Pages - Menu

czwartek, 16 lipca 2015

Opowiadanie 4.Cz.30 - Coś całkiem innego.



Witam :D!
Lekkie opóźnienie z tym nextem, ponieważ musiałam zastąpić koleżankę w pracy :)
Ta część taka nijaka. Chyba. Bynajmniej dla mnie.
W każdym razie, mam do Was ogromną prośbę!
Zanim zaczniecie czytać – włączcie sobie tę piosenkę!
àLink à
Wydaje mi się, że ta piosenka idealnie pasuje do obecnego nastroju między HaPi :)





Coś całkiem innego cz.30




Minął tydzień. Niby niewiele, ale to wystarczyło by w życiu zarówno Hany jak i Piotra zaszły nieodwracalne zmiany. Po pierwsze, jeżeli chodzi o Hanę.
Kobieta starała się brać jak najwięcej dyżurów w pracy, by tylko nie myśleć o Piotrze. Dała mu znać, że ma czas do końca tygodnia by zdecydował się czego pragnie, a on.. on najwyraźniej nie wziął tego do siebie. Chciała kilka razy do niego zadzwonić, ale za każdym razem odkładała słuchawkę. Najwyraźniej tak zdecydował. Musiała to jakoś zaakceptować. Czy jej się to podobało?
Na pewno nie, ponieważ jej miłość w stosunku do niego zaczęła usychać z dnia na dzień, jak jakieś zaniedbane drzewo.
Po nocach płakała. Wieczorami, co któryś dzień, widywała się z córką i Harelem. Byli nawet razem w zoo, lecz Hana i tak się z tego nie cieszyła.
A co się działo u Piotra?
Był w podobnej rozterce co Hana. Różnica jednak polegała na tym, że Gawryło myślał, iż Hana nie życzy sobie od niego telefonów, skoro dała mu znać, że potrzebują czasu.
Zamieszkał w hotelu w Lublinie, ponieważ nie chciał siedzieć siostrze na głowie. W dodatku, udało mu się sprzedać po dość atrakcyjnej cenie apartamentowiec.. Luizie.
Luiza o nim marzyła, a skoro pomogła Piotrowi odnaleźć siostrę, ten postanowił się jej odwdzięczyć. Tak po prostu.
Gawryło często spędzał dnie z siostrą, jej mężem i Frankiem. Nie wiedział, że dzieci mogą przynosić tyle szczęścia!
Dopiero gdy sam zaznał, co oznacza zajmować się taka małą osóbką, coraz bardziej zaczynał rozumieć Hanę. Ona i jej córka to jedna całość. Tylko to się dla niej liczyło i po raz pierwszy chyba, tego nie negował!
Piotr właśnie miał wyjść z domu siostry, kiedy to jej mąż zatrzymał go w progu drzwi.
- Masz chwilę?- zapytał Wiktor, stając na ganku domu wraz z Piotrem.
- Jasne, o co chodzi?- odparł pytaniem na pytanie Gawryło.
Lubił swojego szwagra. Naprawdę uważał, że Jowita nie mogła trafić na nikogo innego, jak na Wiktora. Był w nią wpatrzony, jak on w Hanę. Wiedział, że to jest miłość.. Tak właśnie wyglądała miłość…
- Potrzebuję wspólnika.
- Słucham?- Gawrło nie krył zdziwienia.
- Chyba musisz w coś zainwestować pieniądze, których teraz masz pod dostatkiem?
- Tak, ale..
- Żadnego ale. Znasz się na interesach. Potrzebuje wspólnika, który wypromuje na szerszą skalę moją galerię.
- Tak, ale to by oznaczało, że musiałby zostać tutaj na stałe.
- A masz po co wracać do Warszawy?- zagadnął Wiktor.
- Mam pracę w szpitalu.
- Nie o to pytałem.
- Jesteś przekonany, że nie znajdziesz nikogo lepszego?
- Piotrze. Twój apartamentowiec miał najwyższą renomę w całej stolicy. Co więcej, doszedłeś do tego całkowicie sam i od zera. Dlatego jestem skłonny wejść z Tobą w spółkę. Co Ty na to?
- Dobrze.- odparł Gawryło, nie zastanawiając się jednak zbyt długo.
- Serio?
- Tak.- powtórzył Piotr, wyciągając rękę w stronę Wiktora.- Miło mi, wspólniku.
Szwagier odwzajemnił uścisk, uśmiechając się przy tym od ucha do ucha.
- To kiedy załatwimy formalności?
- Jak najszybciej.- Piotr na chwilę się zamyślił.- Pojadę jeszcze dzisiaj do Warszawy, pozamykać wszelkie sprawy z apartamentowcem jak i szpitalem. Wtedy będziemy mogli zacząć interesy.
- W porządku.- rzekł Wiktor, klepiąc Gawryłe po ramieniu.- Coś czuję, że będzie to owocna praca…

***

Kilka godzin później, Piotr był już w Warszawie. Zdążył nawet zamknąć wszelkie należności z apartamentowcem, więc została mu tylko Leśna Góra.
Kiedy zaparkował samochód na szpitalnym parkingu, poczuł, jak zaczyna z nerwów oblewać go zimny pot. Wszystko przez to, że zobaczył samochód Hany na jednym z miejsc. Wiedział, co to oznacza. Musiała mieć dyżur. A przynajmniej na to po cichu liczył. Nie chciał jej spotkać, bo nie chciał się narzucać, ale nie miał też zbytnie innego wyboru. Wszedł mimo wszystko pewnym krokiem do szpitala, gdzie od razu napotkał znajome twarze.
Udał się prosto do Trettera, by dać wypowiedzenie. Kiedy zapukał do drzwi, poczuł jakieś obawy. Tak jakby coś, bądź ktoś, miało go odwieźć od tego pomysłu!
- Można?- zapytał, uchylając drzwi.
Stefan na jego widok uśmiechnął się tylko szczerze.
- Jasne, wchodź. W końcu do nas wracasz?
- Niestety, nie.- zaczął powoli Piotr.- Chciałem dać wypowiedzenie.
- Słucham?
Gawryło zdążył już wygodnie usadowić się w fotelu, naprzeciwko Trettera.
- Wyjeżdżam, więc nie będę mógł tutaj pracować.
- Na długo?
- Nie wiem, zależy. Zaczynam nowy interes, niczego nie mogę być pewien.
Stefan wziął papier od Piotra do ręki, po czym na jego oczach, przedarł go na pół.
- W takim razie, weź bezpłatny urlop. Nie odchodź. Jeżeli nie wyjdzie Ci to, co zamierzasz, to przynajmniej będziesz miał gdzie wracać. Choć szczerze Piotrze, to życzę Ci jak najlepiej.
- Jesteś pewien?- zapytał zaskoczony Piotr.
- Pewnie. Jesteś jednym z moich najlepszych specjalistów. Tak łatwo się Ciebie nie pozbędę.
- Dzięki.- odparł Piotr, wstając z miejsca.
- Powodzenia.- pożyczył mu jeszcze Stefan.
I właśnie wtedy, Gawryło wyszedł z gabinetu dyrektora oddychając z ulgą. Miał już wyjść ze szpitala i wracać do Lublina, kiedy to coś go pokusiło by udał się na oddział Hany. Chciał ją choć zobaczyć, nic więcej…
Niestety jak się później dowiedział od jednej z pielęgniarek, Doktor Goldberg całkiem niedawno skończyła dyżur.
Niezadowolony Gawryło ruszył więc ku wyjściu ze szpitala, chcąc jak najszybciej zapomnieć o tym miejscu.
I właśnie wtedy, gdy wychodził, przy recepcji zauważył Hanę.. w towarzystwie Mielica. Śmiała się i patrzyła mu prosto w oczy… Zupełnie tak samo, jak niegdyś jemu samemu.
Miał ochotę podejść i dać Michałowi prosto w twarz, lecz wiedział, że to nie jego wina. Od pierwszego dnia pracy Hany w szpitalu, zaczął się do niej przystawać, lecz wtedy Gawryło miał jakieś możliwości by mu to utrudnić, a teraz?
Teraz niestety nie miał.
Ruszył więc naprzód, starając się nawet nie patrzeć w ich stronę.
Już niemal wyszedł przez drzwi szpitala, kiedy to usłyszał za sobą głos Trettera.
- Piotrze! Zaczekaj!- krzyknął.
To wystarczyło, by zarówno Hana jak i Michał popatrzyli się w jego kierunku.
I właśnie wtedy ich spojrzenia się skrzyżowały. Nie wiedział co oznacza wzrok Hany, ale czuł, jak jego własne serce zaczęło bić stanowczo za szybko.
- Zapomniałeś czegoś.- zaczął Stefan, przez co Gawryło starał się skupić cała swoją uwagę tylko na nim.- Marynarka.- rzekł, roześmiany.
- Widzisz jaka ze mnie gapa.
- Wyglądasz na niewyspanego. To zapewne przez to.- rzekł Tretter, po raz drugi tego dnia, żegnając się z Piotrem.
I właśnie w tym momencie, Gawryło nie wiedział co zrobić. Czy ma tak stać i wpatrywać się w miłość swego życia, czy też odejść. Gdyby podszedł, na pewno nie dotrzymał by słowa, bo jedyne o czym marzył to wziąć Hanę w ramiona i już nigdy nie wypuszczać.. Niestety, musiał zachować zimną krew..
Obrócił się na pięcie i w końcu wyszedł ze szpitala. Pierwsze co zrobił przy samochodzie, to wziął głęboki oddech. Niestety, ta błoga chwila nie trwała zbyt długo, bo stosunkowo szybko usłyszał za sobą znajomy głos.. głos, który słyszał we snach niemalże każdej nocy!
- Dzwoniłam.- oznajmiła Hana, stając nieopodal mężczyzny.
- Wiem.- odparł Piotr, obracając się przodem w stronę blondynki.
Patrzenie jej prosto w oczy, nie było zbyt dobrym pomysłem, a już na pewno nie z tak bliskiej odległości.
- Czekałam aż oddzwonisz.
- Niby po co?- Gawryło walczył sam z sobą, by móc udawać obojętnego.- Przecież wyraziłaś się jasno. Z resztą, chyba już masz nowego adoratora, nieprawdaż?
- Kogo?- kobieta czuła, że coś z Piotrem jest nie tak.- Michała?
- Nie musisz mi się tłumaczyć.. już nie..- Piotr mówiąc to, otworzył samochód, po czym chwycił za klamkę.- Przeprowadzam się do Lublina, więc…
- Na stałe? Piotr, nie możesz.
Na te słowa Gawryło tylko odwrócił się przez ramię, by spojrzeć na Hanę.
- Przerwa to przerwa.- rzekł ponuro, po raz kolejny mężczyzna.
Miał już wsiąść do tego cholernego samochodu i odjechać, lecz coś go trzymało… coś, lub ktoś… To Hana, złapała go za ramię, by zmusić go do spojrzenia sobie prosto w oczy.

- Nie wyjeżdżaj.- tylko tyle powiedziała, nie puszczając jego ręki…


Komentujcie!
Jak myślicie, co się wydarzy?!

18 komentarzy:

  1. oooo, jakie piękne! Daj nexta bo nie wytrzymam ;) Ale błagam by ich losy się jeszcze złączyły!!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne jak zawsze :) ale
    kródkie mam niedosyt :(

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo mi się nie podobają te interesy Piotra, jeszcze w Lublinie. to brzydkie miasto! nic mu tam nie wyjdzie xd a poza tym on jest najlepszym lekarzem i punkt dla Stefanka, że go choc w ten sposób udobruchał.
    Co do relacji między Haną i Piotrem to już się bałam, że się nie spotkają i rozstaną w wielkim nieporozumieniu, to byłoby słabe, więc mam nadzieję, że w następnej części wyjąsnią sobie to i owo. Niech dumę schowają w kieszeń!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne :) jesteś boska mi ta część podobała się bardzo

    OdpowiedzUsuń
  5. Super bardzo mi sie podobała ta część. Mam nadzieje że next bedzie szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosze , daj next jak najszybciej :D nie moge sie doczekac, :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Najlepsza część tego opowiadania. !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja myślę, że Piotr jak to Piotr odjedzie..........
    Potem będzie żałował, że nie został.
    A Hana po tym zdarzeniu odsunie się od Piotra i dopuści do siebie Mielca.#Spoiler?#

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też tak myślę, w końcu Hana musi być z Mielcem nie ?
    Piotr sobie najnormalniej w świecie odjedzie... ;c

    OdpowiedzUsuń
  10. Opowiadanie jak zwykle genialne !!! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem w szoku, że Hana go zatrzymała Tak jest !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Niech się pocałują....!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Daj nexta, błagam ! Please! Boskie <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Proszę daj szybki next mam nadzieje ze akcja szybko pójdzie do przodu i wszystko sobie wyjaśnia bo już długo te niejasności i intrygi eh chciałabym żeby piotr.w.końcu zaczą walczyć o swoją miłość czekam na next

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)