Mam
nadzieję, że się spodoba :D
Miłego
czytania, a przy tym udanego WEEKENDU!
♥
Coś
całkiem innego cz.13
Podczas
kilkugodzinnej operacji z Piotrem, już całkiem nie wiedziałam co mam o tym
wszystkim myśleć. Jeden plus był bynajmniej taki, że nasza wspólna praca
przebiegła bez jakichkolwiek komplikacji.
Podczas
przygotowywań do zabiegu nie odezwaliśmy się już do siebie ani słowem. W
trakcie również.
Wyjątkiem
był czas po operacji, kiedy to wychodząc z bloku poczułam ciepłą dłoń Piotra,
dotykającą mojego przedramienia. Spoglądając mu w oczy, widziałam, jak wiele go
to wszystko kosztuje. Nie musiał nawet nic mówić, ponieważ w tej chwili było to
zbędne.
Wpatrywał
się we mnie tymi zielonymi oczami, jak gdyby chciał mi podziękować? Już sama
powoli traciłam nad tym wszystkim kontrolę!
-
Nawet nie wiesz, ile znaczy dla mnie to, co zrobiłaś.- Piotr urwał, jak gdyby
chciał poruszyć jakiś niekomfortowy temat.- Naprawdę dziękuję.
Długo
nie myśląc, podeszłam do niego o krok, mocno wtulając się w jego szerokie
ramiona. Przez chwile walczył sam z sobą, ale ostatecznie zagarnął mnie do
siebie, w tylko mocniejszym uścisku.
-
Nie chciałem Cię w to wszystko wciągać.- dodał, całując mnie w sam czubek
głowy.
Podobało
mi się to, jak o mnie dbał. Naprawdę, samym sobą pokazywał mi więcej emocji,
niżeli słowami.
-
Piotr, muszę wiedzieć…- nie byłam pewna czy to aby odpowiedni moment, ale
musiałam zaryzykować.- To nie był wypadek samochodowy… Prawda?
Gawryło
na chwilę zamilkł, lecz dalej nie wypuszczał mnie z objęć. Wręcz przeciwnie,
zacisnął uścisk jeszcze mocniej.
-
Dobrze wiesz Hana, że nie.- powiedział tylko tyle, lub aż tyle.
Musiałam
się przez to trochę odsunąć, by spojrzeć mu w oczy. Tylko w taki sposób, mogłam
się czegoś dowiedzieć!
-
A ten facet.- kontynuowałam mimo, iż może nie powinnam.- To jej mąż? To dla
niego Cię zostawiła?
Na
to pytanie Piotr się ewidentnie zmieszał, a mimo wszystko pokiwał twierdząco
głową.
-
Co oni tutaj robią? Dlaczego Twoja była żona znajduję się w takim stanie?
-
To nie jest odpowiedni moment na tego typu rozmowę.
-
Więc kiedy?- nie dawałam za wygraną pod każdym względem.
Musiałam
poznać prawdę i tylko to się dla mnie liczyło.
-
Skończyłaś już dyżur, prawda?
Posłusznie
skinęłam głową.
-
W takim razie odwiozę Cię do domu, a po drodze pogadamy.
-
Po drodze?- zapytałam niepewnie.
Mogłam
tylko zgadywać, że nie zamierza zostać u mnie na noc.
-
Odwiozę Ciebie i wrócę tutaj z powrotem.- oznajmił, unikając mojego wzroku.-
Nie mogę jej tutaj zostawić samej…- dodał, po chwili wychodząc z pomieszczenia.
Dlaczego
samej?! Przecież był tutaj jej mąż. Jej obecny mąż!
Dlaczego ta kobieta owinęła sobie Piotra tak bardzo, wokół palca?!
Dlaczego ta kobieta owinęła sobie Piotra tak bardzo, wokół palca?!
Mimo,
iż byłam cholernie wściekła, nie chciałam dać tego po sobie poznać.
W
stosunkowo szybkim tempie zdjęłam kitel, wzięłam torebkę i skierowałam się ku
wyjściu.
Po
drodze spotkałam jeszcze Lenę, która zauważyła mnie zupełnie przypadkiem.
Ja
bowiem jakoś nie miałam do tego głowy.
-
Hana!- krzyknęła tak samo jak zawsze.- Boli głowa po wczorajszym?
Przez
chwilę patrzyłam na nią pytająco, ponieważ nie wiedziałam o co jej chodzi.
Trochę czasu minęło, nim się wreszcie zorientowałam, że o wczorajszy wieczór!
-
Nie, coś Ty.- uśmiechnęłam się lekko, rozglądając się dookoła, bym przypadkiem
nie przepuściła szansy powrotu do domu z Piotrem.- Witek był bardzo wściekły?
-
Ahh, Witek jak to Witek. Trochę pomarudził, ale koniec końców już o tym wszystkim
zapomniał.
-
To dobrze.- urwałam, zauważając samochód Piotra, który podjechał pod prawie
same drzwi szpitala.- Przepraszam Cię, ale muszę już lecieć. Zdzwonimy się.
Widziałam,
że Lena podążyła za moim wzrokiem, przez co policzki zrobiły mi się całe purpurowe!
-
Jesteś umówiona z Piotrem!
-
Ciiiiszej!- odparłam, naprawdę skołowana.- Opowiem Ci wszystko później.
-
Trzymam za słowo.- Starska cmoknęła mnie szybko w policzek, po czym przesunęła
się w prawo, by mnie przepuścić.
Podziękowałam
jej za to wzrokiem, udając się prosto do wyjścia.
Chcąc
nie chcąc podeszłam do samochodu Piotra od strony pasażera. Nim wsiadłam,
uchylił okno, by rzec do mnie, nachylając się nieznacznie:
-
Gotowa?
Nic
nie odpowiadając wsiadłam do auta. Z początku jechaliśmy w ciszy, lecz ja non
stop, kątem oka zerkałam na Gawryłę. Udawał niewzruszonego.
Miał
na sobie marynarkę, a pod nią błękitną koszulę. Delikatne zmarszczki wokół oczu
dodawały mu tylko męskości. Naprawdę było widać, że ma klasę.
Widząc,
że Piotr nie ma zamiaru zaczynać rozmowy obróciłam się w stronę szyby.
Wpatrywałam się w kolejne budynki, walcząc sama z sobą, by się na niego nie
gapić.
Podczas
gdy stanęliśmy w niewielkim korku na światłach, poczułam jego dłoń na swoim
kolanie, bądź bardziej udzie.
Wtedy
bez żadnych skrupułów obróciłam się do niego przodem.
Nie
wiem czy powinnam czy nie, ale przykryłam jego dłoń swoją, przez co w jego
oczach zobaczyłam błysk. Wpatrywał się we mnie tak dosadnie, że momentalne
brakowało mi tchu!
-
Chciałaś ze mną rozmawiać.- powiedział, delikatnie masując koniuszkami palców
moje lewe kolano. Pod jego dotykiem od razu zadrżałam.
Czasem
nie rozumiałam jego sprzecznych sygnałów!
-
No tak, o Twojej żonie.
-
Byłej żonie.- poprawił mnie natychmiast, poprawiając się na fotelu. Myślałam,
że od razu urwie rozmowę, zabierając jednocześnie ze mnie swoją rękę, lecz on
nic z tych rzeczy nie zrobił. Wręcz przeciwnie.
-
Więc słucham.
-
Spotkałem Igę ostatnio w Bydgoszczy.
-
Wtedy, kiedy nie było Cię przez dwa tygodnie w pracy?- zapytałam, na co Piotr tylko
pokiwał twierdząco głową.
Zabrał
rękę z mojej nogi, by zmienić bieg, a następnie ruszyć.
Myślałam,
że to już koniec opowieści, lecz się myliłam.
-
Miałem tam pewne spotkanie z inwestorem, który chce odkupić część udziałów z
mojego apartamentowca. Nie wiedziałem wtedy, że ów inwestor jest wspólnikiem
Thomasa, czyli męża Igi.- cały czas słuchałam Piotra w skupieniu, nie odrywając
od niego oczu.- Podczas kolacji, spotkaliśmy się wszyscy w czwórkę. Wtedy to
wszystko się zaczęło.
-
To znaczy co?
-
Jej mąż od razu się zdenerwował, ponieważ wiedział kim jestem. Jeszcze kiedy
Iga podczas kłótni stanęła po mojej stronie, wszystko się zawaliło.- Gawryło
głośno westchnął, skręcając w ulicę prowadzącą na moje osiedle.- Po powrocie do
Warszawy wyglądałem tak jak wyglądałem, ponieważ doszło między nami do bójki.
-
Tak myślałam.- wyrwało mi się pod nosem, lecz Piotr wcale nie przestawał.
-
Pamiętasz ten wieczór, kiedy pojechaliśmy do mnie?
-
Pamiętam.
-
Kiedy wyszłaś, lub bardziej uciekłaś.- Piotr delikatnie uniósł kąciki ust ku
górze, jak gdyby chciał się uśmiechnąć.- W każdym razie kiedy zostałem sam, po
paru minutach zadzwonił portier, że przyszła do mnie jakaś kobieta. Sądziłem,
że to Ty, więc zszedłem na dół. Niestety była to Iga, w niezbyt dobrej
kondycji.
-
Przyjechała do Ciebie?
Poczułam
ukłucie zazdrości, co najpewniej wyczuł sam Piotr.
Kiedy
zaparkował samochód pod wejściem od mojego bloku, zgasił silnik, po czym
obrócił się przodem w moją stronę.
-
Nie miała ze sobą żadnych dokumentów, ani pieniędzy, więc zaoferowałem jej
pomoc.- kontynuował dalej Gawryło.- Na drugi dzień, wyznała mi co się takiego
wydarzyło.
Popatrzyłam
na niego pytającym wzrokiem, przez co Piotr, kciukiem swojej prawej ręki musnął
moją dolną wargę.
Jego
spojrzenie spoważniało, a między nami ponownie wytworzyła się jakaś energia,
która niemiłosiernie ciągnęła nas do siebie, jak byśmy utknęli w jakiejś
niewidzialnej sieci.
Na
samo wspomnienie jego pocałunku, zrobiło mi się gorąco!
Gawryło
położył dłoń na moim karku, powodując bym patrzyła mu się prosto w oczy.
Myślałam, że zaraz zwariuję od tej bliskości.
-
Pocałuj mnie.- oznajmił z nutą rozkazu w głosie, tylko mocniej zaciskając dłoń
na moim karku. Kciukiem zaczął zataczać niewielkie koła, przez co mimowolnie
przechodziły po moim ciele dreszcze.
Chcąc
spełnić jego prośbę, nachyliłam się do przodu, zamykając oczy.
Długo
nie trwało, nim nasze gorące, spragnione usta, odnalazły siebie nawzajem.
Chciałam
by poczuł jak wiele dla mnie znaczy, więc specjalnie podgryzłam jego dolną
wargę, delikatnie ją podrażniając. Przez mój ruch, Piotr tak usztywnił sobie
moją głowę, że odchylając ją delikatnie do tyłu, wszedł z impetem językiem do
moich rozchylonych ust. Penetrował mnie od wewnątrz tak, że moje pożądanie
pojawiło się w jednej minucie. Nie zorientowałam się nawet z początku, kiedy
drugą ręką masował moje udo. Robił to tak umiejętnie, że w pewnym momencie
zaczął ocierać się o moje czułe miejsce.
Chyba
przez to wydobył z siebie lekki pomruk, jeszcze bardziej namiętnie oddając się
pocałunkowi. Tak bardzo zapragnęłam się z nim wtedy kochać, że taki pocałunek
był dla mnie istnym piekłem, gdyż nawet nie mogłam go dotykać po tych
wyrzeźbionych mięśniach.
Kiedy
odsunęłam się delikatnie do tyłu, by spojrzeć mu w oczy, ujrzałam swoją starą
przyjaciółkę, w dodatku z Izraela, stojącą w osłupieniu nieopodal samochodu
Piotra.
W
jednej chwili odsunęłam się od niego jak oparzona. Gawryło chyba nie wiedział
co się dzieje, gdyż patrzył na mnie w dalszym ciągu aż nadto rozpalonym
wzrokiem.
-
Hana…- szepnął, dalej zataczając koła na moim udzie.
Musiałam
przetrzymać mu rękę, by przestał tak robić. Dopiero wtedy dotarło do niego, że
coś jest nie tak.
-
Zapomniałam, że dzisiaj miała przyjechać.
-
Kto?- Piotr tylko potrząsnął głową, dalej zdezorientowany.
-
Asnat.- gestem głowy wskazałam na przyjaciółkę.- Muszę już iść, dokończymy
rozmowę kiedy indziej.- chwyciłam za klamkę chcąc wyjść, lecz drzwi były
zamknięte.
Spojrzałam
zdezorientowana na Piotra, który z szelmowskim uśmiechem odblokował drzwi, a
potem wysiadł by mi je otworzyć od zewnątrz.
Wyciągnął
jeszcze w moją stronę dłoń, by wyglądać całkowicie na mężczyznę z klasą.
Czułam
na sobie wzrok Asnat, jak i Piotra, który w dalszym ciągu przetrzymywał mnie za
rękę.
-
Spotkamy się jutro?- zapytał, drugą rękę kładąc na mojej tali.
Pod
jego dotykiem robiło mi się tak bardzo gorąco, że ledwo byłam w stanie ustać na
nogach!
-
Mam wolny weekend.
-
Zadzwonię.- powiedział tylko tyle, po czym już z poważną miną wrócił do
samochodu, a po chwili ruszył z piskiem opon.
Gdybym
go nie znała, najpewniej pomyślałabym, że chciał się popisać, lecz najpewniej
śpieszyło mu się do szpitala.
Na
samą myśl, że będzie siedział przy swojej byłej żonie, robiło mi się niedobrze.
Dlaczego
najpierw nie chce, żeby doszło do czegoś między nami, a innym razem zachowuje
się tak, że sam to wszystko aranżuje.
Miałam
w głowie mętlik, lecz nie chciałam się tym przejmować akurat w tej chwili.
Spojrzałam na Asnat, po której minie już widziałam, że czeka mnie ciężki wieczór.
-
Hana.- powiedziała tak cicho, że dopiero teraz dotarło do mnie jak bardzo za
nią tęskniłam.- Chyba zaczynam rozumieć, dlaczego tak bardzo spodobał Ci się
ten kraj.- wiedziałam od razu, że miała na myśli Piotra.
Na
te słowa, uśmiechnęłam się tylko szeroko.
Podeszłam
do przyjaciółki dalej bez słowa, wtulając się w nią jak za dawnych czasów.
-
Ale mi Ciebie brakowało.- szepnęłam pod nosem, pochłaniając tak dobrze znany mi
zapach przyjaciółki.
Byłyśmy
zawsze nierozłączne. Asnat była dla mnie nawet bliższa, niżeli moja własna
siostra Miri. Wszystko zapewne przez to, iż byłyśmy rówieśniczkami. Na studiach
obydwie chodziłyśmy na najlepsze imprezy i generalnie wiele osób za nami
przepadało.
Wiedziałam
również, że Asnat jest ode mnie o wiele bardziej atrakcyjniejsza. Urodą
przypominała modelkę. Długie nogi, powiewne, kasztanowe włosy do pasa jak i
piwne oczy mówiły same za siebie. Nieco się zdziwiłam, że Piotr nawet nie
zawiesił na niej oka, ale z drugiej strony było mi to na rękę.
Nigdy
wbrew pozorom nie wyczuwałam w niej niebezpieczeństwa, jeżeli chodzi o facetów.
Wiedziałam, że to co jest między nami jest o niebo cenniejsze, niżeli jakikolwiek
romans.
Obydwie
trzymałyśmy się tej zasady po dziś dzień!
-
Przepraszam, że nie odebrałam Cię z lotniska.- wzruszyłam ramionami, mając
nadzieję, że nie wyczuje, iż kłamię.- Operacja mi się przedłużyła.
-
No chyba nie tylko operacja.
Asnat
niemalże perfekcyjnie mówiła po polsku, ponieważ podobnie jak ja miała polskie
korzenie. W przeciwieństwie do mnie, dopiero w wieku szkolnym przeprowadziła
się do Izraela z rodzicami, gdyż jej ojciec dostał tam kontrakt.
Na
marginesie, jej obydwoje rodzice byli lekarzami, lecz zapewne nikogo to już nie
zdziwi!
-
To nic pewnego.- odparłam, mając na myśli Piotra.
Niestety
Asnat to chyba nie poruszyło.
-
Jasne. Chyba nie widziałaś, jak on się w Ciebie wpatruje.
-
Jak?
-
Jak?- prychnęła pod nosem, machając ręką.- Lepiej chodźmy na górę.-
zasugerowała, podnosząc jedną z dwóch walizek, kolejną zostawiając najpewniej
mi.
-
No powiedz.- męczyłam ją dalej by powiedziała co miała na myśli, kiedy już
wchodziłyśmy do bloku.
Wtedy
nawet nie obracając się przez ramię, powiedziała w końcu to, na co wcale nie
liczyłam:
-
Miałam na myśli Harela.- urwała, czując że nie powinna tego mówić.- mężczyzna z
samochodu patrzył na Ciebie tak samo, jak kiedyś Harel.
Wiedziałam,
że moja najlepsza przyjaciółka nie wymieniła tego imienia przypadkowo… Na pewno
nie przypadkowo…
MOOTYWUJCIE
MNIE DO SZYBKIEGO NEXTA W POSTACI KOOOMENTARZY!
Pozdrawiam,
Madzia
♥
Nie rozumiem Piotra... Najpierw Ją odpycha, bo nie może sobie na coś więcej pozwolić, a potem sam zaczyna się dobierać do Hany... Tak czy inaczej, czekam z utęsknieniem na kolejną część, oby jeszcze dziś, lub najpóźniej jutro... <3
OdpowiedzUsuńCzęść Świetnaa .Ale Wszyscy Wiemy że chana Jest Najpiękniejsza ! a ty Już drugi raz Mówiż że Tak Nie Jest :c
OdpowiedzUsuńKacham To Nie Mogę doczekać się Następnej !
OdpowiedzUsuńSuper :D kiedy next ? :D prosze szybko
OdpowiedzUsuńpo 1, super, że już dziś kolejna, urocza częsc (;
OdpowiedzUsuńpo 2: czytam każde zdanie z zaciekawieniem i ekscytacją i mogłabym czytac, czytac, czytac, bo jest cudownie napisane, a co najważniejsze nie przestaje zaskakiwac!
po 3: coś czuję, że ta przyjaciółka nieźle namiesza...
po 4 już nic nie będzie, tylko tyle, że baaardzo czekam na szybkiego nexta!
Jesteś niesamowita, czyta się to wszystko jednym tchem ! Czekam z niecierpliwością na następną część :**
OdpowiedzUsuńSupper ♥♥♥ moze udalo by sie jakiegos hota wstawic dzisiaj?
OdpowiedzUsuńOpowiadanie czyta się znakomicie. !! Next !
OdpowiedzUsuńŚwieetne ♥♥♥ Pliiss next dzisiaj <3 + HOOT :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńZapowiada się na dobre opowiadanie jak to wiosenne.
I przyznam Ci się szczerze, że chyba jest jednak lepiej, gdy nie piszesz kiedy dodasz kolejny rozdział.
Po pierwsze jest radość z niespodzianki, a po drugie nie ma rozczarowania, gdy nie wyrobisz się z publikacją.
Ekstra kiedy next ? :D
OdpowiedzUsuńsuper ♥
OdpowiedzUsuńczekam na nexta! :*
Niesamowita . <33
OdpowiedzUsuńBardzo dobre opowiadanie
OdpowiedzUsuńKiedy mozna spodzirwac sie kolejnej czesci?
Pisze się już next, ale najprawdopodobniej dodam jutro ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Wam wszystkim za miłe słowa :*
to bardzo się cieszę, że znajdujesz czas na pisanie :)
UsuńDodasz nexta teraz ? :D
OdpowiedzUsuńKiedy next ? XD
OdpowiedzUsuńObiecałaś dzisiaj, wiec czekam do 00:00 :* :*:*
OdpowiedzUsuńJa Też Czekam . : *
OdpowiedzUsuńProsze dodaj next :D
OdpowiedzUsuń