
-
Tak, napisałaś.- wyrzucił z siebie ze złością.- Jedno słowo.
-
Wystarczyło.
-
Chyba dla Ciebie, Hana.
Nie
wiedziałam o co mu w tym wszystkim chodzi. Dlaczego sprawiał wrażenie, jakby
miał cholerną obsesję na punkcie mojego bezpieczeństwa?! Z jednej strony było to
urocze, ale z innej, nieco dziwaczne.
-
Wybacz, nie chciałam Ci przeszkadzać, kiedy byłeś u boku żony.- poirytowana
wreszcie przykucnęłam, odchylając do tyłu dłoń Piotra.
Podniosłam
w końcu te cholerne kluczyki, zamykając swój samochód.
Obracając
się ponownie w jego stronę, zauważyłam, że patrzy niemym wzrokiem, wbitym
prosto przed siebie. Tak jakby stracił rachubę czasu, czy tego, gdzie się
znajduje.
-
Śpieszę się na dyżur.- powiedziałam to już chyba bardziej do samej siebie, gdyż
Gawryło wcale nie zareagował na moje słowa.
Nie
chciałam się już tym dłużej zadręczać, więc poszłam do szpitala. W lekarskim
przebrałam się w kitel i z nadzieją czekałam, aż do środka wejdzie Piotr.
Kiedy
jednak nie przychodził, zrezygnowana udałam się na swój oddział. Poczułam w
głębi siebie dziwne uczucie, jak gdyby wyrzuty sumienia.
Dlaczego
tak bardzo się nim przejmowałam, skoro nie był ze mną szczery?
Zataił
to, iż ma żonę, by rozerwać się na boku ze mną i tyle!
Nienawidziłam,
gdy ktoś traktował ludzi tak powierzchownie, zupełnie jak robił to Piotr!
-
Hana!- głos Leny Starskiej było słychać na całym korytarzu.
Chcąc
nie chcąc, musiałam na nią zaczekać. Zmierzała w moim kierunku, a kiedy w końcu
dotarła, słyszałam jak z trudem oddycha. Najwyraźniej, nie tylko ja nie miałam
zbyt dobrej kondycji.
-
Hej.
-
No hej.- Lena między każdym słowem robiła krótszą przerwę, by nabrać tchu.- Tak
sobie pomyślałam, że nie dokończyłyśmy wczorajszej rozmowy, więc może miałabyś
ochotę spotkać się wieczorem i pogadać?
Nieco
zaskoczona propozycją koleżanki, nie musiałam zbyt długo czekać by się
zdecydować.
-
Pewnie, może być u mnie?- zaoferowałam, ponieważ nie miałam ochoty nigdzie
wychodzić, wspominając ostatni wieczór…
-
Będzie świetnie!- Lena ze szczerą sympatią przytuliła mnie na szybko, po czym
przepraszając pobiegła na swój oddział, gdzie miała jakiś szczególny przypadek.
Nim
zdążyła pobiec, powiedziałam, że wyślę jej swój adres sms’em.
Byłam
zadowolona, że spędzę dzisiejszy wieczór w towarzystwie Starskiej, ponieważ oznaczało
to brak Piotra i brak rozmyślań nad jego osobą, a to już duży plus.
Idąc
do swojego gabinetu wpadłam jeszcze na pomysł, że wieczorem, zupełnie przy
okazji zapytam Lenkę o Piotra, a dokładnie o to, czy wie, iż ma żonę.
Na
samą myśl, uśmiechnęłam się tylko szeroko.
Wchodząc
do swojego gabinetu, miałam już o niebo lepszy humor. Niestety ów stan nie
trwał zbyt długo, gdyż wewnątrz stał Gawryło, oparty o biurko, ze skrzyżowanymi
nogami w kostkach.
-
Jestem w pracy.- odezwałam się pierwsza, nie dopuszczając go do słowa.- Z
resztą, Ty chyba również zaczynasz dyżur, więc daj nam obojgu się skupić na
pracy.- starając się nie patrzeć w jego stronę, ominęłam go bokiem i zasiadłam
do swojego biurka.
Wzięłam
karty pierwszych pacjentek, które lada moment miały wstawić się na wizytę. Gdy
kątem oka spojrzałam na Piotra, stwierdziłam, że ten się nawet nie poruszył!
Przez to, zdenerwowałam się jeszcze bardziej.
-
Dasz mi wreszcie spokój?- zapytałam, obracając się w jego stronę.
Dostrzegłam
jego napięte ramiona, które w każdym calu były idealne! Oddychał miarowo i aż
za spokojnie, czym tylko wzbudził moje obawy.
W
końcu ruszył się z miejsca, ponownie miażdżąc mnie swym przeszywającym
wzrokiem.
-
Skąd wiesz, o Idze?- to były jego jedyne słowa, jakie wypowiedział od dziesięciu
minut.
Chyba
właśnie przez to, zaczęłam tracić kontrolę nad samą sobą.
-
Wystarczyło wpisać Twoje nazwisko w google.
-
Nie rozumiem.- Gawryło umiejętnie przybliżył się w moją stronę, bym przypadkiem
mu znowu gdzieś nie uciekła.- Jak mogłaś to znaleźć?- wyglądał na mocno
zaskoczonego.- Zadbałem o to, by nic z tych rzeczy nie widniało już w sieci.
-
No to chyba za słabo się postarałeś.
Na
te słowa jedynie głośno westchnął, przymykając delikatnie oczy i przeczesując
ręką swe i tak boskie włosy.
Pomyślałam
wtedy, że dałabym wiele, bym mogła ich dotknąć. Tak bardzo mnie pociągał, że
powoli zaczęłam się tego obawiać!
-
Naprawdę myślałeś, że się o tym nie dowiem?
-
O czym?
-
No o tym, że masz żonę!- krzyknęłam desperacko, naprawdę zażenowana jego błahym
podejściem do sprawy.
Wyglądał tak, jakby go to wcale nie interesowało.
Wyglądał tak, jakby go to wcale nie interesowało.
-
Raczej miałem.
Te
dwa słowa wystarczyły, bym zmieniła w stosunku do jego osoby nastawienie. Przed
momentem byłam w stanie wykrzyczeć mu prosto w twarz, co o nim myślę, a teraz poczułam
ulgę. Ulgę,
ponieważ wcale mnie nie oszukiwał i nie kłamał.
Nie
mówił tego, co było zbędne i z jednej strony naprawdę go rozumiałam.
-
Jak to miałeś?- wymsknęło mi się, za co od razu skarciłam się w myślach.
-
Zostawiła mnie ponad rok temu, dla jakiegoś starego fagasa, któremu pieniądze
wysypywały się z kieszeni.
-
Słucham?- pokręciłam głową, wstając z miejsca.
Widziałam,
jak wiele kosztuje Piotra powiedzenie mi prawdy. Najpewniej o tym także z nikim
nie rozmawiał, jak i o siostrze. Chyba przywykł do stanu samotności.
-
Dobrze słyszałaś Hana.- mocno nabrał powietrza, nim ponownie się odezwał.- Moja
żona zostawiła mnie dla innego, ponieważ nie miałem wystarczająco pieniędzy w
stosunku do jej zachcianek i możliwości.
-
W takim razie nie była Ciebie warta.- chcąc dodać mu otuchy, delikatnie
dotknęłam jego ramienia.
Był
obrócony do mnie plecami, a ręce miał skrzyżowane na wysokości piersi. Pod moim
dotykiem odruchowo się rozluźnił, co wyczułam natychmiast w jego zachowaniu.
-
Przepraszam, że nie powiedziałem Ci tego od razu.
-
Też mam swoją przeszłość, o której nie chwalę się wszystkim dookoła, także
przestań się tym zadręczać.
W
tym momencie moje zachowanie było całkiem inne, niżeli to sprzed godziny!
-
A Ty?- zapytał, obracając się do mnie przodem.- Masz kogoś?
-
Obecnie nie.
-
To mi wystarczy.- wszedł mi słowo, jakby chciał uniknąć mojej opowieści o
przeszłości. Uśmiechnął się teraz lekko, przez co jego kąciki ust powoli
uniosły się ku górze.
Przez
dłuższy moment trwaliśmy w milczeniu. Uśmiechał się od czasu do czasu
zagadkowo, przez co reagowałam podobnie. Jakby ktoś na nas teraz spojrzał, to
na pewno stwierdziłby, że coś jest z nami nie tak.
-
Nie będę Ci już przeszkadzał.- stwierdził, chcąc mnie ominąć.
Odruchowo
chwyciłam go za kawałek marynarki, powodując, że zatrzymał się dwa kroki za
mną. Wtedy tylko wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek dokładnie
tak samo, jak on mnie, zeszłego wieczoru.
Był
to niewielki gest, a mimo to poczułam, jak pod wpływem moich ust Gawryło się
cały wzdrygnął. Wytworzyło się miedzy nami dokładnie takie samo napięcie, jak u
niego w mieszkaniu. Wpatrywał mi się prosto w oczy, przez co poczułam, że chce
coś powiedzieć.
Niestety nie
zdołał wydobyć z siebie ani słowa, ponieważ drzwi od mojego gabinetu otworzyły
się, gdyż zawitała w moje skromne progi pierwsza pacjentka.
Odsunęliśmy
się od siebie jak oparzeni, nie do końca świadomi co ma teraz miejsce.
Gawryło
wyszedł z pomieszczenia bez słowa.
Powinnam
już przywyknąć do takiego zachowania z jego strony, lecz mimo to, za każdym
razem mnie to ruszało. Nie tak mocno jak na początku, ale jednak.
-
No i jak się dzisiaj czujemy Pani Marleno?- zapytałam pacjentki ze znacznym
entuzjazmem w głosie.
Kobieta
tylko spojrzała na mnie z dziwnym, lecz zarazem przyjemnym wyrazem twarzy, po
czym wskazała na miejsce, gdzie przed chwilą stał Piotr, stwierdzając istnie
zafascynowanym głosem:
-
Ma Pani Doktor bardzo przystojnego męża.
Na
jej słowa odpowiedziałam ze śmiechem:
-
To nie jest mój mąż, ale dziękuję, przekażę.
I
wtedy pochłonął mnie mój dzienny tryb pracy. Jak zawsze po kilkunastu
pacjentkach jak i konsultacjach miałam dosyć. W czasie lunchu udałam się z
Darkiem na kawę do bufetu, gdzie ustaliliśmy grafik naszej wspólnej, jutrzejszej
operacji. Obiecał mi jednocześnie, że przyszły weekend będę miała cały wolny.
Nawet
nie zdawałam sobie sprawy z tego, że od kiedy zaczęłam tutaj pracę, to miałam
może raptem tylko trzy dni wolnego. Jednak Wójcik nie kłamał pierwszego dnia,
mówiąc, że jeszcze zatęsknię za wolnym!
Kończąc
dyżur, czułam się naprawdę wyczerpana. Wszystko zapewne przez to, iż nie sypiam
najlepiej, od kilku dni. Nie chcąc jednak robić przykrości Lenie, wysłałam jej
swój adres.
Jadąc
do domu, poczułam lekkie zmartwienie, gdyż dzisiaj ani razu, od poranka nie
wpadłam na Piotra. W ogóle go nie zauważyłam na korytarzu, przez co się
bardziej zdziwiłam.
Po
drodze, zatrzymałam się przy jednym z osiedlowych sklepów, by zrobić zakupy na
dzisiejszy, babski wieczór.
Naprawdę
potrzebowałam się komuś wygadać i coś czułam, że dzisiaj z Leną obgadamy
wszystko i wszystkich aż nadto dosadnie!
Będąc
w domu, przebrałam się w swoje ulubione rzeczy, czyli luźne, krótkie spodenki
jak i bokserkę, której jedno ramiączko opadało z jednej strony aż do łokcia.
Zabrałam
się za gotowanie, mając jeszcze trochę czasu do przybycia Starskiej.
Postawiłam
dzisiaj na kurczaka w sosie śmietanowym, z dodatkiem ryżu.
Moje umiejętności kulinarne nie były na zbyt wysokim poziomie, więc postanowiłam przyrządzić coś co mi zawsze wychodziło.
Moje umiejętności kulinarne nie były na zbyt wysokim poziomie, więc postanowiłam przyrządzić coś co mi zawsze wychodziło.
Włączyłam
muzykę i zaczęłam tańczyć. Oczywiście nie było to nic przypominającego mój
wczorajszy taniec z Piotrem. Na samo wspomnienie, czułam jak mimowolnie
zaczynam się rumienić.
Prawie
kończyłam przygotowywać danie, kiedy to po całym mieszkaniu rozległ się dzwonek
do drzwi, a potem natarczywe pukanie.
Umyłam
szybko dłonie, które miałam z przypraw, po czym ze ścierką na ramieniu poszłam
otworzyć drzwi. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdyż byłam w naprawdę
wyśmienitym humorze!
Złapałam
za klamkę i pociągnęłam drzwi do siebie.
-
Piotr?- zapytałam z lekką chrypką, nie mogąc uwierzyć, że stoi przede mną.
Był
ubrany tak jak rano, więc zgadywałam, że przyjechał tu prosto po dyżurze.
-
Nie mogłem wytrzymać.
Zauważyłam
jak przyśpieszył mu oddech, gdy wypowiadał te słowa.
-
Słucham?
-
Nie mogłem wytrzymać bez Ciebie.- dokończył wcześniejsze zdanie, ponownie
mierząc mnie od góry do dołu.
Miałam
wrażenie, że tak jak poprzedniego wieczoru, pod jego spojrzeniem robię się
zupełnie naga. Przystąpiłam z nogi na nogę, dopuszczając do siebie myśli, że
muszę tak na niego działać przez swój ubiór. Wiem, że wyglądałam bardziej
odkryta niż zakryta, ale po domu zawsze chodzę tak ubrana!
W
tym momencie wydawało mi się, że jego pożądanie wzrosło, a ja poczułam bicie
własnego serca.
-
Piotr, ja…
I
wtedy to się stało. Nie zdołałam dokończyć zdania, ponieważ poczułam jego
miękkie i namiętne usta, na swoich wargach!
Z
początku wydawało mi się, że śnię. Miałam świadomość, że taka sytuacja może się
nie powtórzyć, więc wtuliłam się w niego tylko bardziej, wsadzając jedną rękę w
te jego oszałamiające, gęste włosy.
Przyciągnął
mnie do siebie również w tali, pogłębiając pocałunek.
Wyglądało
to tak, jakbyśmy obydwoje tylko na to czekali. Jakbyśmy byli spragnieni, by
poczuć własne ciała.
W
pewnym momencie jego język wtargnął w moje rozchylone usta, koniuszkiem podrażniając
mój. Z czystą rozkoszą i delikatnym jękiem oddałam mu pieszczotę, słysząc jak
wydaje z siebie lekki pomruk.
Najwyraźniej
działałam na niego równie mocno, jak i on na mnie!
Wszystko
było idealnie i moglibyśmy tak trwać w zatraceniu, gdyby nie głos Leny,
dobiegający zza pleców Piotra.
Oderwał
się ode mnie równie szybko, jak szybko przystąpił do działania.
Był
speszony. Nawet bardziej niż speszony. Spojrzeniem tak świdrował mnie na wylot,
że czułam jak uginają się pode mną kolana.
-
Pora na mnie.- rzekł, obracając się w końcu przez ramię by spojrzeć na Starską.-
Na razie.- dodał, mijając się z Leną, która tylko zamknęła za sobą drzwi.
-
Nie chciałam przeszkadzać.- zaczęła z lekkim uśmieszkiem, przez co tylko
zgadywałam, że musiała się nam przyglądać przez dłuższą chwilę.
Zauważyłam,
że ma ze sobą wino.
-
Butelka to stanowczo za mało na dzisiejszy wieczór.- stwierdziłam, obejmując koleżankę
ramieniem.
Skierowałam
nas do salonu, gdzie już wiedziałam, iż będzie czekało mnie spore
przesłuchanie.
Nie
dbałam o to, gdyż w myślach błądziłam przy Piotrze i przy jego słodkim
pocałunku, więc rozmowa o nim, będzie dla mnie istnym ukojeniem dla duszy!
KOOMENTUJCIE, CZYTAJCIE I PROMUJCE! :*
Prosze next dzisiaj albo jutro prosze :D
OdpowiedzUsuńWspaniale napisane
OdpowiedzUsuńHot, sweet... Po prostu świetne! :*
OdpowiedzUsuńPiękne pisz dalej. :*
OdpowiedzUsuńKurcze powiem Ci ze na początku byłam bardzo sceptycznnie nastawiona do tego opowiadania. Pierwsze części jakoś mnie nie wciagaly. Ale teraz.... Świetnie to rozegrałaś, opo pochłonęło mnie w całości. Widać że się rozwijasz. Gratuluję talentu i koniecznie pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńP.
SUPER! Wrzuć dzisiaj nexta <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie prosimy :D super :D
UsuńMiła niespodzianka! :)
OdpowiedzUsuńZajebiste ! <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam!! ��
OdpowiedzUsuńkońcówka eeeepik
OdpowiedzUsuńświetne ,.. next szybciutko !!!
OdpowiedzUsuńNo i na to czekałam ! No morze nie zupełnie na to ale jednak boskie ! Myślę że " coś więcej " zdarzy się już niebawem :D
UsuńA i zapomniała bym ... plisss dodaj next jutro
Bomba czekam na next:-) :-)
OdpowiedzUsuńMasz świetny talent !! proszęnext na Piatek .:-)
OdpowiedzUsuńoooh, nooo cudowne!!!! *.*
OdpowiedzUsuńszybki next proszę świetnie się czyta jednym tchem aż za krótkie czekam na hota / pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńJak czytam twoje opowiadania to mam ochotę na więcej i więcej <3 Dodaj nexta proszę :))
OdpowiedzUsuńAHHH ta słodycz <3 !
OdpowiedzUsuńnext ? Booooskie jest <333
OdpowiedzUsuńKochani, nexta dam już jutro, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńOby Rano . : ) Bo nie wytrzymam do wieczora . : D
UsuńWiem , wiem że jest 11.30 ale ja już dłużej nie wytrzymam braku nexta
OdpowiedzUsuńKiedy next prosze dodaj szybko :D
OdpowiedzUsuńJest juuuż 15:39 Sprawdzam Od ostatniej części Co godzinę i Jeszcze troch i Nie wytrzymam z Braku nexta :((
OdpowiedzUsuńJa też. Prosze dodaj coś !!
OdpowiedzUsuńKiedy next prosze dodaj dzisiaj :D
OdpowiedzUsuńNiestety nie dam dzisiaj nexta, gdyż mam bardzo mało napisane. Musze uczyc sie na kolokwium wiec dopisze juz jutro koncowke zeby byl dlugi i wstawie najpozniej o 15.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam i pozdrawiam,
Madzia ♥
A mozesz dzisiaj tyle co masz a jutro dodasz droga czesc ?
OdpowiedzUsuńDobra, postaram się dopisać dzisiaj :D
Usuńto czekam i mam nadzieję na dzisiaj
UsuńBędę czekać ♥
UsuńHuuraa ! Uwielbiam cię ♥♥
OdpowiedzUsuńHaha no dziekuje :*
OdpowiedzUsuńCo godzinę sprawdzam i nic błagam dodaj jutro albo jeszcze dziś
OdpowiedzUsuńProsze dodaj dzisiaj :D
OdpowiedzUsuńJa sprawdzam co 15min .:-(
OdpowiedzUsuń