Pages - Menu

niedziela, 26 kwietnia 2015

Opowiadanie 4.Cz.25 - Coś całkiem innego.



Jednak forma nie taka, jak kiedyś. :)
Zapraszam na nowego NEXTA.
Mam nadzieję, że się spodoba.
Czekam na komentarze!




Coś całkiem innego cz.25


Nie mogłam spać tej nocy. Kręciłam się z boku na bok, nie chcąc jednakże obudzić Piotra. Spał tak słodko, z lekkim uśmiechem na twarzy. Zastanawiałam się wtedy, co ciekawego musiało mu się śnić. Chociaż wtedy nie myślałam o swojej córce.
Powoli wstałam z łóżka, zakładając na siebie jego koszulę. Nic nie poradzę, że wcześniej, zanim poszliśmy spać, doszło między nami do zbliżenia.
Potrzebowałam tego. Potrzebowałam Piotra i jego wsparcia. Wiedziałam, że tylko z nim dam radę to wszystko jakoś przetrwać.
Zamknęłam za sobą drzwi od swojej sypialni najbardziej cicho, jak tylko potrafiłam. Chciałam napić się czegoś ciepłego. Wskazując na fakt, iż był to środek nocy, postawiłam na kawę – w końcu i tak wiedziałam, że już tej nocy nie zasnę.
Nie wiem ile byłam sama, ale naprawdę chwilę. Dostrzegłam Asnat na balkonie, palącą papierosa. Domyśliłam się, że wie o wszystkim.
Jak miałam wytłumaczyć przyjaciółce, że byłam z Harelem w ciąży? Jak mogła mi po tym wszystkim zaufać, skoro nie byłam wobec niej szczera? Za dużo rzeczy zaczęło mnie męczyć.
Pewnym krokiem weszłam na balkon, wcześniej jednak pukając w szybę. Asnat nieznacznie uniosła głowę, równie szybko obracając się do mnie plecami.
Była zła. Była na mnie cholernie wściekła! Wiedziałam, że nie będzie to łatwa rozmowa.
- Możemy porozmawiać?- zagadnęłam, kucając tuż obok swojej przyjaciółki.
- Teraz mamy o czym?
Wiedziałam, że wcale tak o mnie nie myśli. Była na mnie wściekła i wcale się nie dziwiłam. Sama czułabym się równie mocno zraniona, co ona.
- Przepraszam.
- Za co?- mówiąc to, spojrzała w moją stronę.
Jej oczy były całe czerwone. Nie wiedziałam, czy to z braku snu, czy po prostu płakała…
- Powinnam była Ci powiedzieć.- przerwałam, spoglądając w nocne niebo, gdzie było widać jedynie kilka gwiazd.- Zasługiwałaś na to, by znać prawdę.
- Nawet sobie nie wyobrażam, jak musiało być Ci ciężko. Byłaś z tym wszystkim sama Hana.- Asnat cały czas nie spuszczała mnie z oczu.- Teraz już rozumiem, dlaczego Harel Cię szukał.
- Sama nie mogę w to wszystko uwierzyć.- westchnęłam pod nosem.
- Pamiętasz jak pierwszego dnia, kiedy do Ciebie przyjechałam, mówiłam Ci o tym, że widziałam Harela z jakąś kobietą?
- Pamiętam.
- Nie powiedziałam Ci wtedy wszystkiego Hana.- Asnat odpaliła kolejnego papierosa, mocno się zaciągając.- Oprócz kobiety, była z nimi mała dziewczynka. Wtedy nie miałam pojęcia, ale wiedziałam, że wzrok tej małej z kimś mi się kojarzy.
- Ze mną.- dokończyłam za nią.
- Właśnie.
- Czyli Harel przez te wszystkie lata się nią zajmował.- mówiąc to, poczułam jeszcze większe wyrzuty sumienia!
Gdybym nie była takim tchórzem i przed nim nie uciekała, z pewnością moja mała córeczka byłaby teraz ze mną. Zastanawiałam się, czy aby Harel ją na pewno dobrze traktował? Co jeśli się na niej wyżywa? Co jeśli podnosi na nią rękę, jak niegdyś na mnie?
Łzy, które napłynęły mi do oczu, były prawdziwe. Nigdy bowiem, nie czułam tak silnego bólu i tak ogromnej pustki.
- Muszę ją odzyskać.
- Wiem, Hana.
- Ale myślisz, że Harel mi na to pozwoli? Tak dobrowolnie?
- Nie wiem… Słyszałam jak rozmawiał wczoraj o waszej córce z Piotrem.
- Z Piotrem?- na dźwięk jego imienia, od razu zrobiło mi się cieplej na sercu.
- Tak. Gawryło chciał, żeby przywiózł do Ciebie małą.
- I?- prawie stanęłam na równe nogi, nie mogąc powstrzymać emocji!
- Trochę mnie to zaskoczyło, bo Harel się na to zgodził.
- Kiedy?- zapytałam, jednocześnie płacząc.- Kiedy ją przywiezie?
- Rano.- Asnat głośno nabrała powietrza, jakby walczyła sama z sobą.- Piotr prosił mnie, bym Ci tego nie mówiła. Chciał Ci sam o tym wszystkim powiedzieć.
- On zrozumie.- weszłam jej w słowo, by się już nie zadręczała.
- Tak, wiem. To mądry facet.
- Myślisz, że nie ucieknie?- zapytałam, chcąc w to z całych sił nie wierzyć.
Piotr taki nie był, prawda? Jeszcze to, jak sam zadbał o to, bym się spotkała z córką… Widać, że mu na mnie zależało. Bynajmniej tak to sobie tłumaczyłam.
- Słuchaj Hana.- Asnat chwyciła mnie wolną ręką za dłoń, mocno nią potrząsając.- Ta cała sytuacja, zmieni Twoje życie. Nic już nie będzie takie same. Z chwilą, gdy zobaczysz swoją małą córeczkę, Twoje życie, Twoje sprawy odejdą na bok. To jej, będziesz chciała dać wszystko, a nawet może i więcej. Nie będziesz stawiała siebie na pierwszym miejscu, tylko ją. Rozumiesz mnie?
Pokiwałam twierdząco głową, lecz sens jej słów był dla mnie dalej równie niezrozumiały.
Co chciała mi przez to powiedzieć? Miałam zrozumieć, że to czy będzie przy mnie Piotr, czy też nie, nie będzie miało dla mnie takiego znaczenia, jak teraz?
Przecież to nieprawda! Kochałam go. Kochałam go całą sobą tak mocno, że nie sposób byłoby to zrozumieć.
- Nie wyobrażam sobie życie bez niego.- powiedziałam na głos to, co myślałam.
- Tak, teraz tak jest.
- Dlaczego sugerujesz, że przez córkę moje uczucia względem niego zmaleją?
- Zobaczysz co to jest instynkt macierzyński, po prostu.- Asnat wzruszyła ramionami, wstając z miejsca.- Muszę się położyć. Wczorajszy wieczór i ta noc.. Jestem wykończona.
- Dziękuję, że jesteś.- dodałam, nim Asnat zniknęła za drzwiami od balkonu.
Stanęłam wtedy przy poręczy, próbując skupić własne myśli. Obiecałam przecież Piotrowi, że pomogę mu odnaleźć siostrę. Dzisiaj. To właśnie dzisiaj, miałam z nim pojechać do Lublina. Miałam nadzieję, że w obecnej sytuacji mnie zrozumie. Nie mogłam z nim pojechać. Nie miałam do tego ani głowy, ani tym bardziej siły.
Wróciłam do mieszkania, kładąc się w salonie na kanapie. Przykryłam się delikatnie kocem, kładąc głowę na poduszce. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo jestem wykończona…

***

Poczułam czyjś ciepły oddech na swojej szyi. Myślałam, że to sen, przez co tylko podrapałam się w tym miejscu. Po chwili jednak, nastało to samo.
Chcąc nie chcąc, otworzyłam oczy. Na skraju kanapy siedział Piotr, który od razu nachylił się nade mną, by szepnąć mi coś na ucho.
- Poranki bez Ciebie obok, są strasznie przygnębiające.
Na te słowa tylko się uśmiechnęłam. Nie dotarł do mnie nawet fakt, że jest już jasno. Skoro był ranek, to mogłam lada moment spodziewać się, jak moje życie wywróci się do góry nogami!
- Kochanie, muszę Ci coś powiedzieć.- zagadnął ponownie Gawryło, kiedy ja w końcu podniosłam się do pozycji siedzącej.
Chyba przez to, popatrzyłam na niego. Widziałam, z jaką troską na mnie patrzy. Widziałam, jak jego spojrzenie łagodnieje, gdy tylko się do niego uśmiecham. Take małe rzeczy, a mimo wszystko serce się cieszyło.
Niestety natychmiast zaczęłam się zastanawiać, czy mogę od niego wymagać, by przy mnie był. Dziecko, oznacza wiele zmian. Asnat miała rację – teraz to moja córka będzie dla mnie wszystkim.
- Zanim coś powiesz, pozwól mi zacząć.- westchnęłam, dotykając opuszkami palców jego policzka.
Pocałował wtedy moją dłoń, kiwając twierdząco głową.
- Wiem, że lada moment przyjedzie tutaj Harel z moją córeczką.- widziałam, że Gawryło chciał już pytać skąd wiem, lecz nie dopuściłam go do słowa.- Nie mogłam spać w nocy i Asnat mnie uprzedziła. Ale nie o tym chciałam rozmawiać.- Wzrok utkwiłam w dłoniach, ponieważ nie byłam w stanie patrzeć mu w oczy.- Piotr, wiem, że teraz wszystko się zmieni.. Moje życie się zmieni i.. Naprawdę nie mam prawa prosić się o to, byś się na to godził. Nie będę już zwykłą kobietą, ale będę także matką. Nie mogę Cię prosić o jakieś obietnice czy zobowiązania. Musisz wiedzieć, że jeżeli zdecydujesz, że nie dasz rady, że ta sytuacja Cię przerośnie to pozwolę Ci odejść.- Łzy cisnęły mi się do oczu, ale musiałam być twarda. Płaczem i litością przecież niczego nie wskóram.
- Głuptasie Ty mój.- tylko tyle powiedział Piotr, nim wziął mnie w swój stalowy uścisk. Całował mnie w czubek głowy, jak małe dziecko i nic nie mówił. Chyba chciał mi po prostu pokazać, że jest. Tak to odebrałam.
- Dasz mi chwilkę?- zapytał, biorąc kluczyki od swojego samochodu.
Kiwnęłam wtedy głową. Gawryło po chwili zniknął. Zastanawiałam się, co takiego wymyślił. Minęły raptem trzy minuty, kiedy był już z powrotem. Wszedł do mieszkania z wielką torbą, przypominającą prezent.
Postawił to coś przede mną, uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Kiedy spałaś, nie miałem co ze sobą zrobić.- wyjął z torby wielką lalkę, którą położył przede mną.- Sądziłem, że czymś musisz przypodobać się swojej małej córeczce.- urwał, jakby badając moją reakcję.- Nie wiem czy to odpowiedni prezent na jej wiek, ale dziewczynki się chyba bawią lalkami?
- Dziękuję.- powiedziałam, wpatrując się w lalkę.
I jak ja mogłam sobie myśleć, że Piotr będzie chciał uciec, gdzie pieprz rośnie? Przecież Piotr, to nie Harel. Tak to musiałam sobie wszystko wytłumaczyć.
- Nie masz mi za złe, że się tak wychyliłem naprzód?
- Nie, skąd. Naprawdę to doceniam.- wstałam z miejsca, by usiąść Gawryle na kolanach. Objęłam go ramionami, mocno się w niego wtulając.
Byłam mu naprawdę wdzięczna za to, że po prostu jest.
- Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy.- szepnęłam mu na ucho, przez co przeszył go dreszcz.
Cieszyłam się niezmiernie, że tak na niego działam!
- Jest coś jeszcze Piotr.- przypomniałam sobie bowiem o jego siostrze.
- Proszę, nie, Hana, już wszystko dobrze.
- Nie zachowuj się jak dziecko.- powiedziałam ze śmiechem, szturchając go łokciem.- Chodzi o to, że nie będę w stanie pojechać z Tobą odnaleźć Jowitę. Wiem, że miałeś wszystko przygotowane, ale..- nie zdołałam dokończyć swojego monologu, ponieważ Gawryło przykrył moje usta, swoimi.
Oddałam mu pocałunek, jednocześnie wplatając dłonie w jego aksamitne włosy. Jeny, czy to jest możliwe, by móc kochać kogoś równie mocno, jak ja jego?!
- Lepiej idź się przebierz i przygotuj na przyjście córki.- oderwał się ode mnie Piotr, patrząc mi aż nadto głęboko w oczy.- W innym przypadku zabiorę Cię do sypialni i przez pół dnia, nie wypuszczę z łóżka.- zagroził, czym tylko mnie rozśmieszył.
- Jesteście tacy słodcy, że aż mnie zemdliło.- wtrąciła się Asnat, która najwyraźniej musiała nas przez jakąś chwilę obserwować.
- Zaraz zadzwonię po Natana.- uśmiechnął się dwuznacznie Piotr, cały czas trzymając mnie w objęciach.
Chyba nie wiedział, co między nimi zaszło. Najwyraźniej Natan nie zdążył pochwalić się jeszcze Piotrowi, że Asnat nie z nim jedynym się spotyka!
Szturchnęłam go ponownie łokciem, przez co popatrzył na mnie tylko bardziej zdezorientowany.
- No co?- powiedział samych ruchem ust.
Przewróciłam na to oczami, ciągnąc go za sobą do sypialni. Nie chciałam, by został z Asnat sam na sam. Może powiedziałby coś jeszcze i tylko dolał oliwy do ognia. Wolałam dmuchać na zimne.
- Powiedziałem coś złego?- zapytał, kiedy tylko zamknął za nami drzwi.
- Tak, to znaczy nie.
Mina zdezorientowanego Piotra, mówiła sama za siebie.
- Zrobili sobie przerwę.
- Dlaczego?
- Może spytaj Natana.- przygryzłam wargę, nie chcąc wkraczać z butami w nie swoje sprawy.- Ja byłabym nieobiektywna.
- Dobrze.- odparł w końcu Piotr.
Aż się zdziwiłam, że tak szybko odpuścił. Stanęłam przed szafą, wyjmując z niej jeansową koszulę i czarne rurki.
Zdjęłam z siebie koszulę Piotra, zakładając od razu swoje rzeczy.
Czułam, jak mój facet na mnie patrzy. Nawet w lustrze zwróciłam uwagę, że nie opuszcza ze mnie wzroku.
- Może Ci jednak pomogę?- zapytał, stając nade mną.
Pocałował ukradkiem moje jeszcze nagie ramię. Natychmiast poczułam ten dziwny żar. Niestety zdrowy rozsądek był dzisiaj górą.
- Później.- tylko tyle powiedziałam, przez co Gawryło westchnął.
- Poczekam na Ciebie w salonie.
- Na pewno?- zapytałam niepewnie.
- Nie bój się Hana. Nie wspomnę nawet słowa o Natanie.- pokiwałam już wtedy tylko głową, dziękując mu za wyrozumiałość.
Ubrałam się do końca, czując dziwne napięcie. Chyba nic w tym dziwnego, że się stresowałam? Nie codziennie poznaje się w końcu swoją córkę.
Poprawiłam lekko włosy, spinając je w niesfornego koka. Delikatny makijaż i już wyglądałam jak nowonarodzona. Ani śladu, po nieprzespanej nocy.
Wyszłam z sypialni równo z dzwonkiem do drzwi. I Asnat i Piotr, popatrzyli na mnie zaskoczeni. Poczułam, jak moje serce zaczęło bić szybciej.
- Otworzysz, czy mam to zrobić za Ciebie?- odezwał się w końcu Gawryło, obejmując mnie w tali.
Nic mu już wtedy nie odpowiedziałam, tylko skierowałam się prosto do drzwi. Czułam presję. Niewyobrażalną presję. Bałam się, że moja własna córka, mnie nie polubi. Co gorsza, że Harel nastawił ją przeciwko mnie.
Chwyciłam wtedy za klamkę. Miałam chwilę zawahania, czy otworzyć te cholerne drzwi, czy nie.
Ostatecznie pociągnęłam klamkę w dół. I wtedy ich zobaczyłam. Wstrzymałam oddech, ponieważ nie mogłam w to wszystko uwierzyć!
KOOOMENTUJCIE!

33 komentarze:

  1. Super wreszcie wrocilas dawaj szybko nexta prooooooosze

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam na tego nexta od bardzo dawna, ale jak zawsze opalacało się czekać!! Część cudowna i czekam na więcej!! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie...Idealne <3

    OdpowiedzUsuń
  4. W końcu jest super i czekam na next mam nadzieję że bardzo szybki i długi next ciekawa jestem co będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! <3
    Nie moge się doczekać nexta!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodaj dzisiaj kolejną część. Opo jest super!

    OdpowiedzUsuń
  7. W takim momencie! next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne, ale jak najszybciej chce next. Jak mogłaś przerwać w takim momencie.
    Tolaa

    OdpowiedzUsuń
  9. dobrze, że znowu jesteś!

    trochę mnie dziwi ta córka, skąd ona tak nagle no i jakoś mi to nie pasuję, no ale czekam na dalsze części, może mi się to jakoś przyjmie ;)

    L.

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialnie, zapraszam do mnie.!!! http://hapilovehurts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. A kiedy będzie next ? może coś dzisiaj ?

    OdpowiedzUsuń
  12. ZAPRASZAM ...super blog :)) http://www.always-be-just-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. hej świetne opowiadania!
    zapraszam do mnie, ja akurat piszę o Latoszkach :)
    http://lilopowiadania.tumblr.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej Wszystkim!
    Dzięki za miłe słowa.
    Może jednak nie jest ze mną tak źle.
    Next jakoś na dniach, dzisiaj (pon) zaczynam go pisać.
    Zaglądajcie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekamy na next....!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  17. czekam czekam ....... i nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy next będzie,juz tydzień go piszesz i nie ma nadal ;//

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, że mówiłam że zaczynam go pisać, ale mam niewiele, bo zaczynają mi się różne zaliczenia na uczelni. Mimo to, postaram się go dokończyć.
      Podrowionka, Madzia. ;)

      Usuń
  19. No dodaj wkońcu tego nexta prooooosze

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy next? ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. kurde no jeju .. rozummiem te twoje egzaimny bo tez je mam . ;p ale zeby nawet chwili nie znaleźć. zrozum tez nas.. codziennnie po 15 razy zagl i sprawdzam a tu nic..

    OdpowiedzUsuń
  22. Dobra ludzie luzu więcej,jak będzie mogła to doda!! Tez jest zajęta, rozumiem zagląda tutaj dużo 13/14 latek, których nauka nie interesuje, zajmijcie się czymś, to krócej wam minie ten czas, aż się next pojawi, a Madzia pamięta o nas i na pewno niedługo się coś pojawi :D pozdrawiam wszystkich ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Tooo co kiedy next ? :) Kocham <3333

    OdpowiedzUsuń
  24. Długo mamy czekać ?

    OdpowiedzUsuń
  25. i Znowu to samo , co wcześniej. jesli nie masz zamiaru pisaćc opowiadań to nam to powiedz.. my tez jessteśmy ludzmi , i raczej nie zamoerzamy tyle czekać , chodz warrto ;p dzien w dzień zaglądamy a tu nic. nawet znkau zycia. ;p

    OdpowiedzUsuń
  26. Ej wyluzujcie troche cierpliwości

    OdpowiedzUsuń
  27. czy to oznacza, że to już koniec ? :(((

    OdpowiedzUsuń
  28. Napewno nie, poprostu ma durzo nauki tak jak my wszyscy

    OdpowiedzUsuń
  29. serio ? przegięcie troche .

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)