Jednak forma nie taka, jak kiedyś. :)
Zapraszam na nowego NEXTA.
Mam nadzieję, że się spodoba.
Czekam na komentarze!
Coś całkiem innego cz.25
Nie mogłam spać tej nocy. Kręciłam się z boku na bok, nie chcąc jednakże obudzić Piotra. Spał tak słodko, z lekkim uśmiechem na twarzy. Zastanawiałam się wtedy, co ciekawego musiało mu się śnić. Chociaż wtedy nie myślałam o swojej córce.
Powoli
wstałam z łóżka, zakładając na siebie jego koszulę. Nic nie poradzę, że
wcześniej, zanim poszliśmy spać, doszło między nami do zbliżenia.
Potrzebowałam
tego. Potrzebowałam Piotra i jego wsparcia. Wiedziałam, że tylko z nim dam radę
to wszystko jakoś przetrwać.
Zamknęłam
za sobą drzwi od swojej sypialni najbardziej cicho, jak tylko potrafiłam.
Chciałam napić się czegoś ciepłego. Wskazując na fakt, iż był to środek nocy,
postawiłam na kawę – w końcu i tak wiedziałam, że już tej nocy nie zasnę.
Nie
wiem ile byłam sama, ale naprawdę chwilę. Dostrzegłam Asnat na balkonie, palącą
papierosa. Domyśliłam się, że wie o wszystkim.
Jak
miałam wytłumaczyć przyjaciółce, że byłam z Harelem w ciąży? Jak mogła mi po
tym wszystkim zaufać, skoro nie byłam wobec niej szczera? Za dużo rzeczy
zaczęło mnie męczyć.
Pewnym
krokiem weszłam na balkon, wcześniej jednak pukając w szybę. Asnat nieznacznie
uniosła głowę, równie szybko obracając się do mnie plecami.
Była
zła. Była na mnie cholernie wściekła! Wiedziałam, że nie będzie to łatwa
rozmowa.
-
Możemy porozmawiać?- zagadnęłam, kucając tuż obok swojej przyjaciółki.
-
Teraz mamy o czym?
Wiedziałam,
że wcale tak o mnie nie myśli. Była na mnie wściekła i wcale się nie dziwiłam.
Sama czułabym się równie mocno zraniona, co ona.
-
Przepraszam.
-
Za co?- mówiąc to, spojrzała w moją stronę.
Jej
oczy były całe czerwone. Nie wiedziałam, czy to z braku snu, czy po prostu
płakała…
-
Powinnam była Ci powiedzieć.- przerwałam, spoglądając w nocne niebo, gdzie było
widać jedynie kilka gwiazd.- Zasługiwałaś na to, by znać prawdę.
-
Nawet sobie nie wyobrażam, jak musiało być Ci ciężko. Byłaś z tym wszystkim
sama Hana.- Asnat cały czas nie spuszczała mnie z oczu.- Teraz już rozumiem,
dlaczego Harel Cię szukał.
-
Sama nie mogę w to wszystko uwierzyć.- westchnęłam pod nosem.
-
Pamiętasz jak pierwszego dnia, kiedy do Ciebie przyjechałam, mówiłam Ci o tym,
że widziałam Harela z jakąś kobietą?
-
Pamiętam.
-
Nie powiedziałam Ci wtedy wszystkiego Hana.- Asnat odpaliła kolejnego
papierosa, mocno się zaciągając.- Oprócz kobiety, była z nimi mała dziewczynka.
Wtedy nie miałam pojęcia, ale wiedziałam, że wzrok tej małej z kimś mi się
kojarzy.
-
Ze mną.- dokończyłam za nią.
-
Właśnie.
-
Czyli Harel przez te wszystkie lata się nią zajmował.- mówiąc to, poczułam
jeszcze większe wyrzuty sumienia!
Gdybym
nie była takim tchórzem i przed nim nie uciekała, z pewnością moja mała
córeczka byłaby teraz ze mną. Zastanawiałam się, czy aby Harel ją na pewno
dobrze traktował? Co jeśli się na niej wyżywa? Co jeśli podnosi na nią rękę,
jak niegdyś na mnie?
Łzy,
które napłynęły mi do oczu, były prawdziwe. Nigdy bowiem, nie czułam tak
silnego bólu i tak ogromnej pustki.
-
Muszę ją odzyskać.
-
Wiem, Hana.
-
Ale myślisz, że Harel mi na to pozwoli? Tak dobrowolnie?
-
Nie wiem… Słyszałam jak rozmawiał wczoraj o waszej córce z Piotrem.
-
Z Piotrem?- na dźwięk jego imienia, od razu zrobiło mi się cieplej na sercu.
-
Tak. Gawryło chciał, żeby przywiózł do Ciebie małą.
-
I?- prawie stanęłam na równe nogi, nie mogąc powstrzymać emocji!
-
Trochę mnie to zaskoczyło, bo Harel się na to zgodził.
-
Kiedy?- zapytałam, jednocześnie płacząc.- Kiedy ją przywiezie?
-
Rano.- Asnat głośno nabrała powietrza, jakby walczyła sama z sobą.- Piotr
prosił mnie, bym Ci tego nie mówiła. Chciał Ci sam o tym wszystkim powiedzieć.
-
On zrozumie.- weszłam jej w słowo, by się już nie zadręczała.
-
Tak, wiem. To mądry facet.
-
Myślisz, że nie ucieknie?- zapytałam, chcąc w to z całych sił nie wierzyć.
Piotr
taki nie był, prawda? Jeszcze to, jak sam zadbał o to, bym się spotkała z córką…
Widać, że mu na mnie zależało. Bynajmniej tak to sobie tłumaczyłam.
-
Słuchaj Hana.- Asnat chwyciła mnie wolną ręką za dłoń, mocno nią potrząsając.-
Ta cała sytuacja, zmieni Twoje życie. Nic już nie będzie takie same. Z chwilą,
gdy zobaczysz swoją małą córeczkę, Twoje życie, Twoje sprawy odejdą na bok. To
jej, będziesz chciała dać wszystko, a nawet może i więcej. Nie będziesz
stawiała siebie na pierwszym miejscu, tylko ją. Rozumiesz mnie?
Pokiwałam
twierdząco głową, lecz sens jej słów był dla mnie dalej równie niezrozumiały.
Co
chciała mi przez to powiedzieć? Miałam zrozumieć, że to czy będzie przy mnie
Piotr, czy też nie, nie będzie miało dla mnie takiego znaczenia, jak teraz?
Przecież
to nieprawda! Kochałam go. Kochałam go całą sobą tak mocno, że nie sposób
byłoby to zrozumieć.
-
Nie wyobrażam sobie życie bez niego.- powiedziałam na głos to, co myślałam.
-
Tak, teraz tak jest.
-
Dlaczego sugerujesz, że przez córkę moje uczucia względem niego zmaleją?
-
Zobaczysz co to jest instynkt macierzyński, po prostu.- Asnat wzruszyła
ramionami, wstając z miejsca.- Muszę się położyć. Wczorajszy wieczór i ta noc..
Jestem wykończona.
-
Dziękuję, że jesteś.- dodałam, nim Asnat zniknęła za drzwiami od balkonu.
Stanęłam
wtedy przy poręczy, próbując skupić własne myśli. Obiecałam przecież Piotrowi,
że pomogę mu odnaleźć siostrę. Dzisiaj. To właśnie dzisiaj, miałam z nim
pojechać do Lublina. Miałam nadzieję, że w obecnej sytuacji mnie zrozumie. Nie
mogłam z nim pojechać. Nie miałam do tego ani głowy, ani tym bardziej siły.
Wróciłam
do mieszkania, kładąc się w salonie na kanapie. Przykryłam się delikatnie
kocem, kładąc głowę na poduszce. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jak
bardzo jestem wykończona…
***
Poczułam
czyjś ciepły oddech na swojej szyi. Myślałam, że to sen, przez co tylko
podrapałam się w tym miejscu. Po chwili jednak, nastało to samo.
Chcąc
nie chcąc, otworzyłam oczy. Na skraju kanapy siedział Piotr, który od razu
nachylił się nade mną, by szepnąć mi coś na ucho.
-
Poranki bez Ciebie obok, są strasznie przygnębiające.
Na
te słowa tylko się uśmiechnęłam. Nie dotarł do mnie nawet fakt, że jest już
jasno. Skoro był ranek, to mogłam lada moment spodziewać się, jak moje życie
wywróci się do góry nogami!
-
Kochanie, muszę Ci coś powiedzieć.- zagadnął ponownie Gawryło, kiedy ja w końcu
podniosłam się do pozycji siedzącej.
Chyba
przez to, popatrzyłam na niego. Widziałam, z jaką troską na mnie patrzy.
Widziałam, jak jego spojrzenie łagodnieje, gdy tylko się do niego uśmiecham.
Take małe rzeczy, a mimo wszystko serce się cieszyło.
Niestety
natychmiast zaczęłam się zastanawiać, czy mogę od niego wymagać, by przy mnie
był. Dziecko, oznacza wiele zmian. Asnat miała rację – teraz to moja córka
będzie dla mnie wszystkim.
-
Zanim coś powiesz, pozwól mi zacząć.- westchnęłam, dotykając opuszkami palców
jego policzka.
Pocałował
wtedy moją dłoń, kiwając twierdząco głową.
-
Wiem, że lada moment przyjedzie tutaj Harel z moją córeczką.- widziałam, że
Gawryło chciał już pytać skąd wiem, lecz nie dopuściłam go do słowa.- Nie
mogłam spać w nocy i Asnat mnie uprzedziła. Ale nie o tym chciałam rozmawiać.-
Wzrok utkwiłam w dłoniach, ponieważ nie byłam w stanie patrzeć mu w oczy.-
Piotr, wiem, że teraz wszystko się zmieni.. Moje życie się zmieni i.. Naprawdę
nie mam prawa prosić się o to, byś się na to godził. Nie będę już zwykłą
kobietą, ale będę także matką. Nie mogę Cię prosić o jakieś obietnice czy
zobowiązania. Musisz wiedzieć, że jeżeli zdecydujesz, że nie dasz rady, że ta
sytuacja Cię przerośnie to pozwolę Ci odejść.- Łzy cisnęły mi się do oczu, ale
musiałam być twarda. Płaczem i litością przecież niczego nie wskóram.
-
Głuptasie Ty mój.- tylko tyle powiedział Piotr, nim wziął mnie w swój stalowy
uścisk. Całował mnie w czubek głowy, jak małe dziecko i nic nie mówił. Chyba
chciał mi po prostu pokazać, że jest. Tak to odebrałam.
-
Dasz mi chwilkę?- zapytał, biorąc kluczyki od swojego samochodu.
Kiwnęłam
wtedy głową. Gawryło po chwili zniknął. Zastanawiałam się, co takiego wymyślił.
Minęły raptem trzy minuty, kiedy był już z powrotem. Wszedł do mieszkania z
wielką torbą, przypominającą prezent.
Postawił
to coś przede mną, uśmiechnięty od ucha do ucha.
-
Kiedy spałaś, nie miałem co ze sobą zrobić.- wyjął z torby wielką lalkę, którą
położył przede mną.- Sądziłem, że czymś musisz przypodobać się swojej małej
córeczce.- urwał, jakby badając moją reakcję.- Nie wiem czy to odpowiedni
prezent na jej wiek, ale dziewczynki się chyba bawią lalkami?
-
Dziękuję.- powiedziałam, wpatrując się w lalkę.
I
jak ja mogłam sobie myśleć, że Piotr będzie chciał uciec, gdzie pieprz rośnie?
Przecież Piotr, to nie Harel. Tak to musiałam sobie wszystko wytłumaczyć.
-
Nie masz mi za złe, że się tak wychyliłem naprzód?
-
Nie, skąd. Naprawdę to doceniam.- wstałam z miejsca, by usiąść Gawryle na
kolanach. Objęłam go ramionami, mocno się w niego wtulając.
Byłam
mu naprawdę wdzięczna za to, że po prostu jest.
-
Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.- szepnęłam mu na ucho, przez co
przeszył go dreszcz.
Cieszyłam
się niezmiernie, że tak na niego działam!
-
Jest coś jeszcze Piotr.- przypomniałam sobie bowiem o jego siostrze.
-
Proszę, nie, Hana, już wszystko dobrze.
-
Nie zachowuj się jak dziecko.- powiedziałam ze śmiechem, szturchając go
łokciem.- Chodzi o to, że nie będę w stanie pojechać z Tobą odnaleźć Jowitę.
Wiem, że miałeś wszystko przygotowane, ale..- nie zdołałam dokończyć swojego
monologu, ponieważ Gawryło przykrył moje usta, swoimi.
Oddałam
mu pocałunek, jednocześnie wplatając dłonie w jego aksamitne włosy. Jeny, czy
to jest możliwe, by móc kochać kogoś równie mocno, jak ja jego?!
-
Lepiej idź się przebierz i przygotuj na przyjście córki.- oderwał się ode mnie
Piotr, patrząc mi aż nadto głęboko w oczy.- W innym przypadku zabiorę Cię do
sypialni i przez pół dnia, nie wypuszczę z łóżka.- zagroził, czym tylko mnie
rozśmieszył.
-
Jesteście tacy słodcy, że aż mnie zemdliło.- wtrąciła się Asnat, która
najwyraźniej musiała nas przez jakąś chwilę obserwować.
-
Zaraz zadzwonię po Natana.- uśmiechnął się dwuznacznie Piotr, cały czas
trzymając mnie w objęciach.
Chyba
nie wiedział, co między nimi zaszło. Najwyraźniej Natan nie zdążył pochwalić się
jeszcze Piotrowi, że Asnat nie z nim jedynym się spotyka!
Szturchnęłam
go ponownie łokciem, przez co popatrzył na mnie tylko bardziej zdezorientowany.
-
No co?- powiedział samych ruchem ust.
Przewróciłam
na to oczami, ciągnąc go za sobą do sypialni. Nie chciałam, by został z Asnat
sam na sam. Może powiedziałby coś jeszcze i tylko dolał oliwy do ognia. Wolałam
dmuchać na zimne.
-
Powiedziałem coś złego?- zapytał, kiedy tylko zamknął za nami drzwi.
-
Tak, to znaczy nie.
Mina
zdezorientowanego Piotra, mówiła sama za siebie.
-
Zrobili sobie przerwę.
-
Dlaczego?
-
Może spytaj Natana.- przygryzłam wargę, nie chcąc wkraczać z butami w nie swoje
sprawy.- Ja byłabym nieobiektywna.
-
Dobrze.- odparł w końcu Piotr.
Aż
się zdziwiłam, że tak szybko odpuścił. Stanęłam przed szafą, wyjmując z niej
jeansową koszulę i czarne rurki.
Zdjęłam
z siebie koszulę Piotra, zakładając od razu swoje rzeczy.
Czułam,
jak mój facet na mnie patrzy. Nawet w lustrze zwróciłam uwagę, że nie opuszcza
ze mnie wzroku.
-
Może Ci jednak pomogę?- zapytał, stając nade mną.
Pocałował
ukradkiem moje jeszcze nagie ramię. Natychmiast poczułam ten dziwny żar.
Niestety zdrowy rozsądek był dzisiaj górą.
-
Później.- tylko tyle powiedziałam, przez co Gawryło westchnął.
-
Poczekam na Ciebie w salonie.
-
Na pewno?- zapytałam niepewnie.
-
Nie bój się Hana. Nie wspomnę nawet słowa o Natanie.- pokiwałam już wtedy tylko
głową, dziękując mu za wyrozumiałość.
Ubrałam
się do końca, czując dziwne napięcie. Chyba nic w tym dziwnego, że się
stresowałam? Nie codziennie poznaje się w końcu swoją córkę.
Poprawiłam
lekko włosy, spinając je w niesfornego koka. Delikatny makijaż i już wyglądałam
jak nowonarodzona. Ani śladu, po nieprzespanej nocy.
Wyszłam
z sypialni równo z dzwonkiem do drzwi. I Asnat i Piotr, popatrzyli na mnie
zaskoczeni. Poczułam, jak moje serce zaczęło bić szybciej.
-
Otworzysz, czy mam to zrobić za Ciebie?- odezwał się w końcu Gawryło, obejmując
mnie w tali.
Nic
mu już wtedy nie odpowiedziałam, tylko skierowałam się prosto do drzwi. Czułam
presję. Niewyobrażalną presję. Bałam się, że moja własna córka, mnie nie
polubi. Co gorsza, że Harel nastawił ją przeciwko mnie.
Chwyciłam
wtedy za klamkę. Miałam chwilę zawahania, czy otworzyć te cholerne drzwi, czy
nie.
Ostatecznie
pociągnęłam klamkę w dół. I wtedy ich zobaczyłam. Wstrzymałam oddech, ponieważ
nie mogłam w to wszystko uwierzyć!
KOOOMENTUJCIE!
Super wreszcie wrocilas dawaj szybko nexta prooooooosze
OdpowiedzUsuńWspaniale napisane
OdpowiedzUsuńCzekałam na tego nexta od bardzo dawna, ale jak zawsze opalacało się czekać!! Część cudowna i czekam na więcej!! <3
OdpowiedzUsuńNareszcie...Idealne <3
OdpowiedzUsuńW końcu jest super i czekam na next mam nadzieję że bardzo szybki i długi next ciekawa jestem co będzie dalej
OdpowiedzUsuńSuper! <3
OdpowiedzUsuńNie moge się doczekać nexta!
Suuuuuuuper naprawde
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj kolejną część. Opo jest super!
OdpowiedzUsuńW takim momencie! next <3
OdpowiedzUsuńCudowne, ale jak najszybciej chce next. Jak mogłaś przerwać w takim momencie.
OdpowiedzUsuńTolaa
dobrze, że znowu jesteś!
OdpowiedzUsuńtrochę mnie dziwi ta córka, skąd ona tak nagle no i jakoś mi to nie pasuję, no ale czekam na dalsze części, może mi się to jakoś przyjmie ;)
L.
Genialnie, zapraszam do mnie.!!! http://hapilovehurts.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńA kiedy będzie next ? może coś dzisiaj ?
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM ...super blog :)) http://www.always-be-just-me.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhej świetne opowiadania!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, ja akurat piszę o Latoszkach :)
http://lilopowiadania.tumblr.com
Hej Wszystkim!
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa.
Może jednak nie jest ze mną tak źle.
Next jakoś na dniach, dzisiaj (pon) zaczynam go pisać.
Zaglądajcie!
Czekamy na next....!!!!
OdpowiedzUsuńKiedy next
OdpowiedzUsuńKiedy next?
OdpowiedzUsuńczekam czekam ....... i nie ma :(
OdpowiedzUsuńKiedy next będzie,juz tydzień go piszesz i nie ma nadal ;//
OdpowiedzUsuńTak, wiem, że mówiłam że zaczynam go pisać, ale mam niewiele, bo zaczynają mi się różne zaliczenia na uczelni. Mimo to, postaram się go dokończyć.
UsuńPodrowionka, Madzia. ;)
No dodaj wkońcu tego nexta prooooosze
OdpowiedzUsuńKiedy next? ♥
OdpowiedzUsuńkurde no jeju .. rozummiem te twoje egzaimny bo tez je mam . ;p ale zeby nawet chwili nie znaleźć. zrozum tez nas.. codziennnie po 15 razy zagl i sprawdzam a tu nic..
OdpowiedzUsuńDobra ludzie luzu więcej,jak będzie mogła to doda!! Tez jest zajęta, rozumiem zagląda tutaj dużo 13/14 latek, których nauka nie interesuje, zajmijcie się czymś, to krócej wam minie ten czas, aż się next pojawi, a Madzia pamięta o nas i na pewno niedługo się coś pojawi :D pozdrawiam wszystkich ;)
OdpowiedzUsuńTooo co kiedy next ? :) Kocham <3333
OdpowiedzUsuńDługo mamy czekać ?
OdpowiedzUsuńi Znowu to samo , co wcześniej. jesli nie masz zamiaru pisaćc opowiadań to nam to powiedz.. my tez jessteśmy ludzmi , i raczej nie zamoerzamy tyle czekać , chodz warrto ;p dzien w dzień zaglądamy a tu nic. nawet znkau zycia. ;p
OdpowiedzUsuńEj wyluzujcie troche cierpliwości
OdpowiedzUsuńczy to oznacza, że to już koniec ? :(((
OdpowiedzUsuńNapewno nie, poprostu ma durzo nauki tak jak my wszyscy
OdpowiedzUsuńserio ? przegięcie troche .
OdpowiedzUsuń