Pages - Menu

niedziela, 11 stycznia 2015

Opowiadanie 4.Cz.11 - Coś całkiem innego.


Chcieliście nexta to macie!
Miłego czytania :D
Następna część we wtorek, gdyż musze pozaliczać kolokwia :*



Coś całkiem innego cz.11


Przez cały wieczór, czułam na sobie zagadkowe spojrzenie Leny. Chyba była równie mocno zaskoczona tym, co się wydarzyło wcześniej między mną, a Piotrem, jak z resztą ja sama.
Cały czas czułam na ustach te jego miękkie wargi. We wspomnieniach odczuwałam nawet jego język, który z najwyższą gracją pieścił moje podniebienie.
Już dawno nikt mnie tak nie całował, pomyślałam sobie w pierwszej chwili, lecz potem doszłam do wniosku, że tak jak Piotr, nie potrafi całować nikt!
Nigdy jeszcze, podczas pocałunku nie poczułam się tak bosko jak teraz. Rozpływałam się dosłownie na samo wspomnienie tego co zaszło.
Obecnie właśnie zjadłyśmy z Leną kolację, którą wcześniej przyrządziłam, jak i wypiłyśmy wino, które przyniosła.
Czułam, że mam już wypieki z nadmiaru alkoholu, lecz nie przerywałam dalszej konsumpcji.
Byłam nastawiona na procenty i z takim założeniem przyniosłam do salonu kolejną butelkę, czerwonego wina.
- No i to ja rozumiem.- Starska wyłożyła się na kanapie, ponieważ od ilości zjedzonej kolacji, nie była w stanie się poruszać.
Do tego czasu rozmawiałyśmy o jej życiu jakie wiedzie z Witkiem, jak i o jej synku. Nie mogłam uwierzyć, kiedy opowiadała mi o tym jak zachorowała na nowotwór, a potem zaszła w ciąże. Niezmiernie mi zaimponowała tym, że się nie poddała.
Miała rację mówiąc wczoraj, że jest żywym dowodem na to, iż nawet w obliczu śmierci kobieta pragnie poczuć, jak to jest być matką.
Po niespełna dwóch godzinach zaczynały się robić chwile milczenia. Wiedziałam wtedy, że Starska tylko czeka, aż pozwolę zacząć jej mówić o mnie i o Piotrze. Oczekiwała tego z niezwykłą cierpliwością, co ewidentnie było widać na jej twarzy. Miała to po prostu na niej wymalowane.
- No pytaj.- zasugerowałam koleżance, biorąc kolejny łyk wina.
Zawsze po alkoholu byłam odważniejsza. Niestety.
- No przecież ja nie mam nic do powiedzenia.- Starska uniosła ręce, jak żołnierz składający broń po odbytej służbie. Na taki widok wybuchłam śmiechem, wcale tego nie kontrolując.
- Przecież widzę, że tylko czekasz, aż zacznę mówić o Piotrze.- posłałam jej znaczące spojrzenie, posyłając jednocześnie oczko w jej stronę.
- No dobra. Przyznaję, że masz trochę racji.
- Nie jesteśmy razem.- stwierdziłam szybciej, niżeli Lena zdążyła o to zapytać.
Chyba trafiłam, ponieważ zrobiło jej się wtedy trochę głupio, a w dodatku przeszyła mnie tylko bardziej wzrokiem.
- Więc co to dzisiaj miało znaczyć?
- Nie wiem.- wzruszyłam ramionami.
Na samo wspomnienie przeszedł mnie ogromny i dosadny dreszcz wzdłuż całego ciała. Nie wiem czemu poczułam w dodatku mrowienie tam, gdzie na pewno nie powinnam, a już na pewno nie po pocałunku!
- Przecież byliście już bliscy, by zedrzeć z siebie ubrania!
- Tak wyszło.
Sama nie mogłam pojąć, dlaczego jestem taka spokojna. Potrafiłam naprawdę udawać niewzruszoną, co mnie tylko usatysfakcjonowało.
- Nie wierzę, że wcale Ci
ę to nie ruszyło.
Na te słowa, mimowolnie oderwałam się myślami od Piotra. Jak bowiem Lena mogła wiedzieć, że mnie to ruszyło?! Zaczynałam się bać, że czyta ze mnie jak z otwartej książki.
- No było to przyjemne.- uznałam, że taka odpowiedź powinna być wyczerpująca.
Niestety po wzroku Leny dostrzegłam, że wcale nie jest.- No dobra, jeżeli mam być szczera…
- Masz!- weszła mi jak zawsze w słowo Starska.
- No więc jeżeli mam być szczera, to gdyby nie Twoja obecność, na pewno skończylibyśmy w łóżku, zatraceni sobą nawzajem, przeżywając orgazm za orgazmem. Nikt nigdy nie nakręcił mnie tak samym pocałunkiem, jak Piotr.
- Serio?- Starska głośno przełknęła ślinę.- Takich szczegółów to się nie spodziewałam.
- Wybacz, ale chciałaś żebym była szczera.
- No wiem.- Lena urwała, jak gdyby nie chciała mi czegoś wyznać. Dopiero po dłuższej chwili zaczęła.- Myślisz, że traktuje Cię na poważnie?
- Nie wiem, mam taką nadzieję. Chociaż z drugiej strony mówi mi o wszystkich rzeczach, z jakimi z nikim nie rozmawiał, więc to na pewno o czymś świadczy.- przerwałam, wyczuwając odpowiedni moment by wypytać Lenkę o małe co nieco.- Słuchaj, wiedziałaś, że Piotr miał żonę?
- Gawryło?- odparła pytaniem na pytanie.
- No a o kim rozmawiamy?- pomachałam jej ręką przed oczyma, by w końcu wróciła na ziemię.- Tak, Gawryło.- dodałam lżejszym tonem.
- A miał?
- Czyli nie wiedziałaś.- w geście desperacji uniosłam szklankę wina, wypijając ciurkiem jej całą zawartość.- Czemu mnie to nie dziwi, że nikt nic o nim nie wie.
- To znaczy?- Lena wyglądała na naprawdę poruszoną.
- No bo o tym, że ma w centrum Warszawy apartamentowiec, również nie wiesz?- zapytałam z czystego koleżeństwa, gdyż i tak znałam odpowiedź.
- Hana, czy my aby na pewno rozmawiamy o tym samym człowieku?!
- Nie da się ukryć.
- Jasny szla…- Starska urwała, ponieważ zrobiło jej się głupio.
Nic dziwnego, ponieważ nie znałyśmy się tak długo, by do końca móc się w pełni traktować jak przyjaciółki.
- Żałujesz, że Wam przeszkodziłam?
- W czym?- dwuznacznie spojrzałam na koleżankę, rozumiejąc mimo wszystko aluzję.- Nie, wydaje mi się, że nie.- skłamałam, by zabrać Lenie poczucie winy, jakie najpewniej by miała, gdybym powiedziała prawdę.
Następne dwie godziny zeszły nam na rozmawianiu o wszystkim i o niczym, a w tym przede wszystkim o reszcie współpracowników w Leśnej Górze.
Śmiałyśmy się, wygłupiałyśmy się, naprawdę tracąc rachubę czasu.
Kiedy nastała godzina dwunasta w nocy, Starska z lekkimi wyrzutami sumienia postanowiła wracać do domu. Zamówiła taksówkę, sprawdzając przy okazji czy nikt się do niej nie dobijał.
- Witek mnie zabije.- powiedziała, ze śmiechem na twarzy.
- Czemu?
- No wiesz, nie wiem kiedy został na tak długo, sam na sam z Felkiem.- charakterystycznie unosząc telefon, pokazała mi cztery nieodebrane połączenia.- Zgaduję, że zasnął szybciej od małego.
- Na pewno.- uśmiechnęłam się na samo wyobrażenie, jak to byłoby mieć kochającego męża, a przy tym maleństwo.- Dzięki, że wpadłaś i że mogłyśmy w końcu porozmawiać o wszystkim.
- Mam nadzieję, że to kiedyś powtórzymy.- Starska chwytając swoją czarną torebkę była już pod drzwiami.- Taksówka już pewnie na mnie czeka, więc do zobaczenia w pracy.
- Do jutra.- odparłam, przytulając Lenkę serdecznie.
Zamknęłam za nią drzwi, udając się do salonu. Chciałam trochę posprzątać, by mieć mniej na głowie rano. Zaniosłam już kieliszki od wina do kuchni, kiedy to rozległ się dzwonek do drzwi.
Zdziwiona poszłam otworzyć, śmiejąc się na samą myśl o Starskiej, gdyż najpewniej czegoś zapomniała.
Chwyciłam za klamkę i wtedy poczułam jakby coś zakuło mnie w sercu.
Niepewnie pociągnęłam ją w dół i wtedy wydarzyło się coś, czego na pewno bym się nie spodziewała. Stał przede mną Piotr, oparty o framugę drzwi, z tym swoim nonszalanckim uśmieszkiem na twarzy.
Moja mina nie wykazała chyba żadnych emocji, gdyż byłam bardzo zdezorientowana.
Zabrakło mi nawet odwagi, by odezwać się słowem. Pierwszy raz w życiu przydarzyła mi się tak bardzo niekomfortowa sytuacja!
Gawryło tak bardzo mierzył mnie wzrokiem, że dosłownie zrobiło mi się od tak gorąco. Czy to jest normalne? Pewnie nie!
- Widziałem, że Lena poszła.- zaczął pewien siebie, dalej stojąc u progu drzwi.
- Jak to widziałeś?
- Szczerze?- wzruszył ramionami, lekko rozbawiony.- Czekałem aż od Ciebie wyjdzie. Czaiłem się jak jakiś gówniarz, no ale cóż. Chciałem z Tobą porozmawiać.
Ta jego bezpośredniość naprawdę mnie mocno zaskoczyła.
- O czym?- tylko tyle byłam w stanie z siebie wydobyć.
- Dowiesz się w swoim czasie o ile mnie w ogóle wpuścisz do środka.
Onieśmielona przesunęłam się lekko w bok, przez co Piotr z naprawdę olbrzymią gracją i temperamentem przeszedł próg mojego mieszkania.
Wchodząc do środka, delikatnie musnął opuszkami palców moją lewą rękę. Nie wiem czy zrobił to przypadkiem, czy nie, ale to wystarczyło, bym na całym ciele poczuła gęsią skórkę. Dreszcz i żar jaki wypełnił mnie od środka był wręcz nie do opisania!
Przeszliśmy do salonu, gdzie Gawryło bez żadnych ogródek zaczął mówić, to co miał do powiedzenia.
- Przez te godziny kiedy siedziałem na dole w samochodzie i czekałem aż zostaniesz sama, doszedłem do wniosku, że musimy coś sobie wyjaśnić.
Jego ton głosu był tak szorstki i nieprzyjemny, że naprawdę zaczęłam się obawiać o co może mu chodzić…
Może nie był zadowolony tak jak ja? Może wcale nie poczuł tej magii, która nas otaczała wcześniej? Nie wiedziałam już powoli co mam o tym wszystkim myśleć!
- No to słucham.- ponagliłam go, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej, gdyż dalej byłam tam samo skąpo ubrana jak wcześniej.
Chyba zauważył, że poczułam się nie swojo, gdyż pod nosem tylko lekko się uśmiechnął, nim zaczął ponownie mówić, tym swoim czarującym głosem!
- Bądźmy ze sobą szczerzy.- patrzył mi tak dosadnie w oczy, że nic innego się w tej chwili dla mnie nie liczyło.- Poniosło nas wcześniej. Nie powinniśmy tego wyolbrzymiać.
- Słucham?- wyrwało mi się, przeklinając w myślach.- I po to czekałeś tyle godzin, żeby powiedzieć mi, że to wcześniej było błędem?
- A nie było?
- Dla mnie nie, ale najwidoczniej tylko dla mnie.- byłam nadąsana jak małe dziecko.
Miałam się już obrócić przez ramię i wskazać mu drzwi wejściowe, kiedy to nagle podszedł do mnie na tak bliską odległość, że bałam się podnieść oczy ku górze by na niego spojrzeć.
- Miałem nadzieję, że to powiesz.- powiedział tak cicho, że gdyby nie to, iż stałam nieopodal niego to nic bym z tego nie usłyszała.
Po chwili poczułam jego ciepłą rękę na plecach, przez co chcąc nie chcąc obróciłam się w jego stronę. Patrzył na mnie teraz tym samym wzrokiem, co wcześniej gdy się całowaliśmy.
Wiedziałam, że obecna sytuacja skończy się tak samo. Jego twarz, jego miękkie usta, zbliżały się w moją stronę, przez co przeszedł mnie mimowolnie dreszcz!
W życiu nie powiedziałabym, że ta noc skończy się tak, jak się zakończyła!

KOOMENTUJCIE ! :D

33 komentarze:

  1. Jejku, nie sądziłam, że on znowu się zjawi, zaskakujesz mnie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chyba na to liczyłam, ale czuję niedostatek, chyba jednak chciałam "cieplejszej" sytuacji i twoich opisów.
    Czekam na wtorek i mam nadzieję, że wtorek nie stanie się innym dniem.
    A jak się stanie wtorek: środą, czwartkiem, czy nawet poniedziałkiem, no cóż: są rzeczy ważne i ważniejsze.
    Pozdrawiam :)
    Powodzenia na kołach. Znam tę radość ich pisania. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. nooo i to mi się podoba!!! *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! Dzięki na reszcie bo już się nie mogłam doczekać , na kolejną część :D czekam do jutra

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie, next jutro ??

    OdpowiedzUsuń
  6. Mega!!! Najlepsza część z całego opo. *.*
    Masz talent. W tym tekście jest taka magia <3
    Czekam na nexty! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Będzię Dzisiaj Next !! c;

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie gdzie next ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Dopiero wróciłam z zajęć, więc dopiero teraz zabieram się za nexta, będzie pod wieczór!
    Zapraszam,
    Madzia ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. O Której Będzie Next ? ♥ Przepraszam że Pytam Ale nie mogę się Doczekać ..Sprawdzam Co 15min .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jeszcze mało, bo mój mózg coś dzisiaj wolno pracuje, więc nie wiem czy wolicie dzisiaj krótszego nexta czy moze dłuższego jutro do 13 ? :D

      Usuń
    2. jestem za dzisiaj :P
      mam świadomość, że wolałabyś usłyszeć inną odpowiedź :D

      Usuń
    3. Hhah Też Jestem Za dzisiaj . : D

      Usuń
  11. Dzisiaj krotszego a jutro dopisz :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam takie zacne tempo po wczorajszej nocy kucia, że aż nie wierzę :D
    Zróbmy tak! Jak napisze chociaz pol tego co zawsze, to dam dzisiaj, jak nie to jutro do 13 :D
    Gorzej, jak skoncze o polnocy a to juz bedzie jutro haha :D taka rozkmina po zbyt duzej ilosci kofeiny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błagam Dzisiaj Czekam Do Północy .. ^ ^ Najwyżej Zaśpię jutro . haha

      Usuń
  13. Kofeina skąd to znam?! Możesz dodawać po północy, ja kreślę i kreślę, więc jeszcze mi zejdzie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Prosze dodaj szybko next teraz tyle ile masz :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy next ? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. wybiła 13... ;P

    ps. patrz, jakich wiernych i upierdliwych masz fanów ! ;P

    L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak zgadzam się, jesteśmy upierdliwi
      ale ta upierdliwość powinna motywować, więc coś dobrego ze złego :)

      Usuń
  17. Kiedy bedzie next ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Dodasz dzisiaj nexta ?

    OdpowiedzUsuń
  19. Dodaj next błagam :D

    OdpowiedzUsuń
  20. juz po 13 :D będzie next ? ;>

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozumiem ze next dzisiaj wieczorem albo jutro ?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)