Pages - Menu

czwartek, 8 stycznia 2015

Opowiadanie 4.Cz.10 - Coś całkiem innego.


No to zapraszam na NEXTA,
 a przy tym czekam na Wasze komentarze!
Pozdrawiam,
Madzia


Coś całkiem innego cz.10


Kiedy wyszłam z apartamentowca, stanęłam jak wryta przed tym olbrzymim budynkiem. Jakoś nie mogłam dopuścić do siebie tej informacji, że to właśnie Gawryło jest jego właścicielem.
Nic na to bowiem wcześniej nie wskazywało. Jeździł zwykłym terenowym autem, jak co druga obecnie osoba. Chodził ubrany elegancko, ale nie aż tak szykownie, by świadczyło to o jego zamożności.
Miałam w głowie mętlik. Spoglądając po raz ostatni na budynek, ruszyłam przed siebie. 
Nie chciałam brać żadnej taksówki, a już tym bardziej nie z sugestii Piotra.
Postanowiłam, że nic innego jak tylko wieczorna bryza, może pomóc mi to wszystko jakoś sobie poukładać.
W domu byłam naprawdę o późnej porze. Nie zdawałam sobie sprawy, że od mieszkania Piotra, do mojego, jest tak wielki dystans.
Zmęczona i naprawdę skonana położyłam się w salonie. Wyciągnęłam nogi na zagłówek kanapy, po czym kolejno zrzuciłam buty. Chwyciłam również za torebkę, by nastawić budzik na poranny dyżur.
Kiedy wzięłam do dłoni telefon, zobaczyłam nieodebrane połączenie jak i wiadomość. Przyśpieszył mi puls, gdy na wyświetlaczu urządzenia zobaczyłam nazwisko Piotra.
Podekscytowana odczytałam sms’a, przez co jeszcze bardziej zdziwiło mnie jego zachowanie. Pytał bowiem, czy dotarłam na miejsce.
Miałam już mu nie odpisywać, kiedy to ruszyło mnie sumienie. Wystukałam na klawiaturze telefonu jedno słowo, po czym położyłam go na stole.
Długo nie czekałam, bym w reszcie zasnęła. Zmęczona całym dniem, jak i emocjami towarzyszącymi przy tym, odpłynęłam, znużona w stan euforii, by śnić o Gawryle…!
Nie wiem, która była godzina kiedy się obudziłam, ale na pewno wcześnie rano. Podnosząc zaspane powieki dostrzegłam, że za oknem jest nadal ciemno. Myślałam, że jeszcze usnę, lecz przewracając się z boku na bok, zrezygnowałam.
Podniosłam się na kanapie i nieświadoma do końca co robię, udałam się pod prysznic. Brałam go chyba bardzo długo, ponieważ przy parzeniu kawy spoglądając na zegarek dostrzegłam, iż minęła prawie godzina.
Właśnie przez to, za niespełna godzinę zaczynałam dyżur. Postanowiłam wykorzystać wolną chwilę, zasiadając do laptopa. Położyłam się z nim jeszcze na łóżku w sypialni, kubek z kawą stawiając wcześniej na nocnym stoliku.
Sprawdziłam pocztę, wiadomości, a potem włączyłam wyszukiwarkę. Odruchowo wpisałam w nią nazwisko Piotra. Pierwsze trzy odnośniki dotyczyły Leśnej Góry, lecz kolejnej zupełnie czego innego. Zszokowana weszłam w podany link.
Strona, która się właśnie załadowała ukazała zdjęcie Piotra, w towarzystwie jakiejś kobiety. Na sam widok, poczułam jak robi mi się niedobrze. Miałam już to wszystko wyłączyć w cholerę, lecz wtedy do mych oczu rzucił się jeden, bardzo chwytliwy nagłówek: 
Najgorętsza para sezonu, Gawryło, właściciel jednego z najbardziej ekskluzywnych apartamentowców w Warszawie, z nową żoną, Igą.
Po raz pierwszy razem, od czasu ich hucznego ślubu. Postanowili porzucić tak bardzo cenioną im prywatność, czy może chcą po prostu dołączyć do grona celebrytów?![…]
Artykułów o zacnym życiu Gawryły było znacznie więcej. Niestety, nie miałam już najmniejszej ochoty o tym czytać. Zamiast zająć się czymś innym, wpatrywałam się w monitor komputera, gdzie wzrokiem prawie pożerałam tą całą żonę Piotra.
Najbardziej ruszyło mnie to, że była bardzo ładna. Kasztanowe, długie włosy opadające jej prawie do połowy ramion. Były bujne i kręcone. W dodatku ta jej figura! Wyglądała jak jakaś modelka, albo miss. Długie, chude nogi naprawdę spowodowały, że nabrałam kompleksów. Oprócz tego była bardzo wysoka i miała pokaźnych rozmiarów piersi. Chyba taki ideał każdego faceta.
Wpatrywała się w mężczyznę na zdjęciu, którego przecież znałam!
Jakby tego wszystkiego było mało, to zaledwie wczoraj spędziliśmy razem wieczór… Bardzo długi wieczór…
Od początku wiedziałam, że Piotr coś ukrywa i teraz miałam na to tylko dowód. Rozumiem, co miał na myśli, że dopóki nie upora się ze swoimi problemami i życiem osobistym to nic z tego nie będzie!
Boże, jaka ja jestem naiwna!
Poirytowana zamknęłam z przytupem laptopa, po czym wyszłam do pracy. Na samą myśl, że zobaczę tam jego, dostawałam niezwykłej furii.
Miałam chociaż nadzieję, że dzisiaj zbyt często nie będę na niego skazana…
Parkując przed szpitalem, dosadnie rozejrzałam się po całym parkingu, żeby zobaczyć, czy jest już w pracy.
Gdy nie dostrzegłam nigdzie jego samochodu, odetchnęłam z ulgą. Naprawdę, niemały kamień spadł mi wtedy z serca.
Zatrzasnęłam za sobą drzwi, przypadkowo upuszczając na ziemię kluczyki.
Miałam się schylić, lecz czyjaś dłoń oparta na moim samochodzie umiejętnie mi to uniemożliwiła. Obróciłam się przez ramię, będąc pewna kogo zobaczę.
Wcale się nie myliłam, gdy dostrzegłam za sobą Piotra.
Stał, ponownie spoglądając na mnie dosadnie. Emanowała od niego ta sama, silna energia co wczoraj, lecz starałam się wcale nie odczuwać względem niego pożądania. Na pewno nie po tym, czego dowiedziałam się dzisiaj rano!
Miał podkrążone powieki, jakby nie spał zbyt dobrze w nocy. Pomyślałam sobie, że żona musiała wrócić, więc pewnie dlatego nie zmrużył nawet oka!
Sama nastawiałam się na niego negatywnie, czego już powoli całkowicie nie rozumiałam.
- Dlaczego nie wzięłaś taksówki?- zapytał szorstko, jakby był poirytowany. Kiedy prychnęłam pod nosem, zrozumiał, że mam gdzieś jego wywody.- Martwiłem się.- dodał już bardziej rozluźniony, nie tracąc ze mną jednocześnie kontaktu wzrokowego.
Tak bardzo nie rozumiałam jego podejścia i nastroju, że naprawdę się w tym wszystkim gubiłam.
Raz był uczuciowy, a za drugim razem jakby w ogóle nie brał pod uwagę tego, jak ja się w tym wszystkim odnajduję…
- Chciałam się przejść.- odparłam beznamiętnie.- Z resztą, napisałam Ci, że dotarłam do domu.
- Tak, napisałaś.- wyrzucił z siebie ze złością.- Jedno słowo.
- Wystarczyło.
- Chyba dla Ciebie, Hana.
Nie wiedziałam o co mu w tym wszystkim chodzi. Dlaczego sprawiał wrażenie, jakby miał cholerną obsesję na punkcie mojego bezpieczeństwa?! Z jednej strony było to urocze, ale z innej, nieco dziwaczne.
- Wybacz, nie chciałam Ci przeszkadzać, kiedy byłeś u boku żony.- poirytowana wreszcie przykucnęłam, odchylając do tyłu dłoń Piotra.
Podniosłam w końcu te cholerne kluczyki, zamykając swój samochód.
Obracając się ponownie w jego stronę, zauważyłam, że patrzy niemym wzrokiem, wbitym prosto przed siebie. Tak jakby stracił rachubę czasu, czy tego, gdzie się znajduje.
- Śpieszę się na dyżur.- powiedziałam to już chyba bardziej do samej siebie, gdyż Gawryło wcale nie zareagował na moje słowa.
Nie chciałam się już tym dłużej zadręczać, więc poszłam do szpitala. W lekarskim przebrałam się w kitel i z nadzieją czekałam, aż do środka wejdzie Piotr.
Kiedy jednak nie przychodził, zrezygnowana udałam się na swój oddział. Poczułam w głębi siebie dziwne uczucie, jak gdyby wyrzuty sumienia.
Dlaczego tak bardzo się nim przejmowałam, skoro nie był ze mną szczery?
Zataił to, iż ma żonę, by rozerwać się na boku ze mną i tyle!
Nienawidziłam, gdy ktoś traktował ludzi tak powierzchownie, zupełnie jak robił to Piotr!
- Hana!- głos Leny Starskiej było słychać na całym korytarzu.
Chcąc nie chcąc, musiałam na nią zaczekać. Zmierzała w moim kierunku, a kiedy w końcu dotarła, słyszałam jak z trudem oddycha. Najwyraźniej, nie tylko ja nie miałam zbyt dobrej kondycji.
- Hej.
- No hej.- Lena między każdym słowem robiła krótszą przerwę, by nabrać tchu.- Tak sobie pomyślałam, że nie dokończyłyśmy wczorajszej rozmowy, więc może miałabyś ochotę spotkać się wieczorem i pogadać?
Nieco zaskoczona propozycją koleżanki, nie musiałam zbyt długo czekać by się zdecydować.
- Pewnie, może być u mnie?- zaoferowałam, ponieważ nie miałam ochoty nigdzie wychodzić, wspominając ostatni wieczór…
- Będzie świetnie!- Lena ze szczerą sympatią przytuliła mnie na szybko, po czym przepraszając pobiegła na swój oddział, gdzie miała jakiś szczególny przypadek.
Nim zdążyła pobiec, powiedziałam, że wyślę jej swój adres sms’em.
Byłam zadowolona, że spędzę dzisiejszy wieczór w towarzystwie Starskiej, ponieważ oznaczało to brak Piotra i brak rozmyślań nad jego osobą, a to już duży plus.
Idąc do swojego gabinetu wpadłam jeszcze na pomysł, że wieczorem, zupełnie przy okazji zapytam Lenkę o Piotra, a dokładnie o to, czy wie, iż ma żonę.
Na samą myśl, uśmiechnęłam się tylko szeroko.
Wchodząc do swojego gabinetu, miałam już o niebo lepszy humor. Niestety ów stan nie trwał zbyt długo, gdyż wewnątrz stał Gawryło, oparty o biurko, ze skrzyżowanymi nogami w kostkach.
- Jestem w pracy.- odezwałam się pierwsza, nie dopuszczając go do słowa.- Z resztą, Ty chyba również zaczynasz dyżur, więc daj nam obojgu się skupić na pracy.- starając się nie patrzeć w jego stronę, ominęłam go bokiem i zasiadłam do swojego biurka.
Wzięłam karty pierwszych pacjentek, które lada moment miały wstawić się na wizytę. Gdy kątem oka spojrzałam na Piotra, stwierdziłam, że ten się nawet nie poruszył! Przez to, zdenerwowałam się jeszcze bardziej.
- Dasz mi wreszcie spokój?- zapytałam, obracając się w jego stronę.
Dostrzegłam jego napięte ramiona, które w każdym calu były idealne! Oddychał miarowo i aż za spokojnie, czym tylko wzbudził moje obawy.
W końcu ruszył się z miejsca, ponownie miażdżąc mnie swym przeszywającym wzrokiem.
- Skąd wiesz, o Idze?- to były jego jedyne słowa, jakie wypowiedział od dziesięciu minut.
Chyba właśnie przez to, zaczęłam tracić kontrolę nad samą sobą.
- Wystarczyło wpisać Twoje nazwisko w google.
- Nie rozumiem.- Gawryło umiejętnie przybliżył się w moją stronę, bym przypadkiem mu znowu gdzieś nie uciekła.- Jak mogłaś to znaleźć?- wyglądał na mocno zaskoczonego.- Zadbałem o to, by nic z tych rzeczy nie widniało już w sieci.
- No to chyba za słabo się postarałeś.
Na te słowa jedynie głośno westchnął, przymykając delikatnie oczy i przeczesując ręką swe i tak boskie włosy.
Pomyślałam wtedy, że dałabym wiele, bym mogła ich dotknąć. Tak bardzo mnie pociągał, że powoli zaczęłam się tego obawiać!
- Naprawdę myślałeś, że się o tym nie dowiem?
- O czym?
- No o tym, że masz żonę!- krzyknęłam desperacko, naprawdę zażenowana jego błahym podejściem do sprawy.
Wyglądał tak, jakby go to wcale nie interesowało.
- Raczej miałem.
Te dwa słowa wystarczyły, bym zmieniła w stosunku do jego osoby nastawienie. Przed momentem byłam w stanie wykrzyczeć mu prosto w twarz, co o nim myślę, a teraz poczułam ulgę. Ulgę, ponieważ wcale mnie nie oszukiwał i nie kłamał.
Nie mówił tego, co było zbędne i z jednej strony naprawdę go rozumiałam.
- Jak to miałeś?- wymsknęło mi się, za co od razu skarciłam się w myślach.
- Zostawiła mnie ponad rok temu, dla jakiegoś starego fagasa, któremu pieniądze wysypywały się z kieszeni.
- Słucham?- pokręciłam głową, wstając z miejsca.
Widziałam, jak wiele kosztuje Piotra powiedzenie mi prawdy. Najpewniej o tym także z nikim nie rozmawiał, jak i o siostrze. Chyba przywykł do stanu samotności.
- Dobrze słyszałaś Hana.- mocno nabrał powietrza, nim ponownie się odezwał.- Moja żona zostawiła mnie dla innego, ponieważ nie miałem wystarczająco pieniędzy w stosunku do jej zachcianek i możliwości.
- W takim razie nie była Ciebie warta.- chcąc dodać mu otuchy, delikatnie dotknęłam jego ramienia.
Był obrócony do mnie plecami, a ręce miał skrzyżowane na wysokości piersi. Pod moim dotykiem odruchowo się rozluźnił, co wyczułam natychmiast w jego zachowaniu.
- Przepraszam, że nie powiedziałem Ci tego od razu.
- Też mam swoją przeszłość, o której nie chwalę się wszystkim dookoła, także przestań się tym zadręczać.
W tym momencie moje zachowanie było całkiem inne, niżeli to sprzed godziny!
- A Ty?- zapytał, obracając się do mnie przodem.- Masz kogoś?
- Obecnie nie.
- To mi wystarczy.- wszedł mi słowo, jakby chciał uniknąć mojej opowieści o przeszłości. Uśmiechnął się teraz lekko, przez co jego kąciki ust powoli uniosły się ku górze.
Przez dłuższy moment trwaliśmy w milczeniu. Uśmiechał się od czasu do czasu zagadkowo, przez co reagowałam podobnie. Jakby ktoś na nas teraz spojrzał, to na pewno stwierdziłby, że coś jest z nami nie tak.
- Nie będę Ci już przeszkadzał.- stwierdził, chcąc mnie ominąć.
Odruchowo chwyciłam go za kawałek marynarki, powodując, że zatrzymał się dwa kroki za mną. Wtedy tylko wspięłam się na palce i pocałowałam go w policzek dokładnie tak samo, jak on mnie, zeszłego wieczoru.
Był to niewielki gest, a mimo to poczułam, jak pod wpływem moich ust Gawryło się cały wzdrygnął. Wytworzyło się miedzy nami dokładnie takie samo napięcie, jak u niego w mieszkaniu. Wpatrywał mi się prosto w oczy, przez co poczułam, że chce coś powiedzieć.
Niestety nie zdołał wydobyć z siebie ani słowa, ponieważ drzwi od mojego gabinetu otworzyły się, gdyż zawitała w moje skromne progi pierwsza pacjentka.
Odsunęliśmy się od siebie jak oparzeni, nie do końca świadomi co ma teraz miejsce.
Gawryło wyszedł z pomieszczenia bez słowa.
Powinnam już przywyknąć do takiego zachowania z jego strony, lecz mimo to, za każdym razem mnie to ruszało. Nie tak mocno jak na początku, ale jednak.
- No i jak się dzisiaj czujemy Pani Marleno?- zapytałam pacjentki ze znacznym entuzjazmem w głosie.
Kobieta tylko spojrzała na mnie z dziwnym, lecz zarazem przyjemnym wyrazem twarzy, po czym wskazała na miejsce, gdzie przed chwilą stał Piotr, stwierdzając istnie zafascynowanym głosem:
- Ma Pani Doktor bardzo przystojnego męża.
Na jej słowa odpowiedziałam ze śmiechem:
- To nie jest mój mąż, ale dziękuję, przekażę.
I wtedy pochłonął mnie mój dzienny tryb pracy. Jak zawsze po kilkunastu pacjentkach jak i konsultacjach miałam dosyć. W czasie lunchu udałam się z Darkiem na kawę do bufetu, gdzie ustaliliśmy grafik naszej wspólnej, jutrzejszej operacji. Obiecał mi jednocześnie, że przyszły weekend będę miała cały wolny.
Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że od kiedy zaczęłam tutaj pracę, to miałam może raptem tylko trzy dni wolnego. Jednak Wójcik nie kłamał pierwszego dnia, mówiąc, że jeszcze zatęsknię za wolnym!
Kończąc dyżur, czułam się naprawdę wyczerpana. Wszystko zapewne przez to, iż nie sypiam najlepiej, od kilku dni. Nie chcąc jednak robić przykrości Lenie, wysłałam jej swój adres.
Jadąc do domu, poczułam lekkie zmartwienie, gdyż dzisiaj ani razu, od poranka nie wpadłam na Piotra. W ogóle go nie zauważyłam na korytarzu, przez co się bardziej zdziwiłam.
Po drodze, zatrzymałam się przy jednym z osiedlowych sklepów, by zrobić zakupy na dzisiejszy, babski wieczór.
Naprawdę potrzebowałam się komuś wygadać i coś czułam, że dzisiaj z Leną obgadamy wszystko i wszystkich aż nadto dosadnie!
Będąc w domu, przebrałam się w swoje ulubione rzeczy, czyli luźne, krótkie spodenki jak i bokserkę, której jedno ramiączko opadało z jednej strony aż do łokcia.
Zabrałam się za gotowanie, mając jeszcze trochę czasu do przybycia Starskiej.
Postawiłam dzisiaj na kurczaka w sosie śmietanowym, z dodatkiem ryżu. 
Moje umiejętności kulinarne nie były na zbyt wysokim poziomie, więc postanowiłam przyrządzić coś co mi zawsze wychodziło.
Włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć. Oczywiście nie było to nic przypominającego mój wczorajszy taniec z Piotrem. Na samo wspomnienie, czułam jak mimowolnie zaczynam się rumienić.
Prawie kończyłam przygotowywać danie, kiedy to po całym mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi, a potem natarczywe pukanie.
Umyłam szybko dłonie, które miałam z przypraw, po czym ze ścierką na ramieniu poszłam otworzyć drzwi. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdyż byłam w naprawdę wyśmienitym humorze!
Złapałam za klamkę i pociągnęłam drzwi do siebie.
- Piotr?- zapytałam z lekką chrypką, nie mogąc uwierzyć, że stoi przede mną.
Był ubrany tak jak rano, więc zgadywałam, że przyjechał tu prosto po dyżurze.
- Nie mogłem wytrzymać.
Zauważyłam jak przyśpieszył mu oddech, gdy wypowiadał te słowa.
- Słucham?
- Nie mogłem wytrzymać bez Ciebie.- dokończył wcześniejsze zdanie, ponownie mierząc mnie od góry do dołu.
Miałam wrażenie, że tak jak poprzedniego wieczoru, pod jego spojrzeniem robię się zupełnie naga. Przystąpiłam z nogi na nogę, dopuszczając do siebie myśli, że muszę tak na niego działać przez swój ubiór. Wiem, że wyglądałam bardziej odkryta niż zakryta, ale po domu zawsze chodzę tak ubrana!
W tym momencie wydawało mi się, że jego pożądanie wzrosło, a ja poczułam bicie własnego serca.
- Piotr, ja…
I wtedy to się stało. Nie zdołałam dokończyć zdania, ponieważ poczułam jego miękkie i namiętne usta, na swoich wargach!
Z początku wydawało mi się, że śnię. Miałam świadomość, że taka sytuacja może się nie powtórzyć, więc wtuliłam się w niego tylko bardziej, wsadzając jedną rękę w te jego oszałamiające, gęste włosy.
Przyciągnął mnie do siebie również w tali, pogłębiając pocałunek.
Wyglądało to tak, jakbyśmy obydwoje tylko na to czekali. Jakbyśmy byli spragnieni, by poczuć własne ciała.
W pewnym momencie jego język wtargnął w moje rozchylone usta, koniuszkiem podrażniając mój. Z czystą rozkoszą i delikatnym jękiem oddałam mu pieszczotę, słysząc jak wydaje z siebie lekki pomruk.
Najwyraźniej działałam na niego równie mocno, jak i on na mnie!
Wszystko było idealnie i moglibyśmy tak trwać w zatraceniu, gdyby nie głos Leny, dobiegający zza pleców Piotra.
Oderwał się ode mnie równie szybko, jak szybko przystąpił do działania.
Był speszony. Nawet bardziej niż speszony. Spojrzeniem tak świdrował mnie na wylot, że czułam jak uginają się pode mną kolana.
- Pora na mnie.- rzekł, obracając się w końcu przez ramię by spojrzeć na Starską.- Na razie.- dodał, mijając się z Leną, która tylko zamknęła za sobą drzwi.
- Nie chciałam przeszkadzać.- zaczęła z lekkim uśmieszkiem, przez co tylko zgadywałam, że musiała się nam przyglądać przez dłuższą chwilę.
Zauważyłam, że ma ze sobą wino.
- Butelka to stanowczo za mało na dzisiejszy wieczór.- stwierdziłam, obejmując koleżankę ramieniem.
Skierowałam nas do salonu, gdzie już wiedziałam, iż będzie czekało mnie spore przesłuchanie.
Nie dbałam o to, gdyż w myślach błądziłam przy Piotrze i przy jego słodkim pocałunku, więc rozmowa o nim, będzie dla mnie istnym ukojeniem dla duszy!

KOOMENTUJCIE, CZYTAJCIE I PROMUJCE! :*

37 komentarzy:

  1. Prosze next dzisiaj albo jutro prosze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale napisane

    OdpowiedzUsuń
  3. Hot, sweet... Po prostu świetne! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne pisz dalej. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze powiem Ci ze na początku byłam bardzo sceptycznnie nastawiona do tego opowiadania. Pierwsze części jakoś mnie nie wciagaly. Ale teraz.... Świetnie to rozegrałaś, opo pochłonęło mnie w całości. Widać że się rozwijasz. Gratuluję talentu i koniecznie pisz dalej :)
    P.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam!! ��

    OdpowiedzUsuń
  7. końcówka eeeepik

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne ,.. next szybciutko !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i na to czekałam ! No morze nie zupełnie na to ale jednak boskie ! Myślę że " coś więcej " zdarzy się już niebawem :D
      A i zapomniała bym ... plisss dodaj next jutro

      Usuń
  9. Bomba czekam na next:-) :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz świetny talent !! proszęnext na Piatek .:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. oooh, nooo cudowne!!!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. szybki next proszę świetnie się czyta jednym tchem aż za krótkie czekam na hota / pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak czytam twoje opowiadania to mam ochotę na więcej i więcej <3 Dodaj nexta proszę :))

    OdpowiedzUsuń
  14. next ? Booooskie jest <333

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochani, nexta dam już jutro, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Rano . : ) Bo nie wytrzymam do wieczora . : D

      Usuń
  16. Wiem , wiem że jest 11.30 ale ja już dłużej nie wytrzymam braku nexta

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy next prosze dodaj szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Jest juuuż 15:39 Sprawdzam Od ostatniej części Co godzinę i Jeszcze troch i Nie wytrzymam z Braku nexta :((

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja też. Prosze dodaj coś !!

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy next prosze dodaj dzisiaj :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Niestety nie dam dzisiaj nexta, gdyż mam bardzo mało napisane. Musze uczyc sie na kolokwium wiec dopisze juz jutro koncowke zeby byl dlugi i wstawie najpozniej o 15.
    Przepraszam i pozdrawiam,
    Madzia ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. A mozesz dzisiaj tyle co masz a jutro dodasz droga czesc ?

    OdpowiedzUsuń
  23. Huuraa ! Uwielbiam cię ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Haha no dziekuje :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Co godzinę sprawdzam i nic błagam dodaj jutro albo jeszcze dziś

    OdpowiedzUsuń
  26. Prosze dodaj dzisiaj :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja sprawdzam co 15min .:-(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)