Pages - Menu

niedziela, 24 stycznia 2016

Opowiadanie 4.Cz.39 - Coś całkiem innego.



Next na niedzielny wieczór :)
Polecam do tego gorącą herbatkę i kocyk.

PS. U Was też tak zimno za oknem?






Coś całkiem innego cz.39



Po nocnym incydencie z Piotrem nie mogłam już spać, a co za tym idzie, nie byłam w stanie nawet położyć się obok Michała. Czułam takie wyrzuty sumienia względem jego osoby, że było to co najmniej śmieszne.
Kiedy zaczęło świtać, zaczęłam się przygotowywać na ciężki dzień, jaki nas czekał. W między czasie zadzwonił jeszcze Wiktor, informując nas o godzinie operacji Jowity.
Tym oto sposobem, przed ósmą rano siedzieliśmy w trójkę na szpitalnym korytarzu. W trójkę, czyli ja, w obecności Piotra i Wiktora. Michał z małą również tutaj byli, ale nie chcieliśmy fundować Milence kolejnego dnia w szpitalnych murach. Zgodnie stwierdziliśmy, że Michał się nią zaopiekuje na czas operacji – nie powiem, pasowało mi to. Dzięki temu Gawryło nie miał dostępu do mojej małej dziewczynki, a to i tak było wiele.
Siedziałam na krześle obok Piotra, podczas gdy Wiktor, jak jakiś żołnierz przemierzał w tę i z powrotem korytarz. Wcale mu się nie dziwiłam, wręcz przeciwnie w pełni go rozumiałam.
- Długo to może potrwać?- zapytał ostatecznie Piotr, likwidując panującą dookoła ciszę.
- Przecież wiesz..- po chwili ugryzłam się w język.- Kilka dobrych godzin na pewno.-dodałam, patrząc się przepraszająco za to pierwsze.- Tak w ogóle, to czym się teraz zajmujesz?
- Pracuję w remizie.
- Jesteś strażakiem?- dopytywałam zaskoczona.- Nie wierzę!
- Ponoć od zawsze chciałem nim być, więc..- wzruszył ramionami, patrząc mi się chyba za długo w oczy.- Więc tak, jestem.
- Dziwne.
- Dlaczego?
- Bo byłeś zawsze dobrze ustawiony, miałeś w Warszawie jeden z lepszych hoteli, a pracę w szpitalu traktowałeś bardziej jako hobby. Tak to przynajmniej odbierałam.
- Jak się poznaliśmy?
Odruchowo fala wspomnień na to pytanie zalała me serce. Musiałam odwrócić wzrok od jego przystojnej twarzy, by nie wybuchnąć śmiechem.
- To długa historia.- odparłam wymijająco.
- Ale może w ten sposób umili mi czas tej operacji.- powiedział pod nosem, najwyraźniej zdezorientowany.- Proszę…
- Ja Ciebie zobaczyłam po raz pierwszy w gabinecie lekarskim. Przedstawiłeś się, ale po chwili zniknąłeś.- przerwałam, przypominając sobie to wszystko na ułamek sekundy.- Kiedy poznaliśmy się bliżej.. wtedy powiedziałeś, że widywałeś mnie już wcześniej w parku, w którym oboje biegaliśmy. Ale ogólnie, to byłeś dziwny.
- Dziwny? Dlaczego tak mówisz?
- Weszłam do gabinetu ordynatora ginekologii w ten sam dzień, kiedy zobaczyłam Cię po raz pierwszy. W tym gabinecie widziałam Cię po raz drugi. Niestety wtedy kradłeś jakieś dokumenty i chcąc ratować swój tyłek włożyłeś mi je do torebki by Wójcik ich nie widział.- odruchowo przewróciłam oczami.- Kiedy je sobie później ode mnie zabrałeś, obiecałeś mi wszystko opowiedzieć, bym tylko Cię nie wydała.- urwałam na chwilkę.- W skrócie tak to się zaczęło.
- Chyba od zawsze lubiłem życie na krawędzi.- skomentował.
Na jego słowa, delikatnie się uśmiechnęłam, mimo że nie powinnam w takich okolicznościach. Uczyniłam tak tylko dlatego, że przypomniały mi się jego oświadczyny.. to jak upuścił tacę i jak pierścionek znalazł się na krawędzi jacuzzi. Było to już tak dawno temu, a ja widziałam to w swych myślach jak gdyby działo się to wczoraj. Cóż.. jednak to prawda, że niektóre wspomnienia są nieśmiertelne!
- Coś w tym jest.- rzekłam pod nosem.
W końcu wstałam z miejsca, by pójść po kawę dla naszej trójki. Nieco się zezłościłam, kiedy w szpitalnym barze trafiłam na kolejkę. Niestety, jeszcze bardziej byłam wkurzona, kiedy to na swoim krześle, gdzie wcześniej siedziałam zobaczyłam Luizę. Luizę, która naprawdę działała mi na nerwy!
- Cześć.- rzuciłam oschło w jej stronę. Ta jednak podniosła na mnie niemy wzrok, najwyraźniej zaskoczona.- Coś się stało?- zapytałam zdziwiona.
Nic nie odpowiadając spojrzała tylko w kierunku Piotra. Dopiero przez to, zrozumiałam o co jej chodziło.. Widok Gawryły tak na nią zadziałał! No cóż. Witaj w piekle, Luizo!
- Dowiedziałam się o wypadku i..- urwała, cały czas patrząc na Piotra.- Jakim cudem?!
- Pytaj jego.- wzruszyłam ramionami, podając kawę Wiktorowi.
- Dzięki.- odparł, patrząc na mnie z wdzięcznością.
Piotr także przygarnął ode mnie kawę, najwyraźniej rozdrażniony tym, co działo się dookoła.
- Nie wiem czy już Ci mówił, ale najpewniej Cię nie pamięta. Nikogo nie pamięta.
- Nawet Ciebie?- zapytała lekko Luiza, przez co spojrzałam w stronę Piotra.
Jego wzrok w tej chwili był tak pokiereszowany i dosadny na mej osobie, że musiałam odwrócić głowę.
- Tak. Niczego i nikogo nie pamięta.
- Dowiem się w końcu, kim jesteś?- Gawryło wyglądał na równo wkurzonego.
- Jestem.. przyjaciółką Jowity i.. Twoją.- urwała, ponieważ łamał się jej głos.- Kupiłam od Ciebie apartamentowiec.
Dzięki temu byłam wręcz pewna, że dalej darzy Piotra jakimś uczuciem. Na samą myśl o tym, wszystko się we mnie zagotowało!
Na całe szczęście właśnie wtedy, zza szpitalnych drzwi sali operacyjnej wyszedł lekarz. Wiktor natychmiast podszedł w jego stronę, a ja zaraz za nim. Czując bicie własnego serca, tylko nasłuchiwałam.
- Wszystko przebiegło prawidłowo. Nie było żadnych komplikacji. Niebawem przeniesiemy pacjentkę na oddział, gdzie jedna osoba z rodziny będzie mogła się z nią zobaczyć na pięć minut, gdy tylko się obudzi.. W porządku?
- Dziękuje Doktorze.- odparł poważnie Wiktor, dosłownie przytulając chirurga.
Dobrze, że czasem zdarzają się szczęśliwe zakończenia.

***

Dwa tygodnie później, wróciłam z Michałem do swojego dawnego życia. Kiedy tylko okazało się, że z Jowitą i Frankiem jest wszystko w porządku, wróciliśmy do Warszawy.
Jeżeli chodzi o Piotra – on jeszcze nie wrócił. Bynajmniej nie wtedy, kiedy my. Ostatni raz widziałam go wtedy w Lublinie i od tego czasu nie dawał jakiegokolwiek znaku życia.. Może to i lepiej?
Plus był taki, że Michał był bardziej spokojny, kiedy Piotra nie było w pobliżu.
Była właśnie niedziela, a co za tym idzie, niedzielna msza, po której udawaliśmy się do rodziców Mielica na obiad. Lubiłam ich. Naprawdę obydwoje niezmiernie nam pomagali w chwili, gdy Milenka przyszła na świat. Najgorsze było tylko to, że nie zdawali sobie sprawy z tego, że nie jest ona ich prawdziwą wnuczką…
Wchodząc do kaplicy Świętego Franciszka w pobliżu osiedla, na którym mieszkali rodzice Michała, poczułam, jak serce zaczyna mi mimowolnie przyśpieszać. Myślałam wtedy, że to moje urojenie, lecz kiedy zobaczyłam Piotra z małym chłopczykiem na rękach, stojącego przy schodach od drzwi wejściowych do kościoła, myślałam, że zemdleję.
Nie tego się spodziewałam. Na pewno nie tego się spodziewałam po naszej nocnej rozmowie i w ogóle tym wszystkim!
Poczułam się tak, jakby ktoś ponownie wbił mi nóż w serce.. Naprawdę nienawidziłam tego uczucia!
- Mamusiu, to wujek Piotr!- krzyknęła Milena, biegnąc do Gawryły.
W tej chwili chyba nie zdawałam sobie sprawy z tego, co ma właśnie miejsce. Michał tylko pociągnął mnie za rękę w stronę, w którą pobiegła moja mała córeczka.
Podchodząc tam, nawet nie patrzyłam na Piotra. Całą swą uwagę przeniosłam na Milenę, która naprawdę mnie w tej chwili rozzłościła.
Mówiła różne rzeczy do Piotra, cały czas skupiając na sobie jego uwagę. Nawet ten mały chłopczyk na jego rękach był zaabsorbowany jej osobą.
- Miałem się do was odezwać w przyszłym tygodniu.- rzekł Piotr, przez co musiałam na niego spojrzeć, mimo, że nie miałam na to najmniejszej ochoty.
- Po co?- zagadnął Mielic, tylko przyciągając mnie do siebie bliżej.
- Chciałbym się z wami dogadać.. w pewnej sprawie.
- W jakiej sprawie?- wyrwało mi się, w lekkiej panice.
Podświadomie niestety wiedziałam, o co mu może chodzić.
- Dobrze wiecie w jakiej.
- Niestety.- aż prychnęłam pod nosem.- Możesz o tym zapomnieć.. Milenka, idziemy.- zaczęłam, biorąc córkę na ręce.
Nie obracając się już za siebie, ruszyłam naprzód, by usiąść w spokoju w jednej z ławek. Michał dołączył do nas po chwili, więc najpewniej musiał zamienić z Piotrem jeszcze dwa słowa… Dlaczego to wszystko musiało być tak skomplikowane i irracjonalne?!



KOOMENTUJCIE, LAJKUJCIE, UDOSTĘPNIAJCIE

21 komentarzy:

  1. super tylko szkoda że to wszystko tak się przeciąga w czasie :( i nic kompletnie nie rusza do przodu w kwestii zbliżania się Hany z Piotrem jego pamięci itd eh pozostaje czekać na kolejny next ale opo jak zawsze wciągające i szkoda że tak krótkie i trzeba czekać :(:( taki niedosyt chciało by się przeczytać całość jednym tchem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się pomysl z opowiadaniem! <3 podziwiam za talent! Mysle ze juz niedlugo Hana i Piotr znow będą razem! Czekam na nexta i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne ale za krótkie no i mało się wyjaśnia narazie czekam na next niecierpliwie bo Opo super

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe bardzo opowiadanie, fajnie ze zaczęłas dodawać systematycznie te rozdziały;)) czekam na nexta!! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. zawsze czytam od razu i wydaję mi się, że komentuje :D i teraz nie wiem czy nie dochodzą te komentarze czy komentuje tylko w myślach, bo nie chce mi się pisac xdd
    **
    Troche dziwne zachowanie Piotra vel Pawła na koniec, wręcz denerwujące. No ale cóż, wszystko jest po coś.
    Byle do środy! (;

    L.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!Rozdział mnie wciągnął i szkoda, że tak szybko się skończył... Mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejna część, bo nie mogę się doczekać <3
    http://klatwa-blizniakow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. dziś aktualne?

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tego co pamiętam, to przeniosłam na stałe nexty epic ze środy na czwartek, także jutro zaglądajcie za nextem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przez tą całą sesję naprawdę jest ciężko w dodatku z grypą :(
    Piszę go, ale wątpię bym się na dzisiaj wyrobiła, najpóźniej pojutrze, ew. jutro do 14 dodam, jak wrócę z egzaminu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Halo czy coś się stało że nie dodajesz nexta

    OdpowiedzUsuń
  11. Znowu zawaliłaś miało być do 14 i co znowu się nie wyrobilas jak piszesz że w czwartki epic a niedzielę true to się tego trzymaj, a jutro pewnie nie będzie ani epic ani true bez sensu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zachowaj te komentarze dla siebie xd dobrze że w ogole je pisze, doda jak bedzie miala czas, a nie bedzie ich dodawala bo ty tak chcesz i na kazde twoje zawolanie xd nie rozdwoi sie xd troche ją zrozum bo serio ten komentarz jest chamski xd napewno ona na to nie zasluzyla xd w wolnej chwili zawsze je dodaje takze czekjamy bo wyjezdzanie tu z takimi pretensjami jest nie na miejscu xd pozdro :/

      Usuń
    2. daje lajka xd heheh

      Usuń
  12. Spokojnie nie musisz się tak unosić może coś się stało i dlatego nie dodaje nexta ja czekam z niecierpliwością na nexta

    OdpowiedzUsuń
  13. Moi drodzy. Nie denerwujcie się tak od razu, nie zapomniałam o Was.
    Niestety nastąpiły okoliczności, których się nie spodziewałam. Nie będzie DZISIAJ ani epic, ani true. Nie jestem w stanie tego dzisiaj ani jutro dodać, aczkolwiek we wtorek, jak wszystko sie uspokoi dodam najprawdopodobniej obie części.
    Dziękuje za wyrozumiałość,
    Magda. :)

    PS. Powodem jest m.in bardzo ważny egzamin, który mi przesunęli i jestem w tyle z materiałem.
    Wynagrodzę WAM to,
    pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chill, ja mam 5 egzaminów od wtorku, wiec rozumiem. Nie przejmuj sie ;) powodzonka na egzaminie ;P/F

      Usuń
  14. Nie przejmuj się ;) powodzenia i czekamy :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)