Pages - Menu

piątek, 22 stycznia 2016

Opowiadanie Epic - cz.18



OPÓŹNIONY NEXT NIE Z MOJEJ WINY, ALE MIMO WSZYSTKO WAŻNE, ŻE INTERNETY WRÓCIŁY :)


Miłego czytania!






Kiedy się obudziłem, Hana jeszcze spała. Dopiero po chwili, zaczęły do mnie docierać wydarzenia z poprzedniego dnia. Po pierwsze to, że spałem z blondynką. Po drugie, że zostałem u niej na noc. Po trzecie, że nie poinformowałem o tym wszystkim babci. Rzecz jasna o tym, że nie wracam na noc do mieszkania!
Powoli wstałem z łóżka, starając się być jak najciszej. Oglądając się przez ramię, zobaczyłem tylko otwarte oczy Hany, przez co lekko zamarłem.
- Nie śpię.- wyczytała jak gdyby mi w myślach.
- Widzę.- urwałem, starając się nie zwracać uwagi na jej aż nadto boskie, gołe, długie nogi.- Muszę zadzwonić.
- Nie musisz mi się tłumaczyć.. Po prostu myślałam, że chcesz uciec stąd nim się obudzę.
- Chyba byłbym głupcem.- odparłem pod nosem.- Zaraz wracam.- dodałem już głośniej, wychodząc z sypialni do pokoju.
Rozmowa z babcią nie trwała długo. Myślałem, że będzie zmartwiona, lecz wcale taka nie była. Kiedy skończyłem i powiedziałem, że wrócę przed śniadaniem, sugerowała mi tylko, bym się nie śpieszył.
- Kobiety.- powiedziałem pod nosem, kiedy się rozłączyłem.
- Co z nimi nie tak?- dobiegł do mnie głos Hany.- Chyba, że mówisz o jakiejś konkretnej.- dodała.
I wtedy na nią spojrzałem. Fakt, że miała na sobie tylko luźną bokserkę i krótkie szorty, wcale nie pozwalały mi racjonalnie myśleć. Wręcz przeciwnie!
- Po prostu nie rozumiem waszego toku myślenia.
- Masz coś konkretnego na myśli?- zapytała, mierząc mnie wzrokiem, przechodząc obok mnie tak, że chcąc nie chcąc otarła się o mnie ramieniem.
Nie wiedziałem, czy to co ona wyczynia jest celowe czy nie, ale najpewniej wcale mi nie pomagało, bym przestał myśleć o jednym.
- Nie, nic.. Nie chcesz się jeszcze przespać?- zapytałem, na co Hana tylko otworzyła szerzej oczy.
- Z Tobą?- zagadnęła.
- Miałem..- parsknąłem śmiechem, na samą myśl, jak blondynka odebrała moje słowa.- Chodziło mi o drzemkę przed dyżurem. Jest jeszcze wcześnie.
- Idę pobiegać.- oznajmiła, wzruszając ramionami.- Przez cały weekend miałam ograniczony kontakt fizyczny.. no do wczoraj.- ugryzła się w wargę, ponownie znikając w sypialni.
Gdy powróciła była ubrana w czarne legginsy, koszulkę do biegania i luźno spięte włosy, najpewniej dla swojej wygody. Nawet w takim stroju wyglądała cudownie. Naprawdę!
- Możesz chcesz się przyłączyć?- zapytała, wiążąc buty.
- Chciałbym, ale nie mam przy sobie rzeczy.- głośno westchnąłem.- Chyba pojadę do siebie żeby się przygotować do dyżuru.
- Kurczę, a już myślałam, że może czeka mnie wspólny prysznic po bieganiu.- blondynka w porywie popatrzyła na mnie dwuznacznie, przez co przeszyłem ją tylko wzrokiem.
- Może zmienimy kolejność?- zapytałem.

***

Tego samego dnia, pod wieczór, dosłownie nie miałem siły. Już nie wiedziałem czy to przez poranne ekscesy z Hana przed pracą mnie tak wykończyły, czy po prostu średnio przespane nocy podczas weekendu o sobie przypominały.
Wszedłem do gabinetu lekarskiego, gdzie jak na złość natknąłem się na Adama, którego za wszelką cenę unikałem. Nie chciałem, by wypytywał mnie o Hanę. Nie chciałem, ponieważ byłem już i tak wystarczająco spięty i przytłoczony tą całą sytuacją.
Przywitałem się jednak normalnie z przyjacielem, by nie zwracać na siebie szczególnej uwagi. Zacząłem nawet parzyć kawę, kiedy to wystrzelił od tak:
- Zapieczętowałeś już sprawę?
Spojrzałem na niego tylko z rezerwą.
- Jaką sprawę?
- No ej. Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi!- Adaś podszedł nieopodal mnie, by oprzeć się o blat i porządnie mi się przyjrzeć.
- Nie.
- Czemu nie?
- Adam.. nie mam nastroju do żartów.
Chciałem naprawdę by się odwalił, ale jak widać po dobroci do niego nie docierało!
- Tylko pytałem stary. Wyluzuj.- odparł Krajewski, patrząc na mnie spod byka.- Po prostu myślałem, że po takiej akcji do czegoś dojdzie. Nie doszło, to trudno.
- Miałem dwie operacje, jestem padnięty.- zacząłem się tłumaczyć, kiedy to damski głos przerwał mi w połowie mojej wypowiedzi.
- Czyli odwołujesz kolację?
Obejrzałem się przez ramię, by mieć pewność, do kogo należy głos.
Kiedy zobaczyłem blondynkę, spiąłem się tylko podwójnie. Adam chyba to wyczuł, ponieważ zmierzył Hanę od góry do dołu, przez co myślałem, że go zabiję.
Czyżbym powoli zachowywał się jak jakiś samiec alfa? Jeżeli tak, to chyba nie jest ze mną najlepiej…
- Przyjacielską.. kolację.. oczywiście..- zaczęła się tłumaczyć Hana, która chyba w pierwszej chwili nie zauważyła Adama.
Na jej policzki wpłynął spory rumieniec. Podobny do tego, który miała dzisiaj rano- pomyślałem, nieco dumny z siebie.
- To, że jestem padnięty, nie oznacza, że nie jestem głodny.- chciałem na nią patrzeć normalnie, ale po prostu nie mogłem. Co więcej, zacząłem ją sobie wyobrażać w pewnych ekscesach, przez co od razu zrobiło mi się głupio. Normalka, jak widać!- Więc nie, nie odwołuję kolacji.- dodałem.
- Chyba coś się tutaj święci moi drodzy.- powiedział Adam pod nosem.- Aha, Piotr. Szukała Cię ostatnio jakaś Sara, tudzież Sandra? Nie pamiętam imienia. Prosiła, byś ją odwiedził.. zgaduję, że nie tylko na kolację.- poklepał mnie jeszcze po ramieniu, po czym wyszedł z lekarskiego, aż nadto pewien siebie.
Zapewne chciał sprawdzić zarówno moją, jak i Hany reakcję na jego słowa. To, że cały w środku chodziłem, było widać na pierwszy rzut oka, zwłaszcza, jeśli ktoś mnie dobrze znał, jak Adam.
Kiedy uspokoiłem się na chwilę, spojrzałem na blondynkę, która udawała, że jest wielce zajęta wypełnianiem kart pacjentów.
Czemu zawsze, gdy udawało się pójść nam krok do przodu, zawsze przez jakiś incydent, cofaliśmy się o dwa kroki do tyłu? Można było dostać przez to szału! Naprawdę..
- Jak nie chcesz się widzieć wieczorem, to po prostu powiedz.. Bez żadnych podtekstów.- zacząłem lekko poirytowany.
Blondynka podniosła wzrok znad papierów, patrząc na mnie spod zmrużonych powiek.
- Ja?- prychnęła pod nosem najpewniej zła.- To nie mnie szukają w godzinach pracy potencjalni.. znajomi? W sumie nie wiem, jak to nazwać.
- Serio? Wierzysz w to, co powiedział Adam?
- Przepraszam bardzo, ale czemu miałabym nie wierzyć? Już widziałam tutaj raz jakąś kobietę, która Cię.. poszukiwała..
- Przecież spędziliśmy razem weekend. Noc. Poranek..- westchnąłem ciężko.- Myślisz, że miałbym ochotę na towarzystwo kogoś innego niż Ty? Przecież powiedziałem, że Cię nie zranię!- to ostatnie powiedziałem nieco za głośno, ponieważ wchodząca do pomieszczenia Lena, zrobiła tylko duże oczy.
- Hej wam.- przywitała się lekko, patrząc dwuznacznie na Hanę.
- Mogę Cię prosić na chwilę?- rzekłem do blondynki, nie dając za wygraną. Wyciągnąłem jeszcze rękę w jej stronę, by spojrzała mi w oczy.
Po krótkiej chwili zaprowadziłem ją do swojego gabinetu, gdzie stanowczo za mocno zamknąłem za nami drzwi.
- Możesz przestać zachowywać się jak dziecko?- zacząłem od razu.- Powiedziałem, że obecnie jestem zainteresowany Tobą. I tylko z Tobą sypiam i się spotykam.. Więc mogłabyś darować sobie te komentarze i mi po prostu zaufać?!
Uderzyłem jeszcze pięścią w stół, by dać choć lekki upust emocjom.
- Postaram się.
- Słucham?- ponownie spojrzałem w jej kierunku.
- Zapomnijmy o dzisiaj.. To znaczy o tej sytuacji sprzed chwili, dobrze?- mówiąc to, dotknęła dłonią mojego policzka, najpewniej chcąc mnie udobruchać.
Cóż. Moja reakcja na ten gest był dosyć nietypowa.. Otóż przyciągnąłem ją do siebie, wpijając się w te jej namiętne usta. Przycisnąłem ją do biurka, napierając na nią nie tylko językiem, który wraz z jej znalazł odpowiedni rytm..

KOOMENTUJCIE!

8 komentarzy:

  1. Genialne warto było czekać jak zawsze , super że w końcu Piotr otwarcie powiedział Hanie że mu na niej zależy i tylko na niej fajna końcówka .... szkoda że nie zakończona hotem na tym biurku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne *-* czekam na nexta! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha, no nieźle komplikujesz..jeszcze kolejna przeszkoda dla nich- Sara, tudzień Sandra.. choc ja myślę, że i to nie zniechęci Hany tak szybko ;D

    L.

    OdpowiedzUsuń
  4. myślę że Piotr zrobi wszystko by Hana mu zaufała czekam na ich wyznania miłości he i ciekawa jestem tego nieszczęsnego zakładu jak on dla Piotra się skończy i czy będzie musiał jak piesek skomleć o przebaczenie Hany :) opo geniusz

    OdpowiedzUsuń
  5. a dzis bedzie planowo TRue?

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę ogarnąć resztę, ale naprawdę podoba mi się to opowiadanie. Fajnie że pisane z męskiej perspektywy.
    Zapraszam również do mnie.
    http://believe-in-something.blog.pl

    ~Arco Iris

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje, że każde słowo ;)