OPÓŹNIONY NEXT NIE Z MOJEJ WINY, ALE
MIMO WSZYSTKO WAŻNE, ŻE INTERNETY WRÓCIŁY :)
Miłego czytania!
Kiedy się obudziłem, Hana jeszcze spała. Dopiero po chwili, zaczęły do mnie docierać wydarzenia z poprzedniego dnia. Po pierwsze to, że spałem z blondynką. Po drugie, że zostałem u niej na noc. Po trzecie, że nie poinformowałem o tym wszystkim babci. Rzecz jasna o tym, że nie wracam na noc do mieszkania!
Powoli wstałem z łóżka, starając się być jak najciszej.
Oglądając się przez ramię, zobaczyłem tylko otwarte oczy Hany, przez co lekko
zamarłem.
- Nie śpię.- wyczytała jak gdyby mi w myślach.
- Widzę.- urwałem, starając się nie zwracać uwagi na
jej aż nadto boskie, gołe, długie nogi.- Muszę zadzwonić.
- Nie musisz mi się tłumaczyć.. Po prostu myślałam, że
chcesz uciec stąd nim się obudzę.
- Chyba byłbym głupcem.- odparłem pod nosem.- Zaraz
wracam.- dodałem już głośniej, wychodząc z sypialni do pokoju.
Rozmowa z babcią nie trwała długo. Myślałem, że będzie
zmartwiona, lecz wcale taka nie była. Kiedy skończyłem i powiedziałem, że wrócę
przed śniadaniem, sugerowała mi tylko, bym się nie śpieszył.
- Kobiety.- powiedziałem pod nosem, kiedy się
rozłączyłem.
- Co z nimi nie tak?- dobiegł do mnie głos Hany.-
Chyba, że mówisz o jakiejś konkretnej.- dodała.
I wtedy na nią spojrzałem. Fakt, że miała na sobie
tylko luźną bokserkę i krótkie szorty, wcale nie pozwalały mi racjonalnie
myśleć. Wręcz przeciwnie!
- Po prostu nie rozumiem waszego toku myślenia.
- Masz coś konkretnego na myśli?- zapytała, mierząc
mnie wzrokiem, przechodząc obok mnie tak, że chcąc nie chcąc otarła się o mnie
ramieniem.
Nie wiedziałem, czy to co ona wyczynia jest celowe czy
nie, ale najpewniej wcale mi nie pomagało, bym przestał myśleć o jednym.
- Nie, nic.. Nie chcesz się jeszcze przespać?-
zapytałem, na co Hana tylko otworzyła szerzej oczy.
- Z Tobą?- zagadnęła.
- Miałem..- parsknąłem śmiechem, na samą myśl, jak
blondynka odebrała moje słowa.- Chodziło mi o drzemkę przed dyżurem. Jest
jeszcze wcześnie.
- Idę pobiegać.- oznajmiła, wzruszając ramionami.-
Przez cały weekend miałam ograniczony kontakt fizyczny.. no do wczoraj.-
ugryzła się w wargę, ponownie znikając w sypialni.
Gdy powróciła była ubrana w czarne legginsy, koszulkę
do biegania i luźno spięte włosy, najpewniej dla swojej wygody. Nawet w takim
stroju wyglądała cudownie. Naprawdę!
- Możesz chcesz się przyłączyć?- zapytała, wiążąc buty.
- Chciałbym, ale nie mam przy sobie rzeczy.- głośno
westchnąłem.- Chyba pojadę do siebie żeby się przygotować do dyżuru.
- Kurczę, a już myślałam, że może czeka mnie wspólny
prysznic po bieganiu.- blondynka w porywie popatrzyła na mnie dwuznacznie,
przez co przeszyłem ją tylko wzrokiem.
- Może zmienimy kolejność?- zapytałem.
***
Tego samego dnia, pod wieczór, dosłownie nie miałem
siły. Już nie wiedziałem czy to przez poranne ekscesy z Hana przed pracą mnie
tak wykończyły, czy po prostu średnio przespane nocy podczas weekendu o sobie
przypominały.
Wszedłem do gabinetu lekarskiego, gdzie jak na złość
natknąłem się na Adama, którego za wszelką cenę unikałem. Nie chciałem, by
wypytywał mnie o Hanę. Nie chciałem, ponieważ byłem już i tak wystarczająco
spięty i przytłoczony tą całą sytuacją.
Przywitałem się jednak normalnie z przyjacielem, by nie
zwracać na siebie szczególnej uwagi. Zacząłem nawet parzyć kawę, kiedy to
wystrzelił od tak:
- Zapieczętowałeś już sprawę?
Spojrzałem na niego tylko z rezerwą.
- Jaką sprawę?
- No ej. Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi!- Adaś
podszedł nieopodal mnie, by oprzeć się o blat i porządnie mi się przyjrzeć.
- Nie.
- Czemu nie?
- Adam.. nie mam nastroju do żartów.
Chciałem naprawdę by się odwalił, ale jak widać po
dobroci do niego nie docierało!
- Tylko pytałem stary. Wyluzuj.- odparł Krajewski,
patrząc na mnie spod byka.- Po prostu myślałem, że po takiej akcji do czegoś
dojdzie. Nie doszło, to trudno.
- Miałem dwie operacje, jestem padnięty.- zacząłem się
tłumaczyć, kiedy to damski głos przerwał mi w połowie mojej wypowiedzi.
- Czyli odwołujesz kolację?
Obejrzałem się przez ramię, by mieć pewność, do kogo
należy głos.
Kiedy zobaczyłem blondynkę, spiąłem się tylko
podwójnie. Adam chyba to wyczuł, ponieważ zmierzył Hanę od góry do dołu, przez
co myślałem, że go zabiję.
Czyżbym powoli zachowywał się jak jakiś samiec alfa?
Jeżeli tak, to chyba nie jest ze mną najlepiej…
- Przyjacielską.. kolację.. oczywiście..- zaczęła się
tłumaczyć Hana, która chyba w pierwszej chwili nie zauważyła Adama.
Na jej policzki wpłynął spory rumieniec. Podobny do
tego, który miała dzisiaj rano- pomyślałem, nieco dumny z siebie.
- To, że jestem padnięty, nie oznacza, że nie jestem
głodny.- chciałem na nią patrzeć normalnie, ale po prostu nie mogłem. Co więcej,
zacząłem ją sobie wyobrażać w pewnych ekscesach, przez co od razu zrobiło mi
się głupio. Normalka, jak widać!- Więc nie, nie odwołuję kolacji.- dodałem.
- Chyba coś się tutaj święci moi drodzy.- powiedział
Adam pod nosem.- Aha, Piotr. Szukała Cię ostatnio jakaś Sara, tudzież Sandra?
Nie pamiętam imienia. Prosiła, byś ją odwiedził.. zgaduję, że nie tylko na
kolację.- poklepał mnie jeszcze po ramieniu, po czym wyszedł z lekarskiego, aż
nadto pewien siebie.
Zapewne chciał sprawdzić zarówno moją, jak i Hany
reakcję na jego słowa. To, że cały w środku chodziłem, było widać na pierwszy
rzut oka, zwłaszcza, jeśli ktoś mnie dobrze znał, jak Adam.
Kiedy uspokoiłem się na chwilę, spojrzałem na
blondynkę, która udawała, że jest wielce zajęta wypełnianiem kart pacjentów.
Czemu zawsze, gdy udawało się pójść nam krok do przodu,
zawsze przez jakiś incydent, cofaliśmy się o dwa kroki do tyłu? Można było dostać
przez to szału! Naprawdę..
- Jak nie chcesz się widzieć wieczorem, to po prostu
powiedz.. Bez żadnych podtekstów.- zacząłem lekko poirytowany.
Blondynka podniosła wzrok znad papierów, patrząc na
mnie spod zmrużonych powiek.
- Ja?- prychnęła pod nosem najpewniej zła.- To nie mnie
szukają w godzinach pracy potencjalni.. znajomi? W sumie nie wiem, jak to
nazwać.
- Serio? Wierzysz w to, co powiedział Adam?
- Przepraszam bardzo, ale czemu miałabym nie wierzyć?
Już widziałam tutaj raz jakąś kobietę, która Cię.. poszukiwała..
- Przecież spędziliśmy razem weekend. Noc. Poranek..-
westchnąłem ciężko.- Myślisz, że miałbym ochotę na towarzystwo kogoś innego niż
Ty? Przecież powiedziałem, że Cię nie zranię!- to ostatnie powiedziałem nieco
za głośno, ponieważ wchodząca do pomieszczenia Lena, zrobiła tylko duże oczy.
- Hej wam.- przywitała się lekko, patrząc dwuznacznie
na Hanę.
- Mogę Cię prosić na chwilę?- rzekłem do blondynki, nie
dając za wygraną. Wyciągnąłem jeszcze rękę w jej stronę, by spojrzała mi w
oczy.
Po krótkiej chwili zaprowadziłem ją do swojego
gabinetu, gdzie stanowczo za mocno zamknąłem za nami drzwi.
- Możesz przestać zachowywać się jak dziecko?- zacząłem
od razu.- Powiedziałem, że obecnie jestem zainteresowany Tobą. I tylko z Tobą
sypiam i się spotykam.. Więc mogłabyś darować sobie te komentarze i mi po
prostu zaufać?!
Uderzyłem jeszcze pięścią w stół, by dać choć lekki
upust emocjom.
- Postaram się.
- Słucham?- ponownie spojrzałem w jej kierunku.
- Zapomnijmy o dzisiaj.. To znaczy o tej sytuacji
sprzed chwili, dobrze?- mówiąc to, dotknęła dłonią mojego policzka, najpewniej
chcąc mnie udobruchać.
Cóż. Moja reakcja na ten gest był dosyć nietypowa..
Otóż przyciągnąłem ją do siebie, wpijając się w te jej namiętne usta.
Przycisnąłem ją do biurka, napierając na nią nie tylko językiem, który wraz z
jej znalazł odpowiedni rytm..
KOOMENTUJCIE!
Genialne warto było czekać jak zawsze , super że w końcu Piotr otwarcie powiedział Hanie że mu na niej zależy i tylko na niej fajna końcówka .... szkoda że nie zakończona hotem na tym biurku :)
OdpowiedzUsuńCudowne *-* czekam na nexta! :*
OdpowiedzUsuńhahaha, no nieźle komplikujesz..jeszcze kolejna przeszkoda dla nich- Sara, tudzień Sandra.. choc ja myślę, że i to nie zniechęci Hany tak szybko ;D
OdpowiedzUsuńL.
myślę że Piotr zrobi wszystko by Hana mu zaufała czekam na ich wyznania miłości he i ciekawa jestem tego nieszczęsnego zakładu jak on dla Piotra się skończy i czy będzie musiał jak piesek skomleć o przebaczenie Hany :) opo geniusz
OdpowiedzUsuńCudeńko *.*
OdpowiedzUsuńświetne!! <3
OdpowiedzUsuńa dzis bedzie planowo TRue?
OdpowiedzUsuńMuszę ogarnąć resztę, ale naprawdę podoba mi się to opowiadanie. Fajnie że pisane z męskiej perspektywy.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie.
http://believe-in-something.blog.pl
~Arco Iris