Pages - Menu

wtorek, 7 lipca 2015

Opowiadanie 4.Cz.29 - Coś całkiem innego.


Witam!
Tak jak obiecałam wczoraj wieczorem, dodaję NEXTA :)
Może jeszcze jutro uda mi się coś dodać, a jeżeli nie to w piątek! :)
Miłego czytania!

Ps. Jak tam Wasze wakacje?!




Coś całkiem innego cz.29


Kiedy Gawryło wszedł za siostrą i Luizą do tego wielkiego salonu, był niezmiernie zdziwiony. Nie znał i nie wiedział z kim żyje jego siostra, ale z pewnością ów mężczyzna jest osobą zamożną patrząc chociażby na wystrój tego domu.
Kiedy dotarli do salonu, Piotr musiał przystanąć na chwilę by spojrzeć na te wszystkie obrazy wiszące na ścianach, wielki i to niewyobrażalnie wielki kominek po jego prawej stronie jak i duży, naprawdę duży posag ukazujący rzeźbę jakiegoś boga.
- Zeus.- oznajmiła Jowita w tej samej chwili.
- Słucham?
- To rzeźba Zeusa.. Zrobił ją mój mąż Wiktor, jakbyś chciał wiedzieć oczywiście.
- Ma talent.- stwierdził Gawryło, dalej zapatrzony w posag.
- Owszem, wiele osób mu to powtarza niemalże codziennie w jego galerii.
- Ma galerię?
- Myślisz, że tylko Ty się mogłeś czegoś dorobić w życiu?- jako, że to pytanie było nieco uszczypliwe ze strony Jowity, Piotr nawet tego nie skomentował.
Nie chciał się kłócić. Nie chciał, ponieważ miał świadomość tego, że jego młodsza siostra ma rację. Ma prawo czuć do niego niechęć, uraz czy zwykłe rozczarowanie.
Zostawił ją i dopiero po tylu latach zebrał się na odwagę by ją odszukać. Chyba każdy czułby się na jej miejscu zraniony, nieprawdaż?!
- Możemy porozmawiać?- zagadnął Gawryło.- W cztery oczy... Proszę…
Chodziło mu oczywiście o Luizę. Ta jednak bez słowa skinęła tylko głową, wzięła synka Jowity i wyszła z salonu zostawiając rodzeństwo sam na sam.
- Jesteś szczęśliwa?- to było pierwsze pytanie, jakie padło z ust Gawryły w stronę siostry.
Obydwoje zasiedli na jednej kanapie, zachowując jednakże stosunkowo dużą odległość między sobą.
Było widać, że Jowita zwątpiła, gdyż najpewniej nie takiego pytania spodziewała się ze strony brata.
- Tak. Mam kochającego męża, najwspanialszego na całym świecie synka, a oprócz tego dom, w którym czuję się bezpiecznie.. To chyba oznacza szczęście, nieprawdaż?
- Z pewnością.- Gawryło w jednej chwili posmutniał, ponieważ przypomniał sobie o Hanie, którą przecież sam kocha całym sercem.
- A Ty?
- Co ja?
- Jesteś szczęśliwy?
- Moje życie.. jest dosyć skomplikowane.
- Masz żonę, dzieci, dom?
Na te wszystkie pytania Gawryło tylko czuł, jak bardzo zaczyna boleć go serce. Ma okłamać siostrę mówiąc, że wszystko jest w porządku, czy może właśnie wręcz przeciwnie, wyznać jej to, co leży mu na sercu?
- Mam pracę, mam apartamentowiec w centrum stolicy, który właśnie planuję sprzedać…
- To wszystko?- dopytywała dalej Jowita.
- Miałem żonę, dzieci niestety nie.
- Dlaczego?
- Dlaczego? Nie wiem Jowita. Może to po prostu nie było to? W głębi duszy zawsze czułem, że nie zasługuję na to, by być szczęśliwym. Nie za to, co robiłem w przeszłości. Nic nie zrobiłem by Cię odnaleźć wcześniej.- Gawryło urwał, przypominając sobie jedną z pierwszych rozmów z Haną, kiedy to ta go zmotywowała by odnalazł siostrę.- I może gdyby nie Hana, dalej bym tylko sobie wyobrażał i snuł nadzieję, że choć beze mnie wiedzie Ci się lepiej niżeli w dzieciństwie.
- Byłeś młody.. U swych stóp miałeś karierę jako świetny lekarz, specjalista… Uwierz mi, że wcale Ci się nie dziwię, że postąpiłeś tak, a nie inaczej.
- Ale ja…
- Braciszku.- Jowita weszła mu w słowo, przybliżają się do niego na tyle, by wtulić się w jego ramiona.- Tęskniłam za Tobą każdego cholernego dnia.
- Ja za Tobą także.- Gawryło czuł jak mocno pieką go oczy, lecz nie chciał pokazać jak wiele dają mu słowa siostry.
Trwali w uścisku przez kilka chwil, dopóki Jowita odsunęła się od Gawryły.
- Kim jest Hana?
- Dlaczego o nią pytasz?
- Powiedziałeś, że to ona zmotywowała Cię byś mnie odszukał. Chciałabym się czegoś o niej dowiedzieć i kto wie.. może w przyszłości podziękować?
- To kobieta mojego życia. Kocham ją tak, że to aż boli. A najgorsze jest to, że nie jest dane nam być razem.
- Dlaczego?
- To długa historia.
- Mam czas.. a właściwie to mamy. Chodź, poznasz swojego siostrzeńca – Franka. Muszę go nakarmić, a przy okazji opowiesz mi wszystko. W porządku?
- Jasne.
- Więc wstawaj staruszku.
- Staruszku?- Gawryło mimowolnie się uśmiechnął.
- A nie?!- nabijała się z niego dalej Jowita, również uśmiechnięta od ucha do ucha.- Udowodnij braciszku. Kto pierwszy ten lepszy na górze!

***

Kiedy wieczorem zbliżała się godzina mojego wyjścia z Mielicem, miałam ochotę chwycić za komórkę i wszystko odwołać. Stojąc teraz przed lustrem i wpatrując się w swoje odbicie, miałam wrażenie, że coś uległo zmianie. Byłam rozpromieniona i miałam dziwne spojrzenie. Zupełnie, jakbym widziała inną kobietę w lustrzanym odbiciu.
I właśnie w tej chwili musiał rozdzwonić się mój telefon. Miałam nadzieję, że to Michał.. że zdecydował się odwołać kolację.. Później pomyślałam, że może być to Piotr, przez co natychmiast pobiegłam do salonu, gdzie zostawiłam aparat.
Niestety dzwonili ze szpitala. Przez to, mój zły nastrój niemalże osiągnął apogeum.
- Tak?
- Hana? Z tej strony Adam.
- Coś się stało?- jakoś o tej porze, telefon Krajewskiego nie wróżył niczego dobrego.
- Musimy porozmawiać.. mam wyniki.. Możesz przyjechać do szpitala?
Zadając to pytanie, usłyszałam pukanie do swych drzwi wejściowych. Wiedziałam, że to Michał i choć perspektywa odwołania tego spotkania była miła, musiałam wziąć się w garść i przestać zachowywać jak rozkapryszone dziecko, które w pierwszej chwili się na coś decyduje, a w drugiej odwołuje to coś pod byle jakim pretekstem!
- Niestety, teraz nie dam rady. Mam jutro popołudniu dyżur, możemy umówić się tak, że podejdę do Ciebie w wolnej chwili?
- W porządku.- odparł Krajewski.
- Dzięki.- powiedziałam, rozłączając się w jednej chwili.
Podeszłam do drzwi, by otworzyć je Michałowi. Tak jak myślałam, to Mielic był przed czasem pod moim mieszkaniem, ubrany w granatowy garnitur z bukietem białych róż. Na ten widok tylko poczułam, jak już bardzo tego żałuję!

***

- Wiesz co Piotr?- zapytała Jowita, obchodząc dookoła brata, który na rękach trzymał jej synka.- Stwierdzam z ręką na sercu, że odnalazłbyś się w roli ojca.
- Dzięki, ale mi to z pewnością nie grozi.- odparł roześmiany Gawryło.
Piotr nosił i tulił Franka, wpatrzony w niego jak w nikogo innego.. No może poza Haną!
- Dlaczego Luiza wyszła, kiedy tylko zacząłeś opowiadać o swoim związku z Haną?
- Kiedyś byliśmy parą. W pewnym sensie.
- Tego mi nie mówiła.
- To stare czasy, nawet bardzo.
- A podjąłeś już decyzję?
- A Ty byś podjęła na moim miejscu?
- Powiem Ci jedno Piotrze.- zaczęła Jowita z nadmierną powagą w głosie.- Gdybym miała stracić Franka, nikomu bym tego nie wybaczyła.. Ale zgaduję, że Ty jakoś znajdziesz na to radę?
- Czyli co, mam się teraz od niej odsunąć, na rzecz jej własnej córki?
- Chyba tak.. Dasz radę?
- Mam nadzieję, ale nie wiem, czy ona da radę mi to później wybaczyć.
- Jeżeli Cię kocha równie mocno, co Ty ją, to z pewnością da radę.
- Weźmiesz go?- zapytał Gawryło Jowity, podając siostrze Franka.- Muszę się przejść.- oznajmił, patrząc na nią przepraszająco.

***

Goldberg wraz z Mielicem siedziała w jednej z najbardziej wykwintnych restauracji w centrum samej Warszawy. Zdziwiła się niezmiernie przed samą sobą, że wcale nie żałuje tego wyjścia, ponieważ choć w mniejszym stopniu myśli wtedy o Piotrze. Jako, że niestety wypiła zbyt dużo lampek wina do kolacji, poczuła przypływ odwagi i przepraszając Michała wstała od stołu, udając się to toalety.
Tam jednak, zamiast poprawić makijaż chwyciła do ręki telefon, wybierając numer Gawryły.
Zdziwiła się, kiedy odebrał połączenie już po trzecim sygnale.
- Nawet mi nie przerywaj.- zaczęła na wstępie, nie chcąc dać dojść Gawryle do głosu.- Kocham Cię, ale przez ostatnie dni zaczynam czuć do Ciebie niechęć. Nie chcę Cię znienawidzić. Cholernie się tego boję, ponieważ wtedy, będę czuła to samo, co względem Harela. Jeżeli mnie.. Jeżeli nadal coś do mnie czujesz. Przyjedź. Masz czas do końca tygodnia. Inaczej już nigdy się do mnie nie zbliżysz bo Ci na to nie pozwolę…
Goldberg nie miała mimo wszystko odwagi by usłyszeć głos Piotra, ponieważ wtedy najpewniej nie byłaby taka stanowcza. Rozłączyła się przez to od razu, gdy tylko skończyła swój monolog.
I wtedy, właśnie w tej samej chwili, poczuła jak świat zaczyna jej wirować przed oczami, a przy tym robi jej się niedobrze. Otworzyła w biegu jedną z kabin, nachylając się nad muszlą. Wiedziała, że przeholowała z alkoholem i takie były tego skutki.
Dopiero po kilku chwilach poczuła, jak ktoś przetrzymuje jej włosy – Michał.
Pojawił się u jej boku jak jakiś anioł stróż, choć dałaby wszystko, by był to Piotr.
- Przepraszam.- powiedziała, ledwo co stając na równe nogi o własnych siłach.
- Choć, zabiorę Cię do domu.- odparł Mielic, biorąc kobietę w ramiona.
Ta tylko skinęła głową, ponieważ na więcej nie miała siły… Prawda jest taka, że na więcej nie chciała mieć siły…
***

Gawryło wrócił do domu siostry cały skołowany. Kiedy poszedł się przejść, próbował znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji, ale niestety nic nie przychodziło mu na myśl.
Stwierdził, że musi zrobić tak, jak podpowiada mu intuicja i siostra. Musiał, choć na razie usunąć się z życia Hany, by ta go choć trochę od siebie odsunęła i by zauważył to Harel. Dopiero wtedy będzie czuł, że postąpił właściwie.
Nie jest w stanie odebrać córki kobiecie, którą kocha nad życie, ponieważ później by go najpewniej znienawidziła, a z tym by nie wygrał…
- Długo Cię nie było.- zauważyła Jowita, widząc Piotra.- Miałeś telefon.. od Hany.
- Dzwoniła?- Piotr niemalże poczuł, jak na dźwięk jej imienia robi mu się cieplej na sercu.- Odebrałaś? Co mówiła?
- Ona..- Jowita przerwała, jakby nie wiedząc co powiedzieć widząc zranionego brata. Chciała powiedzieć mu prawdę, ale wtedy nie wytrzymałby i do niej pojechał, a ona nie chciała go stracić.. znowu..- Ona powiedziała, że rozumie, iż musicie dać sobie teraz trochę czasu.
- Naprawdę?- zapytał zaskoczony Gawryło.
- Tak.
- Chyba miałaś rację.- stwierdził Piotr, mając nadzieję, że kiedyś Hana mu to wszystko wybaczy…

KOOOMENTUJCIE!
Mogę Wam powiedzieć jedynie tyle, że zbliżamy się powoli do konkretnego zwrotu akcji :D!

PS. Przepraszam za błędy jeśli takowe wystąpiły.

34 komentarze:

  1. Jutro next .... Hana w cazy, a piotr ja zostawi? Szybko next prosze

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwrot akcji.... Czekam!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dalej,Dalej,Dalej,Dalej,Dalej,...!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta część genialna !

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham twoje zwroty akcji, więc pisz next !

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjnie piszesz czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. jejku, ale ty umiesz trzymać w napięciu! Kochana błagam o szybkiego nexta, bo nie mam zbytnio cierpliwości :D
    Cudo!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Swietne :3 nie moge doczekac sie nast. czesci

    OdpowiedzUsuń
  9. Jesteś moim Bogiem !!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Suuper opowiadanie, kontynuuj

    OdpowiedzUsuń
  11. Jowita....Nie przekonała mnie....

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju :3 swietna czesc <3 czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. super czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  15. Madziu dawaj szybko nexta! Bez bloga źle wakacje lecą...Wyjaśniaj szybciutko ten zwrot akcji ;c

    OdpowiedzUsuń
  16. Długo mamy czekac ??

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnom, mnom <3

    OdpowiedzUsuń
  18. ooooj... chyba dzisiaj sobota :/

    OdpowiedzUsuń
  19. Dodasz coś dzisiaj? :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Dodam jutro, nie wyrobiłam się w piątek, a w weekend pracowałam ;)
    Zaglądajcie jutro :)!

    OdpowiedzUsuń
  21. Czekamy z niecierpliwością.... #love#

    OdpowiedzUsuń
  22. Jednak mam sporo niedociągnięć w tym nexcie, więc dam go już jutro po pracy wieczorkiem :)
    Pozdrowionka,
    Madzia ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Czyli dodasz go w środę?

    OdpowiedzUsuń
  24. Tak, dodam go jutro (w srode) wieczorem :) Miałam dzisiaj, ale jednak przeceniłam swe siły bo zasypiam ;/

    OdpowiedzUsuń
  25. super czekam z niecierpliwością !!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Halo laluniu gdzie ten next który obiecujesz nam już od piątku? -,-

    OdpowiedzUsuń
  27. a dzisiaj nie bedzie, bo...? :[

    OdpowiedzUsuń
  28. trochę niemiło... z tym jak obiecujesz...

    OdpowiedzUsuń
  29. Przeztańcie Skoro obiecała że będzie next to będzie

    OdpowiedzUsuń
  30. Przestań cię hejtowac może coś jej się stało. ;/

    OdpowiedzUsuń
  31. Ogarnijcie duupy. Nic wam sie nie stanie , jak poczekacie .;p obiecała next , to go doda , predzej czy pozniej ..;p i darujcie sobie tekstu typu ,, halo laluniu ,,.

    OdpowiedzUsuń
  32. Kocham to opowiadanko, nie odpuszczaj.
    Wszyscy czekamy cierpliwie na next ! <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)